Data: 2004-04-17 10:49:47
Temat: a ja kominka i bluzgacza lubie i popieram: Archetyp trickstera.
Od: "Tytus" <t...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Żeby zaistniał trikster (trickster) musza być spełnione 2 warunki:
musi istnieć krąg (grupa) i musi istnieć jednostka która się z tym kręgiem
nie do końca utożsamia.
w tym wypadku psp i rzeczeni obrażacze.
Trikster działa tutaj w ten sposób, że usiłuje odkryć słabości grupy. Robi
to w dowolny wybrany przez siebie sposób, za nic mając ogólnie przyjęte
konwencje.
Wyobraźmy sobie, że ta grupa to dwór królewski a kominek i bluzgacz
regularnie ten dwór obrażają w bardzo wulgarny sposób. Normalnie zostaliby
powieszeni albo ścięci chyba, że zostaną OZNAKOWANI. Założą czapkę błazna.
Wtedy mają szansę na godziwe życie i nawet na odrobinę luksusu.
Każda grupa wytwarza w sposób nieświadomy swój cień (cechy wyparte).
Zadaniem błazna-obrażacza-trickstera jest ten cień wydobyć.
Większość z nas ma się za ludzi inteligentnych i kulturalnych.
Wyobraźmy sobie taki dialog: My - ludzie inteligentni, mądrzy, wyprostowani,
chcemy pomoc komuś
a tu nagle ktoś trzeci się wtrąca i z nieznanych nam powodów obrzuca nas
błotem...
My: Chcielibyśmy jakoś mu pomóc...
On: Ale jesteście skurwysyny.
My: dlaczego tak twierdzisz, co takiego złego robimy?
On: Jesteście pojebani i ślepi. Nie mogę na was patrzeć...
My: Jak to? O co Ci chodzi...
On: Kutasy pierdolone, rzygać mi się chce jak na was patrzę...
My: (ktoś usiłuje to obrócić w żart) Ha, ha, ha... (Zakładanie "czapki
błazna")
On: Śmiejcie się popieprzeńcy...
My: Sam jesteś popieprzeńcem (dajemy się wciągać w grę - i zaczynamy
pokazywać pazurki złości...)
potem okazuje się, że my też potrafimy używać brzydkich wyrazów i tak
naprawdę niczym się nie różnimy od innych. Pryska czar inteligencji,
mądrości i znika wyprostowana postawa.
co robi obrażacz trickster?
sięga ręką do cienia i wydobywa go na światło.
(Cień grupy psychologia - oto temat dla badacza :) )
Dlaczego tutaj? Wiadomo, żeby pomagać ludziom trzeba mieć środki i
kompetencje.
Tutaj, bardzo łatwo o iluzje... ktoś mógłby odnieść wrażenie, że to jest
odpowiednie miejsce aby tę pomoc otrzymać. Nic bardziej błędnego.
Inteligencja i wyrafinowanie wymagają ciosu z flanki. Inaczej będą się
wzmacniać i konstruować coraz bardziej skomplikowane i zapatrzone w siebie
konstrukcje.
Są ludzie którzy to widzą albo czują. I reagują bardzo odpowiednio.
Wybierają chamską prostotę jako naturalną przeciwwagę dla wyrafinowania.
Nic się nie dzieje niepotrzebnie.
cytuje Darka:
"Szkoda mi każdego, kto się wykoleił, czy to moralnie, czy to
intelektualnie.
Może jeszcze się ockniesz? Potrafisz?
Potrafisz."
skąd pewność kto się wykoleił? a może to oni robią nam przysługę? bo za
chwilę rozbijemy się o własną pychę, arogancje i wypartą złość?
Niedawno napisałem o czymś dla mnie ważnym na grupie. Pierwszy odpisał
bluzgacz:
"Widać ze nigdy nie sunąłeś laski"
cokolwiek miał na myśli - trafił w dziesiątkę. Mimo, że mam trzy spore córki
i syna całkiem z jeszcze kimś innym a po drodze nie wiadomo ile różnych
zakrętów z kobietami - nigdy nie sunąłem laski.
Reszta grupy pisała nawet sporo pod moim postem ale zupełnie o czymś innym.
Bluzgacz trafił.
Odpowiedziałem teatralnie ale całkiem serio. Moja odpowiedz została uznana
za żart. (czapka błazna)
jeszcze cytat z Wojtka Jóźwiaka:
Postać trikstera czyli Boskiego Oszusta rozpoznali antropolodzy po raz
pierwszy w mitach północnoamerykańskich. Mircea Eliade tak streszcza jego
właściwości:
"...W większości tradycji mitologicznych Oszusta (Trickstera) obarcza się
odpowiedzialnością za nastanie śmierci i obecną kondycję świata. Ale jest on
także tym, który ... ukradł ogień i inne użyteczne przedmioty, zniszczył
także potwory, które pustoszyły ziemię. ...Kiedy kradnie ogień czy jakiś
inny przedmiot, ... Słońce, Wodę, grę, rybę..., który jest zazdrośnie
strzeżony przez boską istotę, zwycięża nie tylko męstwem, lecz także
przebiegłością i oszustwem. ...Kolejnym rysem charakterystycznym jest
ambiwalentny stosunek Oszusta do sacrum. Trikster parodiuje ...obrzędy
odprawiane przez kapłanów, ...parodiuje też ekstatyczny lot szamana, choć w
jego przypadku lot ów kończy się upadkiem; ... drwi sobie z religii.
[Niekiedy] okazuje się postacią ...w równym stopniu inteligentną, co
głupią - pokrewną bogom dzięki swej "pierwotności" i własnym mocom, ale
jeszcze bliższą ludziom przez swój żarłoczny apetyt, nadmierny popęd płciowy
i amoralność. ...[W innych mitologiach, trikster] sprzeciwia się decyzji
Boga, by uczynić człowieka nieśmiertelnym. ...Porządkuje [też] i doprowadza
do końca stworzenie świata, ale popełnia przy tym tyle omyłek i błędów, że
ostatecznie nic nie wychodzi tak, jak powinno."
Tak szeroko zdefiniowaną postać trikstera rozpoznajemy w wielu mitach z
kręgu kulturowego Europy i Śródziemnomorza. Rysy trikstera ma Prometeusz,
który Zeusowi ukradł ogień dla ludzi, ale i Wąż, który skusił Ewę i przez to
ściągnął na nią i na Adama śmiertelną klątwę Boga Ojca. Trikstera przypomina
Faeton, który wyłudza od Apollina-Heliosa jego słoneczny rydwan, aby swoją
kawalkadę zakończyć kosmiczną katastrofą. "Triksteroidalnymi" postaciami są
Syzyf (który uwięził Śmierć), chytry Odyseusz, lubieżne satyry, Szatan z
Księgi Hioba, knujący ramię w ramię z Bogiem intrygi przeciw sprawiedliwym;
czy strącony w otchłań książę upadłych aniołów. Triksterem par excellance
jest skandynawski bóg-złośliwiec Loki, ale jest nim także Święty Piotr z
ludowych apokryfów polskich i ruskich. (Pan Jezus pospołu ze Św. Piotrem
stwarzają świat, ale co Jezus zrobi, Piotr w swojej głupiej naiwności
psuje.)
przypomniała mi się właśnie taka historia o Janie Himilsbachu - nie wiem czy
prawdziwa ale dobrze ilustrująca całą tę burzę w szklance wody:
W czasach zatęchłej komuny artyści zbierali się w swoich ulubionych
restauracjach, żeby zjeść obiad w miłym towarzystwie, gdzie każdy wie kto
jest kim i można w miarę swobodnie pogadać. Jedną z takich była "Kameralna".
Jan Himilsbach (100% trickster w tym środowisku) w bojowym nastroju wpada na
salę patrzy dookoła i woła swoim zachrypłym głosem: Inteligencja!!!
Wypierdalać!!!
Zrobiła się cisza... ludzie z ciekawością patrzyli co będzie dalej... nikt
się nie odzywał ani nic nie mówił...
i nagle z końca sali podniósł się nieśmiało Gustaw Holoubek, otrzepał
spodnie i powiedział:...hmmmm... no nie wiem jak państwo... ale ja...
spierdalam.
tyt.
|