Data: 2010-09-05 21:33:08
Temat: Starość
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ta nieunikniona i nieuchronna. Przeżyłam w ten weekend dwa wydarzenia
dla mnie bardzo ważne. Pierwsze: Pojechaliśmy z tż-tem do szpitala do
jego 82-letniej babci. Tż ma babcię wprost niesamowitą, uwielbiam tę
kobietę. 45 lat pracowała jako pielęgniarka, stała pod ścianą śmierci w
Warszawie, tak dzielnej i mądrej osoby dawno nie spotkałam. Niespotykane
jest dla mnie to, jak ona się rozlicza ze swoim życiem. Jest śmiertelnie
chora. Wie o tym. Zdaje sobie sprawę ze swojej ułomności i tego, że czas
nas zmienia. Powiedziała : Paulinko, ja nie pamiętam tego, co się
wczoraj zdarzyło, nigdy nie chorowałam, byłam silna, teraz muszę prosić
o pomoc. A ja na to : Babciu, ale pamiętasz przecież różne rzeczy, które
się nie działy wczoraj. Opowiedziała mi historię sprzed lat, od której
miałam mokre oczy.
Obiecałam jej, że ochrzczę dzieci. Ochrzczę.
Dzisiaj mój brat ochrzcił swojego pierworodnego. To ta druga sytuacja.
Mam nadzieję, że spełnię daną obietnicę.
I mam nadzieję, ze babcia będzie w tym uczestniczyć.
--
Paulinka
|