Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 34


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2006-03-26 12:13:58

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osła bia związek ?
Od: Jaroslaw P <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora



Redart wrote:

>
>
> Są kobiety, które mówią: nie toleruję skoku w bok, ale ważniejsza
> dla mnie jest szczerość i lojalność. Chcę o wszystkim wiedzieć.

Pozwol ze sie wtrace.
Ciekawe stwierdzenie, niestety falszywe. Romans z kims i lojalnosc do
wspolmalzonka wzajemnie sie wykluczaja.
W/g mnie sytuacja j/w jest niemozliwa na dluzsza mete. Predzej czy pozniej,
romans bedzie sprowadzony do sytuacji ktora z kobiet wybrac.

Czytajac Twoj post ktory zainicjowal dyskusie zastanawiam sie co wlasciwie
masz na mysli.
O co wlasciwie pytasz? O "skok w bok" czy "romans" ? To sa 2 zupelnie rozne
sytuacje.
Romans mozna traktowac jako "skok w bok" ale "skok w bok" to nie romans.
Romans jest sprawa rozciagnieta w czasie i wymaga pewnego stopnia uczuciowego
zaangazowania. "Skok w bok" to jest zupelnie co innego. Okreslilbym to jako:
"szybkie rozladowanie energii seksualnej bez jakiegokolwiek zaangazowania
uczuciowego", cos jak przyjemniejsza forma onanizmu.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2006-03-26 18:31:56

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osła bia związek ?
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jaroslaw P" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:44268585.6A023D25@onet.pl...

> O co wlasciwie pytasz? O "skok w bok" czy "romans" ? To sa 2 zupelnie
> rozne
> sytuacje.
> Romans mozna traktowac jako "skok w bok" ale "skok w bok" to nie romans.
> Romans jest sprawa rozciagnieta w czasie i wymaga pewnego stopnia
> uczuciowego
> zaangazowania. "Skok w bok" to jest zupelnie co innego. Okreslilbym to
> jako:
> "szybkie rozladowanie energii seksualnej bez jakiegokolwiek zaangazowania
> uczuciowego", cos jak przyjemniejsza forma onanizmu.

No to specjalnie żeby utrudnić powiedzmy, że chodzi o emocjonalny skok w
bok,
pewien stopień zaangażowania rozciągnięty w czasie, ale bez kontaktów
seksualnych ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2006-03-27 01:02:07

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?
Od: "Sarna" <G...@V...net> szukaj wiadomości tego autora


"Redart" <r...@o...pl> wrote in message news:e04fic$j60$1@news.onet.pl...
>
Nasuwa mi sie pytanie; czy pragnienie romansu swiadczy o niezdolnosci do
wiernosci czy raczej obciaza zdradzajacego, ze nie daje mu stuprocentowej
satysfakcji..?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2006-03-28 10:33:51

Temat: Re: Romans - moze dac nowa sile, czy zawsze oslabia zwiazek ?
Od: "Katja" <k...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

barakuda zapodal: "Romans tzw. skok w bok nigdy
nie bedzie lekarstwem na polepszenie wlasnego samopoczucia a
tym bardziej relacji w stalym zwiazku."

"Nigdy nie bedzie" - a niby dlaczego? A jesli ktos ma rozumu na
tyle, ze bedzie?
A jesli ktos P O T R A F I ?

Kolejna rewelacja: "To jak z piciem wodki czy braniem narkotykow, ta
sama motywacja.Chwilowa euforia, jestes w niebie, zycie nabralo nowego
kolorytu."

Wiesz barakuda, ty to P O T R A F I S Z relacje ludzkie sprowadzic do
parteru.

"Tylko co zrobic z kacem, bolem glowy." Nie szmacic sie tylko
myslec.

"A jak wpadniesz w nalog, bo tak ci zasmakuje to na ratunek moze byc za
pozno.Nicosc i gonienie wiatru."

To ostatnie zdanie zaprawde zalatuje intelektualnym sredniowieczem.
Ot, wypowiedz kogos kto nie potrafi wziac spraw w swoje wlasne
rece, bo mu to nawet nie przyszlo do glowy.

"Bo zwiazek dwojga ludzi musi opierac sie na lojalnosci". M U S I to na
Rusi a w Polsce jak kto chce.

"Zasada podstawowa, jestes czlowiekiem myslacym" o to to, nareszcie
cos rozsadnego, a jak rozum juz jest to jeszcze trzeba go uzywac.

Barakuda, rozum nieuzywany zanika.

"a nie zwierzeciem kierujacym sie instynktami pierwotnymi. Dawno
zszedles z drzewa."

Instynkty pierwotne chronia nas przed samozaglada, trzeba je
uwolnic w sobie i nauczyc sie z tego czerpac (juz ladnych pare
lat temu Freud pisal "Kultura zródlem cierpien"). A zwierzetami
jestesmy nadal - rodzimy sie w takich samych bólach jak krowa i
pies, ssiemy mleko matki jak szczur i kot, uczymy sie nasladowac
ruchy jak malpiatko uczy sie skakac po drzewie. To jest prawdziwy
kunszt i prawdziwe piekno.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2006-03-28 10:52:47

Temat: Re: Romans - moze dac nowa sile, czy zawsze oslabia zwiazek ?
Od: "Katja" <k...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Jefferson: "A czy mozna kogos zabic, aby
odreagowac stres? Nie ma ZADNEGO usprawiedliwienia dla zdrady.
Zdrada jest pogwalceniem najcenniejszych wartosci..."

Bo ktos wsadzil komus innemu?
Bo przez kogo innego zostalo wsadzone?
Przyznam, ze kaliber wsadzania i zabijania mnie jakos nie idzie w
parze.
Nawet w powaznym zwiazku ludzie nie sa swoja wzajemna
wlasnoscia.
Czy moze jest inaczej?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2006-03-28 13:19:34

Temat: Re: Romans - moze dac nowa sile, czy zawsze oslabia zwiazek ?
Od: "aga" <j...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

Katia. Masz racje, kazdy jest kowalem wlasnego losu i ofiara samego
siebie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2006-03-28 16:26:05

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sarna" <G...@V...net> napisał w wiadomości
news:4427398e$0$6981$ed2619ec@ptn-nntp-reader02.plus
.net...
>
> "Redart" <r...@o...pl> wrote in message news:e04fic$j60$1@news.onet.pl...
> >
> Nasuwa mi sie pytanie; czy pragnienie romansu swiadczy o niezdolnosci do
> wiernosci czy raczej obciaza zdradzajacego, ze nie daje mu stuprocentowej
> satysfakcji..?

A dlaczego naświetlać temat tylko dwoma monochromatycznymi blaskami:
"wina" lub "niezdolność" ?
Ale naświetlmy może tym drugim: "niezdolność".
Dziwnie ujęłaś związek przyczynowo skutkowy:
pragnienie obciąża niezdolnością czerpania satysfakcji ?
Coś w tym zapewne jest, jeśli się w to głębiej wbić.

Jednakże podchodząc w sposób naturalny i niewymuszony
powiemy raczej, że to narastający brak satysfakcji rodzi
pragnienie skierowane gdzieś indziej. I nie mówiłbym
o "pragnieniu romansu", chyba że w sensie rozgrywki gdzieś
na poziomie podświadomości. Pragnienia dotyczą raczej
konkretnych, bardzo miłych osób.

Ale do czego zmierzam: sposób w jaki ujęłaś temat
sugeruje, że romans jest zjawiskiem "jednostronnym" ;),
czyli że jedna osoba odczuwa brak satysfakcji
i zdradza partnera niszcząc istniejące poczucie
satysfakcji osoby drugiej ;).

A gdyby przyjąć, że dwie strony odczywają brak satysfakcji ?
Która strona jest bardziej "obciążona" tym brakiem satysfakcji -
ta która szuka wyjścia "na zewnątrz", czy ta druga, która szuka
"na swój sposób" ? ;)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2006-03-30 16:44:55

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osła bia związek ?
Od: KOMINEK <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Redart" <r...@o...pl> wrote in news:dvuujq$mc4$1@news.onet.pl:

> Czy są na grupie jakieś osoby, które przeżyły coś, co można by określić
> jako "pozytywny w skutkach skok w bok" ?

Ja przezylem cos takiego.
Bylo calkiem fajnie, ale twoja stara powiedziala, ze musimy zakonczyc ten
zwiazek, bo od anala puszczaja jej zwieracze.



--
Kominek - uowca uosi
k...@z...pl


Najwiecej witaminy maja czyste dziewczyny

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2006-03-31 16:20:40

Temat: Re: Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?
Od: "Miras" <p...@g...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:e04fic$j60$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "vonBraun" <interfere@O~wywal~2.pl> napisał w wiadomości
> news:e01jkn$2sjc$1@news2.ipartners.pl...
>
> Poruszyłeś kilka bardzo ciekawych kwestii nadających się na dłuższe
> dyskusje. Postaram się skupić na kilku aspektach.
<ciach>
> "romans jako komunikat"
> "romans dla wzmocnienia pozycji"
<ciach>
> to jest właśnie miejsce, w które z ogromnym impetem wpina się
> czynnik zewnętrzny - czyli np. osoba trzecia.
<ciach>
> Otóż to ... ;)
> Ja też troszkę bardziej stawiam na "bycie sobą" (a i tak jest to
akrobatyka
> do potęgi), ale żadnych radykalizmów tu nie proponuję ...

I wysmażyliście tu panowie całkiem spójną teorię, która bardzo
ładnie pasuje do praktyki. Mówię poważnie, znam taki
"czynnik zewnętrzny", w który "z całym impetem wpiął się"
partner takiego związku.Czy wyjdzie to związkowi na dobre,
do końca nie wiadomo, w każdym razie partner, który postawił na
"bycie sobą", skutecznie wstrząsnął drugą stroną związku, uzyskał
zdecydowanie lepszą pozycję przetargową, w odpowiednim momencie
wsparł drugiego partnera i mam nadzieję, że będa dalej żyli razem długo
i szczęśliwiej. Wszystko jest w każdym razie na dobrej drodze.
To działa, odbyło się jak w waszej teorii, bez świadomej manipulacji,
fałszywości, gierek. Pełna intuicja, fura emocji, zaangażowanych uczuć itd.
Tylko, że mi tu dalej coś zgrzyta. Związek po okresie burzy coraz
pewniej i spokojniej zmierza w dobrym kierunku, ale jednak ktoś
pozostał na placu boju nieźle poturbowany. Rozumiem, że to katolicki
kraj i dla dobra małżeńskiego stadła wszystkie chwyty, jeśli
działają, są dozwolone, ale jednak odbyło się to czyimś kosztem.
Nie ma darmowych obiadów.

Miras.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2006-03-31 21:57:59

Temat: Re: Romans - moze dac nowa sile, czy zawsze oslabia zwiazek ?
Od: Ola Żyszkowska <z...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Katja napisał(a):
> Jefferson: "A czy mozna kogos zabic, aby
> odreagowac stres? Nie ma ZADNEGO usprawiedliwienia dla zdrady.
> Zdrada jest pogwalceniem najcenniejszych wartosci..."
>
> Bo ktos wsadzil komus innemu?
> Bo przez kogo innego zostalo wsadzone?
> Przyznam, ze kaliber wsadzania i zabijania mnie jakos nie idzie w
> parze.
> Nawet w powaznym zwiazku ludzie nie sa swoja wzajemna
> wlasnoscia.
> Czy moze jest inaczej?
>
Czy zdrada zaczyna się dopiero wtedy, kiedy- że użyję Twojego
sformułowania- ktoś komuś wsadzi?

--
Pozdrawiam cieplutko,
Ola Żyszkowska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czy to jest zdrowe zeby zaprosic dwoch "partnerow"?
Kłopoty z nauką - wspomaganie???
prośba do Poznaniaków
[koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Jaka jest skutecznosc terapii psychologicznej?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »