| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2007-08-24 06:07:11
Temat: Re: Rozbijanie dewnaMarek Kutyla pisze:
> Tego oto dnia 2007-08-23 22:12, Niejaki/a MiT bedac w stanie euforii
> nagryzmolil/a co nastepuje:
W zadnej euforii nie bylem raczej w furii ale z innego powodu ;)
>
>> Nie wiem czy warto do rąbania.
>
> Raczej nie, bo ona nie jest do rabania ;-)
>
Ale przecież czynność rąbania jest ściśle związana z rozłupywaniem.
Inaczej to ujmując każde rąbanie jest rozłupywaniem ;)
MiT
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2007-08-24 06:15:24
Temat: Re: A może łuparka do drewna?Krzysztof pisze:
> http://allegro.pl/item227635695_nieuzywana_luparka_a
sgatec_ho_4001_gw_f_vat.html
>
"Powymyślali te durackie maszyny, bo siły w rencach nie mieli" ;)
Średnica przetwarzanego materiału 50-250 mm - to co najmniej 2 razy
mniej niż potrzebuje autor wątku.
max grubość robocza 370 mm to tez o jakieś 3-10 cm za mało.
A jak już uzyska ze swoich pieńków materiał w "średnicy" do 250 mm to je
sobie potem sam dość łatwo i z przyjemnością porąbie, bo lubi. Poza tym
jak dla mnie takie urządzenie popsułoby mi przyjemność z tego, że sam
dałem radę.
Jeśli ma się odpowiednio dużo siły (nie trzeba od razu być Pudzianem),
nie rąbie się drewna na skalę handlową tylko na własne potrzeby i lubi
się rąbać (ja lubię, a autor wątku też, bo tak napisał) to według mnie
lepiej poradzić sobie tradycyjnie. I dodatkowo zdrowiej, bo takie
rąbanie to niezłe ćwiczenia fizyczne.
"Mechanizacja na masowe produkcje dobra" :)
MiT
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2007-08-24 11:09:56
Temat: Re: Rozbijanie dewnaWarto, sprawdza się.
Pdr.Mariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2007-08-24 14:46:14
Temat: Re: A może łuparka do drewna?
Użytkownik "MiT" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:falt1r$8jh$1@inews.gazeta.pl...
> Jeśli ma się odpowiednio dużo siły (nie trzeba od razu być Pudzianem), nie
> rąbie się drewna na skalę handlową tylko na własne potrzeby i lubi się
> rąbać (ja lubię, a autor wątku też, bo tak napisał) to według mnie lepiej
> poradzić sobie tradycyjnie. I dodatkowo zdrowiej, bo takie rąbanie to
> niezłe ćwiczenia fizyczne.
No poddaje w watpliwosc czy zdrowiej, bo tak jest faktycznie w przypadku
łatwego do rabania drewna typu: sosna, brzoza, ale jesli przychodzi rąbac
zawiłe dębowe czy wiązowe kloce to ja tradycyjna metoda po 3-4 takich
sztukach mam dosc i łapy opuchnięte mimo ze ochronione rekawicami. Moja
babcia potocznie mowi: ze "strząsne" sobie rece (walac siekiera w kloce). :)
Oczywiscie od poczatku watku mam na mysli rabanie na wlasne potrzeby.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2007-08-24 18:18:03
Temat: Re: A może łuparka do drewna?MS. pisze:
>
> Użytkownik "MiT" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:falt1r$8jh$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Jeśli ma się odpowiednio dużo siły (nie trzeba od razu być Pudzianem),
>> nie rąbie się drewna na skalę handlową tylko na własne potrzeby i lubi
>> się rąbać (ja lubię, a autor wątku też, bo tak napisał) to według mnie
>> lepiej poradzić sobie tradycyjnie. I dodatkowo zdrowiej, bo takie
>> rąbanie to niezłe ćwiczenia fizyczne.
>
> No poddaje w watpliwosc czy zdrowiej, bo tak jest faktycznie w przypadku
> łatwego do rabania drewna typu: sosna, brzoza, ale jesli przychodzi
> rąbac zawiłe dębowe czy wiązowe kloce to ja tradycyjna metoda po 3-4
> takich sztukach mam dosc i łapy opuchnięte mimo ze ochronione
> rekawicami. Moja babcia potocznie mowi: ze "strząsne" sobie rece (walac
> siekiera w kloce). :) Oczywiscie od poczatku watku mam na mysli rabanie
> na wlasne potrzeby.
Jak rąbiesz okazjonalnie to na pewno zdrowiej. Bo poboli i przestanie.
Zwyrodnień się nie nabawisz, a rozruszasz zastałe stawy. O mnie babcia
też się zawsze martwi, że krzywdę sobie zrobię mimo ponad trzydziestu
lat na karku. Ale od tego są babcie :)
Twardym trzeba być a nie mętkim i tyle.
MiT
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |