Ktoś lub coś złamało mi brzózkę - trzymała się jeszcze resztkami kory. Złożyłam ją, posmarowałam ukorzeniaczem ( tylko to miałam) , owinęłam gazetą i sznurkiem - na razie nie więdnie. Czy jest szansa na uratowanie ??? Pozdrawiam EKRA
Zobacz także