Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Robaku! W braku świadomości chodzi o BÓL

Grupy

Szukaj w grupach

 

Robaku! W braku świadomości chodzi o BÓL

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-01-19 13:06:01

Temat: Robaku! W braku świadomości chodzi o BÓL
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> empatia to nie transakcja

Nie mówię o empatii, to właśnie empatia
sprawia, że człowiek chce sobie zakładać klapki na oczy i krzyczy
"nie chcę tego słuchać, nie chcę tego widzieć" nie mów mi, że to
wszystko wiąże się z bólem, bo ja to odesłałem do ciemnej podświadoości!
Nieświadomy człowiek walczy o to dość wyraźnie, empatia to proces
wyczuwania tego...

> Wmawianie sobie i światu, że serdeczność jest transakcją - to FAŁSZ.

Z czego tworzą się gry? Z czego tworzy się fałsz w człowieku, dlaczego
człowiek tworzy skorópkę ochronną, kokon, którego nie chce otwierać?
Dlatego, że ucieka przed bólem który wiąże się z otwarciem. Nie chce
poruszać kwestii "brudnego" świata... i gra by uniknąć tego "brudu",
tworzy różne ścieżki dyplomacji w relacjach z ludźmi aby nie wywoływać
ich "demonów" które powstają gdy PRZECIWSTAWIASZ SIĘ ZASADOM. Zresztą
podświadomość tak szyfruje w końcu wszystko, że ten człowiek nie widzi
zasad, nie wie co robi, mówi rzeczy nieadekwatne do tego co się dzieje
naprawdę.

I w takim momencie każda PRAWDA zostaje wyrzucona w cholerę gdy
OŚMIELI się przeicwstawić zasadom!


Ludzie którzy chcą myśleć głęboko muszą za każdym razem łamać wszelkie
zasady! Inaczej nie dojdą do prawdy, a to wiąże się z bólem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-01-19 14:14:49

Temat: Re: Robaku! W braku świadomości chodzi o BÓL
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Wmawianie sobie i światu, że serdeczność jest transakcją - to FAŁSZ.

Serdeczność jest prawdziwa, przez wyrozumiałość, przez nastawienie do
drugiego człowieka, a co jeśli ktoś wyraża serdeczność a myślach ma
takie do Ciebie poszanowanie, że przyparty do muru wbiłby Ci ostrze?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-19 17:38:10

Temat: Re: Robaku! W braku świadomości chodzi o BÓL
Od: "AW" <o...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


"Jesus" <n...@p...onet.pl> wrote in message
news:csllei$nbu$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > empatia to nie transakcja
>
> Nie mówię o empatii, to właśnie empatia
> sprawia, że człowiek chce sobie zakładać klapki na oczy i krzyczy
> "nie chcę tego słuchać, nie chcę tego widzieć" nie mów mi, że to
> wszystko wiąże się z bólem, bo ja to odesłałem do ciemnej podświadoości!


Chyba mówisz o wrażliwości, nie empatii.

> Nieświadomy człowiek walczy o to dość wyraźnie, empatia to proces
> wyczuwania tego...

???

> > Wmawianie sobie i światu, że serdeczność jest transakcją - to FAŁSZ.
>
> Z czego tworzą się gry? Z czego tworzy się fałsz w człowieku, dlaczego
> człowiek tworzy skorópkę ochronną, kokon, którego nie chce otwierać?
> Dlatego, że ucieka przed bólem który wiąże się z otwarciem.


Prawda. Ale nie zawsze chodzi ból, często jest to kestia wygody lub
doraźnej korzyści jaką można uzyskać poprzez wprowadzanie ludzi w błąd.

> Nie chce
> poruszać kwestii "brudnego" świata... i gra by uniknąć tego "brudu",
> tworzy różne ścieżki dyplomacji w relacjach z ludźmi aby nie wywoływać
> ich "demonów" które powstają gdy PRZECIWSTAWIASZ SIĘ ZASADOM.
> Zresztą
> podświadomość tak szyfruje w końcu wszystko, że ten człowiek nie widzi
> zasad, nie wie co robi, mówi rzeczy nieadekwatne do tego co się dzieje
> naprawdę.
>
> I w takim momencie każda PRAWDA zostaje wyrzucona w cholerę gdy
> OŚMIELI się przeicwstawić zasadom!
>


Niestety, to raczej powszechna, choć krótkowzroczna postawa. Polega ona na
tym, że aby uniknąć konfrontacji, fustracji, bólu, stresu lub innej
nieprzyjemności obchodzimy dana sytuację szerokim łukiem z cichą nadzieją w
sercu, że może nam jakoś ujdzie psim swędem. Tymczasem, nierozwiązane
problemy się piętrzą i po pewnym czasie jesteśmy zmuszeni chodzić tylko
szerokimi łukami. To są kompromisy. Niczego nie rozwiązują. Ciagłe
'unikanie brudu' spowoduje jedynie to, że nas 'brud' dorwie i będziemy
musieli mieć z nim do czynienia nie w przez nas obranej chwili lecz wtedy,
gdy sytuacja to na nas wymusi. Dlatego należy planować a nie reagować.

>
> Ludzie którzy chcą myśleć głęboko muszą za każdym razem łamać wszelkie
> zasady! Inaczej nie dojdą do prawdy, a to wiąże się z bólem.


Może uznasz, że się 'czepiam' ale nie powiedziałby, 'ZASADY' bo te na ogół
kojarzą się z zasadami etycznymi, czyli czymś raczej pozytywnym. Zasady w
powszechnym rozumieniu to przciwieństwo tego o czym piszesz. Zasady to coś
co jednostaka ma lub nie ma. Jeśli ma, właśnie dzięki nim nie przejmuje się
'brudnym światem' a postępuje według własnych zasad i przekonań. To o czym
mówisz, to raczej (gnuśne) konwencje społeczne którym hołdują ludzie BEZ
zasad.

AW

.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-20 10:14:41

Temat: Re: Robaku! W braku świadomości chodzi o BÓL
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik AW napisał:

> Prawda. Ale nie zawsze chodzi ból, często jest to kestia wygody lub
> doraźnej korzyści jaką można uzyskać poprzez wprowadzanie ludzi w błąd.

Możliwe, a oni nie doświadczają takiego "wyparcia"?


> Może uznasz, że się 'czepiam' ale nie powiedziałby, 'ZASADY' bo te na ogół
> kojarzą się z zasadami etycznymi, czyli czymś raczej pozytywnym. Zasady w
> powszechnym rozumieniu to przciwieństwo tego o czym piszesz. Zasady to coś
> co jednostaka ma lub nie ma. Jeśli ma, właśnie dzięki nim nie przejmuje się
> 'brudnym światem' a postępuje według własnych zasad i przekonań. To o czym
> mówisz, to raczej (gnuśne) konwencje społeczne którym hołdują ludzie BEZ
> zasad.

Właśnie tu jest myśl przewodnia tego co uważam. Myślę, że zasady to to
czym się kierujemy w życiu i to co tworzymy lub z czego korzystamy gdy
myślimy i/lub podejmujemy decyzję. Myślę, że to ma jeden wspólny korzeń
i z tego się wywodzą również zasady etyczne. To co jest "pozytywne" lub
"negatywne" jest u ludzi relatywne. Wszystko co w słowniku naszych pojęć
zawierać będzie przesłanie takie będzie działało na nasze zasady. Tak
jak trudno się uwolnić od pejoratywnego zabarwienia wulgaryzmów. Przez
co niektórzy ludzie mogą uważać je jako "ZŁE".
I właśnie myślę, że za każdym razem jak podejmujemy decyzję korzystamy
z takich "moralnych" rozwiązań - oczywiście układamy sieć różnych
potwierdzeń - analizujemy swoją inforację i zamieniamy na przeczucie
"poprawności" - czy to jest "dobre" czy "złe". I dlatego jak przyjmiemy
"bez zarzutu" takie "dogmaty" od kogoś kogo uważamy za zaufane i pewne
źródło informacji, nie zastanawiając się nad tym z góry przypiszemy mu
taką poprawność bądź nie. U tych dzieci na podwórku i w społeczności
dzieci "demokratycznie" ustalały co jest "dobre" a co "nie", a jeśli
ktoś w stadzie miał siłę przebicia to przejomwał kontrolę nad tym, a
reszta po prostu nawykowo się do tego dostosowywała.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-20 10:23:49

Temat: Re: Robaku! W braku świadomości chodzi o BÓL
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik AW napisał:

> Chyba mówisz o wrażliwości, nie empatii.

Aha, co do empatii to kontynuując poprzednie rozważanie, to myślę że
dzięki niej ludzie "instynktownie" wyczuwają to że ustalają między soba
zasady. Nawyk przystosowania się do zasad wyrabia się u ludzi dzięki tej
"instynktowej" niepisanej zasady - "przystosuj się do praw które
"demokratycznie" (lub autorytatywnie) zostały wybrane, lub wypad z
naszej paczki". Dzięki czemu ludzie którzy wiedzą, że od nich tamci
czerpią korzyści, wiedzą też "instyntkownie", że to im daje większą
władzę, takie granty do tego kto może ustalać zasady.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-21 09:06:21

Temat: Re: Robaku! W braku świadomości chodzi o BÓL
Od: "AW" <o...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

"Jesus" <n...@p...onet.pl> wrote in message
news:csnvvm$pb8$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik AW napisał:
>
> > Prawda. Ale nie zawsze chodzi ból, często jest to kestia wygody lub
> > doraźnej korzyści jaką można uzyskać poprzez wprowadzanie ludzi w błąd.
>
> Możliwe, a oni nie doświadczają takiego "wyparcia"?
>
>
> > Może uznasz, że się 'czepiam' ale nie powiedziałby, 'ZASADY' bo te na
ogół
> > kojarzą się z zasadami etycznymi, czyli czymś raczej pozytywnym. Zasady
w
> > powszechnym rozumieniu to przciwieństwo tego o czym piszesz. Zasady to
coś
> > co jednostaka ma lub nie ma. Jeśli ma, właśnie dzięki nim nie przejmuje
się
> > 'brudnym światem' a postępuje według własnych zasad i przekonań. To o
czym
> > mówisz, to raczej (gnuśne) konwencje społeczne którym hołdują ludzie BEZ
> > zasad.
>
> Właśnie tu jest myśl przewodnia tego co uważam. Myślę, że zasady to to
> czym się kierujemy w życiu i to co tworzymy lub z czego korzystamy gdy
> myślimy i/lub podejmujemy decyzję.

wszyscy czy tylko niektórzy?

> Myślę, że to ma jeden wspólny korzeń
> i z tego się wywodzą również zasady etyczne. To co jest "pozytywne" lub
> "negatywne" jest u ludzi relatywne.

U których ludzi? więc w koncy czy zadady są według Ciebie relatywne czy
wspłony korzeń. Bo ogólnie to albo jedno albo drugie.

> Wszystko co w słowniku naszych pojęć
> zawierać będzie przesłanie takie będzie działało na nasze zasady.

?????????

>Tak
> jak trudno się uwolnić od pejoratywnego zabarwienia wulgaryzmów. Przez
> co niektórzy ludzie mogą uważać je jako "ZŁE".
> I właśnie myślę, że za każdym razem jak podejmujemy decyzję korzystamy
> z takich "moralnych" rozwiązań - oczywiście układamy sieć różnych
> potwierdzeń - analizujemy swoją inforację i zamieniamy na przeczucie
> "poprawności" - czy to jest "dobre" czy "złe". I dlatego jak przyjmiemy
> "bez zarzutu" takie "dogmaty" od kogoś kogo uważamy za zaufane i pewne
> źródło informacji, nie zastanawiając się nad tym z góry przypiszemy mu
> taką poprawność bądź nie. U tych dzieci na podwórku i w społeczności
> dzieci "demokratycznie" ustalały co jest "dobre" a co "nie", a jeśli
> ktoś w stadzie miał siłę przebicia to przejomwał kontrolę nad tym, a
> reszta po prostu nawykowo się do tego dostosowywała.


Mówisz wiele, ale trudno odgadnąć o co Ci chodzi. Mnie chodziło jedynie o
wyraźne odróżnienie kierowania się własnymi zasadami od kierowania się
pragmatycznymi względami. To są diametralnie różne podejścia do życia i
wydaje mi się, że je mieszasz bo i jedno i drugie nazywasz 'zasadami'.
Oczywiście można wszystko zawsze przedefiniwać i uprzeć sie, że pragmatyczne
zasady to też zasady. Z tym, że jeśli będziemy tak robić to bardzo niedługo
nic nie będzie oznaczać niczego w sposób jasny i zrozumiały. Wszystko
bedzie wymagać stałych dopracowań, uściśleń i dodatkowych wyjaśnień.
Wówczas dyskusje się staną tak trudne, że z nich zrezygnujemy. Dlatego
polecałbym używanie ustalonych znaczeń, o ile one są. Na pewno nie mieszasz
pojęć celowo, lecz raczej z barku precyzji językowej. Warto na to zwrócić
uwagę.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-21 09:24:22

Temat: Re: Robaku! W braku świadomości chodzi o BÓL
Od: "AW" <o...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

"Jesus" <n...@p...onet.pl> wrote in message
news:cso0gq$rq1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik AW napisał:
>
> > Chyba mówisz o wrażliwości, nie empatii.

Empatia to jest wspólczucie - umiejętność postawienia się w sutuacji innego
człowieka.

> Aha, co do empatii to kontynuując poprzednie rozważanie, to myślę że
> dzięki niej ludzie "instynktownie" wyczuwają to że ustalają między soba
> zasady.

mówisz o relacjach społecznych, konwencjach, zasadach współżycia.

Nawyk przystosowania się do zasad wyrabia się u ludzi dzięki tej
> "instynktowej" niepisanej zasady - "przystosuj się do praw które
> "demokratycznie" (lub autorytatywnie) zostały wybrane, lub wypad z
> naszej paczki".

Tu mowa o konformźmie, życiowej strategii przetrwania.

Dzięki czemu ludzie którzy wiedzą, że od nich tamci
> czerpią korzyści, wiedzą też "instyntkownie", że to im daje większą
> władzę, takie granty do tego kto może ustalać zasady.

Silni, bezwzględni i dobrze zorganizowani potrafią narzucić innym własne
reguły gry.



Zasady etyczne to pewne hamluce które człowiek sam sobie narzuca ze względu
na zrozumienie konsekwancji własnych czynów na szerszą skalę. Rozumiejąc,
że swoim działaniem zmieniamy świat w jakimś ułamku, bierzemy
odpowiedzialność za ten ułamek i stajemy się czynnikiem na rzecz zmian,
jakie chcielibyśmy widzieć na świecie. Przynajmniej nie przyczyniamy sie do
tego, co uznajemy za niewłaściwe. Oto zasady etyczne.

Pozdrawiam,


AW

.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-01-21 12:24:32

Temat: Re: Robaku! W braku świadomości chodzi o BÓL
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>>Właśnie tu jest myśl przewodnia tego co uważam. Myślę, że zasady to to
>>czym się kierujemy w życiu i to co tworzymy lub z czego korzystamy gdy
>>myślimy i/lub podejmujemy decyzję.
>
>
> wszyscy czy tylko niektórzy?

wszyscy

>>Myślę, że to ma jeden wspólny korzeń
>>i z tego się wywodzą również zasady etyczne. To co jest "pozytywne" lub
>>"negatywne" jest u ludzi relatywne.
>
>
> U których ludzi? więc w koncy czy zadady są według Ciebie relatywne czy
> wspłony korzeń. Bo ogólnie to albo jedno albo drugie.

Wnioskuje że po chodzi o działanie mózgu, więc u wszystkich ludzi.
Zasady są różne u różnych ludzi. Wspólny korzeń dotyczy zasad etycznych
i tych do których tyczy się konformizm wg. mnie. To tak jakbyśmy
rozmawiali o słoniu, jedno to jego dupa, a drugie noga, a nawet może to
jedno i to samo tylko w innym ujęciu. Tak jak empatia, konformizm itp,
łączy je wspólna rzecz mianowicie umysł, układ emocjonalny.


>
>
>>Wszystko co w słowniku naszych pojęć
>>zawierać będzie przesłanie takie będzie działało na nasze zasady.
>

Znaczy się będzie dla nas zdefiniowane jako "dobre", "pozytywne" lub
odwrotnie. Uważam że każde skojarzenie, zbiór skojarzeń, jest
nacechowane pewną emocjonalną wartością która używana jest do oceniania
poprawności i używane to jest do podejmowania decyzji później. Tak więc
jeśli np. słowo kojarzy się z czymś pejoratywnym np. wulgarnością od
razu też będzie uznawane jako "złe". IMHO całe myślenie opiera się na
szukaniu takich poprawności "intuicyjnych", a więc wszelkie takie
naciski ze strony społeczeństwa mogą wpływać na zakłócenie myślenia i
sterowanie jego przebiegiem.

Wogóle jeśli chodzi o samo podjęcie decyzji IMHO wygląda to na coś
takiego, że robimy podsumowanie. Kierujemy uwagę, na cały tor naszych
przemyśleń i sprawdzamy intuicyjną spójność - czyli czy jedno pasuje do
drugiego (w kontekście tego który aktualnie pracuje). Np. prosty plan,
chcę kopnąć szklankę. Nie muszę sprawdzać swoich przemyśleń, mogę to po
prostu zrobić. Wykonuje szybką wizualizację przedsięwzięcia i odrazu
widzę, że szklanka rozbryzga się na ścianę, herbata wylewa się i
zostawia brzydki żółty odcień. Oraz są też przeszłe znaczki emocjonalne
które mówią, że to jest niewłaściwe. Dlaczego po prostu nie kopnę bez
zastanowienia się i ile czasu marnuję na myślenie o tym? Uproszczeniem
umysłu jest wychwytywanie szybkie takich znaczków...

Ok... to wszystko jest jakimś modelem mojego wyobrażenia o pracy umysłu.
Może chodzi tu o reakcje instrumentalne, behawioralne.


> Mówisz wiele, ale trudno odgadnąć o co Ci chodzi. Mnie chodziło jedynie o
> wyraźne odróżnienie kierowania się własnymi zasadami od kierowania się
> pragmatycznymi względami. To są diametralnie różne podejścia do życia i
> wydaje mi się, że je mieszasz bo i jedno i drugie nazywasz 'zasadami'.

wolałbym używać słowa łączę bo bardziej mi posuje do "poprawnego"
zabarwienia w moim myśleniu niż słowo "mieszam" ;)

> Oczywiście można wszystko zawsze przedefiniwać i uprzeć sie, że pragmatyczne
> zasady to też zasady. Z tym, że jeśli będziemy tak robić to bardzo niedługo
> nic nie będzie oznaczać niczego w sposób jasny i zrozumiały. Wszystko

Teraz trochę pójdę w stronę filozofii...

No właśnie "zrozumiały". Zrozumiałość to tylko zatrzymanie się na
pewnym etapie. Układamy sobie modele do wszystkiego. Próbujemy zobaczyć
jak jedno jest zależne od drugiego. Jeśli starzamy oddielną naukę np.
chemia i fizyka i nie chcemy znaleźć wspólnych płaszczyzn to tworzy
barierę. A przecież jedno i drugie dotyczy jednego świata, jednej prawdy.


> bedzie wymagać stałych dopracowań, uściśleń i dodatkowych wyjaśnień.

zapewne, tak jak cała obecna nauka o mózgu i umyśle.

> Wówczas dyskusje się staną tak trudne, że z nich zrezygnujemy. Dlatego
> polecałbym używanie ustalonych znaczeń, o ile one są. Na pewno nie mieszasz
> pojęć celowo, lecz raczej z barku precyzji językowej. Warto na to zwrócić
> uwagę.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

prozac a amfetamina
prośba
rodzic
Zaproszenie na konferencję eLearning
potrzebny psychiatra!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »