Data: 2003-09-26 13:23:27
Temat: Wczoraj próbowałem...
Od: "suicider" <n...@...b.c>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wczoraj próbowałem. Kres bryzgała pod niesamowitym ciśnieniem. Spanikowałem
na widok mojego ubrania uciekającego krwią i udałem się do szpitala. Nie
miałem daleko, zszyli mnie.
Wcześniej pokłóciłem się z matką. Kłótnie były standardem w tym domu,
ale doszło do rękoczynu - wywróciłem ją, ona boleśnie się poobijała.
Gdy mnie zobaczyła dziś rano, rozplakała się. Nie wiem czy jest zła na
mnie, czy na siebie. Teraz śpi. Co mam robić? Sytuacja jest okropna.
Rozmawiać? Udawać, że nic się nie stało? Dziś usłyszałem, że mogę robić co
chcę gdy zapytałem czy mogę spotkać się z przyjacielem. Wcześniej byłem
molestowany psychicznie. Wyśmiewanie, poniżanie, grożenie. Pod koniec
miesiąca będę miał grafik - zacznę chodzić do psychologa. Co robić do tego
czasu?
Ojciec próbował dziś rano rozmawiać. Powiedziałem, że nie chcę w ogóle
zaczynać tematu. A tak naprawdę on jako pierwszy usłyszał, że go nienawidzę.
Kilka razy się z nim biłem. On zawsze zaczynał. Zawsze motyw był naprawdę
błahostką.
Matka potrafiła tylko krzyczeć lub mowić podniesionym głosem. Potrafiła
tylko krytykować, obrażać, zabraniać i grozić. Wszystko pod osłoną próby
nawiązania normalnego kontaktu ze mną.
Wczoraj pokazałem im, że mam asa w rękawie. Gdy krew chlapnęła mi na
twarzy, w jednej sekundzie coś powtórzyło mi nazwiska osób, ktore mają we
mnie oparcie, którym pomagam. Stałem się jednym z nich... Nie chciałem ich
opuszczać, bo dzięki nim czuję się potrzebny. Dlatego jestem tutaj.
Jakie macie zdanie na ten temat? Ja mam kisiel z mózgu, nie dam rady
normalnie mysleć. Czuję się odprężony, jednak jak patrzę na płaczącą matkę,
jest mi jej żal. Tak, mimo wszystko jest mi jej żal. Wiem co przeżywa. Przy
mnie kilka osób próbowalo się zabić. Jest mi przykro, że tak wyszło. Czy
będzie lepiej?
|