Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]

Grupy

Szukaj w grupach

 

Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 91


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-06-14 18:05:31

Temat: Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]
Od: "Kaśka" <c...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam Wszystkich,
Od kilku miesięcy jestem z mężczyzną, który odpowiada mi pod każdym
względem - intelektu, osobowości, hierarchii wartości, poczucia humoru,
etc., poza jednym wyjątkiem, który dla większości ludzi jest podstawą do
bycia z kimś, mianowicie - uczucia. On nie jest mi obojętny pod względem
emocjonalnym, często odczuwam coś "na kształt" miłości (trudno o tym pisać;
upraszczając - często wydaje mi sie, ze go kocham, jednak to uczucie po
kilku dniach mija by wrócić za jakiś czas, i tak w kółko), ale w większości
czasu czuję "tylko" (aż?) przyjaźń, szacunek, zaufanie. Tęsknię, kiedy go
nie ma, znakomicie się czuję w jego towarzystwie, niemniej jednak bardzo
często targają mną wątpliwości czy powinniśmy być razem. Na razie czekam na
rozwój sytuacji (nie okłamując go, wie o moich wątpliwościach), mam ogromną
nadzieję, że w końcu moje serce zabije w żywszym rytmie i będę w końcu mogła
powiedzieć z całą odpowiedzialnością i przekonaniem słowa "Kocham...", bo
cały czas podskórnie czuję, że nie wszystko jest tak jak być powinno. Ale
jeżeli przez kolejne kilka miesięcy nic się nie zmieni? Czy bazując na
uczuciach o których pisałam wcześniej, mogę kontynuować ten związek, być
może kiedyś go sformalizować?(on bardzo by tego chciał) Nie jestem z nim dla
wygody, pieniędzy (jest niezamożnym człowiekiem) czy z obawy się, że nie
znajdę nikogo innego. Jestem atrakcyjną kobietą, nie boje się też
samotności. Jesteśmy razem, bo on jest wspaniałym facetem, a przy tym
doskonale do siebie pasujemy. Ale co z uczuciami? Czy moga się jeszcze
pojawić, skoro przez tyle czasu nazego bycia razem pojawiały się jedynie
jego namiastki? (tak traktuję te chwilowe przypływy emocji). Z drugiej
strony, czytając tę grupę, patrząc na życie innych ludzi i słuchając
historii znajomych, zastanawiam się, czy tak naprawdę uczucie decyduje o
powodzeniu w związku (na dłuższą metę), czy małżeństwie. Ileż to razy
słyszałam historie w stylu "Wszystko było cudownie, byliśmy TACY
zakochani...zaczęło się psuć po kilku latach, kiedy okazało się, że zupełnie
do siebie nie pasujemy..." Może zatem chcąc zbudować trwały związek, warto
oprzeć się przede wszystkim na czymś stabilnym i bez wątpienia wartościowym,
zaś nie przywiązywać większej wagi do bicia serca, drżenia kolan, rumieńców
i tym podobnych?
Nikt z Was mi nie powie oczywiście co mam robic, nie takich odpowiedzi
oczekuję, bo decyzja i tak będzie wyłącznie moja. Chciałabym poznać Wasze
opinie - co zrobilibyście w takiej sytuacji.
Pozdrawiam serdecznie.
Katarzyna



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-06-14 20:09:56

Temat: Re: Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]
Od: Eulalka <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Kaśka napisał:


> Jesteśmy razem, bo on jest wspaniałym facetem, a przy tym
> doskonale do siebie pasujemy. Ale co z uczuciami? Czy moga się jeszcze
> pojawić

Tak - jak Cię strzelą, to nie będziesz wiedziała jak sie z tego wyplątać.

Eulalka, refleksyjnie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-06-14 20:11:03

Temat: Re: Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Kaśka" <c...@g...pl> wrote in message
news:cakpdq$e4p$1@inews.gazeta.pl...
> Witam Wszystkich,
> Od kilku miesięcy jestem z mężczyzną, który odpowiada mi pod każdym
> względem - intelektu, osobowości, hierarchii wartości, poczucia humoru,
> etc., poza jednym wyjątkiem, który dla większości ludzi jest podstawą do
> bycia z kimś, mianowicie - uczucia. On nie jest mi obojętny pod względem
> emocjonalnym, często odczuwam coś "na kształt" miłości (trudno o tym pisać;
> upraszczając - często wydaje mi sie, ze go kocham, jednak to uczucie po
> kilku dniach mija by wrócić za jakiś czas, i tak w kółko), ale w większości
> czasu czuję "tylko" (aż?) przyjaźń, szacunek, zaufanie. Tęsknię, kiedy go
> nie ma, znakomicie się czuję w jego towarzystwie, niemniej jednak bardzo
> często targają mną wątpliwości czy powinniśmy być razem.(..)


z tego co piszesz nie brak ci w tym zwiazku uczuc. daj sobie
czas, ale nie oczekuj, ze musi byc oslepione zauroczenie
jako warunek milosci. bo mam wrazenie, ze na to czekasz
i z tym tylko kojarzysz uczucie. wiele par zaczyna
od zauroczenia, i dopiero potem osiaga to co ty masz teraz.

iwon(k)a


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-06-14 22:02:57

Temat: Re: Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaśka" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cakpdq$e4p$1@inews.gazeta.pl...
[ciach]

uczucia to podstawa na której nalezy budować resztę najlepiej rozpoznać czy
ta reszta jest tak samo dobra jak ten fundament.

Pozdrawiam

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-06-15 05:36:20

Temat: Re: Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaśka" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cakpdq$e4p$1@inews.gazeta.pl...
> Witam Wszystkich,
> Od kilku miesięcy jestem z mężczyzną, który odpowiada mi pod każdym
> względem - intelektu, osobowości, hierarchii wartości, poczucia humoru,
> etc., poza jednym wyjątkiem, który dla większości ludzi jest podstawą do
> bycia z kimś, mianowicie - uczucia. On nie jest mi obojętny pod względem
> emocjonalnym, często odczuwam coś "na kształt" miłości (trudno o tym
pisać;
> upraszczając - często wydaje mi sie, ze go kocham, jednak to uczucie po
> kilku dniach mija by wrócić za jakiś czas, i tak w kółko), ale w
większości
> czasu czuję "tylko" (aż?) przyjaźń, szacunek, zaufanie. Tęsknię, kiedy go
> nie ma, znakomicie się czuję w jego towarzystwie, niemniej jednak bardzo
> często targają mną wątpliwości czy powinniśmy być razem.

Wiesz, słowami, którch Ty używasz, ja opisywałam... miłość.... Nie -
szczeniackie zakochanie, zafascynowanie, które może potrwać krócej lub
dłużej, ale właśnie miłość...
Czego tak naprawdę Ci brakuje w tym związku ? Przyjaźni, szacunku, zaufania
(najwyraźniej nie) czy extatycznych fajerwerków zadurzenia ?

pozdrawiam i życzę nauczenia się by to co dobre odnajdywać w tym co się ma

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-06-15 06:45:14

Temat: Re: Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaśka" :

[ciach]

A ze się tak niedyskretnie zapytam - a co z seksem ?
Bo ja nie potrafię sobie wyobrazić dotykania, całowania faceta, w którym nie
jestem zakochana, lub chociaz przelotnie zauroczona, do którego mnie po
prostu nie ciągnie.
Dodam ze znam bardzo wielu wartościowych facetów, z którymi się zgadzam,
którzy prezentują podobny system wartości (niektórzy od lat są moimi
przyjaciółmi) ale nic do nich nie czuję poza wielką przyjaźnią, bo nie
"zaiskrzyło".
Znałam też przelotnie wielu innych - których nie chciałabym mieć za
przyjaciół, a do których czułam po prostu normalny pociąg seksualny
Dalszych konsekwencji nie było, najczęściej oni nawet o tym nie wiedzieli,
ale śnili mi się często :-)

W każdym razie wyraźnie odróżniam przyjaźń od seksu, dopiero obie rzeczy
łącznie + jeszcze wiele ponadto to jest wg mnie miłość.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-06-15 07:31:41

Temat: Re: Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]
Od: "e-mailetk@" <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Kaśka" napisała:
<cut>

:) kiedy przeczytałam twój post miałam wrażenie jak bym czytała siebie 10
lat temu.
Mojego obecnego męża poznałam będąc samotną dziewczyną z własnymi planami
na przyszłość. Chciałam z kimś być ale nie byłam pewna czy nadaję się do
związków, jednak pojawił się on, początkowo jako przyjaciel, potem
chłopak - dobry, czuły, kochający. Szybko okazało się że bardzo do siebie
pasujemy pod każdym względem - te same temperamenty, podobne postawy
życiowe, poglądy, z nim nie było trudno żyć - lubiliśmy to samo, oglądaliśmy
te same programy, nie przeszkadzał mu mój stan zdrowia i ograniczenia z tego
wynikające - było nam bardzo dobrze. Zastanawiałam się czy to miłość, nie
potrafiłam odpowiedzieć sobie na to pytanie jednak kiedy nie było go przy
mnie przez 2 dni czułam się kiepsko - brakowało mi go. W końcu po latach
postanowiliśmy się pobrać. Było tak jak przed ślubem ale cały czas miałam
wrażenie że czegoś mi brakuje ( czego? nie miałam pojęcia) urodziło się
dziecko byliśmy szczęśliwi i dumni. Pomimo różnych trudności życie płynęło
nam spokojnie. Oboje szanowaliśmy się na wzajem i jest tak do tej pory.
Jednak w moim życiu zdarzyła się bardzo dziwna przygoda która spadła na mnie
jak grom z jasnego nieba. Spotkałam mężczyznę do którego poczułam to czego
nigdy nie czułam do mojego męża. Nigdy w życiu nie spodziewałam się że można
poczuć do kogoś taka dziką namiętność i to obustronnie. To było coś
niesamowitego - dotąd nie wyobrażałam sobie nawet że dwoje ludzi może tak na
siebie działać, owszem czytałam w książkach o czymś takim ale uważam to za
literacką fikcję. Ten mężczyzna był moim kolegą z pracy i dla niego chyba to
także było ogromnym zaskoczeniem ( sam był w długoletnim szczęśliwym
związku). Nie, nie zdradziłam męża, nie przespałam się tamtym mężczyzną -
bo jest on facetem na poziomie i sam pokierował całą tą sytuacją. Ponieważ
nie mogliśmy ze sobą normalnie rozmawiać twarzą w twarz ze względu pociąg
fizyczny który był między nami pisaliśmy e- maile. Wyjaśniliśmy sobie całą
sytuację, otwarcie napisałam mu co się ze mną dzieje i on mi także
jednocześnie on napisał że mnie nie kocha że kocha swoją narzeczoną, że chce
z nią być a to co jest pomiędzy nami to zauroczenie , namiętność.
Postanowiliśmy unikać spotkań jak tylko się dało i tak się też stało. Od
tamtego czasu minęło już kilka lat ale wiem że gdybym go spotkała
przypadkiem na pewno nie przeszła bym obojętnie. Po tym zdarzeniu
zrozumiałam czego brakowało mi w moim związku i zrozumiałam takze że miłość
to nie tylko pociąg fizyczny, namiętność nawet kiedy mdlejesz na widok
mężczyzny wcale nie oznacza to że on cię kocha a ty kochasz jego. Trudno
zrozumieć co to jest miłość? dla każdego człowieka ma ona jakiś inny wymiar,
dla mojego męża miłością jest nasze wspólne życie to że troszczy się o nas,
że pracuje dla naszego wspólnego dobra nawet czasami za dużo, że chce aby
nam było jak najlepiej. Teraz już wiem że kocham mojego męża i wiem że on
także mnie kocha chociaż jest nam trudno to wiem że sobie poradzimy.

Jednak ty sama musisz sobie odpowiedzieć na te wszystkie pytania :-)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-06-15 07:38:17

Temat: Re: Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]
Od: "aok" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "e-mailetk@" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cam8l8$ef6$1@nemesis.news.tpi.pl...

to po co zawracać głowę zmęczeniem, skoro teraz piszesz, że obecny TZ to
taki rozsądek a nie żar uczuć.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-06-15 07:52:50

Temat: Re: Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "aok" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cam91g$fpr$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "e-mailetk@" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:cam8l8$ef6$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> to po co zawracać głowę zmęczeniem, skoro teraz piszesz, że obecny TZ to
> taki rozsądek a nie żar uczuć.

Kłopoty ze składaniem literek? Ky-o-cy-hy-a-my, kocham, my-o-ji-e-gy-o
mojego, my-ę-ży-a męża. Kocham mojego męża. Gdzie tu rozsądek li i jedynie?

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-06-15 08:08:05

Temat: Re: Uczucia- warunkiem bycia w związku? [dosyć długie]
Od: "aok" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
wiadomości news:cama1s$j32$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Kłopoty ze składaniem literek? Ky-o-cy-hy-a-my, kocham, my-o-ji-e-gy-o
> mojego, my-ę-ży-a męża. Kocham mojego męża. Gdzie tu rozsądek li i
jedynie?
>
może na początek zdecydujesz się na jednoznaczną idnetyfikację, bo nie wiem
z kim dyskutuję i kto składa deklaracje.
Teraz moje IMO, Jeżeli autorka postu pisze, że w sumie z TŻ, to tak trochę z
przyzwyczajenia milutko podobny system wartości etc, etc, ale zaiskrzyło z
innym to takie doświadczenie pomimo pewnych deklaracji uczuć kładą cień na
realecje między partnerami, nawet jak są to doświadczenia platoniczne, a
jedna ze stron jest tego nieświadoma. Kolejne IMO jakbym przeczytał ten post
i on by był napisany przez moją TŻ - sądzę, że szybko by była by to była
TŻ, w końcu zdrada najczystszej postaci.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[Spam] Forum eRodzina zaprasza
WCZASY W USTCE - wynajem
Zarobcie na wakacje (pieniadze przez internet klikajac w banery)
Najczęstszy powód małżeńskich sprzeczek
Statystyka rozwodów ;)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »