Witam. Zima za oknem a tu mam problem z grzejnikami.
Jest to mieszkanie na ostatnim pietrze w bloku. Instalacja nowa w zeszlym
roku wymieniana. Obieg zamkniety, rury plastikowe grzejniki aluminiowe.
Zeszlej zimy bylo ok. Na poczatku trzeba bylo pare razy odpowietrzyc i
pozniej cala zime grzaly bardzo dobrze az trzeba bylo je przykrecac (zawory
i glowice Danfoss) zeby nie bylo za goraco.
W tym roku problem grzejniki grzeja ale tylko na gorze na wysokosci 10-15
cm. Wiem wiem. Kazdy powie ze zapowitrzone. Ale...po odkreceniu zaworow
odpowietrzajacych caly czas leci tylko woda i nie widac sladow
zapowietrzenia. W czym wiec moze byc problem?? Temperatura wody na zasileniu
wydaje sie byc taka sama jak w zeszlym roku bo tam gdzie sa grzejniki gorace
tak samo byly i w tamtym roku. Jednak teraz temperatura wody odplywowej jest
prawie rowna temperaturze pokojowej. W zeszlym roku ta roznica nie byla tak
duza a cale grzejniki byly cieple.
Czy wine moze ponosic zbyt maly poziom wody w instalacji? Czy moze to byc
problem ze zbyt malym cisnieniem w inastalacji??
Oczywiscie jutro zglaszam to do spoldzielni ale obawiam sie niewielkiej
reakcji i problemow. A efekt mam taki ze temperatura caly czas spada mimo
"grzania" tych grzejnikow. Gdyby nikogo w domu nie bylo i niedogrzewaly nas
inne urzadzenia nie wiem do jakiego poziomu temperatura by spadla. Teraz
jest max 19 stopni jak jestesmy w domu gotujemy itp. W zeszlym roku na maksa
nawet do 25 dochodzila i trzeba bylo przykrecac.
Sorry ze sie tak rozpisalem ale mysle ze ktos moze mial podobny problem i
poda ewentualna przyczyne co pomoze mi w walce ze spoldzielnia.