Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: lostIdentity <l...@i...somewhere>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Utracona Tozsamosc
Date: 10 Jan 2003 18:10:00 GMT
Organization: news.onet.pl
Lines: 43
Sender: s...@p...onet.pl@213.241.90.220
Message-ID: <X...@2...180.128.20>
NNTP-Posting-Host: 213.241.90.220
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1042222200 5361 213.241.90.220 (10 Jan 2003 18:10:00 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 10 Jan 2003 18:10:00 GMT
User-Agent: Xnews/5.04.25
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:178583
Ukryj nagłówki
Udało się osiągnąć mojej osobie prawdziwe, od-zawsze-oczekiwane
szczęście z pewną kobietą, a raczej młodą, ale dojrzałą dziewczyną.
Przeżywszy kilka różnych nieudanych związków stałem u progu nadziei,
że coś takiego w życiu moim się przydarzy i jednak właśnie przydarzyło.
Związek ten, pełen poświęcenia, życia, pełen mnóstwa wspólnych przeżyć,
pełen szczęścia i radości z każdej chwili... był związkiem tylko
ludzkim, zatem i w niego wkradł się kryzys. Zapewne zdołalibyśmy go
przezwyciężyć, gdyby nie tajemniczy "on", wrażliwy niezmiernie
człowiek, który zdobył jej naiwne serce sam angażując się przy tym
emocjonalnie. Ona, nie dawszy mi uprzednio szansy odeszła. A nie
chciała jej dać, gdyż nauczona przykrymi doświadczeniami związków jej
krewnych zamknąła w sobie wszelkie myśli o możliwości przezwyciężenia
kryzysu. Olbrzymi potencjał, na którym bazowaliśmy okazał się i tak
zbyt mały, by próbowała coś w tej sprawie zrobić. A były to błache
sprawy, które w jej oczach urosły do niezbadanych rozmiarów - zwykłe
ludzkie nieporozumienia.
Wyjściem mogło być odczekanie i poznanie swoich uczuć. Niestety,
w momencie, gdy dość siły jest w nas by potrafić z powrotem żyć
wspólnym życiem wraz z ważnym doświadczeniem - okazuje się to
niemożliwe. Bo jest "on" i ich uczucia, jakże dla mnie pochopne
i oparte na tak niestabilnych podstawach.
Czuję się ofiarą jej światopoglądu-nie-dającego-szans i Jej dziewczęcej
naiwności. Jednocześnie wiem, że nie mogła do końca zabić tego uczucia,
jak bardzo byliśmy dla siebie ważni. Nie wiem też co robić, bo czuję
się jak w pułapce. Niemal pewien jestem, że do mnie nie wróci
a jednocześnie na tyle mocno Ją kocham i tak bardzo czułem się z Nią
szczęśliwy, że nie potrafię sobie wyobrazić życia bez Niej.
I wreszcie sedno: utraciłem swoją Tożsamość. Bo Ona stała się jej
nieodłączną częścią. Nie chce być z inną kobietą myśląc o Niej. Jakże
mógłbym się czuć kochając się z inną?
I to jest mój problem. Mętnie, wiem to doskonale, wyjaśniony. Skromna
też ilość okoliczności i naprędce nakreślona historia też nie ułatwią
zrozumienia tego co czuję.
Ale jeżeli jakaś dobra dusza ogarnie to wszystko i poradzi jak odzyskać
Tożsamość, bądź Ją... będę wdzięczny.
lostIdentity
|