Data: 2009-08-09 22:19:42
Temat: Re: związki
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h5nfn2$mdr$1@inews.gazeta.pl...
Wyciąłem, aby nie zaciemniać. Twoja teza:
Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h5nfn2$mdr$1@inews.gazeta.pl...
> Nie cierpię grzebać w archiwum. Nie musisz odnajdywać sensu w tym, co ja
> piszę.
> Dobry związek, to związek partnerski, w którym obie strony mimo wszelkich
> różnic charakteru, zwyczajów i poglądów potrafią znaleźć to, co łączy ich
> dwie subiektywne prawdy. Uczesniczą we wspólnej aktywności dla dobra i
> utrzymania związku oraz posiadają, każda ze stron z osobna, bezpieczną dla
> psychicznej równowagi sferę intymną, do której druga strona nie ma dostępu
> i żadna ze stron nie rości sobie do takiego dostępu prawa. Strony
> wzajemnie szanują te niedosępne azyle. Siła takiego związku tkwi w
> zaufaniu, a nie stuprocentowym oddaniu.
> Kiedy narysujesz dwa koła nakładające się na siebie tak, żeby miały dużą
> część wspólną, to w obu kołach pozostaną wolne marginesy. To jest
> uproszczone graficzne przedstawienie aktywności takiego partnerstwa. Jest
> część wspólna spraw i sprawy absolutnie indywidualne. Jak duże są te
> marginesy, to już jest zupełnie inna kwestia.
Dla mnie to w ogóle brzmi jak spółka cywilna prowadząca działalność
gospodarczą- ale nie małżeństwo. Co mi tu najbardziej nie pasuje? Nie
rozumiem zupełnie, po co tak podkreślasz konieczność tych stref, do których
druga strona nie ma dostępu? To zasada ograniczonego zaufania. Podkreślasz
to. Zauważ, że w tym niedostepnym schowku może mieścić się praktycznie
wszystko. I o ile w wypadku wspólnika w interesach to jest dla mnie
akceptowalne (pod warunkiem, że w tej niedostępnej strefie nie ma np oszustw
podatkowych- bo odpowiedzialność może spaść na mnie także), to w wypadku
żony- nie bardzo wiem, co i w jakim celu miałbym przed nią ukrywać- i na
odwrót? Możesz mi napisać jakiś przykład- po co to?
pozdrawiam
Chiron
|