Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zaczely sie studniowki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zaczely sie studniowki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-01-11 10:08:06

Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: "Iwona" <i...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Radek Oryszczyszyn" <o...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:btr5eu$f9k$1@news.onet.pl...

> > BTW twierdzisz, ze to czesc kultury - mamy przygotowujace jedzenie,
ludzie
> > strojacy sobie sale itd. Jednakże mowisz tak, patrzac z gory...oceniasz
z
> > perspektywy czasu. Teraz mlodziez ma inna wizje i dazy do tego, aby ja
> > spelnic. To sa wlasnie wytworne suknie, limuzyny, kelnerzy - nazwijmy to
> po
> > amerykansku :)
>
> To, co napisałaś, jest dla mnie przerażające. Jeśli większość Twoich
> równieśników ma takie oczekiwania co do swojej przyszłości, to możecie się
> bardzo rozczarować. Myślałem, że takie nastroje panowały w Polsce na
> początku lat 90-tych - wtedy rzeczywiście ludzie myśleli, że lifestyle z
> Dynastii jest tuż tuż. Myślałem, że rzeczywistość rozwiała wśród Polaków
te
> marzenia i teraz już wiedzą, że bez wieloletniej, cieżkiej pracy niczego
się
> nie osiągnie, a limuzyny są niektórych, wybranych. Studniówka w szkole
> byłaby dobrą lekcją tego, że nie wszystko przychodzi samo, że nie za
> wszystko da się zapłacić, że trzeba pracować na chwile przyjemności.
Wygląda
> na to, że rocznik '85 uważa, że wszystko można kupić, a świat luksusu stoi
> przed nim otworem. Pewnie stoi, ale trzeba to opłacić pracą, nawet w
> przygotowaniu studniówki. Hmm, mam jednak nadzieję, że Twoja opinia jest
> odosobniona, albo choć przesadzona.

Niestety wlasnie takie sa ich oczekiwania. Idea u mnie w szkole brzmiala -
zrobmy studniowke po amerykansku.
Powiem szczerze, ze ja nie ide na studniowke :) i nie jest mi z tego powodu
szczegolnie zle :] wrecz sie ciesze. w zamian odbije sobie to w ferie.
Glupota dla mnie jest wydanie min. 700 zl na jeden wieczor. Choc wiem, ze
ponoc niezaponiany wieczor...


> To też twierdzę. Wydaje mi się oczywiste, że mówię w swoim imieniu,
> podpisując się własnym nazwiskiem (w przeciwnieństwie do Ciebie).
> Pozdrawiam.

Istnieje pewna ustawa o ochronie danych osobowych :) po co sie
ujawniac..nie rozumiem celu podawania nazwiska...podalam inne dane
kontaktowe i sadze, ze starczy.

Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-01-11 10:32:27

Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: "Radek Oryszczyszyn" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Niestety wlasnie takie sa ich oczekiwania. Idea u mnie w szkole brzmiala -
> zrobmy studniowke po amerykansku.
> Powiem szczerze, ze ja nie ide na studniowke :) i nie jest mi z tego
powodu
> szczegolnie zle :] wrecz sie ciesze. w zamian odbije sobie to w ferie.
> Glupota dla mnie jest wydanie min. 700 zl na jeden wieczor. Choc wiem, ze
> ponoc niezaponiany wieczor...

Hmm. Cieszę się, że dystansujesz się od tego wstrętnego trendu. Tym
bardziej, że tym samym moje racje są nieco chociaż wzmocnione...

> Istnieje pewna ustawa o ochronie danych osobowych :) po co sie
> ujawniac..nie rozumiem celu podawania nazwiska...podalam inne dane
> kontaktowe i sadze, ze starczy.

Nie wiem, co ma tu do tego ustawa o ochronie danych.. Jeśli ktoś moje dane
bezprawnie wykorzysta, to wtedy będzie afera. Ale nie o to chodzi. Miałem na
myśli to, ze skoro podpisuję się własnym nazwiskiem, to przedstawiam moje
własne opinie i nie muszę dodawać, że to "wg mnie" itd... Na anonimowym
nadawcy ciąży większy ciężar, ponieważ może pisać, co mu się żywnie podoba,
bez większego ryzyka odpowiedzialności za te słowa. Ot co.


Pozdrawiam.

--
Radek Oryszczyszyn
o...@p...onet.pl



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-11 11:11:21

Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: "Iwona" <i...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Radek Oryszczyszyn" <o...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:btr8qv$nl7$1@news.onet.pl...
>
> Hmm. Cieszę się, że dystansujesz się od tego wstrętnego trendu. Tym
> bardziej, że tym samym moje racje są nieco chociaż wzmocnione...

hehehe...dobrze :) a ty byles na swojej studniowce??


> > Istnieje pewna ustawa o ochronie danych osobowych :) po co sie
> > ujawniac..nie rozumiem celu podawania nazwiska...podalam inne dane
> > kontaktowe i sadze, ze starczy.
>
> Nie wiem, co ma tu do tego ustawa o ochronie danych.. Jeśli ktoś moje dane
> bezprawnie wykorzysta, to wtedy będzie afera. Ale nie o to chodzi. Miałem
na
> myśli to, ze skoro podpisuję się własnym nazwiskiem, to przedstawiam moje
> własne opinie i nie muszę dodawać, że to "wg mnie" itd... Na anonimowym
> nadawcy ciąży większy ciężar, ponieważ może pisać, co mu się żywnie
podoba,
> bez większego ryzyka odpowiedzialności za te słowa. Ot co.

w tym momencie zazartowalam ;) widze kolega ma inne poczucie humoru.
jednakze nie chce podawac nazwiska ;) rozumiem co miales na mysli.

-NISIA-
gg: 3223171
s...@W...pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-11 11:53:01

Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: "enni" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwona" <i...@W...pl> napisał w wiadomości
news:btr7as$7mj$1@absinth.dialog.net.pl...

O pierwszym poważnym balu w Twoim życiu mówisz z lekka lekceważąco ;-)
Z jakich powodów tak naprawdę zrezygnowałaś ze studniówki, tym samym
zdecydując się na pasywne szczęście ??
Czy sprawdzian napisany na piątkę dostarcza Ci satysfakcji? Udana zabawa, na
której umiesz się bawić i czerpać z tego przyjemność porównywalna jest z
udziałem w konkursie, wygranym meczem, wycieczką w gronie koleżanek i
kolegów. Między jednym i drugim postaw znak równości i przemyśl to jeszcze
raz, by nie samoograniczać się i czuć zadowolenie.

;-)

enni

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-11 11:58:40

Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: "Greg" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Iwona" w wiadomości news:btr7as$7mj$1@absinth.dialog.net.pl napisal(a):
>
> Powiem szczerze, ze ja nie ide na studniowke :) i nie jest mi
> z tego powodu szczegolnie zle :]

Hmmm... ja studniowke mam juz za soba. Poczatkowo chcialem isc z pewna
dziewczyna, ale odrzucila zaproszenie. W takiej sytuacji postanowilem olac
te impreze. Nie to, ze jakos szczegolnie cierpialem z powodu jej odmowy.
Uznalem jednak, ze nie mam ochoty isc z jakakolwiek. A ze gdybym byl
jedynym ktory nie idzie czulbym sie nie najlepiej, to pociagnalem za soba
chyba z 5 innych chlopakow z klasy ;-) Gdy dziewczyny dowiedzialy sie o
bojkocie zaczely nas namawiac na zmiane decyzji. Mowily - zobaczysz, ze
bedziesz tego zalowal! Podejrzewaly, ze to z powodu mojej niesmialosci,
wiec zaoferowaly sie zalatwic mi jakas partnerke ;-P Bylem jednak
nieugiety... az do czasu na jakies dwa dni przed studniowka ;-) Zapadla
decyzja, ze idziemy ale sami. Dzieki temu odpadla polowa kosztow. Z kolega
ustalilismy, ze wpadniemy na troche i jesli bedzie dretwo to idziemy na
dyskoteke.
Na sama studniowke postanowilismy sie dyplomatycznie spoznic, aby ominac
Poloneza (zapewne nie uniknelibysmy przyjemnosci przylaczenia sie do
tanczacych) oraz pierwsza faze imprezy. Zjawilismy sie chyba godzine po
rozpoczeciu studniowki. Gdy weszlismy na sale i zobaczylismy jak sie
wszyscy bawia, to spojrzelismy na siebie i juz wiedzielismy, ze za niecala
godzine bedziemy juz na dyskotece ;-) Co nas do tego przekonalo? Parkiet
byl pusty. Gdy wchodzilismy na sale to chyba jedna para probowala, ale dala
sobie spokoj. Usiedlismy wiec przy stoliku. Ja sie usmialem gdy zobaczylem
wizytowke, na ktora wpisywalo sie pary - kolega i ja bylismy wpisani na
jedna ;-P W sumie nie sprawdzilem, czy pozostali z tych "strajkujacych"
zostali potraktowani podobnie :-) Pozniej kolejna scena, ktora mnie
podlamala. Nauczyciele wyszli na parkiet i w kuleczku sobie tanczyli -
masakra :-) Bardziej niz spiety bylem chyba znudzony ;-) I wlasnie w tej
chwili zauwazylem, ze kolezanka daje mi glowa znaki czybysmy nie
zatanczyli. Pewnie wlasnie z powodu tego znudzenia zgodzilem sie
praktycznie bez chwili zastanowienia. Bo gdybym sie zastanowil to na ten
prawie pusty parkiet wolami by mnie nie wyciagnieto ;-) Niewiele widzialem
gdy tanczylismy pierwsze takty. W kolejnych zauwazylem wreszcie, ze na
parkiet wychodza kolejne pary. Z kazdym obrotem widzialem ich wiecej. Nim
piosenka sie skonczyla na parkiecie bylo bardzo tloczno :-) Bylo to moze
jakies 10 minut po tym gdy z kolega przyszlismy. Spoznienie bylo wiec
doskonalym posunieciem :-D I wiesz co? Zapomnielismy o tej dyskotece ;-)
My, ktorzy nie chcielismy przyjsc wychodzilismy z sali jako ostatni.
Wlasciwie to wlasciciel juz nas bezczelnie wyprosil ;-)

Po tamtym wieczorze moge stwierdzic, ze kolezanki mialy racje - stracilbym
naprawde wyjatkowy wieczor :-) Dlatego serdecznie dziekuje im, ze jednak
mnie namowily :-) Dzieki temu, ze poszlismy sami nie mielismy zadnych
zobowiazan ;-) Moglismy sie wiec bawic nawet z kilkoma dziewczynami :-P
Oczywiscie nasze szczescie, ze mialy na to ochote ;-) Gdyby nie chcialy to
siedzielibysmy jak kolki przy stoliku. Posiedzielibysmy pewnie z godzinke i
poszli na te dyskoteke (wiem, ze pisze sie "do dyskoteki", ale brzmi mi to
jakos strasznie dziwnie ;-P). Moze bylo nam latwiej, bo bylismy facetami.
Dziewczynie byc moze byloby trudniej. Chociaz... w koncu to nie ja
dziewczynie zaproponowalem taniec, ale ona mnie ;-P

Nie chce Cie przekonywac, bo jesli sie wieczor nie uda to bedziesz mnie
przeklinac ;-) Ale moze jednak warto sprobowac? Moze w Twojej klasie (lub w
nawet innej) jest jakis chlopak, ktory rowniez zrezygnowal? Wtedy mozecie
isc razem - koszty dzielicie po polowie, wiec jest taniej. Jesli sie
impreza nie uda to mniejsza strata ;-P Mozecie sie pozniej bawic razem lub
potraktowac to luzniej, a wtedy bawicie sie z kim chcecie. Byc moze masz
jakies kolezanki, ktore rowniez nie chca isc. Idzcie razem - w grupie
solistek bedzie razniej :-) Moze znajdziesz jakas alternatywe na wypadek
gdyby sie nie udalo? Z kolega stwierdzilismy, ze na dyskotece na pewno
zrobimy furore w tych garniakach jakie wlozylismy ;-) Tak jednak wyszlo, ze
nie bylo potrzeby sprawdzac czy sie nie mylilismy :-P

> Choc wiem, ze ponoc niezaponiany wieczor...

Moze byc kicha. Dla mnie jednak faktycznie byl niezapomniany. I pomyslec,
ze o maly wlos tych wspomnien bym nie mial :-)

A tak a propos miejsca - bawilismy sie na sali gimnastycznej, jednak nie
szkolnej... byla to sala kopalniana ;-)

> > Wydaje mi się oczywiste, że mówię w swoim imieniu, podpisując
> > się własnym nazwiskiem (w przeciwnieństwie do Ciebie).
> Istnieje pewna ustawa o ochronie danych osobowych :) po co sie
> ujawniac..nie rozumiem celu podawania nazwiska...podalam inne
> dane kontaktowe i sadze, ze starczy.

Niektorzy maja pewne "zboczenie" na punkcie imienia i nazwiska ;-) Ja "moim
zdaniem" pisze bez wzgledu na to, czy podpisuje sie nickiem, czy tez
nazwiskiem. Jesli w podpisie zamieszczam imie i nazwisko to fcale nie czuje
sie lepszym, bardziej wiarygodnym. Zreszta podobne porownania sa smieszne.
Moge podpisac sie bowiem "Grzegorz Nowak" i co? Juz jest super? Akurat tak
sie sklada, ze bylby to jednak nick, bo to nie moje nazwisko ;-)
Prawdziwego imienia i nazwiska uzywam w korespondencji bardziej oficjalnej.
Uwazam, ze tutaj nie musimy byc oficjalni i wlasnie temu sprzyjaja nicki
:-) Przeciez w morde jeża w realu tez to jak sie przedstawiam zalezy od
okolicznosci! Czasem podaje imie i nazwisko, a czasem same imie :-)



pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-11 12:37:46

Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: "Finka" <f_inka@nospam_interia.pl> szukaj wiadomości tego autora

A ja miałam szczęście chodzić do inteligentnej klasy, która dodatkowo była
zgraną grupą przyjaciół.
Wszyscy wiedzieliśmy, że tylko ok.5 osób z kimś się spotyka. Teraz to pewnie
niewyobrażalne :))))
I jakoś naturalną była decyzja,że nie szukamy partnerów i partnerek na siłę.
Naszym plusem było to, że klasa była w pół męska-pół żeńska. Prawie
dokładnie.
Przyszli wszyscy, bawiliśmy się świetnie , jak nie raz w swoim gronie :)
Wcześniej kilka osób, które posiadały większe umiejętności taneczne przez 2
miesiące przygotowały innych, organizując kurs tańca.
Myślę, że warto ten dzień przeżyć. I warto było mieć takich znajomych :))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-11 12:40:41

Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: "Iwona" <i...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:btre5j$87n$1@news.onet.pl...
> "Iwona" w wiadomości news:btr7as$7mj$1@absinth.dialog.net.pl napisal(a):
> >
> > Powiem szczerze, ze ja nie ide na studniowke :) i nie jest mi
> > z tego powodu szczegolnie zle :]
>
> Hmmm... ja studniowke mam juz za soba. Poczatkowo chcialem isc z pewna
> dziewczyna, ale odrzucila zaproszenie. W takiej sytuacji postanowilem olac
> te impreze. Nie to, ze jakos szczegolnie cierpialem z powodu jej odmowy.
> Uznalem jednak, ze nie mam ochoty isc z jakakolwiek. A ze gdybym byl
> jedynym ktory nie idzie czulbym sie nie najlepiej, to pociagnalem za soba
> chyba z 5 innych chlopakow z klasy ;-) Gdy dziewczyny dowiedzialy sie o
> bojkocie zaczely nas namawiac na zmiane decyzji. Mowily - zobaczysz, ze
> bedziesz tego zalowal! Podejrzewaly, ze to z powodu mojej niesmialosci,
> wiec zaoferowaly sie zalatwic mi jakas partnerke ;-P Bylem jednak
> nieugiety... az do czasu na jakies dwa dni przed studniowka ;-) Zapadla
> decyzja, ze idziemy ale sami. Dzieki temu odpadla polowa kosztow. Z kolega
> ustalilismy, ze wpadniemy na troche i jesli bedzie dretwo to idziemy na
> dyskoteke.
> Na sama studniowke postanowilismy sie dyplomatycznie spoznic, aby ominac
> Poloneza (zapewne nie uniknelibysmy przyjemnosci przylaczenia sie do
> tanczacych) oraz pierwsza faze imprezy. Zjawilismy sie chyba godzine po
> rozpoczeciu studniowki. Gdy weszlismy na sale i zobaczylismy jak sie
> wszyscy bawia, to spojrzelismy na siebie i juz wiedzielismy, ze za niecala
> godzine bedziemy juz na dyskotece ;-) Co nas do tego przekonalo? Parkiet
> byl pusty. Gdy wchodzilismy na sale to chyba jedna para probowala, ale
dala
> sobie spokoj. Usiedlismy wiec przy stoliku. Ja sie usmialem gdy zobaczylem
> wizytowke, na ktora wpisywalo sie pary - kolega i ja bylismy wpisani na
> jedna ;-P W sumie nie sprawdzilem, czy pozostali z tych "strajkujacych"
> zostali potraktowani podobnie :-) Pozniej kolejna scena, ktora mnie
> podlamala. Nauczyciele wyszli na parkiet i w kuleczku sobie tanczyli -
> masakra :-) Bardziej niz spiety bylem chyba znudzony ;-) I wlasnie w tej
> chwili zauwazylem, ze kolezanka daje mi glowa znaki czybysmy nie
> zatanczyli. Pewnie wlasnie z powodu tego znudzenia zgodzilem sie
> praktycznie bez chwili zastanowienia. Bo gdybym sie zastanowil to na ten
> prawie pusty parkiet wolami by mnie nie wyciagnieto ;-) Niewiele widzialem
> gdy tanczylismy pierwsze takty. W kolejnych zauwazylem wreszcie, ze na
> parkiet wychodza kolejne pary. Z kazdym obrotem widzialem ich wiecej. Nim
> piosenka sie skonczyla na parkiecie bylo bardzo tloczno :-) Bylo to moze
> jakies 10 minut po tym gdy z kolega przyszlismy. Spoznienie bylo wiec
> doskonalym posunieciem :-D I wiesz co? Zapomnielismy o tej dyskotece ;-)
> My, ktorzy nie chcielismy przyjsc wychodzilismy z sali jako ostatni.
> Wlasciwie to wlasciciel juz nas bezczelnie wyprosil ;-)
>
> Po tamtym wieczorze moge stwierdzic, ze kolezanki mialy racje - stracilbym
> naprawde wyjatkowy wieczor :-) Dlatego serdecznie dziekuje im, ze jednak
> mnie namowily :-) Dzieki temu, ze poszlismy sami nie mielismy zadnych
> zobowiazan ;-) Moglismy sie wiec bawic nawet z kilkoma dziewczynami :-P
> Oczywiscie nasze szczescie, ze mialy na to ochote ;-) Gdyby nie chcialy to
> siedzielibysmy jak kolki przy stoliku. Posiedzielibysmy pewnie z godzinke
i
> poszli na te dyskoteke (wiem, ze pisze sie "do dyskoteki", ale brzmi mi to
> jakos strasznie dziwnie ;-P). Moze bylo nam latwiej, bo bylismy facetami.
> Dziewczynie byc moze byloby trudniej. Chociaz... w koncu to nie ja
> dziewczynie zaproponowalem taniec, ale ona mnie ;-P
>
> Nie chce Cie przekonywac, bo jesli sie wieczor nie uda to bedziesz mnie
> przeklinac ;-) Ale moze jednak warto sprobowac? Moze w Twojej klasie (lub
w
> nawet innej) jest jakis chlopak, ktory rowniez zrezygnowal? Wtedy mozecie
> isc razem - koszty dzielicie po polowie, wiec jest taniej. Jesli sie
> impreza nie uda to mniejsza strata ;-P Mozecie sie pozniej bawic razem lub
> potraktowac to luzniej, a wtedy bawicie sie z kim chcecie. Byc moze masz
> jakies kolezanki, ktore rowniez nie chca isc. Idzcie razem - w grupie
> solistek bedzie razniej :-) Moze znajdziesz jakas alternatywe na wypadek
> gdyby sie nie udalo? Z kolega stwierdzilismy, ze na dyskotece na pewno
> zrobimy furore w tych garniakach jakie wlozylismy ;-) Tak jednak wyszlo,
ze
> nie bylo potrzeby sprawdzac czy sie nie mylilismy :-P
>
> > Choc wiem, ze ponoc niezaponiany wieczor...
>
> Moze byc kicha. Dla mnie jednak faktycznie byl niezapomniany. I pomyslec,
> ze o maly wlos tych wspomnien bym nie mial :-)
>
> A tak a propos miejsca - bawilismy sie na sali gimnastycznej, jednak nie
> szkolnej... byla to sala kopalniana ;-)
>
> > > Wydaje mi się oczywiste, że mówię w swoim imieniu, podpisując
> > > się własnym nazwiskiem (w przeciwnieństwie do Ciebie).
> > Istnieje pewna ustawa o ochronie danych osobowych :) po co sie
> > ujawniac..nie rozumiem celu podawania nazwiska...podalam inne
> > dane kontaktowe i sadze, ze starczy.
>
> Niektorzy maja pewne "zboczenie" na punkcie imienia i nazwiska ;-) Ja
"moim
> zdaniem" pisze bez wzgledu na to, czy podpisuje sie nickiem, czy tez
> nazwiskiem. Jesli w podpisie zamieszczam imie i nazwisko to fcale nie
czuje
> sie lepszym, bardziej wiarygodnym. Zreszta podobne porownania sa smieszne.
> Moge podpisac sie bowiem "Grzegorz Nowak" i co? Juz jest super? Akurat tak
> sie sklada, ze bylby to jednak nick, bo to nie moje nazwisko ;-)
> Prawdziwego imienia i nazwiska uzywam w korespondencji bardziej
oficjalnej.
> Uwazam, ze tutaj nie musimy byc oficjalni i wlasnie temu sprzyjaja nicki
> :-) Przeciez w morde jeża w realu tez to jak sie przedstawiam zalezy od
> okolicznosci! Czasem podaje imie i nazwisko, a czasem same imie :-)

Ale sie rozpisales :] hehe :) dzieki wielkie :) jakies pol godzinki temu
stwierdzilam, ze pojde tam mimo wszytsko ;) przeszlam rozmowe z grupa
znajomych...po ktorej zmienil sie moj poglad o 90stopni ;) troche rozwagi mi
jeszcze zostalo :]
nawet ide jutro po sukienke lub po material na nia :) coz wywale te 700 zl,
ale chyba warto...
jejq...jednak decyzja nie jest taka prosta...isc czy nie isc...??

-NISIA-
gg: 3223171
s...@W...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-11 12:48:12

Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: " leoha" <l...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

Iwona <i...@W...pl> napisał(a):

> Powiem szczerze, ze ja nie ide na studniowke :) i nie jest mi z tego powodu
> szczegolnie zle :] wrecz sie ciesze. w zamian odbije sobie to w ferie.
> Glupota dla mnie jest wydanie min. 700 zl na jeden wieczor. Choc wiem, ze
> ponoc niezaponiany wieczor...
>

Musze sie tu wtracic....
Powiem szczerze ze ja mam 100dniowke w najblizszy weekend i raczej nie pojde..
Jako jedyna osoba z klasy nie mam ochoty tam isc.. wszyscy mnie gorliwie
przekonuja ze bedzie fajnie i w ogole ale ja twardo obstawiam przy swoim..
Dla innych taki bal to swietna zabawa ale dla mnie to wrecz przeciwnie cos
innego - jakos czuje taka wewnetrzna blokade i nie pojde z reszta klasy.. dla
mnie to nie jest ani przyjemne ani zabawne...
Najgorsze jest to ze ja juz zaluje ze NIE ide i wiem ze bede zalowal do konca
zycia ze mnie nie bylo bo mam na prawde swietna zgrana klase, ale z drugiej
strony cos mnie powstrzymuje i kaze zostac i nigdzie nie isc.. brr cos za
uczucie okropne takie wewnetrzne rozdarcie...
[ech nie bede zanudzal bo co ja to w ogole tu pisze.... chyba musialem sie
wypisac zeby stress zwiazany ze studniowka minal]

----
Pozdrowienia dla grupowiczow
d4r14t4n

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-11 13:02:45

Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: "Iwona" <i...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik " leoha" <l...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:btrgmc$1f0$1@inews.gazeta.pl...
> Iwona <i...@W...pl> napisał(a):
>
> > Powiem szczerze, ze ja nie ide na studniowke :) i nie jest mi z tego
powodu
> > szczegolnie zle :] wrecz sie ciesze. w zamian odbije sobie to w ferie.
> > Glupota dla mnie jest wydanie min. 700 zl na jeden wieczor. Choc wiem,
ze
> > ponoc niezaponiany wieczor...
> >
>
> Musze sie tu wtracic....
> Powiem szczerze ze ja mam 100dniowke w najblizszy weekend i raczej nie
pojde..
> Jako jedyna osoba z klasy nie mam ochoty tam isc.. wszyscy mnie gorliwie
> przekonuja ze bedzie fajnie i w ogole ale ja twardo obstawiam przy swoim..
> Dla innych taki bal to swietna zabawa ale dla mnie to wrecz przeciwnie cos
> innego - jakos czuje taka wewnetrzna blokade i nie pojde z reszta klasy..
dla
> mnie to nie jest ani przyjemne ani zabawne...
> Najgorsze jest to ze ja juz zaluje ze NIE ide i wiem ze bede zalowal do
konca
> zycia ze mnie nie bylo bo mam na prawde swietna zgrana klase, ale z
drugiej
> strony cos mnie powstrzymuje i kaze zostac i nigdzie nie isc.. brr cos za
> uczucie okropne takie wewnetrzne rozdarcie...
> [ech nie bede zanudzal bo co ja to w ogole tu pisze.... chyba musialem sie
> wypisac zeby stress zwiazany ze studniowka minal]

No to wlasnie teraz czuje to samo, niezwykle rozdarcie...z jednej strony cos
mnie tam pcha..kupno sukienki itd :) ale z drugiej cos ciagnie, zebym
zostala w domu...:((

co zorbic :(


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-01-11 13:16:58

Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: Amnesiak <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 11 Jan 2004 14:02:45 +0100, "Iwona" <i...@W...pl>
wrote:

>> cos mnie powstrzymuje i kaze zostac i nigdzie nie isc.. brr cos za
>> uczucie okropne takie wewnetrzne rozdarcie...

>No to wlasnie teraz czuje to samo, niezwykle rozdarcie...z jednej strony cos
>mnie tam pcha..kupno sukienki itd :) ale z drugiej cos ciagnie, zebym
>zostala w domu...:((
>
>co zrobic :(

Idźcie razem. :-)

--
Amnesiak
----
"Panna Jadzia chociaż mała, zawsze chciała przodownicą być."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 17


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[NTG?] Które z Was jest "Upadłym Aniołem"
[HIPNOZA] Poszukuje osób
rownosc wobec Prawa [OT]
linki do stron o psychologii
czynnosci pomylkowe

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »