Data: 2002-12-19 13:29:36
Temat: Seks a osmieszenie sie (bylo: Seks. Przed czy po ślubie?)
Od: " Kasia M." <d...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qwax <...@...Q> napisał(a):
> > Inna alternatywa? Poza tym miedzy dwojgiem kochajacych sie ludzi nie
> ma smiesznosci.
> > Jest tylko brak wprawy a nad tym mozna popracowac. Ty tez
> > kiedys zaczynales i jakos sie musiales podszkolic ;)
>
> Tak ale nie muszę żyć z do śmierci z osobą przed którą sie zbłaźniłem.
Eeee... NAPRAWDE widzisz to w takich kategoriach ?
Mnie nigdy nie przyszloby to do glowy. Pewnie dlatego, ze zwykle uprawialam
seks z mezczyznami, z ktorymi bylam bardzo zwiazana emocjonalnie. A nawet w
tych innych, to nigdy sie z niczego nie smialam, czy uwazalam cokolwiek za
"zblaznienie". A bywalo roznie.
Bywaja rozne sytuacje: czasem brak doswiadczenia, czasem niedyspozycja. A
czasem probuje sie czegos nowego i "cos nie wychodzi", albo po prostu komus
jest nie w smak. Mamy tak czasem z mezem ;) i nie uwazam, ze musze wszystko
przetestowac gdzie indziej, zeby potem popisac sie i nie zblaznic przed osoba,
z ktora mam spedzic reszte zycia. :))))
Ale moze powinnam ? ;)
Mysle, ze kobiety sa bardziej tolerancyjne i dyskretne niz sie mezczyznom
wydaje. Chyba nas panowie sadza wedlug siebie ;)
Kasia M.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|