Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Z pozdrowieniami dla nowego papy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Z pozdrowieniami dla nowego papy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-04-22 16:09:57

Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

jbaskab napisał(a):
> raczej, w tym przypadku, jak stwierdził słusznie zielsko, hierarchia, z
> _założenia_ głosi jedyną, obiektywną prawdę. Mozna sie zastanawiać czy ma

No właśnie. Pionkowie mający niskie miejsce w hierarchii muszą
przyjmować prawdę narzuconą przez górę.
Aby stworzyć własną prawdę, musimy się wybić w hierarchii i wówczas
społecznie uznane będzie, że my mówić możemy jaki jest Bóg.

Jak to fajnie brzmi, prawda obiektywna "głoszona" (bo tylko oni ją
znają tak jest obiektywna) przez instytucję. (jakby firmę) Nawet nie
mówi się przez tego i tego, ale już możemy mówić MY Kościół WYZNAJEMY
takie i takie prawdy ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-04-22 16:17:53

Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

jbaskab napisał(a):
> Kwestia estetyki, a nie moralności.

Wg. mnie umysł odbiera podobnie jedno i drugie.
W każdym bądź razie tu też zasady estetyki narzucone były
Tobie (podejrzewam) przez hierarchię - być może środowisko
w którym byłaś.

Moja estetyka jest o niebo inna w tym
przypadku Asiu.

>
> Aska
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-04-22 22:12:36

Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "jbaskab" <j...@o...wywal.pl> napisał w wiadomości
news:d4aea7$r6a$1@nemesis.news.tpi.pl...

> no zadałeś mi lekturkę....

Tak ? :)

> Hmmm...tylko czy ja cos mówiłam że jakikolwiek poglad jest obiektywną
> prawdą? [...]

Takie odniosłem wrażenie czytając:
"Nasza wiara będzie jednakowa- ani lepsza ani gorsza jedna od drugiej -
ale, jak logika wskazuje, tylko jedna z nich może być prawdziwa. Lub żadna."

> Wydawało mi się, że raczej twierdzilam coś przeciwnego. Z tym, że
> miedzy "istnieniem" a "istnieniem" są pewne róznice. W kartonie, w którym
> nie wiadomo co jest, może być E230, które, dajmy na to, jest trucizną lub
> sok pomarańczowy. W tym momencie nie idzie już o subiektywne pojecia.
> Pytanie jest "co jest w kartonie" i jakbyśmy to nie nazwali, to E230 jest
> czymś innym niż sok pomarańczowy. Nie chodzi o nazwy, własności czy cechy
> tej samej rzeczy ale chodzi o dwie rózne rzeczy. Wezmę do ust E230 i sie
> otruję a spróbuje soku pomarańczowego i przezyję. Mogę to nazwać w
> jakikolwiek sposób, brać pod uwagę różne cechy, ale ciagle to nie jest to
> samo. Czy jest to to samo?

:) Ok. Myślałem, że jasne jest dla Ciebie o co chodzi z tym E230 - ale chyba
przesadziłem z zagadkowością - więc wyjaśniam :) Weź jakikolwiek produkt
spozywczy np. serek, czy jakiś sok i przeczytaj skład chemiczny, który
powinien być napisany na opakowaniu. Znajdziesz tam między innymi E - ileś
tam. Są to symbole "urzędowe" związków chemicznych które wchodzą w skład
danego produktu :))

Tak więc sok pomarańczowy z punktu widzenia konsumenta jest poprostu sokiem
pomarańczowym, z punktu widzenia chemika jest kompilacją związków
chemicznych, z punktu widzenia sprzedawcy jest towarem o określonej
wartości, z punktu widzenia kościoła jest dziełem szatana :)))

Załóżmy, że odwiedziły nas ufoludki. W ramach okazania im swoich pokojowych
zamiarów, chcemy poczęstować je sokiem pomarańczowym. Jednak jak to z
ufoludkami bywa, są nieufne i zadają pytanie "co to jest ?". Jesli powiesz
"sok pomarańczowy" - niezrozumieją co to jest, jesli podasz skład chemiczny
też niezroumieją, jesłi podasz wartość w pieniążkach też nie zrozumieją, a
już napewno nie zrozumieją, że to czym ich częstujesz to dzieło szatana :)

Poprostu nazwy, definicje itp. nie określają rzeczywistości jako takiej -
tylko odwołują się do czegoś co się już wcześnie poznało - w takim czy w
innym aspekcie. Jeśli użyję jakiegoś słowa, którego nie znasz - to nie
będziesz wiedziała co mam na myśli. Będę musiał wyjaśnić Ci to słowo przy
pomocy _znanych_ Tobie pojęć. Ale wtedy mam jedynie szansę, że być może
zrozumiesz co wg. mnie oznacza dane słowo. Jeśli ja myślę o zawartości
szklanki jako o substancji z określonym składem chemicznym, i tak Ci to
przedstawię - to zgodzisz się, że to w nikłym stopniu obiektywnie opisuje
zawartośc szkalnki. Jeśli zawartośc tej samej szklanki opiszę Ci jako sok
pomarańczowy, poprostu słodki napój gaszący pragnienie o naturalnym smaku -
to pominę całą masę zagadnień związanch z zawartością szklanki. Między
innymi pominę skład chemiczny oraz wartość rynkową tego czegoś. Nazywając
coś, określając, definiując z założenia pomija się niekończoną liczbę cech.
Pewne jest tylko to, że zawartość szklanki istnieje.

> Na razie zrozumiałam, że Ty mi mówisz tak: biore do reki jakiś przedmiot,
> nazwywam go tak i tak i każda nazwa, próba pojecia, jest subiektywną
> półprawdą bo go ogranicza do mojego wyobrażenia.
> A w moim przykładzie odniosłam sie do przypadku gdy mamy do czynienia z
> dwoma różnymi przedmiotami. Moze nie mogę powiedzieć czym one są, ale
> chyba
> moge stwierdzić, że nie są tym samym?

Echhh.
"Nasza wiara będzie jednakowa- ani lepsza ani gorsza jedna od drugiej -
ale, jak logika wskazuje, tylko jedna z nich może być prawdziwa. Lub żadna."
To jeszcze raz pytam, gdzie tu logika ? Tym bardziej w świetle tego co
powyżej napisałaś ? :))
Moim zdaniem cały myk polega na tym, że przypiujesz słowu "wiara" istnienie
obiektywnego odpowiednika w rzeczywistości, podczas gdy jest to tylko
pojęcię funkcjonujące w naszych głowach. Jeśli wskażę ufoludkowi naszą
szklankę, każę wypić zawartość i powiem "wypiłeś sok pomarańczowy" - to dane
mu będzie doświadczyć niebiańskiego smaku dzieła szatana :) Oraz będzie
wiedział jakich słów użyć, by poprosić mnie o nastepną szkalneczkę. W
przypadku wiary - jest to tylko pojęcie funkcjonujące w umyśle - nie w
rzeczywistości. Paradoksalnie, skoro funkcjonuje tylko w umyśle - to oznacza
to że jest obiektywne w sensie jednostki (nie mam na myśli "subiektywne"),
ponieważ mówiąc "wiara" jesteśmy w jakimś tam stanie umysłu, a słysząc
"wiara" jesteśmy w stanie _dokładnie_ wejść w ten stan umysłu. Problem w
tym, że stanów umysłu dotyczących słowa "wiara" jest dokładnie tyle samo co
jednostek osobowych :) I myślę że do tego miejsca się zgadzamy. Mówisz "moja
wiara jest taka, twoja inna". Jednak dalsza część zdania "ale, jak logika
wskazuje, tylko jedna z nich może być prawdziwa. Lub żadna." jest delikatnie
mówiąc nieprzemyślana :)

> nadal nie potrafię dostrzec nielogiczności. Przy założeniu że E230 jest
> obiektywnie czymś innym niż sok pomarańczowy.

Mam nadzieję, że tym razem udało mi się to wyjaśnić - a jeśli nie, oznacza
to że używam do wyjaśnienia, pojęć które w Twojej głowie mają inne znaczenie
niż w mojej :)

> Ciagle nie rozumiem. Przecież nie problem w nazwaniu, przypisaniu czegoś
> do
> czegoś, tylko w tym że leżaca przde mną kartka papieru jest czymś innym
> niż
> stojaca przede mną świeca i leżący pilot..

Podpalona kartka papieru może służyć jako świeca. Przy odrobinie celności i
zręczności świecą można zmieniać programy w TV. Pozatym z kartki papieru
można zrobić samolot, wsadzić w niego pilota a świecą odpalić cały zestaw :)
[poważnie będzie za chwilę, gdyż dwa razy pytasz o to samo :)]

> Niezaleznie od przeznaczenia, relacji i nazwy. Niezaleznie od tego czy to
> co bede trzymac w reku nazwe ołówkiem, patykiem, miotłą czy lunetą to
> bedzie
> to coś różnego od mojego palca. To obiektywnie mogę chyba stwierdzić?

Jak najbardziej. Tylko ja odnoszę wrażenie, że bronisz postawy w której R.
samodzielnie nazywa ołówek w ręku AdM - palcem. Po czym pokazuje wszem i
wobec, że tak palec nie wygląda.

> Jak widać z moich powyzszych odpowiedzi, chyba nie bardzo wiem o co Ci
> chodzi.

To chyba najlepszy moment by napisać o co Tobie chodzi ? :) Zdaję sobie
sprawę, że pisze czasami bez ładu i składu, szczególnie widze to po jakimś
czasie, gdy czytam jakiś swój post i zastanawiam się "o co u diabła mi
chodziło ????".

> A mógłbyś przyjąć taką tezę- jeżeli R doszedł do takich a nie innych
> wniosków po przeczytaniu de mello- to do takich samych wniosków jak on
> mogą
> dojść i inni? Wniosków, które może są wg Ciebie sa nieuprawnione, ale jak
> sam pisałeś - AdM interpretacji ponoć nie narzuca. Wniosków, które wg R.
> są sprzeczne z nauczaniem KK? Wniosków, które podważają Biblię jako źródło
> poznania i objawienia? Jak pisałam- AdM był jezuitą, czyli człowiekiem
> Kościoła i w jego imieniu nauczał.

A ja myślałem, że był "sługą bożym", a nie "sługą KK", że nauczał w imieniu
boga a nie kościoła.

> A czy teraz Ty nie ograniczasz Boga mówiąc w jaki sposób ma działać i w
> jaki sposób ma sie dać poznać? Nie dasz rady przyjąć że On mógł się chcieć
> się dać poznać w ten czy inny sposób? Przez Objawienia biblijne, Staro i
> Nowotestamentowe?

Aby to przyjąć, musiałbym wpierw niejawnie przyjąc że to jest ON (istota) -
sprowadzając w ten sposób boga do czegoś co jest mi znane, lub do tego co
ewentualnie byłbym w stanie poznać - czyli musiałbym mocno ograniczyć moje
pojęcie o bogu.

> Bóg biblijny NIE jest tam zdefiniowany czy ograniczony. Pokazał tylko to
> co
> chciał nam pokazać.

Lub inaczej. Zobaczyłaś tam to - co chaciałaś zobaczyć. W biblii są tylko
spisane słowa. To co te słowa oznaczają zalezy wyłacznie od Ciebie. Pozatym
... chyba autor zapomniał podpisać się na swoim dziele ...

> I nie bronić dekretami - dla mnie to ciagle jest to tylko wyrażenie
> stosunku.

No czekaj. Jak powiem "Nie powinno sie używać zapalniczek ponieważ można się
poparzyć ogniem" - to będzie to ostrzeżenie przed używaniem zapalniczek, czy
wyrażanie stosunku do zapalniczek ?

>> > Dotarło?;)
>>
>> echhhh .... stosunek zapalniczki do otwieracza :( Nie nie dotarło.
>
> coś chyba dotarło, ale mówiąc szczerze, nie jestem pewna co:)

Musimy uzgodnić słownik :)

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-04-23 10:07:17

Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: "jbaskab" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d4bstt$lcq$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "jbaskab" <j...@o...wywal.pl> napisał w wiadomości
> news:d4aea7$r6a$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> no zadałeś mi lekturkę....
>
> Tak ? :)

Ano;)

>> Hmmm...tylko czy ja cos mówiłam że jakikolwiek poglad jest obiektywną
>> prawdą? [...]
>
> Takie odniosłem wrażenie czytając:
> "Nasza wiara będzie jednakowa- ani lepsza ani gorsza jedna od drugiej -
> ale, jak logika wskazuje, tylko jedna z nich może być prawdziwa. Lub
> żadna."

aaaaa!?
Fakt. Przyjęłam tutaj, że poglad może być obiektywna prawdą:).
Tyle tylko, że tak łatwo, to _tutaj_ z tej tezy nie zrezygnuję

> :) Ok. Myślałem, że jasne jest dla Ciebie o co chodzi z tym E230 - ale
> chyba przesadziłem z zagadkowością - więc wyjaśniam :) Weź jakikolwiek
> produkt spozywczy np. serek, czy jakiś sok i przeczytaj skład chemiczny,
> który powinien być napisany na opakowaniu. Znajdziesz tam między innymi
> E - ileś tam. Są to symbole "urzędowe" związków chemicznych które wchodzą
> w skład danego produktu :))

aaaaaa!?aaaaaaachaaa...

wróciłam się trzy posty wstecz. Mea culpa. Mea culpa. Mea
culpa..............:)
To wiem. To nie Ty przesadzileś z zagadkowościa, tylko ja z szybkim i
niedokładnym czytaniem. Zasugerowałam się czymś innym. Sok pomarańczowy
jest dla mnie wyciskanym z naturalnych pomarańczy sokiem (wiesz, pisze
czasem "100% sok z pomarańczy, bez konserwantów"), a E230 konserwantem
dodawanym do żywności (" napój pomarańczowy, skład: cukier, woda, E230";)).
czyli hasła, które u Ciebie w łepetynie złożyły sie na jeden obraz, u mnie
dały dwa różne:). Mniej wiecej odczytałam to tak: "jeżeli ja sądzę że tam
jest sok pomarańczowy, a Ty, że serek feta", to które z nas ma rację? Przy
czym serek feta dla mnie i dla ciebie oznacza to samo, a żadne z nas nie ma
mozliwości sprawdzić, co tam naprawdę jest. Czy w świetle tego moje:

"Nasza wiara będzie jednakowa- ani lepsza ani gorsza jedna od drugiej -
> ale, jak logika wskazuje, tylko jedna z nich może być prawdziwa. Lub
> żadna."
jest jaśniejsze?

"Nasza wiara": wiara, bo żadne z nas nie wie co jest w kartonie, bo gapimy
sie na niego, a żadne z nas go nie otworzyło.
"Tylko jedna z nich może być prawdziwa": bo może tam być albo serek albo sok
(raczej nie bedzie mieszaniny jednego z drugim, zakładamy, że nie jesteśmy w
wariatkowie...a może jesteśmy?;)))
"Lub żadna": bo może być tam "sfermentowany napój jabłkowy";)
I mówie nie o pojęciach a o rzeczywistosci

I myślę że do tego miejsca się zgadzamy. Mówisz "moja
> wiara jest taka, twoja inna". Jednak dalsza część zdania "ale, jak logika
> wskazuje, tylko jedna z nich może być prawdziwa. Lub żadna." jest
> delikatnie mówiąc nieprzemyślana :)

Czy w swietle tego, co napisałam wyżej, dalej uważasz to to za
nieprzemyslane?
Myslę, że teraz wiem o co Ci chodzi. Gdybyśmy mówili o tym samym
przedmiocie- np.
szklance soku, i ja powiem że to 100% sok, a Ty że E230 to oczywiście moje
zdanie będzie niepoprawne.

> Podpalona kartka papieru może służyć jako świeca. Przy odrobinie celności
> i zręczności świecą można zmieniać programy w TV. Pozatym z kartki papieru
> można zrobić samolot, wsadzić w niego pilota a świecą odpalić cały zestaw
> :) [poważnie będzie za chwilę, gdyż dwa razy pytasz o to samo :)]

tym niemniej ciagle to bedzie kartka (choć w roli samolotu), pilot (choć w
roli balastu) i swieca (w roli pilota):)

> Jak najbardziej. Tylko ja odnoszę wrażenie, że bronisz postawy w której R.
> samodzielnie nazywa ołówek w ręku AdM - palcem. Po czym pokazuje wszem i
> wobec, że tak palec nie wygląda.

może. Jak przeczytam de mello....Ale jak się okaże że ja sądzę że jednak to
był palec a nie ołówek? Zaden poglad....;)

> To chyba najlepszy moment by napisać o co Tobie chodzi ? :) Zdaję sobie
> sprawę, że pisze czasami bez ładu i składu, szczególnie widze to po jakimś
> czasie, gdy czytam jakiś swój post i zastanawiam się "o co u diabła mi
> chodziło ????".

Ja samooskarzyłam się troche wyżej. O niedbałość w czytaniu:) Albo czytanie
siebie a nie Ciebie:).

>
> A ja myślałem, że był "sługą bożym", a nie "sługą KK", że nauczał w
> imieniu boga a nie kościoła.

Ale był także kimś, kogo się zwykło się uważać za przedstawiciela KK.
Ktoś, kto głosi cos sprzecznego z tym co naucza KK nie może być jednocześnie
uważany, za jego przedstawiciela.
A hierarchia KK uważa, że ma monopol na całą prawdę (mozna się z tym
zgadzac lub nie, tutaj nieważne)

>
> Aby to przyjąć, musiałbym wpierw niejawnie przyjąc że to jest ON
> (istota) - sprowadzając w ten sposób boga do czegoś co jest mi znane, lub
> do tego co ewentualnie byłbym w stanie poznać - czyli musiałbym mocno
> ograniczyć moje pojęcie o bogu.

Czyli nieograniczajac- ograniczyłeś?

>
>> Bóg biblijny NIE jest tam zdefiniowany czy ograniczony. Pokazał tylko to
>> co
>> chciał nam pokazać.
>
> Lub inaczej. Zobaczyłaś tam to - co chaciałaś zobaczyć. W biblii są tylko
> spisane słowa. To co te słowa oznaczają zalezy wyłacznie od Ciebie.
> Pozatym ... chyba autor zapomniał podpisać się na swoim dziele ...

Właśnie. Wiara polega także na tym, że ufam, że to co tam jest, jest tym co
On chciał przekazać. To co zobaczę zależy od Niego ale zalezy także i ode
mnie. Mogę Go nie zrozumieć- tak jak ciebie w ostatnim poscie;). Ale nawet
moje niezrozumienie ma jakiś cel. A może być też tak, że ja zrozumiem coś
innego niz ktos inny, ale obie interpretacje beda tym co On chciał
powiedzieć. A że się nie podpisał? Przecież się
podpisuje na bierzaco. Czytelnie. W głowie czytajacego.

>> I nie bronić dekretami - dla mnie to ciagle jest to tylko wyrażenie
>> stosunku.
>
> No czekaj. Jak powiem "Nie powinno sie używać zapalniczek ponieważ można
> się poparzyć ogniem" - to będzie to ostrzeżenie przed używaniem
> zapalniczek, czy wyrażanie stosunku do zapalniczek ?

Jak to było z tymi pogladami;)?
Jak mamusia mówiła asi: asiu nie choć po drabienie bo spadniesz, to asia
mówiła
"dobrze mamusiu, wiem" i dalej chodziła na kotki:). Tyle, że uważniej nóżki
stawiała na drabinie.

A to sie AdM chyba przyda? Nie?;)
Nawiasem mówiąc hierarchia KK czasami działa jak kowal, który hartuje stal;)
Jego niechęć dała popalić niejednemu z obecnych wielkich świetych: czy to sw
Franciszkowi, czy ojcu Pio czy Faustynie. Stąd moje przekonanie o tym, że
AdM to nie zaszkodzi, i o tym, że notyfikacja miała prawo byc napisana, i o
tym, że nie jest to obrona dekretami, i o tym, że złej woli w tym nie było.


> Musimy uzgodnić słownik :)
coś lepiej z tym słownikiem?;)

Aska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-04-23 10:12:37

Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: "jbaskab" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jesus" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d4b82b$oh9$1@nemesis.news.tpi.pl...
> jbaskab napisał(a):
>> Kwestia estetyki, a nie moralności.
>
> Wg. mnie umysł odbiera podobnie jedno i drugie.
Być może Twój umysł ;)

Mój jednak widzi róznicę miedzy kodeksem karnym, a dietą :)

> W każdym bądź razie tu też zasady estetyki narzucone były
> Tobie (podejrzewam) przez hierarchię - być może środowisko
> w którym byłaś.

a jaka hierarchia Tobie narzuciła estetykę?;)

> Moja estetyka jest o niebo inna

widzę:)

Aska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-04-23 10:56:08

Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: "jbaskab" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d4d705$lan$1@nemesis.news.tpi.pl...

> na bierzaco.

errata:
bieżąco, bieżąco, bieżąco,
bieżąco, bieżąco, bieżąco
bieżąco, bieżąco, bieżąco

Aska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-04-23 12:11:45

Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d4d705$lan$1@nemesis.news.tpi.pl...

> dały dwa różne:). Mniej wiecej odczytałam to tak: "jeżeli ja sądzę że tam
> jest sok pomarańczowy, a Ty, że serek feta", to które z nas ma rację?
> Przy
> czym serek feta dla mnie i dla ciebie oznacza to samo, a żadne z nas nie
> ma
> mozliwości sprawdzić, co tam naprawdę jest. Czy w świetle tego moje:
>
> "Nasza wiara będzie jednakowa- ani lepsza ani gorsza jedna od drugiej -
>> ale, jak logika wskazuje, tylko jedna z nich może być prawdziwa. Lub
>> żadna."
> jest jaśniejsze?

Jest jaśniejsze. A skoro się wyjaśniło to najwyższy czas się z tym rozprawić
:)

> "Nasza wiara": wiara, bo żadne z nas nie wie co jest w kartonie, bo gapimy
> sie na niego, a żadne z nas go nie otworzyło.
> "Tylko jedna z nich może być prawdziwa": bo może tam być albo serek albo
> sok (raczej nie bedzie mieszaniny jednego z drugim, zakładamy, że nie
> jesteśmy w wariatkowie...a może jesteśmy?;)))

Co to to nie. Jesli patrzymy na karton nie znjąc jego zawartości, to możemy
sobie wierzyć, że jest tam sok albo serek feta - ale na tym poziomie naszej
"wiedzy" nie możemy wykluczyć, że jest tam jednocześnie i sok i serek feta.
Zasadniczo cała nasza wiedza o zawartości kartonika sprowadza się do tego iż
wiem, że coś w nim jest - ale nie wiem co. Z tego powodu nie można wykluczyć
absolutnie niczego w kwesti zawartości kartonika.

> "Lub żadna": bo może być tam "sfermentowany napój jabłkowy";)
> I mówie nie o pojęciach a o rzeczywistosci

No - jesliby to odnieśc bezpośrednio do realnego kartonika z napisem sok
pomarańczowy - to owszem, mało prawdopodobne jest że w środku znajdziemy
serek feta. Jesli jednak mówimy o rzeczywistości, o wierze i o bogu - to
trzeba by zauważyć, że nie mamy do dyspozycji kartonika dzięki któremu
możnaby w jakiś sposób "zawęzić" poszukiwania sensu tych słów. Jeśli
mówimy - "Bóg jest miłością" to własnie widzimy kartonik o jakimś kształcie
i wykluczamy wszystko co nie pasuje nam do kartonika "miłość" - za to
jesteśmy spokojniejsi gdyż mamy mniej lub bardziej sensowne wyobrażenie o
.... kartoniku. Jesli poszukujemy boga w słowach bibli - to własnie stawiamy
sobie kartonik pt. "jedyne prawdziwe źródło wiedzy o bogu" - znów ujmujemy
boga w jakieś ramy.
Albo jeszcze inaczej postaram się przekazać co mam na myśli. Jesli weźmiemy
wszystkie encykliki JPII, wszystkie przedmioty które go dotyczyły, rozważymy
wszystkie jego słowa - zaniesiemy to wszystko pod jego pomnik .... to czy to
spowoduje, że zaczniemy widzieć go ... żywego ?

> Czy w swietle tego, co napisałam wyżej, dalej uważasz to to za
> nieprzemyslane?

W konkretnym odniesieniu do kartonika - jest to przemyślane, ale jako
przenośnia ... hmmmm :)

> tym niemniej ciagle to bedzie kartka (choć w roli samolotu), pilot (choć w
> roli balastu) i swieca (w roli pilota):)

Ha :) Dlaczego więc kadłubu samolotu nie nazywamy poprostu kompozytem
węglowym ? Przecierz nie jest to kadłub samolotu, tylko nadal jest to
kompozyt węglowy :) Na tym właśnie polega pułapka pojęć. Nazywamy coś, a w
głowie mamy zakres zastosowań danego przedmiotu. Gdy mówimy kartka papieru,
najczęściej mamy na myśli coś po czym mozna pisać, czym można rozniecić
ognisko, coś co można uformować na kształt samolotu itd. O innych
zastosowaniach nawet nie myślimy, gdyż o nich nie wiemy - te które znamy są
dla nas wystarczające. Dlateg wg. AdM samo nazwanie boga bogiem, jest już
wielką przeszkodą w jego poznaniu.

> może. Jak przeczytam de mello....Ale jak się okaże że ja sądzę że jednak
> to był palec a nie ołówek? Zaden poglad....;)

Nie chciałbym Cię stawiać pod ścianą, ale gdzieś tam na samym początku już
ustosunkowałaś się do jego twórczości .... :)

> Ale był także kimś, kogo się zwykło się uważać za przedstawiciela KK.
> Ktoś, kto głosi cos sprzecznego z tym co naucza KK nie może być
> jednocześnie uważany, za jego przedstawiciela.

Coś tam całkiem niedawno cbnet cytował kawałek biblii ~"o tych co służą na
raz wielu panom".

>> Aby to przyjąć, musiałbym wpierw niejawnie przyjąc że to jest ON
>> (istota) - sprowadzając w ten sposób boga do czegoś co jest mi znane, lub
>> do tego co ewentualnie byłbym w stanie poznać - czyli musiałbym mocno
>> ograniczyć moje pojęcie o bogu.
>
> Czyli nieograniczajac- ograniczyłeś?

No nie wiem, nie sprowadzam boga do żadnego pojęcia w sensie -
słowo/wyobrażenie.

> Właśnie. Wiara polega także na tym, że ufam, że to co tam jest, jest tym
> co
> On chciał przekazać. To co zobaczę zależy od Niego ale zalezy także i ode
> mnie. Mogę Go nie zrozumieć- tak jak ciebie w ostatnim poscie;). Ale nawet
> moje niezrozumienie ma jakiś cel. A może być też tak, że ja zrozumiem coś
> innego niz ktos inny, ale obie interpretacje beda tym co On chciał
> powiedzieć. A że się nie podpisał? Przecież się
> podpisuje na bierzaco. Czytelnie. W głowie czytajacego.

A jesli ktos nie czytał nigdy biblii - to nie ma się pod czym podpisać ?

> A to sie AdM chyba przyda? Nie?;)
> Nawiasem mówiąc hierarchia KK czasami działa jak kowal, który hartuje
> stal;) Jego niechęć dała popalić niejednemu z obecnych wielkich świetych:
> czy to sw Franciszkowi, czy ojcu Pio czy Faustynie. Stąd moje przekonanie
> o tym, że AdM to nie zaszkodzi, i o tym, że notyfikacja miała prawo byc
> napisana, i o tym, że nie jest to obrona dekretami, i o tym, że złej woli
> w tym nie było.

No nie wiem .... chyba sie w tym temacie nie jesteśmy w stanie dogadać. Ale
... "po owocach go poznacie", to co R. _chciał_ zasiać może się mieć nijak
do tego co z tego wyrośnie - to fakt. Jednak trudno przypisywać rolnikowi,
który sieje fasolkę - że ma zamiar wychodować arbuzy ... choć wola boża jest
nieprzenikniona i może on sprawić, że rzeczywiście z ziaren fasolki wyrosną
arbuzy :))))))

> coś lepiej z tym słownikiem?;)

poznamy po owocach :)

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-04-23 17:14:43

Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

jbaskab napisał(a):
> a jaka hierarchia Tobie narzuciła estetykę?;)

A musiała to być hierarchia czemu?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-04-24 11:11:07

Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: "jbaskab" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d4de24$ob5$1@inews.gazeta.pl...

> Zasadniczo cała nasza wiedza o zawartości kartonika sprowadza się do tego
> iż
> wiem, że coś w nim jest - ale nie wiem co. Z tego powodu nie można
> wykluczyć
> absolutnie niczego w kwesti zawartości kartonika.

może i masz rację, ale zdecydowanie serek feta w soku pomarańczowym nijak
nie potrafi mi sie we łbie zwizualizować;)
Nie mówiąc o tym co ta wizualizacja powoduje w moim zoładku;)

>Jesli jednak mówimy o rzeczywistości, o wierze i o bogu - to
> trzeba by zauważyć, że nie mamy do dyspozycji kartonika dzięki któremu
> możnaby w jakiś sposób "zawęzić" poszukiwania sensu tych słów. Jeśli
> mówimy - "Bóg jest miłością" to własnie widzimy kartonik o jakimś
> kształcie
> i wykluczamy wszystko co nie pasuje nam do kartonika "miłość" - za to
> jesteśmy spokojniejsi gdyż mamy mniej lub bardziej sensowne wyobrażenie o
> .... kartoniku. Jesli poszukujemy boga w słowach bibli - to własnie
> stawiamy
> sobie kartonik pt. "jedyne prawdziwe źródło wiedzy o bogu" - znów ujmujemy
> boga w jakieś ramy.

Nie _jedyne_ prawdziwe źródło wiedzy o Bogu..
i nie do końca tak...Bóg Mojżeszowi pokazał się w postaci krzaka
gorejacego....czy to Go zawęziło?
Akurat to "pojęcie" jest tak niezwykłe, że można wymieniać i wymieniać i
wymieniać to, czym jest. I mówienie o Nim polega na wymienianiu,
wymienianiu, wymienianiu...a się kończy słowem "tajemnica":)
Nie jesteśmy w stanie Go poznać. Nie jesteśmy w stanie Go zobaczyć. Z tym
sie wszyscy zgadzają. Ale czy to musi oznaczać, że nie powinniśmy tego
próbować zrobić?
Nigdy Ciebie tak naprawdę nie poznam - czy to oznacza, że nie powinnam
próbować? :)


> Albo jeszcze inaczej postaram się przekazać co mam na myśli. Jesli
> weźmiemy
> wszystkie encykliki JPII, wszystkie przedmioty które go dotyczyły,
> rozważymy
> wszystkie jego słowa - zaniesiemy to wszystko pod jego pomnik .... to czy
> to
> spowoduje, że zaczniemy widzieć go ... żywego ?

z całym szacunkiem - JPII był tylko człowiekiem:)
Ale....czytając jego encykliki itp. itd. bedziemy przynajmniej wiedzieli, z
grubsza i bardzo niedoskonale kim był. Fakt. To bedzie tylko wyobrażenie.
Ale chyba zgodzisz się, że lepsze takie wyobrażenie niż wyobrażenie, które
powstało w naszej łepetynie jedynie na podstawie obrazków?

> W konkretnym odniesieniu do kartonika - jest to przemyślane, ale jako
> przenośnia ... hmmmm :)

cos ten...tego...?;)

> Ha :) Dlaczego więc kadłubu samolotu nie nazywamy poprostu kompozytem
> węglowym ? Przecierz nie jest to kadłub samolotu, tylko nadal jest to
> kompozyt węglowy :) Na tym właśnie polega pułapka pojęć. Nazywamy coś, a w
> głowie mamy zakres zastosowań danego przedmiotu. Gdy mówimy kartka
> papieru,
> najczęściej mamy na myśli coś po czym mozna pisać, czym można rozniecić
> ognisko, coś co można uformować na kształt samolotu itd. O innych
> zastosowaniach nawet nie myślimy, gdyż o nich nie wiemy - te które znamy
> są
> dla nas wystarczające. Dlateg wg. AdM samo nazwanie boga bogiem, jest już
> wielką przeszkodą w jego poznaniu.

To jak mozna Go poznawać wg AdM?
Jednak chyba cały czas nie mogę zrozumieć....:(

Czy jest w ogóle mozliwe o tym tak nie mysleć? Nie
spoglądać na świat w taki właśnie sposób? Tak na codzień?
I na czym polega poznawanie świata przy takim spojrzeniu?
Bo dla mnie zawsze ono polegało na dochodzeniu do prawdy metodą odkrywania
coraz
to nowszych faktów i konstruowania coraz blizszych (lub czasem dalszych;)
prawdzie teorii.



>> może. Jak przeczytam de mello....Ale jak się okaże że ja sądzę że jednak
>> to był palec a nie ołówek? Zaden poglad....;)
>
> Nie chciałbym Cię stawiać pod ścianą, ale gdzieś tam na samym początku już
> ustosunkowałaś się do jego twórczości .... :)

Eeeee, to były tzw. wstepne stosunki;). Oparte głównie na działalności
grupowej niejakiego Sky (chyba, nie pamiętam dokładnie nicka), słowach
Pauli, przeczytanym (albo raczej przelecianym) "Przebudzeniu" i kilku
fragmentach innych jego ksiażek znalezionych w sieci. Nawiasem mówiąc o AdM
usłyszałam pierwszy raz na grupie własnie od Sky i pamietam swoje
zdziwienie, jak sie w końcu, stosunkowo późno, dowiedziałam że AdM był
jezuitą - przez cały czas wydawało mi się że musi być buddystą :).
Przecież dlaczego Ciebie wypytuje co jest manipulacją w notyfikacji?

>> Ale był także kimś, kogo się zwykło się uważać za przedstawiciela KK.
>> Ktoś, kto głosi cos sprzecznego z tym co naucza KK nie może być
>> jednocześnie uważany, za jego przedstawiciela.
>
> Coś tam całkiem niedawno cbnet cytował kawałek biblii ~"o tych co służą na
> raz wielu panom".

I coś tam niedawno argumentował trenejro w rozomowie z amnezyjnym:) - jak to
szeregowy słucha oficera a oficer generała.

>No nie wiem, nie sprowadzam boga do żadnego pojęcia w sensie -
>słowo/wyobrażenie.

A w ogóle myslisz o nim? Czy może raczej to czucie? Czy nic?


A tak dla ciekawostki, jakby Ci się chciało, to masz z katechizmu KK (punkt
42):
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkI-1-1.htm


> A jesli ktos nie czytał nigdy biblii - to nie ma się pod czym podpisać ?

Przecież mówimy o Bogu. Tzn ja mówie;) Podpisuje sie tam gdzie chce, kiedy
chce i jak chce...

>> A to sie AdM chyba przyda? Nie?;)
>> Nawiasem mówiąc hierarchia KK czasami działa jak kowal, który hartuje
>> stal;) Jego niechęć dała popalić niejednemu z obecnych wielkich świetych:
>> czy to sw Franciszkowi, czy ojcu Pio czy Faustynie. Stąd moje przekonanie
>> o tym, że AdM to nie zaszkodzi, i o tym, że notyfikacja miała prawo byc
>> napisana, i o tym, że nie jest to obrona dekretami, i o tym, że złej woli
>> w tym nie było.
>
> No nie wiem .... chyba sie w tym temacie nie jesteśmy w stanie dogadać.

Trochę chyba jesteśmy....ale żeby Ciebie zrozumieć choć trochę, musiałam
dopiero sobie uświadomić, co ja własciwie robię w tym wątku:)))))))

Ale
> ... "po owocach go poznacie", to co R. _chciał_ zasiać może się mieć nijak
> do tego co z tego wyrośnie - to fakt. Jednak trudno przypisywać rolnikowi,
> który sieje fasolkę - że ma zamiar wychodować arbuzy ... choć wola boża
> jest nieprzenikniona i może on sprawić, że rzeczywiście z ziaren fasolki
> wyrosną arbuzy :))))))

A tak swoją drogą to jestem ciekawa, czy de Mello spodziewał sie, takich
owoców:)
...a właściwie to jakie one są;)?

Aska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-04-24 11:12:09

Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: "jbaskab" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jesus" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d4dvom$ge1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> jbaskab napisał(a):
>> a jaka hierarchia Tobie narzuciła estetykę?;)
>
> A musiała to być hierarchia czemu?

Nie musiała to być hierarchia a co?
;)

Aska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czy mam jakas nerwicę?
?Czy zbliżający się Koniec Świata jest
[spam] Neurotyczna osobowość.... K.HORNEY
Co ma zrobić osoba, która chce zostać psychoterapeutą?
szukam materiałów do pracy mgr - samoocena, poczucie własnej wartości, rodzina

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »