Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wolność prymitywna (niedojrzała)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wolność prymitywna (niedojrzała)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-17 10:33:01

Temat: Re: Wolność prymitywna (niedojrzała)
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

> Dlaczego ludzie oceniaja innych ludzi? Zadaj to pytanie sobie :-)

No wlasnie, zadalem. I odpowiedz brzmi: ocena jest niezbedna
przy dokonywaniu swiadomych wyborow.

> Mysle, ze mozemy, wrecz powinnismy oceniac wlasne
> postepowanie (nie siebie) i wyciagac z tego konstruktywne wnioski.

Dla Siebie...? - o to Ci chodzi, tak?
Rozumiem ze Tobie chodzi o cos jak narzucanie wlasnych ocen
innym. Formulowanie ocen i ich dystrybucja nie jest tozsama,
jak tez wymiana ocen, wystawianie ocen i narzucanie ocen
to rozne sprawy.

Sprowadzanie oceniania do narzucania ocen jest duzym uproszczeniem.
Najbardziej 'wartosciowych', z trudem wypracowanych ocen (ludzi czy
zjawisk) nie znajduje sie w gazetach (raczej).

Napisalem, bo podobaly mi sie przyklady ktore podalas..... oraz sposob
w jaki je ocenilas. :)

Pozdrawiam,
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-17 12:00:57

Temat: Re: Wolność prymitywna (niedojrzała)
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał

> O jakim ty rozwoju mowisz? Czy uwazasz ze przyroda cokolwiek rozwija?
> Fizyczne prawa podlegaja prawu entropii, przyroda zas bezlitosnie
likwiduje
> osobniki slabe. Zwykla walka o byt. Nie ma tu zadnego rozwoju. To tylko w
> umyslach niektorych ludzi pojawia sie pojecie rozwoju.

Szanuje Twoj poglad, ale pozwolisz, ze pozostane przy swoim, pomimo, ze nikt
z nas nie wie w 100% jak jest naprawde.

> Kto szuka zrodla wylacznie w sobie - jest egoista i samolubem. Czlowiek
jest
> "stadny" i nie wolno o tym zapominac.

Kto lepiej niz my sami wiemy co jest dla nas dobre i potrzebne dla naszego
rozwoju. Jaka masz gwarancje, ze decyzje nawet uwzgledniajace Milosc sa
zawsze sluszne. Moga byc sluszne, ale z ich punktu widzenia.

> Aby udowodnic jakas teorie, zawsze mozna wyszukac fakty potwierdzajace.
> Z cienia "nieswiadomosci" zawsze mozemy wydobyc przyklady i fakty, akurat
na
> potrzebne, aby cos udowodnic lub wykazac.

To prawda. Uwazam jednak, ze sa dobre, bo zaprzeczaja Twoim twierdzeniom.
Wiem, ze mozna podac potwierdzajace Twoja teorie, ale w zyciu zdarzaja sie
rozne sytuacje, raz sprzyjace Twoim pogladom, raz moim :-)

> Jasne. Masz uraz do rodzicow. Nie kochasz ich.
> Normalni rodzice kochaja swoje dzieci i nigdy nie zaszkodza im swoimi
> decyzjami.

Postawiles mi bardzo powazny zarzut i do tego nieprawdziwy. Nie ukrywam, ze
moje relacje z rodzicami byly kiedys bardzo zle i jak wszystko mialy swoje
przyczyny. Ten etap mam juz za soba. Kochalam, kocham i bede kochac swoich
rodzicow. Moim wielkim sukcesem jest pozbycie sie poczucia krzywdy i winy
poprzez glebokie, szczere wybaczenie sobie i im, poprzez 'przepracowanie'
tych negatywnych emocji/energii. Nie bylo to latwe, ale udalo mi sie. Nie
odczuwam wobec nich zadnych negatywnych emocji i to co kiedys wydawalo mi
sie niemozliwe stalo sie faktem. Pomimo, ze kochalam ich nie wyobrazalam
sobie, ze moglabym im to powiedziec, tak wielkie bylo we mnie poczucie
krzywdy. Teraz nie mam z tym najmniejszych problemow i mowie to przy kazdej
nadazajacej sie okazji, co nie oznacza, ze kazda ich sugestie odnosnie moich
wyborow, mojego zycia przyjmuje bez zastrzezen. Oni maja swoje swiatlo, a ja
mam swoje i dla mnie kierowanie sie wlasnym swiatlem swiadczy o
odpowiedzialnosci, dojrzalosci, nie zwalaniu jej na barki rodzicow. A jezeli
okaze sie, ze rada rodzicow (inna niz moja) bylaby nie trafiona to do kogo
mialabym pretensje? Pewnie powiesz, ze o pretensjach nie moze byc w takiej
sytuacji mowy, bo rodzce chcieli tylko i wylacznie naszego dobra, kierowali
sie Miloscia. Wydaje mi sie jednak, ze o ile na poziomie swiadomosci,
rozumowo moglibysmy to sobie wytlumaczyc, to jednak bylby w nas jakis zal (w
podswiadomosci), ktorego oczywiscie moglibysmy sie pozbyc. Chyba, ze nasze
sumienie jest zaprogramowane na bezwarunkowe posluszenstwo rodzicom i nasz
umysl nie kwestionuje ich wyborow, decyzji podejmowanych w naszym imieniu,
nawet jezeli bylyby bledne, wtedy zadnego zalu by nie bylo. Znowu wychodzi
mi, ze to o czym piszesz to zniewolenie nie majace nic wspolnego ze swiatlem
prowadzacym do tej prawdziwej, dojrzalej, odpowiedzialnej wolnosci.

pozdrawiam cieplo
poranna mgla



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-17 12:20:54

Temat: Re: Wolność prymitywna (niedojrzała)
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał

> > Dlaczego ludzie oceniaja innych ludzi? Zadaj to pytanie sobie :-)
>
> No wlasnie, zadalem. I odpowiedz brzmi: ocena jest niezbedna
> przy dokonywaniu swiadomych wyborow.

Pomaga Ci ocena tych ludzi (po tej jezeli bedzie np. negatywna mozesz poczuc
sie kim lepszym) czy ich postepowania, wyborow (tutaj mozesz wyciagnac dla
siebie jakies wnioski)?

> > Mysle, ze mozemy, wrecz powinnismy oceniac wlasne
> > postepowanie (nie siebie) i wyciagac z tego konstruktywne wnioski.
>
> Dla Siebie...? - o to Ci chodzi, tak?

Tak. Oceniasz konkretna sytuacje, a nie siebie. Ocena siebie (np. negatywna)
moze spowodowac, ze uznasz ze jestes glupi, czy jestes pechowcem co bedzie
mialo wplyw na dalsze postepowanie. Ocena pozytywna wlasnej osoby dodaje
pewnosci siebie, ale IMO moze prowadzic do utraty czujnosci, obiektywizmu.
Tak ja to rozumiem i staram sie stosowac, co nie zawsze mi sie udaje, ale
IMO jestem na dobrej drodze :-)

> Napisalem, bo podobaly mi sie przyklady ktore podalas..... oraz sposob
> w jaki je ocenilas. :)

Thx :-)

pozdrawiam cieplo
poranna mgla


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-17 12:46:18

Temat: Re: Wolność prymitywna (niedojrzała)
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

poranna mgła:
> Pomaga Ci ocena tych ludzi (po tej jezeli bedzie np. negatywna
> mozesz poczuc sie kim lepszym) czy ich postepowania, wyborow
> (tutaj mozesz wyciagnac dla siebie jakies wnioski)?

PM, od dziecinstwa przyzwyczajano nas do bycia ocenianym
oraz oceniania otoczenia (wez np historie :)).

Osobiscie staram sie unikac rozumowania w kategoriach:
lepszy-gorszy. Nie zawsze mi sie to udaje, w tym sensie
ze tego typu ocena pojawia sie czasem jako produkt niejako
uboczny przy rozpatrywaniu osoby/ zagadnienia w kategoriach:
tozsamy/ nie-tozsamy np z tym co znam u siebie, ale nie tylko
i nie zawsze.

Przy tym kazda swiadoma jednostka (mam nadzieje) zdaje sobie
sprawe ze oceny ferowane na wlasne indywidualne potrzeby
sa czesto powiedzmy nieprzydatne dla innych.
A czasem jest tez tak ze takie 'inne' oceny sa niezrozumiale,
lub wrecz w istotny sposob szkodliwe dla rownowagi i energii
zyciowej otoczenia.
Dlatego, jak sobie tlumacze, 'grozne' dla nas oceny sa zwyczajnie
negowane i odrzucane, co sprawia ze uzyskujemy przestrzen
zyciowa dla dalszego samo-rozwoju i okazje dla urzeczywistnienia
samo-realizacji. I tak w kolko. :)
Krotko mowiac: nie wierze ze nie dokonujesz ocen ludzi, kierujac
sie zasada wlasnej niekompetencji, no chyba ze cos nadinterpretuje.

Rozumiesz cos z tego? :)

> Tak. Oceniasz konkretna sytuacje, a nie siebie....

Niekoniecznie. :)

Pozdrawiam,
Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-17 13:16:44

Temat: Re: Wolność prymitywna (niedojrzała)
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"poranna mgła" <p...@p...onet.pl> wrote in message
news:3b542903@news.vogel.pl...
>
> > osobniki slabe. Zwykla walka o byt. Nie ma tu zadnego rozwoju. To tylko
w
> > umyslach niektorych ludzi pojawia sie pojecie rozwoju.
>
> Szanuje Twoj poglad, ale pozwolisz, ze pozostane przy swoim, pomimo, ze
nikt
> z nas nie wie w 100% jak jest naprawde.
>

Jasne.

> > Kto szuka zrodla wylacznie w sobie - jest egoista i samolubem. Czlowiek
> jest
> > "stadny" i nie wolno o tym zapominac.
>
> Kto lepiej niz my sami wiemy co jest dla nas dobre i potrzebne dla naszego
> rozwoju. Jaka masz gwarancje, ze decyzje nawet uwzgledniajace Milosc sa
> zawsze sluszne. Moga byc sluszne, ale z ich punktu widzenia.

Czy czytalas "Zycie mrowek" Maeterlincka? Mrowki potrafia poswiecic zycie
dla zycia spolecznosci mrowczej. Podobnie termity. Rowniez spoleczenstwa
pszczolo sa wysoko zorganizowane.

> Postawiles mi bardzo powazny zarzut i do tego nieprawdziwy.

Przepraszam.

> Nie ukrywam, ze
> moje relacje z rodzicami byly kiedys bardzo zle i jak wszystko mialy swoje
> przyczyny. Ten etap mam juz za soba. Kochalam, kocham i bede kochac swoich
> rodzicow. Moim wielkim sukcesem jest pozbycie sie poczucia krzywdy i winy
> poprzez glebokie, szczere wybaczenie sobie i im, poprzez 'przepracowanie'
> tych negatywnych emocji/energii. Nie bylo to latwe, ale udalo mi sie. Nie
> odczuwam wobec nich zadnych negatywnych emocji i to co kiedys wydawalo mi
> sie niemozliwe stalo sie faktem. Pomimo, ze kochalam ich nie wyobrazalam
> sobie, ze moglabym im to powiedziec, tak wielkie bylo we mnie poczucie
> krzywdy.

Takie pytanie - test. Jak ci sie wydaje: Czy twoi rodzice oddaliby swoje
zycie za uratowanie twojego - gdyby zachodzila taka koniecznosc? Jak ci sie
wydaje?

Rinaldo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-17 14:12:00

Temat: Re: Wolność prymitywna (niedojrzała)
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał

> Czy czytalas "Zycie mrowek" Maeterlincka? Mrowki potrafia poswiecic zycie
> dla zycia spolecznosci mrowczej. Podobnie termity. Rowniez spoleczenstwa
> pszczolo sa wysoko zorganizowane.

Moze w ktoryms z poprzednich wcielen bylam mrowka albo termitem, ale teraz
jestem czlowiekiem i mam troszke wieksza swiadomosc swojego bytu. Mam tez
rozum umozliwiajacy mi podejmowanie decyzji (slusznych czy nie to tylko
kwestia oceny), a nie tylko kierowanie sie instynktem, aby przezyc.

> Przepraszam.

Nie szkodzi :-)

> Takie pytanie - test. Jak ci sie wydaje: Czy twoi rodzice oddaliby swoje
> zycie za uratowanie twojego - gdyby zachodzila taka koniecznosc? Jak ci
sie
> wydaje?

Mysle, ze tak. To nie jest jednak wystarczajacy powod, a wrecz przeciwnie,
aby obarczac rodzicow odpowiedzialnoscia za wybory dotyczace mojego zycia.
Wydaje mi sie, ze gdybym miala aspiracje do bycia nieomylnym swiatlem dla
mojego dziecka i 'narzuciala' rozwiazanie jakiegos problemu, pomimo, iz ono
mialo inna wizje to w przypadku, gdyby okazalo sie, ze to ja sie pomylilam
(a jako czlowiek/rodzic mam prawo do pomylek) a jego pomysl byl trafny, to z
cala pewnoscia by mnie to nie uszczesliwilo. Wydaje mi sie ze w powiedzeniu,
ze kazdy jest kowalem wlasnego losu jest gleboki sens. Na pewno nie
chcialabym, aby moi rodzice pomylili sie w ocenie sytuacji i zle mi
doradzili i z tego powodu gnebilo ich poczucie winy. Dlatego swiadomie
zdejmuje z nich te odpowiedzialnosc, co wcale nie znaczy, ze ignoruje ich
sugestie.

pozdrawiam cieplo
poranna mgla


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-17 14:31:08

Temat: Re: Wolność prymitywna (niedojrzała)
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


"poranna mgła" <p...@p...onet.pl> wrote in message
news:3b544757$1@news.vogel.pl...

> Moze w ktoryms z poprzednich wcielen bylam mrowka albo termitem, ale teraz
> jestem czlowiekiem i mam troszke wieksza swiadomosc swojego bytu.

Swiadomosc bytu i rozwoj osobowy jest tym wyzszy - im wieksza jest w
czlowieku chec na poswiecenie siebie dla innych.
Pod tym wzgledem mrowki sa jakby nieco wyzej od nas w rozwoju. Ale nie
generalizuje tego.

> > Takie pytanie - test. Jak ci sie wydaje: Czy twoi rodzice oddaliby swoje
> > zycie za uratowanie twojego - gdyby zachodzila taka koniecznosc? Jak ci
> sie
> > wydaje?
>
> Mysle, ze tak. To nie jest jednak wystarczajacy powod, a wrecz przeciwnie,
> aby obarczac rodzicow odpowiedzialnoscia za wybory dotyczace mojego zycia.

Czlowiek, ktory gotow jest oddac swoje zycie za drugiego - gdy podejmuje
jakiekolwiek decyzje - kieruje sie dobrem tej drugiej osoby.

Rinaldo




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-17 20:44:12

Temat: Re: Wolność prymitywna (niedojrzała)
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3b556674@news.vogel.pl...
> Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał
>
> do czego prowadzi nadmierna fascynacja rozumem i kierowanie sie
> tylko i wylacznie jego rozwiazaniami? IMHO wlasnie do zerwania kontaktu,
> braku harmonii we wspolpracy wszystkich swiadomosci czlowieka co prawdzi
do
> wszystkich problemow jakie ludzie maja ze soba, do wyborow, ktore nas
> uniecestwiaja (np. nalogi, o ktorych wspomniales)czy do zachowan, ktore
krzywdza innych


Nie śledziłam wątku, więc nie wiem o jakich nałogach wspominał Rinaldo, ale
w dzisiejszej GW jest streszczenie badań naukowych z zakresu pewnych
obszarów genetyki.Wynika z niego, że istnieją i są genetycznie uwarunkowane
wrodzone predyspozycje do alkoholizmu, narkomanii i ...rozwodów. Tak więc w
tych niby świadomych i wolnych wyborach o których piszesz, biologia jeszcze
w stadium prenatalnym mówi - pas!


. Wolnosc, o
> ktore piszesz jest mozliwa dopiero po odzyskaniu kontaktu z naszym
instynktem, bo to ze go zatracilismy chyba nie ulega watpliwosci.


Niczego nie zatraciliśmy. Ani instynktu głodu, seksu, macierzyństwa ani
życia. Człowiek przychodzi na świat z wieloma instynktami a nie z jednym
uniwersalnym.


ja osobiscie nie chcialabym wywierac presji na mojego syna,
> jako czlowiek, rodzic przyznaje sobie prawo do pomylek, moge cos
> zasugerowac, a to czy poslucha czy nie nalezy do niego.


Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której decyzję o posłuszeństwie miałabym
pozostawiać małemu dziecku :). Nic dobrego nie wyrośnie z dzieciaka,
któremu rodzice od pierwszych lat życia pozwalają na samowolę.


Jako matka moge w
> przyszlosci widziec jakas tam droge rozwoju, ktora wg mnie bedzie dla
niego
> najlepsza, ale to on tak naprawde bedzie wiedzial co mu w duszy gra i co
go
> uszczesliwi.


A jeśli "uszczęśliwi" go zła droga? To też ją zaakceptujesz?
Dorrit
>
> pozdrawiam cieplo
> poranna mgla
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-18 10:36:37

Temat: Re: Wolność prymitywna (niedojrzała)
Od: "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Rinaldo" <r...@g...pl> napisał

> Swiadomosc bytu i rozwoj osobowy jest tym wyzszy - im wieksza jest w
> czlowieku chec na poswiecenie siebie dla innych.
> Pod tym wzgledem mrowki sa jakby nieco wyzej od nas w rozwoju. Ale nie
> generalizuje tego.

OK. Tylko u mrowek czy termitow wynika to z instynku, a u mnie jest to
swiadomy wybor, czasami odruch serca, ale na pewno nie instynkt. Wybacz,
moze sie myle, ale nie uwazam, aby mrowki mialy wieksza swiadomosc bytu niz
ja. To co mrowkom i termitom przychodzi 'samo z siebie' IMHO zawdzeczaja
swojemu instynktowi, ktory ja pojmuje jako nadswiadomosc pewnej grupy
zwierzat, nie maja one swiadomosci, rozumu i nie maja mozliwosci
kwestionowania 'narzuconego' kierunku zachowan. Inaczej ma sie rzecz z
czlowiekiem, do czego prowadzi nadmierna fascynacja rozumem i kierowanie sie
tylko i wylacznie jego rozwiazaniami? IMHO wlasnie do zerwania kontaktu,
braku harmonii we wspolpracy wszystkich swiadomosci czlowieka co prawdzi do
wszystkich problemow jakie ludzie maja ze soba, do wyborow, ktore nas
uniecestwiaja (np. nalogi, o ktorych wspomniales) czy do zachowan, ktore
krzywdza innych. Nasza swiadomosc (rozum) moze byc naszym przyjacielem ale
moze ttez byc wrogiem. Mysle, ze w tym fragmencie modlitwy Indian
amerykanskich, ktory przytoczylam, jest ukryta wielka madrosc. Wolnosc, o
ktore piszesz jest mozliwa dopiero po odzyskaniu kontaktu z naszym
instynktem, bo to ze go zatracilismy chyba nie ulega watpliwosci.
Nie wierze w zadna entropie, wszystko ma sens, ktory moze byc dla nas co
najwyzej nie zrozumialy. Chyba sie zgodzisz, ze umysl ludzki nie jest w
stanie pojac swiadomosci przewyzszajacej jego wlasna... i wszelkie dywagacje
na poziomie rozumowym nie maja sensu. Dlatego wszelkiej masci wiary, religie
czy filozofie zawsze beda sie mialy dobrze, bo nauka (w tym psychologia)
nigdy nie zglebi do konca istoty chociazby naszej psychiki.


> Czlowiek, ktory gotow jest oddac swoje zycie za drugiego - gdy podejmuje
> jakiekolwiek decyzje - kieruje sie dobrem tej drugiej osoby.

Masz racje, ale ja osobiscie nie chcialabym wywierac presji na mojego syna,
jako czlowiek, rodzic przyznaje sobie prawo do pomylek, moge cos
zasugerowac, a to czy poslucha czy nie nalezy do niego. Jako matka moge w
przyszlosci widziec jakas tam droge rozwoju, ktora wg mnie bedzie dla niego
najlepsza, ale to on tak naprawde bedzie wiedzial co mu w duszy gra i co go
uszczesliwi. Przyznam, ze nie chcialabym byc na miejscu rodzicow z podanych
przez mnie przykladow. Rodzicow czy sumienie okreslilabym raczej jako
podswiatlo, cos co wspomaga nasza decyzje, ale to prawdziwe jest nasze i
jest w nas.

pozdrawiam cieplo
poranna mgla


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-18 14:39:09

Temat: Re: Wolność prymitywna (niedojrzała)
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3b56a4d8@news.vogel.pl...
> Użytkownik "Dorrit" <z...@c...com.pl> napisał
>
> > w dzisiejszej GW jest streszczenie badań naukowych z zakresu pewnych
> > obszarów genetyki.Wynika z niego, że istnieją i są genetycznie
> uwarunkowane
> > wrodzone predyspozycje do alkoholizmu, narkomanii i ...rozwodów. Tak
więc
> w
> > tych niby świadomych i wolnych wyborach o których piszesz, biologia
> jeszcze
> > w stadium prenatalnym mówi - pas!
>
> IMHO to skrajne przyklady i chyba nie o takich pisalismy. Rinaldo podal
> przyklad 'wejscia' w nalog picia alkoholu, aby dodac sobie pewnosci
siebie.
> Branie narkotykow czesto tez nie jest uwarunkowane genetycznie, a jest
> ucieczka od codziennych problemow, z ktorymi zwlaszcza mlodzi ludzie sobie
> nie radza.


Cóż, tam pisali, że jest. Na pewno nie znamy jeszcze form i zasad kombinacji
molekuł DNA odpowiedzialnych za skłonność do narkomanii i alkoholu. Co do
rozwodów - dziedziczy się pewne cechy osobowości / niekoniecznie po
rodzicach / , które utrudniają bądź wręcz uniemożliwiają utrzymywanie
trwałych więzi małżeńskich. Swoją drogą, sama nie przypuszczałam, że
determinacja biologiczna obejmuje tak szerokie obszary psychiki, jak
stwierdzono to w ostatnim 10-cioleciu.


Wolny wybor polega na podjeciu decyzji o tym pierwszym razie
> i tylko kwestia czasu jest kiedy nasz wolny wybor doprowadzi do
> uzaleznienienia, zniewolenia.

W sensie podatności na negatywne wpływy środowiskowe, czyli wzmożonej
sugestywności, ten wybór też taki całkiem wolny nie jest.
>
>
> Co do instynktu zycia, instynktu samozachowawczego to bym dyskutowala. Jak
> inaczej nazwac wchodzenie w jakikolwiek nalog, ktory prowadzi do naszej
> zguby,


Właśnie wchodzenie w nałóg odbywa się na zasadach odruchowo-instynktowych a
nie rozumowych. I można tu na dowód przytoczyć słynny eksperyment, chyba
Skinnera. Szczur z elektrodami podłączonymi do mózgu tak długo drażnił
zawarty tam "ośrodek przyjemności", że stracił wydawałoby się
najsilniejszy - instynkt życia - i zdechł z pragnienia i głodu. Wynika z
tego, że potrzeba przyjemności jest silniejsza niż instynkt samozachowawczy.
Dorrit

> pozdrawiam cieplo
> poranna mgla
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wonosc prymitywna (niedojrzała)
Żałośni faceci
współpraca
Schizofrenia matką jazzu?
O czym (również) marzą (niektóre) kobiety...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »