Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Upupieni po Michalkiewiczowsku

Grupy

Szukaj w grupach

 

Upupieni po Michalkiewiczowsku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 39


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2013-05-08 23:10:15

Temat: Upupieni po Michalkiewiczowsku
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

Wypełniając PIT

Felieton * tygodnik "Nasza Polska" * 8 maja 2013

Każdego roku pod koniec kwietnia miliony ludzi w Polsce z narastającą wściekłością
wypełniają zeznania podatkowe, wyliczając urzędom skarbowym podatek dochodowy. W tym
podatku opodatkowany jest dochód, czyli różnica między tak zwanym "przychodem", a
kosztami jego uzyskania. Z samej konstrukcji podatku dochodowego wynika zatem
dodatkowe uprawnienie władzy publicznej do kontrolowania dochodów obywateli. Takie
uprawnienie nie jest wcale niezbędne do pozyskiwania dochodów państwowych - bo na
przykład w podatkach pośrednich, takich jak akcyza, czy VAT, a więc podatek od
towarów i usług, fiskus niczyich dochodów nie musi kontrolować. Tymczasem w przypadku
podatku dochodowego, władza publiczna zyskuje dodatkową władzę, kosztem uprawnień
obywateli.

Zwróćmy uwagę, że władza publiczna niby to szalenie dba o naszą prywatność,
ustanawiając specjalnego inspektora do ochrony naszych danych osobowych - ale jedynym
praktycznym rezultatem tego bęcwalstwa jest niemożność szybkiego ustalenie adresu
obywatela, którego chcielibyśmy na przykład pozwać do sądu z powodu szkody, jaką nam
wyrządził, czy w charakterze świadka. Tymczasem o naszych dochodach musimy władzy
opowiedzieć wszystko, niczym o grzechach księdzu na spowiedzi i o żadnej ochronie
prywatności nie ma tu oczywiście mowy. Ale - jak zauważył Alexis de Tocqueville - nie
ma takiego okrucieństwa, ani takiej niesprawiedliwości, jakiej nie dopuściłby się
nawet skądinąd łagodny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy. A właśnie mu brakuje, ba -
kiedy mu nie brakowało! - więc szuka ich w naszych kieszeniach, a co gorsza - w
sposób już kompletnie łajdacki wchodzi w przestępczą spółkę z lichwiarską
międzynarodówką.

Zbrodnia polega na tym, że Umiłowani Przywódcy, którzy żyją z dojenia
Rzeczypospolitej i zapewniają sobie popularność pozwalając na to dojenie swemu
politycznemu zapleczu, uchwalają budżet państwa w którym wydatki przewyższają
dochody, czyli - z deficytem. Ten deficyt trzeba jakoś uzupełnić - albo otwartym
rabunkiem obywateli, albo w sposób subtelniejszy - poprzez zaciągnięcie pożyczki u
lichwiarzy. Rząd zaciąga więc pożyczkę i obiecuje spłacić ją z procentem po, dajmy na
to - roku. Ale w przyszłym roku też uchwala budżet z deficytem, więc na jego pokrycie
i na spłatę poprzedniego długu musi zaciągnąć kolejną, jeszcze większą pożyczkę - i
tak dalej. W ten sposób kolejne coroczne deficyty kumulują się w dług publiczny. Jak
wyliczył jeden z ekspertów Instytutu Sobieskiego, rzeczywisty dług publiczny Polski
przekracza 200 procent Produktu Krajowego Brutto, czyli w liczbach bezwzględnych
przekracza 3 biliony złotych!

Pan minister Rostowski, uchodzący za wirtuoza "kreatywnej księgowości", nazywanego
pospolicie oszustem twierdzi, że dług publiczny jest mniejszy. Może i mniejszy - ale
kiedy pan minister liczył go inaczej niż teraz, to już na przełomie sierpnia i
września ub. roku przekroczył bilion złotych, powiększając się z szybkością ok. 7
tys. złotych na sekundę. Dlaczego lichwiarze pożyczają rządom pieniądze? Ano dlatego,
że rządy w zamian dostarczają im niewolników, którzy muszą pracować na ich zyski.
Pokazują to tzw. "koszty obsługi" długu publicznego, które w roku ubiegłym
przekroczyły 43 miliardy złotych, a obecnie, jeśli nie stanie się nic okropnego -
mogą sięgnąć 50 miliardów. Oznacza to, że każdy spośród 35 milionów obywateli
rzeczywiście dziś mieszkających w Polsce, musi tylko z tego tytułu zapłacić
lichwiarskiej międzynarodówce około 1500 złotych rocznie. To znaczy, że typowa,
pięcioosobowa rodzina, musi zapłacić z tytułu obsługi długu publicznego 7500 zł
rocznie.

Zwróćmy uwagę, że istota niewolnictwa polega na tym, że niewolnik musi pracować na
swojego pana, to znaczy - oddawać mu bogactwo, jakie wytwarza swoją pracą. Otóż my
jesteśmy wpędzani coraz głębiej w tę zależność przez naszych Umiłowanych Przywódców,
którzy nie są żadnymi naszymi "przedstawicielami" tylko zwyczajnie - nadzorcami, co
to pilnują, byśmy wywiązali się wobec naszych wspólnych panów gangsterów. Nie tylko
my, to znaczy - pokolenie żyjące obecnie - ale przede wszystkim pokolenia przyszłe,
które jeszcze się nie narodziły, ale które już są obciążone gigantycznym długiem do
spłacenia. Jest to łotrostwo, wobec którego afera Amber Gold to mały pikuś.

No dobrze - ale dlaczego właściwie lichwiarska międzynarodówka pożycza pieniądze
takiemu rządowi, jak dajmy na to, rząd premiera Tuska? O korzyściach z posiadania
niewolników już wspomniałem, ale to nie wyczerpuje całości zagadnienia. Lichwiarska
międzynarodówka pożycza rządom pieniądze, bo one dostarczają zabezpieczenie pożyczki.
Zabezpieczeniem tym są dochody rządu z przyszłych podatków. Gdyby tak premier Tusk
ogłosił, że w roku 2014 nie będzie miał dochodów z podatków, to nie sprzedałby nawet
jednej obligacji. No dobrze - ale skąd właściwie premier Tusk wie, że w 2014 roku
będzie miał dochody z podatków - o czym w podskokach melduje lichwiarskiej
międzynarodówce? Ano stąd, że ma nadzieję, że my wypracujemy w pocie czoła bogactwo,
które jego pierwszy minister od finansów opodatkuje i przekaże lichwiarzom. Oznacza
to, że tak naprawdę zabezpieczeniem długu publicznego są przyszłe dochody obywateli,
które rząd zastawia na kilkadziesiąt lat naprzód! Nam się wydaje, że jesteśmy
suwerenami, bo możemy sobie wybrać tych wszystkich prezydentów i Umiłowanych
Przywódców drobniejszego płazu - podczas gdy każdy włos na naszej głowie jest przez
naszych właścicieli nie tylko policzony, ale nawet - sprzedany.

I na koniec jeszcze jedna uwaga na temat narastającej skali rabunku obywateli przez
współczesne państwo. Przed pierwszą wojną światową, a więc zaledwie 100 lat temu, za
najbardziej fiskalne państwo świata uchodziła Monarchia Austro-Węgierska. Mimo to
dzień wolności podatkowej, a więc moment, kiedy obywatel zapracował już na wszystkie
podatki dla państwa i odtąd pracuje dla siebie, w przypadku np. wiejskiego
rzemieślnika, czyli - dajmy na to - kowala w Galicji, przypadał na przełomie stycznia
i lutego. Obecnie w Polsce dzień wolności podatkowej przypada w pierwszej dekadzie
lipca - i to pokazuje, jak bardzo zwiększył się fiskalny rabunek obywateli przez
współczesne państwo. Dlatego wszelką reformę powinno się rozpocząć od przywrócenia
ludziom władzy nad bogactwem, jakie swoją pracą wytwarzają, a z której przez ostatnie
100 lat zostali podstępnie wyzuci przez Umiłowanych Przywódców.

Stanisław Michalkiewicz



http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2816

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2013-05-08 23:56:02

Temat: Re: Upupieni po Michalkiewiczowsku
Od: LaL <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 8 Maj, 23:10, m...@g...com wrote:
> Wypełniając PIT
>
> Felieton  *  tygodnik "Nasza Polska"  *  8 maja 2013
>
> Każdego roku pod koniec kwietnia miliony ludzi w Polsce z narastającą wściekłością
wypełniają zeznania podatkowe, wyliczając urzędom skarbowym podatek dochodowy. W tym
podatku opodatkowany jest dochód, czyli różnica między tak zwanym "przychodem", a
kosztami jego uzyskania. Z samej konstrukcji podatku dochodowego wynika zatem
dodatkowe uprawnienie władzy publicznej do kontrolowania dochodów obywateli. Takie
uprawnienie nie jest wcale niezbędne do pozyskiwania dochodów państwowych - bo na
przykład w podatkach pośrednich, takich jak akcyza, czy VAT, a więc podatek od
towarów i usług, fiskus niczyich dochodów nie musi kontrolować. Tymczasem w przypadku
podatku dochodowego, władza publiczna zyskuje dodatkową władzę, kosztem uprawnień
obywateli.
>
> Zwróćmy uwagę, że władza publiczna niby to szalenie dba o naszą prywatność,
ustanawiając specjalnego inspektora do ochrony naszych danych osobowych - ale jedynym
praktycznym rezultatem tego bęcwalstwa jest niemożność szybkiego ustalenie adresu
obywatela, którego chcielibyśmy na przykład pozwać do sądu z powodu szkody, jaką nam
wyrządził, czy w charakterze świadka. Tymczasem o naszych dochodach musimy władzy
opowiedzieć wszystko, niczym o grzechach księdzu na spowiedzi i o żadnej ochronie
prywatności nie ma tu oczywiście mowy. Ale - jak zauważył Alexis de Tocqueville - nie
ma takiego okrucieństwa, ani takiej niesprawiedliwości, jakiej nie dopuściłby się
nawet skądinąd łagodny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy. A właśnie mu brakuje, ba -
kiedy mu nie brakowało! - więc szuka ich w naszych kieszeniach, a co gorsza - w
sposób już kompletnie łajdacki wchodzi w przestępczą spółkę z lichwiarską
międzynarodówką.
>
> Zbrodnia polega na tym, że Umiłowani Przywódcy, którzy żyją z dojenia
Rzeczypospolitej i zapewniają sobie popularność pozwalając na to dojenie swemu
politycznemu zapleczu, uchwalają budżet państwa w którym wydatki przewyższają
dochody, czyli - z deficytem. Ten deficyt trzeba jakoś uzupełnić - albo otwartym
rabunkiem obywateli, albo w sposób subtelniejszy - poprzez zaciągnięcie pożyczki u
lichwiarzy. Rząd zaciąga więc pożyczkę i obiecuje spłacić ją z procentem po, dajmy na
to - roku. Ale w przyszłym roku też uchwala budżet z deficytem, więc na jego pokrycie
i na spłatę poprzedniego długu musi zaciągnąć kolejną, jeszcze większą pożyczkę - i
tak dalej. W ten sposób kolejne coroczne deficyty kumulują się w dług publiczny. Jak
wyliczył jeden z ekspertów Instytutu Sobieskiego, rzeczywisty dług publiczny Polski
przekracza 200 procent Produktu Krajowego Brutto, czyli w liczbach bezwzględnych
przekracza 3 biliony złotych!
>
> Pan minister Rostowski, uchodzący za wirtuoza "kreatywnej księgowości", nazywanego
pospolicie oszustem twierdzi, że dług publiczny jest mniejszy. Może i mniejszy - ale
kiedy pan minister liczył go inaczej niż teraz, to już na przełomie sierpnia i
września ub. roku przekroczył bilion złotych, powiększając się z szybkością ok. 7
tys. złotych na sekundę. Dlaczego lichwiarze pożyczają rządom pieniądze? Ano dlatego,
że rządy w zamian dostarczają im niewolników, którzy muszą pracować na ich zyski.
Pokazują to tzw. "koszty obsługi" długu publicznego, które w roku ubiegłym
przekroczyły 43 miliardy złotych, a obecnie, jeśli nie stanie się nic okropnego -
mogą sięgnąć 50 miliardów. Oznacza to, że każdy spośród 35 milionów obywateli
rzeczywiście dziś mieszkających w Polsce, musi tylko z tego tytułu zapłacić
lichwiarskiej międzynarodówce około 1500 złotych rocznie. To znaczy, że typowa,
pięcioosobowa rodzina, musi zapłacić z tytułu obsługi długu publicznego 7500 zł
rocznie.
>
> Zwróćmy uwagę, że istota niewolnictwa polega na tym, że niewolnik musi pracować na
swojego pana, to znaczy - oddawać mu bogactwo, jakie wytwarza swoją pracą. Otóż my
jesteśmy wpędzani coraz głębiej w tę zależność przez naszych Umiłowanych Przywódców,
którzy nie są żadnymi naszymi "przedstawicielami" tylko zwyczajnie - nadzorcami, co
to pilnują, byśmy wywiązali się wobec naszych wspólnych panów gangsterów. Nie tylko
my, to znaczy - pokolenie żyjące obecnie - ale przede wszystkim pokolenia przyszłe,
które jeszcze się nie narodziły, ale które już są obciążone gigantycznym długiem do
spłacenia. Jest to łotrostwo, wobec którego afera Amber Gold to mały pikuś.
>
> No dobrze - ale dlaczego właściwie lichwiarska międzynarodówka pożycza pieniądze
takiemu rządowi, jak dajmy na to, rząd premiera Tuska? O korzyściach z posiadania
niewolników już wspomniałem, ale to nie wyczerpuje całości zagadnienia. Lichwiarska
międzynarodówka pożycza rządom pieniądze, bo one dostarczają zabezpieczenie pożyczki.
Zabezpieczeniem tym są dochody rządu z przyszłych podatków. Gdyby tak premier Tusk
ogłosił, że w roku 2014 nie będzie miał dochodów z podatków, to nie sprzedałby nawet
jednej obligacji. No dobrze - ale skąd właściwie premier Tusk wie, że w 2014 roku
będzie miał dochody z podatków - o czym w podskokach melduje lichwiarskiej
międzynarodówce? Ano stąd, że ma nadzieję, że my wypracujemy w pocie czoła bogactwo,
które jego pierwszy minister od finansów opodatkuje i przekaże lichwiarzom. Oznacza
to, że tak naprawdę zabezpieczeniem długu publicznego są przyszłe dochody obywateli,
które rząd zastawia na kilkadziesiąt lat naprzód! Nam się wydaje, że jesteśmy
suwerenami, bo możemy sobie wybrać tych wszystkich prezydentów i Umiłowanych
Przywódców drobniejszego płazu - podczas gdy każdy włos na naszej głowie jest przez
naszych właścicieli nie tylko policzony, ale nawet - sprzedany.
>
> I na koniec jeszcze jedna uwaga na temat narastającej skali rabunku obywateli przez
współczesne państwo. Przed pierwszą wojną światową, a więc zaledwie 100 lat temu, za
najbardziej fiskalne państwo świata uchodziła Monarchia Austro-Węgierska. Mimo to
dzień wolności podatkowej, a więc moment, kiedy obywatel zapracował już na wszystkie
podatki dla państwa i odtąd pracuje dla siebie, w przypadku np. wiejskiego
rzemieślnika, czyli - dajmy na to - kowala w Galicji, przypadał na przełomie stycznia
i lutego. Obecnie w Polsce dzień wolności podatkowej przypada w pierwszej dekadzie
lipca - i to pokazuje, jak bardzo zwiększył się fiskalny rabunek obywateli przez
współczesne państwo. Dlatego wszelką reformę powinno się rozpocząć od przywrócenia
ludziom władzy nad bogactwem, jakie swoją pracą wytwarzają, a z której przez ostatnie
100 lat zostali podstępnie wyzuci przez Umiłowanych Przywódców.
>
> Stanisław Michalkiewicz
>
> http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2816

To niech polacy nie płacą podatków. Jest to mentalność która przed
zaborami zrywała sejmowe zebrania, ta anarchia szlachecka uważała że
po co komu ustawy jak mu dobrze, teraz to jest podobnie i po co płacić
podatki jakbym miał kasę dla siebie.
Wiadomo jak się to kończy. Jednak zdumiewające, że wady które się
punktuje jako zgubne dla narodu, w prawdziwych polakach warcholstwo i
pieniactwo z prywatą na czele jest wyrazem wielkiej cnoty.
Lub kto zrywał sejmy?....wpadał szlachcić i krzyczał -liberum veto- a
że durni tak do końca nie byli, to szlachcic owy szybko konia dopadał
i wiał ile klacz z kopyta wyskoczy.
Tych co dorwali przynoszono z obcientym łbem i carskie pieniądze przy
nich znajdowano, nie wszyskich jednak złapano i....do tej pory krzyczą
liberum veto.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2013-05-09 00:58:04

Temat: Re: Upupieni po Michalkiewiczowsku
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 8 May 2013 14:10:15 -0700 (PDT), m...@g...com
napisał(a):

> I na koniec jeszcze jedna uwaga na temat narastającej skali rabunku
> obywateli przez współczesne państwo. Przed pierwszą wojną światową,
> a więc zaledwie 100 lat temu, za najbardziej fiskalne państwo świata
> uchodziła Monarchia Austro-Węgierska. Mimo to dzień wolności podatkowej,
> a więc moment, kiedy obywatel zapracował już na wszystkie podatki dla
> państwa i odtąd pracuje dla siebie, w przypadku np. wiejskiego rzemieślnika,
> czyli - dajmy na to - kowala w Galicji, przypadał na przełomie stycznia i
> lutego. Obecnie w Polsce dzień wolności podatkowej przypada w pierwszej
> dekadzie lipca - i to pokazuje, jak bardzo zwiększył się fiskalny rabunek
> obywateli przez współczesne państwo. Dlatego wszelką reformę powinno się
> rozpocząć od przywrócenia ludziom władzy nad bogactwem, jakie swoją pracą
> wytwarzają, a z której przez ostatnie 100 lat zostali podstępnie wyzuci
> przez Umiłowanych Przywódców.

Nie żebym chciała większych podatków, ALE przed 100 laty obowiązki państwa
wobec obywateli były niepomiernie mniejsze niż dziś - a ich wypełnianie
KOSZTUJE, państwo to nie św. Mikołaj.
Inna sprawa że te obowiązki, które wtedy były, były przez państwo
wypełniane RZETELNIE... No a już zwłaszcza w Austro-Węgrzech...
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2013-05-09 05:31:34

Temat: Re: Upupieni po Michalkiewiczowsku
Od: "Chiron" <i...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ou5lgu32u81s$.1krkavjtjzch4$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 8 May 2013 14:10:15 -0700 (PDT), m...@g...com
> napisał(a):
>
>> I na koniec jeszcze jedna uwaga na temat narastającej skali rabunku
>> obywateli przez współczesne państwo. Przed pierwszą wojną światową,
>> a więc zaledwie 100 lat temu, za najbardziej fiskalne państwo świata
>> uchodziła Monarchia Austro-Węgierska. Mimo to dzień wolności podatkowej,
>> a więc moment, kiedy obywatel zapracował już na wszystkie podatki dla
>> państwa i odtąd pracuje dla siebie, w przypadku np. wiejskiego
>> rzemieślnika,
>> czyli - dajmy na to - kowala w Galicji, przypadał na przełomie stycznia i
>> lutego. Obecnie w Polsce dzień wolności podatkowej przypada w pierwszej
>> dekadzie lipca - i to pokazuje, jak bardzo zwiększył się fiskalny rabunek
>> obywateli przez współczesne państwo. Dlatego wszelką reformę powinno się
>> rozpocząć od przywrócenia ludziom władzy nad bogactwem, jakie swoją pracą
>> wytwarzają, a z której przez ostatnie 100 lat zostali podstępnie wyzuci
>> przez Umiłowanych Przywódców.
>
> Nie żebym chciała większych podatków, ALE przed 100 laty obowiązki państwa
> wobec obywateli były niepomiernie mniejsze niż dziś - a ich wypełnianie
> KOSZTUJE, państwo to nie św. Mikołaj.
> Inna sprawa że te obowiązki, które wtedy były, były przez państwo
> wypełniane RZETELNIE... No a już zwłaszcza w Austro-Węgrzech...

Pańśtwo socjalne bierze samo z siebie wiele obowiązków wobec swojego
niewolnika- najpierw go przez ich wypełnianie demoralizując, a potem coraz
bardziej się tylko z niego nabija okradając bezczelnie- a on,
zdemoralizowany- nie jest w stanie protestować

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2013-05-09 07:48:09

Temat: Re: Upupieni po Michalkiewiczowsku
Od: Przemysłąw Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@g...com pisze:

> http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2816

Wypłata. Dostałeś na rękę 100 zł. W ciągu miesiąca wydajesz te
pieniądze. Wskutek samego wydawania z tytułu vat około 20% czyli 20zł
wraca do państwa, 80 zł zostaje na rynku. Przedsiębiorcy płacom swoim
pracownikom (w tym i sobie - przyjmijmy że w ten sposób realizują swój
zysk) te 80zł, pomniejszone o jakieś 35% (dochodowy + "ZUSy"). Do
państwa idzie więc ok 30zł, na rynku zostaje 50zł.
Tak więc jeden miesiąc obrotu twoją stówą powoduje, że 50zł zostaje na
rynku do dalszego obrotu, a 50zł idzie do państwa.
Nietrudno się domyślić, że kolejny miesiąc podzieli pozostające na rynku
50zł w proporcja 50%/50%.
Po drugim miesiącu bilans przedstawia się tak, że 25zł zostaje na rynku,
75 zł jest już w kasie państwa.
3 miesiąc 12,5 / 87,5
4 miesiąc 6 / 94
5 miesiąc 3 / 97

Na powyższym obrazku widać następującą rzecz. Wysokość podatków, to nie
jest stosunek pt. "ile państwo ci zabierze a ile tobie zostanie".
Wysokość podatków tak naprawdę określa czas potrzebny państwu na
przejęcie całego twojego dochodu. Na dziś dzień jest to 5 miesięcy (w
grosze nie będziemy się bawić) - czyli 5 miesięcy zajmie państwu
przejęcie w całości tego co dziś zarobisz.

A tak sobie piszę, żeby jeszcze bardziej podkurwić tych już
niezadowolonych :)

Dębska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2013-05-09 08:35:41

Temat: Re: Upupieni po Michalkiewiczowsku
Od: "kali" <g...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysłąw Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:kmfdb7$s2p$1@node2.news.atman.pl...
> m...@g...com pisze:
>
>> http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2816
>
> Wypłata. Dostałeś na rękę 100 zł. W ciągu miesiąca wydajesz te
...
> Wysokość podatków tak naprawdę określa czas potrzebny państwu na przejęcie
> całego twojego dochodu. Na dziś dzień jest to 5 miesięcy (w grosze nie
> będziemy się bawić) - czyli 5 miesięcy zajmie państwu przejęcie w całości
> tego co dziś zarobisz.
>
> A tak sobie piszę, żeby jeszcze bardziej podkurwić tych już
> niezadowolonych :)

jeśli tak to trzeba szybciutko dopisać, ze
owo państwo szybciutko wszystko
( no prawie ale .. ) oddaje bankierom
u których się zdłużyło na ok bilion zl
i zresztą Ty( przeciętny obywatel) sam
też (zadłuzony) sporą część im oddajesz.

Kiedyś ta renta dla państwa to był
rodzaj wtónego podziału dochodu
( taka zrzutka na gierkówki,fabryki,szpitale,szkoły itd.. ).
Teraz mamy w istocie rente dla banków
służącą - kolejnym pożyczkom - czyli
jej zwiększaniu.Państwo (ubezwłasnowolnione ekonomicznie)
natomiast się zwija - likwiduje i sprzedaje co sie da
(z tego co materialnie miało ) rozbudowując jedynie
armie urzędników - czyli aparat nadzoru/bydła
i poboru/dojenia dla bankierów.

A własciciele tej hodowli (powiedzmy bankierzy) twierdzą, że
zaszło to juz tak daleko i jest tak nieodwracalne, że
nie muszą już nawet tego ukrywać.

<<A tak sobie piszę, żeby jeszcze bardziej podkurwić tych już
niezadowolonych :)>>




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2013-05-09 08:56:19

Temat: Re: Upupieni po Michalkiewiczowsku
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 9 maja 2013 07:48:09 UTC+2 użytkownik Przemysław Dębski napisał:
> m...@g...com pisze:
>
>
>
> > http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2816
>
>
>
> Wyp�ata. Dosta�e� na r�k� 100 z�. W ci�gu miesi�ca wydajesz te
>
> pieni�dze. Wskutek samego wydawania z tytu�u vat oko�o 20% czyli 20z�
>
> wraca do pa�stwa, 80 z� zostaje na rynku. Przedsi�biorcy p�acom swoim
>
> pracownikom (w tym i sobie - przyjmijmy �e w ten spos�b realizuj� sw�j
>
> zysk) te 80zďż˝, pomniejszone o jakieďż˝ 35% (dochodowy + "ZUSy"). Do
>
> pa�stwa idzie wi�c ok 30z�, na rynku zostaje 50z�.
>
> Tak wi�c jeden miesi�c obrotu twoj� st�w� powoduje, �e 50z� zostaje
na
>
> rynku do dalszego obrotu, a 50z� idzie do pa�stwa.
>
> Nietrudno si� domy�li�, �e kolejny miesi�c podzieli pozostaj�ce na
rynku
>
> 50zďż˝ w proporcja 50%/50%.
>
> Po drugim miesi�cu bilans przedstawia si� tak, �e 25z� zostaje na rynku,
>
> 75 z� jest ju� w kasie pa�stwa.
>
> 3 miesi�c 12,5 / 87,5
>
> 4 miesi�c 6 / 94
>
> 5 miesi�c 3 / 97
>
>
>
> Na powy�szym obrazku wida� nast�puj�c� rzecz. Wysoko�� podatk�w, to
nie
>
> jest stosunek pt. "ile pa�stwo ci zabierze a ile tobie zostanie".
>
> Wysoko�� podatk�w tak naprawd� okre�la czas potrzebny pa�stwu na
>
> przej�cie ca�ego twojego dochodu. Na dzi� dzie� jest to 5 miesi�cy (w
>
> grosze nie b�dziemy si� bawi�) - czyli 5 miesi�cy zajmie pa�stwu
>
> przej�cie w ca�o�ci tego co dzi� zarobisz.
>
>
>
> A tak sobie pisz�, �eby jeszcze bardziej podkurwi� tych ju�
>
> niezadowolonych :)
>
>
>
Masz Dďż˝bska kogos konkretnego na myśli?
Ja na ten przykład jestem zachwycony! ;P
Jak sprawnie sobie z nami radzom.
Nic tylko się uczyc...zasad psycho-
i socjo-manipulacji. Niezla szkola.
Odpornosci... ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2013-05-09 08:56:37

Temat: Re: Upupieni po Michalkiewiczowsku
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysłąw Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:kmfdb7$s2p$1@node2.news.atman.pl...
> m...@g...com pisze:
>
>> http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2816
>
> Wypłata. Dostałeś na rękę 100 zł. W ciągu miesiąca wydajesz te pieniądze.
> Wskutek samego wydawania z tytułu vat około 20% czyli 20zł wraca do
> państwa, 80 zł zostaje na rynku.

A te 20 panstwo eliminuje z rynku palac je czy przetapiajac?

> Przedsiębiorcy płacom swoim pracownikom (w tym i sobie - przyjmijmy że w
> ten sposób realizują swój zysk) te 80zł, pomniejszone o jakieś 35%
> (dochodowy + "ZUSy"). Do państwa idzie więc ok 30zł, na rynku zostaje
> 50zł.

A te 30 panstwo eliminuje z rynku palac je czy przetapiajac?

> Tak więc jeden miesiąc obrotu twoją stówą powoduje, że 50zł zostaje na
> rynku do dalszego obrotu, a 50zł idzie do państwa.

Ktore je pali badz przetapia.

> A tak sobie piszę, żeby jeszcze bardziej podkurwić tych już
> niezadowolonych :)

No mysle, ze po prostu zartujesz. Bo przeciez zartujesz, prawda?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2013-05-09 08:57:35

Temat: Re: Upupieni po Michalkiewiczowsku
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "kali" <g...@t...pl> napisał w wiadomości
news:kmfgla$m2o$1@mx1.internetia.pl...
>
> Użytkownik "Przemysłąw Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:kmfdb7$s2p$1@node2.news.atman.pl...
>> m...@g...com pisze:
>>
>>> http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2816
>>
>> Wypłata. Dostałeś na rękę 100 zł. W ciągu miesiąca wydajesz te
> ...
>> Wysokość podatków tak naprawdę określa czas potrzebny państwu na
>> przejęcie całego twojego dochodu. Na dziś dzień jest to 5 miesięcy (w
>> grosze nie będziemy się bawić) - czyli 5 miesięcy zajmie państwu
>> przejęcie w całości tego co dziś zarobisz.
>>
>> A tak sobie piszę, żeby jeszcze bardziej podkurwić tych już
>> niezadowolonych :)
>
> jeśli tak to trzeba szybciutko dopisać, ze
> owo państwo szybciutko wszystko
> ( no prawie ale .. ) oddaje bankierom

O! Teoria sie rozwija.... Dajcie znac jak chironowi dojdziecie do Zydow.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2013-05-09 08:58:20

Temat: Re: Upupieni po Michalkiewiczowsku
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 9 maja 2013 05:31:34 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>
> news:ou5lgu32u81s$.1krkavjtjzch4$.dlg@40tude.net...
>
> > Dnia Wed, 8 May 2013 14:10:15 -0700 (PDT), m...@g...com
>
> > napisał(a):
>
> >
>
> >> I na koniec jeszcze jedna uwaga na temat narastającej skali rabunku
>
> >> obywateli przez współczesne państwo. Przed pierwszą wojną światową,
>
> >> a więc zaledwie 100 lat temu, za najbardziej fiskalne państwo świata
>
> >> uchodziła Monarchia Austro-Węgierska. Mimo to dzień wolności podatkowej,
>
> >> a więc moment, kiedy obywatel zapracował już na wszystkie podatki dla
>
> >> państwa i odtąd pracuje dla siebie, w przypadku np. wiejskiego
>
> >> rzemieślnika,
>
> >> czyli - dajmy na to - kowala w Galicji, przypadał na przełomie stycznia i
>
> >> lutego. Obecnie w Polsce dzień wolności podatkowej przypada w pierwszej
>
> >> dekadzie lipca - i to pokazuje, jak bardzo zwiększył się fiskalny rabunek
>
> >> obywateli przez współczesne państwo. Dlatego wszelką reformę powinno się
>
> >> rozpocząć od przywrócenia ludziom władzy nad bogactwem, jakie swoją pracą
>
> >> wytwarzają, a z której przez ostatnie 100 lat zostali podstępnie wyzuci
>
> >> przez Umiłowanych Przywódców.
>
> >
>
> > Nie żebym chciała większych podatków, ALE przed 100 laty obowiązki państwa
>
> > wobec obywateli były niepomiernie mniejsze niż dziś - a ich wypełnianie
>
> > KOSZTUJE, państwo to nie św. Mikołaj.
>
> > Inna sprawa że te obowiązki, które wtedy były, były przez państwo
>
> > wypełniane RZETELNIE... No a już zwłaszcza w Austro-Węgrzech...
>
>
>
> Pańśtwo socjalne bierze samo z siebie wiele obowiązków wobec swojego
>
> niewolnika- najpierw go przez ich wypełnianie demoralizując, a potem coraz
>
> bardziej się tylko z niego nabija okradając bezczelnie- a on,
>
> zdemoralizowany- nie jest w stanie protestować
>
A po co protestować? Co ma upaść i tak upadnie.
Kazde monstrum na glinianych nogach... ;)
Trzeba tylko poczekać.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Ale się zakłamuje
przecież wam i sobie
euronormalność
Upadek narodowy
Detronizacja DSM

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »