Data: 2004-02-07 19:52:58
Temat: Re: zżółkły mi sosny
Od: "Dirko" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości news:CxaVb.13559$cc.8584@fe3.columbus.rr.com Michal
Misiurewicz <m...@i...rr.com> napisał(a):
> "Tadeusz Smal" <s...@s...pl> wrote in message
> news:00fd01c3eda4$3d5b02e0$fd7c63d9@d3h6c1...
>>
>>> A Rosjanie mowia "Szla Sasza po szosse i sosala suszku".
>>>
>> ta suszka to ta wzmiankowana sosna
>> ???
>
> Smoczek.
>
Hejka. Coś od razu mi nie pasowało, Michale. Pamiętałem ze szkoły: szła
Sasza po szasie i żewała suszki. Ale skoro napisałeś sosała - nie śmiałem
sie wyrywać ze swoją wersją. ;-)
Zmusiłes mnie do wertowania słowników, bo suszka i smoczek nijak mi nie
pasowały. :-)
Smoczek = soska; sosat' = ssać
Suszka = ciastko (obwarzanek); żewat' = żuć, przeżuwać
Ale ostatecznie można ssać obwarzanek idąc szosą na działeczkę. :-)
Pozdrawiam lingwistycznie Ja...cki
H.Z.: "Cała historia rozgrywała się w latach, kiedy Polacy byli jeszcze
narodem rosyjskim." :-)
|