« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2009-04-11 00:51:54
Temat: Szycie. Znowu się chwalę.http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/52caeaa17b738240
.html
Moje dzieło :-)
Zdjęcie z 2008.
Inne sukienki poczekają na pokazanie, aż do nich znowu schudnę - na modelce
lepiej widać, co tam będę leżące szmaty pokazywala, no i mam motywację ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2009-04-11 17:41:40
Temat: Re: Szycie. Znowu sięchwalę.>>
> Inne sukienki poczekają na pokazanie, aż do nich znowu schudnę -
Moim zdaniem wcale nie musisz schudnąć (no chyba, że przez wzgląd na
sukienki). Chyba powinnaś zmienić nick na Elka!
Pozdro, Maria z Bydg
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2009-04-11 17:56:31
Temat: Re: Szycie. Znowu sięchwalę.Dnia Sat, 11 Apr 2009 19:41:40 +0200, j...@o...eu napisał(a):
>>>
>> Inne sukienki poczekają na pokazanie, aż do nich znowu schudnę -
>
> Moim zdaniem wcale nie musisz schudnąć (no chyba, że przez wzgląd na
> sukienki). Chyba powinnaś zmienić nick na Elka!
> Pozdro, Maria z Bydg
Muszę - ot czasu tej sukienki na zdjęciu mam dwa kilo do przodu, a to
znaczy, że talia i brzuszek nie nadają się chwilowo do takich zwiewności
;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2009-04-11 20:05:42
Temat: Re: Szycie. Znowu się chwalę.Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):
> Inne sukienki poczekają na pokazanie, aż do nich znowu schudnę - na modelce
> lepiej widać, co tam będę leżące szmaty pokazywala, no i mam motywację ;-)
Fajne szycie i fajna motywacja ;-)
Ja się niestety pokazywać nie będę ;-) Moja motywacja powinna być miażdżąco
gigantyczna ;-) A nie jest ;-)
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2009-04-11 20:37:45
Temat: Re: Szycie. Znowu się chwalę.Dnia Sat, 11 Apr 2009 20:05:42 +0000 (UTC), czeremcha napisał(a):
> Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):
>
>> Inne sukienki poczekają na pokazanie, aż do nich znowu schudnę - na modelce
>> lepiej widać, co tam będę leżące szmaty pokazywala, no i mam motywację ;-)
>
> Fajne szycie i fajna motywacja ;-)
Kiedyś uszyłam nawet kostium (cudna gruba żorżeta jedwabna z ówczesnego
Pewexu; miałam tremę, ale Teściowa powierzyła mi go bohatersko, znając moje
własne szyte przeze mnie ciuszki) i sukienkę dla Teściowej, była nimi
zachwycona, w kostiumie wystąpiła z dumą na swoich imieninach (a były to
zawsze duże przyjęcia). Jej koleżanki usiłowały potem zrobić ze mnie
krawcową dla siebie - niemal siłą ;-)
Ta moja sukienka tutaj to nie jest mój największy wyczyn, spódniczkę jedną
wełnianą kiedyś popełniłam, ba, układaną w zaprasowane ekstra fałdy na
całym obwodzie, z czystej wełny - była boska. Tzn jest, ale wisi w szafie i
czeka na lepsze czasy - jeśli ją pozbawię niemodnego już dziś paska, a
doszyję karczek u góry, to będzie supermodna, no i dziś takiej wełny juz
nie ma...
W epoce socjalizmu szyłam mężowi dżinsy i sztruksy - dżins można było
czasem kupić. Te mojej produkcji byłyby nie do odróżnienia od kupnych,
gdyby nie brak metek, oczywiście.
Ale się chwalęęęę....
:-D
>
> Ja się niestety pokazywać nie będę ;-) Moja motywacja powinna być miażdżąco
> gigantyczna ;-) A nie jest ;-)
No, ale Ty jestes w końcu profesjonalistką, możesz szyć w ciemno, a ja cóż
- samouk, a manekina nie mam ;-)
Co napsułam w życiu, to jednak napsułam. Kiedyś (w liceum) szyłam sobie
śliczne rzeczy ręcznie. Dziewczyny piszczały na ich widok. Z tego
wszystkiego litościwy ojciec kupił mi wtedy oryginalnego nowego Singera z
pierwszej partii nowej produkcji, i wtedy to już pooooszłoooo! Mam tę
maszynę do dziś, używam ciągle, jest nie do zdarcia, uwielbiam ją, jest
bezawaryjna tyle lat! jak wiesz, dokupiłam sobie niedawno tylko overlock i
to był świetny zakup, ale teraz żałuję, że nie kupiłam 5-nitkowego,
pisałyśmy już o tym kiedyś tutaj zresztą...
Jak zrzucę te 2 kilo, to uszyję sobie romantyczne kiecki z tego, co wyłazi
mi już z szuflad i woła o zmiłowanie...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |