| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-05-20 06:23:06
Temat: Zaufanie.. na Ile?Witam,
jestemy para od trzech lat, mieszkamy jeszcze z roszicami, mamy po 25 lat
Ona znalazla sobie nowa prace, i zaczely sie problemy... Teraz czesciej
wychodzi na pubu na piwo z osobami z pracy.
Czasem w towarzystwie mieszanym, czasem tylko z facetami... Czasem wraca do
domu o 22 czasem o 02.
Nie boje sie o zdrade, nie oto tutaj chodzi lecz o czas i niebezpieczenstwo
poznych wyjsc (duze miasto) i powrotow do domu.
Chcialem kiedys z nia isc, ale wytlumaczyla mi ze to jest jej srodowisko z
pracy, ze inaczej bedzie sie zachowywala przy nich gdy ja bede niz gdy mnie
nie bedzie (chodzi o brak skrepowania - tu ja rozumiem)
Ale co zrobic? Nie bardzo mi sie podoba ze do pozna siedzi w jakims pubie.
Uklada w zwiazku sie nam dobrze, gdy bawimy sie razem tez jest ok, ale widze
ze tez ona woli sie bawić gdy mnie nie ma... Czy to jest normalne? Czy mam
jej pozwalac na takie wyjscia?
Dzieki za rade!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-05-20 07:48:01
Temat: Re: Zaufanie.. na Ile?marcin napisał
> Chcialem kiedys z nia isc, ale wytlumaczyla mi ze to jest jej
> srodowisko z
> pracy, ze inaczej bedzie sie zachowywala przy nich gdy ja bede niz
> gdy mnie
> nie bedzie (chodzi o brak skrepowania - tu ja rozumiem)
A ja nie rozumiem. Ona sie Ciebie krepuje? A tych facetow nie? I Ty
nie boisz sie o zdrade...? O sancta simplicitas! - jak powiedzialby
Petroniusz.
pozdrawiam
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-20 08:52:42
Temat: Re: Zaufanie.. na Ile?marcin napisał(a):
> Witam,
> jestemy para od trzech lat, mieszkamy jeszcze z roszicami, mamy po 25 lat
> Ona znalazla sobie nowa prace, i zaczely sie problemy... Teraz czesciej
> wychodzi na pubu na piwo z osobami z pracy.
> Czasem w towarzystwie mieszanym, czasem tylko z facetami... Czasem wraca do
> domu o 22 czasem o 02.
> Nie boje sie o zdrade, nie oto tutaj chodzi lecz o czas i niebezpieczenstwo
> poznych wyjsc (duze miasto) i powrotow do domu.
> Chcialem kiedys z nia isc, ale wytlumaczyla mi ze to jest jej srodowisko z
> pracy, ze inaczej bedzie sie zachowywala przy nich gdy ja bede niz gdy mnie
> nie bedzie (chodzi o brak skrepowania - tu ja rozumiem)
> Ale co zrobic? Nie bardzo mi sie podoba ze do pozna siedzi w jakims pubie.
> Uklada w zwiazku sie nam dobrze, gdy bawimy sie razem tez jest ok, ale widze
> ze tez ona woli sie bawić gdy mnie nie ma... Czy to jest normalne? Czy mam
> jej pozwalac na takie wyjscia?
> Dzieki za rade!
>
Popierwsze primo jeśli w jakikolwiek sposób tłumaczy Ci dlaczego nie
powinieneś chodzić z nią na te spotkania to powiem szczerze bardzo
uważnie bym się jej przyjrzał i nie byłbym jej taki pewien.
Po drugie secundo, chyba nie jest jednak w Twoim związku tak dobrze,
skoro zamiast spędzać wieczory z Tobą woli spędzać je z ... kolegami z
pracy. Nawet nie z koleżankami.
A odpowiadając na Twoje pytania. Nie, nie jest to normalne. A co zrobić?
Przede wszystkim daj jej wyraźnie do zrozumienia, że taki stan rzeczy Ci
nie odpowiada. Powiedz jej, że chcesz chodzić z nią, a jeśli znów
wyskoczy z tekstem, że to ludzie z innego środowiska czy coś, to
powiedz, że Ty tylko będziesz siedział sobie cichutko z boku i będziesz
trzymał ją za rękę. Że potrzebujesz spędzać z nią czas i jeśli nie chce
tego robić w inny sposób to przynajmniej niech w taki pozwoli.
powodzenia
--
pzd
Stranger
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-20 11:00:09
Temat: Re: Zaufanie.. na Ile?
Użytkownik "MałGosia" <g...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d6k50q$1g6$1@nemesis.news.tpi.pl...
> marcin napisał
> A ja nie rozumiem. Ona sie Ciebie krepuje? A tych facetow nie? I Ty
> nie boisz sie o zdrade...? O sancta simplicitas! - jak powiedzialby
> Petroniusz.
Juz wyjasniam, opowiem Ci na moim przykladzie.
Gdy jestem bez niej wsrod kolegow/kolezanek zachowuje sie
swobodnie,wyglupiam sie, nikogo sie nie krepuje - zachowuje sie naturalnie
Gdy jestem z nia w tym samym towarzystwie jestem jakby grzeczniejszy, nie
wyglupiam sie tak , zachowuje sie powaznie.
Gdy jej nie ma moge swobodniej pogadac z kolezankami (bez podtekstu) i
wydaje mi sie ze w druga strone jest tak samo...
Wiec tu ja po czesci rozumiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-20 11:46:05
Temat: Re: Zaufanie.. na Ile?marcin napisał(a):
> Gdy jej nie ma moge swobodniej pogadac z kolezankami (bez podtekstu) i
> wydaje mi sie ze w druga strone jest tak samo...
> Wiec tu ja po czesci rozumiem.
>
Dobra, dobra, ale gdyby zapytała Cię czy może iść z Tobą na spotkanie z
Twoimi koleżankami, odmówiłbyś jej?
Poza tym wydaje mi się, że za bardzo ją usprawiedliwiasz. Ona o tym wie
i dlatego sobie na tyle pozwala.
--
pzd
Stranger
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-20 14:07:27
Temat: Re: Zaufanie.. na Ile?marcin napisał
> Gdy jestem bez niej wsrod kolegow/kolezanek zachowuje sie
> swobodnie,wyglupiam sie, nikogo sie nie krepuje - zachowuje sie
> naturalnie
> Gdy jestem z nia w tym samym towarzystwie jestem jakby
> grzeczniejszy, nie
> wyglupiam sie tak , zachowuje sie powaznie.
> Gdy jej nie ma moge swobodniej pogadac z kolezankami (bez podtekstu)
> i
> wydaje mi sie ze w druga strone jest tak samo...
> Wiec tu ja po czesci rozumiem.
Czyli mozna przyjac ze ona nie wie, ze potrafisz sie wyglupiac, bo zna
tylko Twoja ponura i grzeczna nature, tak samo, jak Ty nie wiesz, czy
ona jest grzeczna tylko przy Tobie? Ciekawe.
Tak, troche przerysowalam, ale dla mnie nie jest to normalne. Nie
wyobrazam sobie, abym mogla byc z kims, kto przy mnie jest inny, niz
przy innych :)
pozdrawiam
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-20 14:21:49
Temat: Re: Zaufanie.. na Ile?*marcin* wrote in <news:428d8276$1@news.home.net.pl> :
> Ona znalazla sobie nowa prace, i zaczely sie problemy... Teraz czesciej
> wychodzi na pubu na piwo z osobami z pracy.
> Czasem w towarzystwie mieszanym, czasem tylko z facetami... Czasem wraca do
> domu o 22 czasem o 02.
szybcitko do prokuratora... to ZBRODNIA
> Nie boje sie o zdrade, nie oto tutaj chodzi lecz o czas i niebezpieczenstwo
> poznych wyjsc (duze miasto) i powrotow do domu.
tak jasne... a świstak siedzi...
> Chcialem kiedys z nia isc, ale wytlumaczyla mi ze to jest jej srodowisko z
> pracy, ze inaczej bedzie sie zachowywala przy nich gdy ja bede niz gdy mnie
> nie bedzie (chodzi o brak skrepowania - tu ja rozumiem)
i ma racje. partnerzy to nie sa papużki nierozlaczki. Ona tez musi
odpoczac od ciebie i rodzicow/tesciów
> Ale co zrobic? Nie bardzo mi sie podoba ze do pozna siedzi w jakims pubie.
Pogadac z nią, jesli jej wyjasnienia nie wystarczą ci to sie rozwiedź
lub jej tym zagróź.
> Uklada w zwiazku sie nam dobrze, gdy bawimy sie razem tez jest ok, ale widze
układa sie dobrze? to skąd ten post.
> ze tez ona woli sie bawić gdy mnie nie ma... Czy to jest normalne? Czy mam
jest normalne.
> jej pozwalac na takie wyjscia?
pozwalać??? mamy XXI wiek. musicie tylko ustalić ile wyjsc oddzielnie
jestescie nawzajem tolerować.
--
Jeśli mówisz do boga - to jest modlitwa.
Jeśli bóg mówi do Ciebie - to nazywa się schizofrenia paranoidalna.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-05-20 23:05:21
Temat: Re: Zaufanie.. na Ile?
Użytkownik "marcin" <no spam> napisał w wiadomości
news:428d8276$1@news.home.net.pl...
> Witam,
> jestemy para od trzech lat, mieszkamy jeszcze z roszicami, mamy po 25 lat
> Ona znalazla sobie nowa prace, i zaczely sie problemy... Teraz czesciej
> wychodzi na pubu na piwo z osobami z pracy.
> Czasem w towarzystwie mieszanym, czasem tylko z facetami... Czasem wraca
> do
> domu o 22 czasem o 02.
a nie jest na komórkowej smyczy? Tzn. jak wychodzi z pubu to dzwoni czy jest
sama, czy jest bezpieczna, jak i z kim wraca?
> Nie boje sie o zdrade, nie oto tutaj chodzi lecz o czas i
> niebezpieczenstwo
> poznych wyjsc (duze miasto) i powrotow do domu.
> Chcialem kiedys z nia isc, ale wytlumaczyla mi ze to jest jej srodowisko z
> pracy, ze inaczej bedzie sie zachowywala przy nich gdy ja bede niz gdy
> mnie
> nie bedzie (chodzi o brak skrepowania - tu ja rozumiem)
> Ale co zrobic? Nie bardzo mi sie podoba ze do pozna siedzi w jakims pubie.
> Uklada w zwiazku sie nam dobrze, gdy bawimy sie razem tez jest ok, ale
> widze
> ze tez ona woli sie bawić gdy mnie nie ma... Czy to jest normalne? Czy mam
> jej pozwalac na takie wyjscia?
A jak chcesz jej tego zabronić? I niby przed czym ma to Ciebie/ją uchronić?
I na jak długo?
Rozmawiałeś z nią o tym? Jak Ty to czujesz i jak ona to czuje?
Czy to źle, że ona sie dobrze bawi, gdy Ciebie nie ma?
Niektóre chyba tak mają, że potafią się bawić także bez partnera ;)
Aska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |