Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rysy psychopatyczne u dzieci

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rysy psychopatyczne u dzieci

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-01-10 19:15:20

Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "poranna mgła" <porannamgla=NOSPAM=@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Little Dorrit"

> A na pewno wyczuje określenie "dziecko z rysami psychopatycznymi" :).

Wyczuje negatywna mysl, negatywne nastawienie, potwierdzajace tylko jego
dotychczasowe doswiadczenia i utwierdzajace w slusznosci wybranej linii
OBRONY przed nieprzyjaznym, potepiajacym go swiatem, poprzez agresje.

> Nie bądź śmieszna.

Na zdrowie :)

> Nauka nie wyjaśnia frazesów i czyichś fantazji.

Nauka nie wyjasnia wielu zjawisk i nie znaczy to, ze one nie wystepuja, czy
ze jutro nie zostana wyjasnione.
Prawo Nieskonczonosci: We Wszechświecie jest wiecej, niz mozemy poznac.
Nauka sie nigdy nie konczy.

> W nikim nie ma dobra i zła. Ludzie reagują na kontekst sytuacji.

Reaguja na kontekst sytuacji, ale na podstawie czego ? Genotypu ?
Dlaczego ludzie mysla o sobie zle, skoro nie ma w nich zla ? O naszych
myslach decyduja 'patologiczne' geny, czy obce poglady, ktore przyjelismy w
ciemno, bez ich racjonalizacji ? Takie jest nasze zycie, jakie mysli. Czyz
nie ?
>
>
> a o ktorym moze nie wiedziec, bo
> > nikt mu o tym wczesniej nie powiedzial, abyc moze do tej pory
zaprzeczano,
> oklamywano go.
>
>
> Akurat. I jak pozna tę "tajemną" starannie skrywaną przed nim wiedzę, od
> razu stanie się aniołem :)).

Nie wiem. Musialabys sie o to spytac specjalistow od Aniolow ;)

> Nic podobnego. Wszystko zależy od tego, jak dalece ON jest podatny na
> zmiany!

Jest tak dalece podatny, jak dalece mu sie pozwoli, da szanse.

Natomiast do
> grupy dorosłych on długo jeszcze aspirował nie będzie, a jako chlopak z
> deficytem uczuć wyższych - sama widzisz, że ma głęboko gdzieś to, co oni
o
> nim myślą.

No zobacz, a ja myslalam, ze najbardziej cierpia ludzie, dla ktorych
wazniejsze jest to, co inni o nich mysla, a nie oni sami o sobie, ktorzy nie
sa soba, zdradzili siebie.
Poza tym dlaczego z gory zakladasz deficyt uczuc wyzszych, a nie ich
zablokowanie ?

>
> Dziecko
> > jezeli cos musi, to dostac to, czego ten chlopiec do tej pory nie
dostal.
>
>
> To znaczy co?

Jeden z moich wykladowcow opowiadal swojego czasu, ze jako maly chlopiec
bardzo lubil chodzic do fryzjera. Nie dlatego, zeby lubil samo strzyzenie,
ale dlatego, ze fryzjer zawsze go na koniec glaskal. Od swojej matki nigdy
tego nie dostal. Jako dorosly mezczyzna osiagnal wysoka pozycje zawodowa,
jest cenionym autorytetem w swojej dziedzinie, ale wykazywal delikatnie
mowiac niechec wobec kobiet, o ile tak mozna nazwac jego ulubione
stwierdzenie, ze kobiety to kretynki urodzone przez kretynki, ktore
wychowaja wlasne kretynki. Mozesz powiedziec, ze wyrobil sobie takie zdanie
na podstwie kontaktow z kobietami, z jakimi mial do czynienia juz w doroslym
zyciu. Pewnie tak, ale przyczyna wyboru takich, a nie innych kobiet, mogly
byc jego relacje z matka.
Ocenisz go jako osobnika patologicznego na plaszczyznie relacji
damsko-meskich ? Co mialo wplyw na te patologie, geny czy poglady ?


--
pozdrawiam cieplo
poranna mgla




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-01-11 00:02:34

Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "poranna mgła" :

> Podczytuje, Evo :) Watki, o ktorych piszesz umknely mojej uwadze,
ale ciesze
> sie, ze temat od czasu do czasu powraca na grupe. Mysle, ze zle by
sie
> stalo, gdyby wiekszosc uwierzyla w determizm genetyczny, czy
jakikolwiek
> inny. Mam nadzieje, ze ta antyludzka, wroga czlowiekowi, bo
odbierajaca
> nadzieje na rozwoj, teoria runie z hukiem, pomimo bogatego materialu
> dowodowego ;)

Ja też mam taką nadzieję:)
Jakoś nie mieści mi się w głowie, jak można skreślić dziecko w tym
wieku, dlatego tylko że jego rodzice nie dorośli do swojej roli.
Oczywiście zdarzają się pewnie uszkodzone genetycznie bądź społecznie,
ale nawet nie próbować ? Nie trafia mi to do przekonania,
zwłaszcza kiedy widzę dzieci z tzw. "dobrych rodzin", zachowujące się
skandalicznie z powodu złych metod wychowawczych.
Co w takim razie mówić o tych z rodzin zaniedbanych ?
Mogą reagować lękiem lub agresją. IMO;)) oczywiście.
Pozdrawiam:), E.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-11 09:16:21

Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "poranna mgła" <porannamgla=NOSPAM=@poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:3c3de8a9@news.vogel.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit"
>
> > Ależ wszelkie zmiany mozna odnotować dopiero po kilku latach. Nikt nie
> > zmieni się z miesiąca na miesiąc. Dlatego psychoterapia trwa z reguły
> kilka
> > lat a jej efekty często bywają iluzoryczne i nietrwałe.
>
> Jezeli nie uzyskuje sie dobrych rezultatow stosujac dana metode, to nalezy
> zmienic metode.
>

Ilość metod w psychoterapii jest skończona, podobnie jak w medycynie. Ale
czasami żadna metoda skuteczna nie jest. Nawiasem mówiąc nie słyszałam o
badaniach określających procent skuteczności psychoterapii. W świetle teorii
Judyty Harris zapewne byłby on znikomy. W istocie na codzień obserwujemy
dużą stałość cech osobowości, wyjąwszy przypadki chorobowe.
Dorrit
>
> --
> pozdrawiam cieplo
> poranna mgla
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-11 09:33:36

Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "poranna mgła" <porannamgla=NOSPAM=@poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:3c3de8aa@news.vogel.pl...
Mysle, ze zle by sie
> stalo, gdyby wiekszosc uwierzyla w determizm genetyczny, czy jakikolwiek
> inny.


Uważasz, że dowody naukowe powinny podlegać osądowi wiary? Traktujesz więc
swoje przekonania i nastawienia do życia jak religię, w którą można wierzyć
lub nie? Zdumiewające.

Mam nadzieje, ze ta antyludzka, wroga czlowiekowi, bo odbierajaca nadzieje
na rozwoj, teoria runie z hukiem, pomimo bogatego materialu
> dowodowego ;)


Teoria runie mimo dowodów :) Bo Poranna Wilgoć w nią nie wierzy! Zreszta
ona przecież nie odbiera nadziei na rozwój, tylko przewiduje głębokie
zaburzenia w procesie socjalizacji u dzieci obciążonych genetycznie. Tak
samo, jak przewiduje głebokie zaburzenia w fizycznym rozwoju płodów
obciążonych chorobami genetycznymi. A może będziesz się upierać, że zespół
Turnera, Klinefeltera, Lowego, gargoilizm, trisomie, mukowiscydoza,
hemofilia i setki innych, w których nie znamy nawet sposobów leczenia a
wiemy tylko, że są dziedziczne, nie istnieją, bo Ty w nie nie wierzysz?
Myślże głową dziewczyno, a nie nogami.
Dorrit
>
> --
> pozdrawiam cieplo :)
> poranna mgla
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-11 09:33:59

Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "poranna mgła" <porannamgla=NOSPAM=@poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:3c3de8a8$1@news.vogel.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit"
>
> > Wg. współczesnych teorii psychologicznych, choćby wspomnianej J.Harris -
> to
> > mit. Przychodzące na świat dziecko nie jest tabula rasa. Przynosi ze
sobą
> > bagaż własnych, indywidualnych mozliwości, a jego los jest z góry
> zapisany,
> > nie tyle w gwiazdach, co w genach.
>
> OK z jednym zastrzezeniem. Nie w genach, a pogladach, przekonaniach,
> blokadach, urazach przekazanych telepatycznie przez matke w okresie
> prenatalnym. Te informacje docieraja do plodu rowniez z otoczenia
> zewnetrznego i wszytskie maja wplyw na to, o czym piszesz ponizej.
>
> Do poparcia tej tezy służą badania
> > longitudinalne nad bliźniętami jednojajowymi wychowanymi w różnych
> warunkach
> > /adoptowanymi osobno/ a jednak wykazującymi identyczną zbieżność cech
> > osobowości, nawyków, charakteru, preferencji seksualnych a
> > nawet...politycznych.
>
>
> > Wnioski z takich badań są bardzo pesymistyczne
>
> Sa bardzo optymistyczne, jezeli 'geny' zastapisz 'pogladami'. Destrukcyjne
> poglady, jak wiesz mozna skutecznie usuwac.

Zastąpić??? Jak??? To tak jakbyś oko chciała zastąpić poglądami na temat
oka. Konkretu, materii nie można zastąpić wyobrażeniem. Nie można wyjąć
komuś serca i zastąpić poglądami o sercu. Niestety, ani geny ani chromosomy
nie są abstrakcjami. Teoria dziedziczenia została udowodniona na tysiące
sposobów i dzisiaj nikt z ludzi wykształconych nie wątpi, że podobieństwo do
rodziców i krewnych, rysy twarzy, budowę ciała, grupy krwi, pewne choroby,
uzdolnienia oraz cechy charakteru zawdzięczamy dziedziczeniu.
Dorrit
>
> --
> pozdrawiam cieplo
> poranna mgla
>
>
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-11 10:02:53

Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a1la0u$1po$1@news.tpi.pl...
. > Jakoś nie mieści mi się w głowie, jak można skreślić dziecko w tym
wieku, dlatego tylko że jego rodzice nie dorośli do swojej roli.


A jakby Ci się urodziło dziecko z zespołem Turnera /choroba dziedziczna/ to
też byś powiedziała, że te anomalie fizyczne, umysłowe i charakterologiczne
powstały "dlatego tylko że jego rodzice nie dorośli do swojej roli." ???
Pewnie nie! Dlaczego więc sądzisz, że to, co widać, ot np. rysy twarzy są
dziedziczne, a jakże ale już anomalie charakteru w żadnym wypadku?


> Oczywiście zdarzają się pewnie uszkodzone genetycznie bądź społecznie,
> ale nawet nie próbować ?


Toteż od 100 lat się próbuje resocjalizować np. psychopatów - bez efektów.
Od stu lat usiłuje się leczyć np. zespół Klinefeltera i wiele innych chorób
dziedzicznych niosących nie tylko bardziej lub mniej posunięte kalectwo ale
i śmierć po paru latach życia - bez efektów. Rozwija się przecież inżynieria
genetyczna i pojedyncze, nieprawidlowe geny usiłuje się naprawiać już w
życiu płodowym. Trzeba tylko wiedzieć które. Ostatnie słowo na pewno nie
będzie należało do pedagogów, nauczycieli, psychoterapeutów i rodziców,
tylko do chirurgii genetycznej.


Nie trafia mi to do przekonania,


To nie jest kwestia przekonań.


> zwłaszcza kiedy widzę dzieci z tzw. "dobrych rodzin", zachowujące się
skandalicznie z powodu złych metod wychowawczych.


A skąd taka jesteś pewna, że to "z powodu złych metod wychowawczych."
?Zbadałaś te dzieci w sposób metodologicznie poprawny, naukowy, czy jak? czy
tylko wyciągasz powierzchowne wnioski, zgodne z własnym schematem poznawczym
czy tak jak Poranna Wilgoć - z własną wiarą?


> Co w takim razie mówić o tych z rodzin zaniedbanych ?


Co w takim razie mówić o dzieciach z rodzin zaniedbanych, z których pochodzą
prawidłowo zsocjalizowane jednostki? Zadaj sobie jeszcze parę takich pytań:
np.Czy więcej jest dzieci zaniedbanych czy więcej zabójców lub w ogóle
przestępców? Porównaj sobie to z danymi statystycznymi w Portugalii, gdzie
tylko kilka procent dzieci jest otoczonych opieką w stylu europejskim.
Resztę wychowuje ulica. Gdyby słuszne bylo to, co piszesz, Portugalia
dzisiaj stanowiłaby jedno wielkie więzienie. Co w takim razie mówić o
dzieciach z rodzin zaniedbanych, z których jedno wyrasta na profesora
uniwersytetu bądź tylko uczciwego człowieka a drugie na kryminalistę? Niby
przecież takie same warunki wychowawcze, ci sami rodzice...
Dorrit

> Pozdrawiam:), E.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-11 10:45:13

Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "poranna mgła" <porannamgla=NOSPAM=@poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:3c3de8ab@news.vogel.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit"
>
> > A na pewno wyczuje określenie "dziecko z rysami psychopatycznymi" :).
>
> Wyczuje negatywna mysl, negatywne nastawienie,


A więc uważasz, że naganne zachowanie powinno budzić pozytywne nastawienie
do dziecka? Wychowałaś już może jakieś własne dziecko czy tak ideologicznie
siąpisz?


potwierdzajace tylko jego
> dotychczasowe doswiadczenia i utwierdzajace w slusznosci wybranej linii
> OBRONY przed nieprzyjaznym, potepiajacym go swiatem, poprzez agresje.


Jeśli roczne dziecko będzie Cię opluwało kaszką, waliło pokrywką od rondla
po głowie i szarpało za włosy, to będziesz go utwierdzać w takim zachowaniu,
czy też potępisz w sposób dla niego zrozumiały? Bo proces socjalizacji
zachodzi od niemowlęctwa a nie dopiero od pewnego okresu.

>
> > W nikim nie ma dobra i zła. Ludzie reagują na kontekst sytuacji.
>
> Reaguja na kontekst sytuacji, ale na podstawie czego ? Genotypu ?


Między innymi.


> Dlaczego ludzie mysla o sobie zle, skoro nie ma w nich zla ?

A co to ma do rzeczy. Myślimy abstrakcyjnie a nie na podstawie tego, co mamy
w środku ciała. Słyszałaś może o zaburzeniach w samoocenie czy zaburzeniach
w obrazie samego siebie?


O naszych
> myslach decyduja 'patologiczne' geny, czy obce poglady, ktore przyjelismy
w ciemno, bez ich racjonalizacji ? Takie jest nasze zycie, jakie mysli. Czyz
> nie ?


Nie. A geny nie decydują o naszych myślach, chociaż determinują nasz stopień
złożoności myślenia. Natomiast co do poglądów - rzeczywiście, w procesie
socjalizacji wiedza o świecie, innych ludziach, poglądy są internalizowane
nieświadomie. To jest proces zachodzący od niemowlęctwa. Niby jak niemowlę
mialoby je racjonalizować i wyróżniać na "swoje" i "obce"?
> >
> >
> > a o ktorym moze nie wiedziec, bo
> > > nikt mu o tym wczesniej nie powiedzial, abyc moze do tej pory
> zaprzeczano,
> > oklamywano go.
> >
> >
> > Akurat. I jak pozna tę "tajemną" starannie skrywaną przed nim wiedzę, od
> > razu stanie się aniołem :)).
>
> Nie wiem. Musialabys sie o to spytac specjalistow od Aniolow ;)


Cóż, myślałam, że przynajmniej wiesz co piszesz.
>
> > Nic podobnego. Wszystko zależy od tego, jak dalece ON jest podatny na
> > zmiany!
>
> Jest tak dalece podatny, jak dalece mu sie pozwoli, da szanse.


Z postu wynikało raczej, że NIKT mu nie zabrania zachowywać się dobrze.
Wręcz przeciwnie - rodzice, szkoła, socjoterapeutka stają na rzęsach aby on
przestrzegał ogólnie przyjętych norm zachowania - a on nie! Myślisz, że
rodzice leją go dla przyjemności albo po to go powołali do życia, żeby bić?
>
> Natomiast do
> > grupy dorosłych on długo jeszcze aspirował nie będzie, a jako chlopak z
> > deficytem uczuć wyższych - sama widzisz, że ma głęboko gdzieś to, co
oni o nim myślą.

>
> No zobacz, a ja myslalam, ze najbardziej cierpia ludzie, dla ktorych
wazniejsze jest to, co inni o nich mysla, a nie oni sami o sobie, ktorzy nie
> sa soba, zdradzili siebie.


Możliwe, ale nie widzę tu związku z tematem dyskusji.


> Poza tym dlaczego z gory zakladasz deficyt uczuc wyzszych, a nie ich
> zablokowanie ?


Nie z góry. Na podstawie tego co wiem o takich przypadkach, opisu problemu i
zachowania chłopca. A po co miałby "blokować" uczucia? I co to w ogóle
znaczy? Albo zależy mu na kimś albo nie. Jeśli nie, będzie zachowywał się
właśnie tak, jak opisuje autorka postu.
>
> >
> > Dziecko
> > > jezeli cos musi, to dostac to, czego ten chlopiec do tej pory nie
> dostal.
> >
> >
> > To znaczy co?
>
> Jeden z moich wykladowcow opowiadal swojego czasu, ze jako maly chlopiec
> bardzo lubil chodzic do fryzjera. Nie dlatego, zeby lubil samo strzyzenie,
> ale dlatego, ze fryzjer zawsze go na koniec glaskal. Od swojej matki nigdy
> tego nie dostal. Jako dorosly mezczyzna osiagnal wysoka pozycje zawodowa,
> jest cenionym autorytetem w swojej dziedzinie, ale wykazywal delikatnie
> mowiac niechec wobec kobiet, o ile tak mozna nazwac jego ulubione
> stwierdzenie, ze kobiety to kretynki urodzone przez kretynki, ktore
> wychowaja wlasne kretynki. Mozesz powiedziec, ze wyrobil sobie takie
zdanie
> na podstwie kontaktow z kobietami, z jakimi mial do czynienia juz w
doroslym
> zyciu. Pewnie tak, ale przyczyna wyboru takich, a nie innych kobiet, mogly
> byc jego relacje z matka.
> Ocenisz go jako osobnika patologicznego na plaszczyznie relacji
> damsko-meskich ? Co mialo wplyw na te patologie, geny czy poglady ?


Nie wiem. Za mało danych podałaś a ponadto dane te są jednostronne, z
trzeciej ręki oraz nic nie mówią o jego rzeczywistych relacjach z kobietami,
preferencjach seksualnych i osobowości.
Dorrit
>
>
> --
> pozdrawiam cieplo
> poranna mgla
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-11 13:36:35

Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Little Dorrit" :

> Dlaczego więc sądzisz, że to, co widać, ot np. rysy twarzy są
> dziedziczne, a jakże ale już anomalie charakteru w żadnym wypadku?

Ależ ja nie sądzę, że w żadnym wypadku !
Wiadom, że również anomale charakteru można dziedziczyć, poprzez
informacje-predyspozycje zawarte w genach.

> Toteż od 100 lat się próbuje resocjalizować np. psychopatów - bez
efektów.
> Od stu lat usiłuje się leczyć np. zespół Klinefeltera i wiele innych
chorób
> dziedzicznych niosących nie tylko bardziej lub mniej posunięte
kalectwo ale
> i śmierć po paru latach życia - bez efektów. Rozwija się przecież
inżynieria
> genetyczna i pojedyncze, nieprawidlowe geny usiłuje się naprawiać
już w
> życiu płodowym. Trzeba tylko wiedzieć które. Ostatnie słowo na pewno
nie
> będzie należało do pedagogów, nauczycieli, psychoterapeutów i
rodziców,
> tylko do chirurgii genetycznej.

Jeśli jednak dziecko przejawiające cechy takie jak w tym wątku, trafia
do świetlicy terapeutycznej, może powinno się go poddać takim testom,
o jakich piszesz niżej, nie zakładając a priori, że już jest skazane z
góry na psychopatię ?

> A skąd taka jesteś pewna, że to "z powodu złych metod
wychowawczych."
> ?Zbadałaś te dzieci w sposób metodologicznie poprawny, naukowy, czy
jak? czy
> tylko wyciągasz powierzchowne wnioski, zgodne z własnym schematem
poznawczym

> > Co w takim razie mówić o tych z rodzin zaniedbanych ?

> Co w takim razie mówić o dzieciach z rodzin zaniedbanych, z których
pochodzą
> prawidłowo zsocjalizowane jednostki? Zadaj sobie jeszcze parę takich
pytań:
> np.Czy więcej jest dzieci zaniedbanych czy więcej zabójców lub w
ogóle
> przestępców? Porównaj sobie to z danymi statystycznymi w Portugalii,
gdzie
> tylko kilka procent dzieci jest otoczonych opieką w stylu
europejskim.
> Resztę wychowuje ulica. Gdyby słuszne bylo to, co piszesz,
Portugalia
> dzisiaj stanowiłaby jedno wielkie więzienie. Co w takim razie mówić
o
> dzieciach z rodzin zaniedbanych, z których jedno wyrasta na
profesora
> uniwersytetu bądź tylko uczciwego człowieka a drugie na
kryminalistę? Niby
> przecież takie same warunki wychowawcze, ci sami rodzice...

Ale właśnie, tu też się nie zgodzę ;
każde z tych dzieci urodziło się i wyrosło w nieco innym klimacie,
ich rodzice też się zmieniali, czasem na korzyść, czasem - wprost
przeciwnie. Pierwsze mogło być zaniedbane, bo rodzice jeszcze nie
dorośli, albo - dopiero przy drugim, bądź następnym dorośli.
W zasadzie już to, że rodzina jest wielodzietna, bądź nie, ma duży
wpływ..
W życiu rodziny zachodzą zmiany, czasami skokowe, czasem powolne, ale
zachodzą. Między moim pierwszym a trzecim synem było 11 lat różnicy i
mogę stwierdzić, że były to zupełnie inne warunki i doświadczenia dla
każdego z nich i każdy jest inny, choć oczywiście mają wspólne
cechy;), raczej fizyczne, no i pewne nabyte od rodziców;)) i
np.dziadków.
Oczywiście również pewne słabości;), chociaż w różnym stopniu.
Każde następne dziecko jest już bogatsze o doświadczenia rodzeństwa i
od tego rodzeństwa nabyte - jak np. sposób interakcji społecznych.
Śmiem twierdzić, że gdyby każdy z nich był jedynakiem, wówczas każdy
byłby zgoła innym człowiekiem, miałby inne warunki i możliwości, ale
miałby też braki nie do nadrobienia..

No a co powiesz o dzieciach wychowanych wśród zwierząt, które
przejmują ich sposób bycia ?

Wpływ przekazów słownych, pisemnych, wizualnych ?
Wpływ bicia ? Wpływ poczucia bezpieczeństwa ?

Czy Papuasa np. możemy oceniać tak jak mieszkańca USA ?
Chińczyka, bądź Afgańczyka, bądź Hindusa , ewentualnie czarnego
mieszkańca Afryki ?
Jesli by nawet było tak, jak mówisz, to przedewszystkim należałoby
wykonać te wszystkie testy, zanim się skreśli, IMO;)
Eva



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-11 16:52:57

Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Little Dorrit <z...@c...pl>:
> > A wiesz, ze zaniedbanie (np. brak kontaktu) jest rowniez przemocą?
>
> To nie jest przemoc Meliso.

A mi psycholozka pracujaca z ofiarami przemocy wykladala, ze zaniedbanie
rowniez jest forma przemocy. I jakos mi to logicznie b. pasuje, szczegolnie
w odniesieniu do dzieci. No ale coz, klocic sie nie bede.

Melisa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-11 17:36:41

Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Melisa":

> A mi psycholozka pracujaca z ofiarami przemocy wykladala, ze
zaniedbanie
> rowniez jest forma przemocy. I jakos mi to logicznie b. pasuje,
szczegolnie
> w odniesieniu do dzieci. No ale coz, klocic sie nie bede.

Nie wiem dlaczego skojarzyło mi się to z tym, że można grzeszyć
myśl, mową, uczynkiem i zaniedbaniem;))) ?

Luźne skojarzenia, to lubię;)
E.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

II Międzyuczelniany Turniej Negocjacyjny
problem z c2h5oh
to ja, przepraszam:)P
Snowboard, narty... co stoi za ta fascynacja?
Cholernie długie i cholernie smutne...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »