Data: 2003-04-23 11:27:52
Temat: Sąsid i trawnik - długie
Od: l...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Użytkownik <l...@p...onet.pl> napisał
>
> > a ja opowiem Ci o moim sąsiedzie.
>
> Opowiedz!!
>
>
> --
> Pozdrawiam, AgaWa
>
Opowiadam – skoro chcesz - jest to recepta na trawnik idealny. Zaznaczam
jednak, że mogę wypowiadać się o efektach cząstkowych, bo cykl trwa dopiero 3
lata. Dla informacji: nasze osiedle domków mieści się tuż pod Grodziskiem, na
dawnym obszarze rolnym – kawałek ziemi klasy IV (!). Gliniasta ale żyzna.
Sąsiad ogrodził działkę tradycyjnie: przód – klinkier i kute przęsła stalowe,
tył i boki – płot betonowy a’la cmentarzyk.
- Rok pierwszy – sąsiad zdjął Ostrówkiem i wywiózł ziemię roślinną. Na jej
miejsce przywieziona została nowa. Na moje oko – znacznie gorsza. Potem było
rodzinne przesiewanie przez sito budowlane – takie do oddzielenia piasku np. do
tynku. Z oddzielonych grudek ziemi utworzono wał wokół trawnika. Ziemia
przesiana została całorodzinnie (Państwo, dzieci, teściowie itd.) rozprowadzona
w terenie. Trawnik został wypoziomowany (tradycyjna waserwaga i znaczniki na
kołkach). Potem było ubijanie i wałowanie. Po dwóch miesiącach ręcznie wyrwano
wszystkie chwasty, które zdążyły wyrosnąć. Operację powtórzono. Na jesieni
została wysiana trawa. Nie wiem jaka. Podlewanie – udręka. Sąsiad ma ruską
pompę głębinową membranową. Od brzęczenia elektromagnesu wszystkich bolały
zęby. Cały dzień. Potem pojawiła się trawa. Naprawdę piękna, ale trawnik
wyglądał jakby był namalowany. Aha, krzewy i drzewka nie rosną na trawniku
tylko obok, na wykorowanym terenie.
- Rok drugi – koszenie. Sąsiad ma jakąś starą kosiarkę spalinową, która
potwornie hałasuje. Kosi raz lub dwa razy w tygodniu. Trawa jest piękna i
wygląda jak zielony dywan.
- Rok trzeci – pojawiają się pierwsze chwasty. Sąsiad wyrywa. Żadnej chemii.
Każde źdźbło. Buduje płotek ogradzający trawnik, żeby pies nie deptał. Pies
przeskakuje. Zostaje zamknięty w boksie na pojemnik ze śmieciami (taki w linii
płotu). Najgorzej jest z mniszkami. Rosną koloniami i pokrywają trawnik
poziomymi liśćmi. Sąsiad opracowuje przyrząd do wykopywania mlecza wraz z
długim korzeniem (coś jak trąbka do układania kremu na torcie tylko większa z
uchwytem i z ząbkami na końcu). Rodzina się skarży sąsiadom, że jest rozliczana
z ilości wykopanych mniszków. Kret – seria kopców - sąsiad kupuje pułapkę.
Straszne urządzenie – pułapka na myszy wygląda przy tym niewinnie. Krety giną.
Konkluzja – sąsiad ma najładniejszy trawnik w okolicy ale wszyscy stukają się w
głowę.
Pozdrawiam i przestrzegam
Leszek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|