Data: 2005-02-07 10:54:56
Temat: Relacje ojciec-dorastajacy syn
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Akurat byłam na spotkaniu swojej dawnej grupy dziekańskiej, gdzie większość
ma dorastające dzieci (tuż przed studiami i na studiach) i oprócz normalnego
w rej sytuacji chwalenia sie dziećmi doszłyśmy do wniosku (same baby) ze
wiele spośród nas ma następujący problem.
Otóż w dobrych kochających się rodzinach, gdzie facet był wspaniałym ojcem,
doskonale opiekował się dziećmi, kiedy były małe dochodzi do konfliktu,
zwłaszcza ojciec-syn, kiedy dziecko dorasta.
Otóż chłopak przestaje patrzeć na swojego tatę bezkrytycznie jak w obrazek,
przeżywa normalny w wieku lat kilkunastu okres kiedy odrzuca wszelkie
autorytety. Często tata nie moze tego ścierpieć ze przestał być dla syna
jedynym autorytetem i w jakiś sposób go odrzuca..
Niestety u siebie mam w domu to samo (może nie w tak dużym nasileniu), mąż
ze starszym synem prawie nie rozmawia. Mąż tylko "wymaga" a młody sie
stawia. Ostatnio zaczyna mu sekundować młodszy brat (ze sobą tez się kłócą,
ale przeciwko ojcu stanowią wspólny front).
Efekt taki że normalnie rozmawiają tylko na wycieczkach, kiedy nadal tata
jest dla młodego niekwestionowanym autorytetem.
Jak wytłumaczyć tym chłopom że dzieci nie są wiecznie małymi chłopczykami,
że mogą mieć własne zdanie i nawet jeśli czasem czymś się mocno sparzą to
ich prawo ?
Co ciekawe zarówno ja mam nadal z synami dobry kontakt i te koleżanki też.
Ale żadna z nas nie usiłuje narzucać na siłę swojego zdania, choćby nie wiem
jak było słuszne.
Pozdrowienia.
Basia
|