Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zakupy- sposob na depresje

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zakupy- sposob na depresje

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-04-19 19:05:58

Temat: Zakupy- sposob na depresje
Od: Saanale <S...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Z moich obserwacji (hameryki nie odkrylam) wynika, ze zakupy w wielu
przypadkach poprawiaja nastroj i czesto szczegolnie kobiety wybieraja
ten sposob na wyparcie smutku. Jak wiadomo, moze to doprowadzic do
jeszcze glebszej deprechy, poniewaz po powrocie do domu zaczynamy
zdawac sobie z tego sprawe, ze tak naprawde zakupione przedmioty sa
nam zbedne, ze niepotrzebnie wydalismy duzo pieniedzy itd.
Do niedawna nie mialam tego rodzaju problemow. W sklepie zachowuje sie
bardziej jak facet niz jak kobieta. Nie lubie godzinami chodzic po
miescie, ogladac ciuchow...Jedynie w kosmetycznym zatrzymuje sie na
dluzej, ale czesto konczy sie na obwachaniu wszystkich rodzajow
perfum. Jezeli czegos potrzebuje, to ide do sklepu i kupuje to a
wszelkie psychologiczne chwyty stosowane w supermarketach na mnie nie
dzialaja. Wychodze zawsze z zakupami, jakie planowalam. Niestety
ostatnio okazalo sie, ze mam jednak w temacie zakupow piete
achillesowa. Znalazlam cudowny antykwariat, przed ktorym nie potrafie
sie obronic. Nie umiem stamtad wyjsc bez ksiazki. Nie potrafie sie
oprzec tym wszystkim skarbom. To staje sie dla mnie uciazliwe. Na
poczatku, informowalam swoich bliskich z entuzjazmem o udanych
zakupach. Niestety po pewnym czasie zdalam sobie z tego sprawe, ze
jestem uzalezniona od tego antykwiariatu a co gorsza od kupowania
ksiazek. Teraz juz nikomu po powrocie do domu nie mowie, ze moja
biblioteka za kazdym razem sie rozrasta, poniewaz czuje, ze to co
robie nie jest tak do konca dobre. Nie mam poczucia, ze niepotrzebnie
wydalam pieniadze (czasami wychodze z pelna torba ksiazek), ale czuje
sie jednak nie w porzadku wzgledem rodziny, dla ktorej liczy sie kazdy
grosz. Najgorsze i bardzo niepokojace jest to, ze kiedy zdolam sie
oprzec w jakis sposob zakupom i wychodze z antykwariatu bez niczego(co
zdarza sie wowczas, kiedy pilnuje mnie przyjaciolka, ktorej o tym
powiedzialam), czuje cholerny smutek.
Czy jest to uzaleznienie? Czy w ogole jest na to jakis sposob?
Przepraszam, ze Was pytam o taka blahostke, ale natchnal mnie do tego
post o zamykanych ksiagarniach. Czasami chcialabym, zeby zamkneli ten
antykwariat;-))).


Saanale

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jazgot- było Arcybłazny.
Fenomen Wladcy Pierscieni
Praco-holizm; co i jak...
MLM
brak odpowiedzi w ankiecie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »