Data: 2009-11-27 16:04:59
Temat: Śmierć człowieka.
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Na pewno nie wszyscy jeszcze wiedzą o tym, że ludzi nie ma. Od
kilkudziesięciu lat myśl wywodząca się z strukturalizmu dominuje
ludzkość. Strukturalizm to obiektywizm, naukowy obiektywizm i
strukturaliści stwierdzili, iż ludzi nie ma , są tylko informacje.
Tak więc jak niektórzy o tym nie wiedzą, to chciałem powiadomić.
Tu jest przystępny artukuł o tym jak umarliśmy.
JÓZEF TISCHNER
Śmierć człowieka
I dlatego właśnie Chrystus-Odkupiciel, jak to już zostało powiedziane,
objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi.
Jan Paweł II,Redemptor hominis, n.10
Po śmierci Boga, którą pod koniec minionego stulecia ogłosił światu
ustami Zaratustry F. Nietzsche, nadszedł w XX w. czas na ogłoszenie
śmierci człowieka. Rolę herolda odegrał francuski strukturalizm. Można
się oczywiście spierać o to, ile w tej proklamacji było krzykliwej
retoryki, która chce za wszelką cenę zwrócić uwagę na siebie, niemniej
trzeba przyznać, że śmierć ludzkiej istoty była już od dawna
zapowiadana w europejskim myśleniu o człowieku. Odgłosy zapowiedzi
dochodziły ku nam z różnych miejsc, wyrażając wspólne przekonanie, że
człowiekowi nie dano możliwości urzeczywistnienia ideału
człowieczeństwa. Człowiek umierał w sceptycyzmie, który odmawiał mu
prawa do prawdy, umierał w determinizmie, który odmawiał mu prawa do
wolności, umierał w ateizmie, który odmawiał mu prawa do szczęścia w
Bogu. Strukturalizm doprowadził sprawę do końca - pozbawił człowieka
jego własnego Ja. Dowodził, że ludzkie Ja, z którego od czasu
Kartezjusza był tak dumny, jest jedynie maską, służącą do zasłonięcia
bezosobowego "się". Tak więc stało się: człowiek umarł.
Kiedyś Diogenes chodził po Atenach z latarnią w ręku, świecił w twarze
przechodniów, a zapytany, co robi, odpowiadał: "szukam człowieka".
Czyżbyśmy byli w podobnej sytuacji?
Przyjmijmy odkrycie strukturalizmu za dobrą monetę. Jeśli człowiek
umarł, to rodzą się liczne pytania. Jaką śmiercią umarł człowiek? Czy
zabiły go struktury świata otaczającego, które sam do życia powołał? A
może zabił go Bóg - zabił za to, że on wcześniej zabił Boga? A może
zabił go demon, by uwolnić Boga od troski o nieudolną istotę? A może
człowiek umarł śmiercią samobójczą, znudzony ciągłym niedorastaniem do
własnego ideału? Jest jeszcze jedna możliwość, którą należałoby
rozważyć: może nigdy nie było człowieka i śmierć człowieka to jedynie
śmierć jednej więcej iluzji?
Tak czy owak, nie ma człowieka.
http://free.art.pl/akcent_pismo/pliki/nr3.08/tischne
r.html
|