Strona główna Grupy pl.soc.rodzina ...a po slubie rozwod

Grupy

Szukaj w grupach

 

...a po slubie rozwod

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 9


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-11-20 09:17:51

Temat: ...a po slubie rozwod
Od: "Marci" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam. Mam pytanie do grupowiczow. Byc moze ktos byl w podobnej sytuacji jak
ja. Mianowicie od razu po slubie moj zwiazek trwajacy od 7 lat wszedl w
jakis kryzys. Okazuje sie, ze osoba z ktora sie ozenilem stala sie dla mnie
obca. W tej chwili z jednej strony chce z nia byc (nie chce jej stracic) a
zdrugiej natomiast nie moge z nia zyc. Nie klocimy sie, ale malo rozmawiamy.
Mamy do siebie jakies urazy wewnetrzne. Kazdy z nas idzie wlasna droga mozna
powiedziec. W chwili obecnej nie pragne miec z zona dzieci (co juz jest
zaprzeczeniem istoty malzenstwa). Calkowicie sie juz pogubilem w swoim
zwiazku ktory byl wczesniej i w aktualnym zwiazku malzenskim. Zastanawiam
sie czy jeszcze kocham zone? Czy gdzies w podswiadomosci, czy to mozliwe? Co
mam teraz zrobic ze swoim zyciem? Jestesmy jeszcze mlodzi z perspektywami...
Nie chce zniszczyc pozniej zycia sobie i dzieciakom. Moze ktos z Was byl w
takiej sytuacji?

A.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-11-20 09:45:09

Temat: Re: ...a po slubie rozwod
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marci" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dlpf1u$6pc$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam. Mam pytanie do grupowiczow. Byc moze ktos byl w podobnej sytuacji
> jak
> ja. Mianowicie od razu po slubie moj zwiazek trwajacy od 7 lat wszedl w
> jakis kryzys. Okazuje sie, ze osoba z ktora sie ozenilem stala sie dla
> mnie
> obca.

I właśnie w chwili "po ślubie" się zorientowałeś, że nie wiesz, czy kochasz
tę kobietę?
Coś to dziwne... To się nie dzieje w 5 minut czy 5 dni...

> W tej chwili z jednej strony chce z nia byc (nie chce jej stracic) a
> zdrugiej natomiast nie moge z nia zyc. Nie klocimy sie, ale malo
> rozmawiamy.
> Mamy do siebie jakies urazy wewnetrzne. Kazdy z nas idzie wlasna droga
> mozna
> powiedziec.

A mieszkaliście razem przed tym "błędem" (czytaj: ślubem)?

> W chwili obecnej nie pragne miec z zona dzieci (co juz jest
> zaprzeczeniem istoty malzenstwa).

hehehe...
[sory nie mogłam się powstrzymać]

> Calkowicie sie juz pogubilem w swoim
> zwiazku ktory byl wczesniej i w aktualnym zwiazku malzenskim. Zastanawiam
> sie czy jeszcze kocham zone? Czy gdzies w podswiadomosci, czy to mozliwe?
> Co
> mam teraz zrobic ze swoim zyciem? Jestesmy jeszcze mlodzi z
> perspektywami...

To przemyśl sobie te perspektywy...

> Nie chce zniszczyc pozniej zycia sobie i dzieciakom.

A o tej niewiadomoczykochanej żonie już nie myślisz? Ona życie może mieć
zniszczone?

> Moze ktos z Was byl w
> takiej sytuacji?

Ktoś był.

Q


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-11-21 09:47:26

Temat: Re: ...a po slubie rozwod
Od: "Boa" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie chce zniszczyc pozniej zycia sobie i dzieciakom. Moze ktos z Was byl w
> takiej sytuacji?

http://www.spotkaniamalzenskie.pl/

Jeśli tylko nie masz uprzedzeń do tego, że jest to organizowane przez ludzi
mocno związanych z Kościołem Katolickim, to bardzo polecam wyjazd na
rekolekcje.

Jeśli masz uprzedzenia, to zrezygnuj z nich i pojedź na rekolekcje mimo
wszystko.

Nic nie ryzykujesz, a możesz zyskać małżeństwo.

Pozdrr.,
Boa.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-11-21 17:32:17

Temat: Re: ...a po slubie rozwod
Od: "Marci" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> A mieszkaliście razem przed tym "błędem" (czytaj: ślubem)?

Nie nie mieszkalismy. Wczesniej tez bywalo roznie. Jednak stwierdzilem,
skoro przezylismy razem tyle czasu dlaczego nie mialoby to trwac dalej (moze
lepiej), jednak jak sie okazuje przejechales sie dosc na tym zalozeniu
mocno...


>
> > W chwili obecnej nie pragne miec z zona dzieci (co juz jest
> > zaprzeczeniem istoty malzenstwa).
>
> hehehe...
> [sory nie mogłam się powstrzymać]

Nic nie szkodzi :-) Staralem sie byc szczery..





> A o tej niewiadomoczykochanej żonie już nie myślisz? Ona życie może mieć
> zniszczone?

Wlasnie tutaj caly czas zadaje sobie pytanie. Czy faktycznie jej zycie
zostanie znieszczone. Wiem ze bedzie to szok jesli chodzi o kwestie sadowe w
przypadku braku porozumienia w wyniku mojego odejscia, jednak z drugiej
strony nie chce niszczyc jej zycia moja obecnoscia, ktora nie bedzie wnosila
nic nowego do naszego zwiazku a wyniszczala go dalej od wewnatrz.

>
> > Moze ktos z Was byl w
> > takiej sytuacji?
>
> Ktoś był.

Tzn? Prosze o wiecej szczegolow? Byles w podobnej sytuacji?

M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-11-21 17:42:21

Temat: Re: ...a po slubie rozwod
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Marci" <m...@w...pl> wrote in message
news:dlpf1u$6pc$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam. Mam pytanie do grupowiczow. Byc moze ktos byl w podobnej sytuacji
> jak
> ja. Mianowicie od razu po slubie moj zwiazek trwajacy od 7 lat wszedl w
> jakis kryzys. Okazuje sie, ze osoba z ktora sie ozenilem stala sie dla
> mnie
> obca. W tej chwili z jednej strony chce z nia byc (nie chce jej stracic) a
> zdrugiej natomiast nie moge z nia zyc. Nie klocimy sie, ale malo
> rozmawiamy.
> Mamy do siebie jakies urazy wewnetrzne. Kazdy z nas idzie wlasna droga
> mozna
> powiedziec. W chwili obecnej nie pragne miec z zona dzieci (co juz jest
> zaprzeczeniem istoty malzenstwa). Calkowicie sie juz pogubilem w swoim
> zwiazku ktory byl wczesniej i w aktualnym zwiazku malzenskim. Zastanawiam
> sie czy jeszcze kocham zone? Czy gdzies w podswiadomosci, czy to mozliwe?
> Co
> mam teraz zrobic ze swoim zyciem? Jestesmy jeszcze mlodzi z
> perspektywami...
> Nie chce zniszczyc pozniej zycia sobie i dzieciakom. Moze ktos z Was byl w
> takiej sytuacji?

proponuje wyjechac na wakacje, moze zmiana szarego dnia
odgrzebie to co teraz spi. jesli chcesz byc z zona to imo ja kochasz.
moze wydaje Ci sie, ze ogien milosci ma wciaz plonac jak na poczatku
znajomosci. pogadaj z zona, moze ona nawet nie wie co sie dzieje, a
ty nie wiesz co dzieje sie z nia.

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-11-21 17:58:23

Temat: Re: ...a po slubie rozwod
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marci" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dlt0bn$p6e$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> A mieszkaliście razem przed tym "błędem" (czytaj: ślubem)?
>
> Nie nie mieszkalismy. Wczesniej tez bywalo roznie.

Może tu leży przyczyna. Życie codzienne niekoniecznie, ba! powiem nawet że
zwykle nie jest romantyczne. Ona bez makijażu i narzekająca, że On to tylko
TV i gazeta. On woli pograć na kompie niż zmywać po kolacji... Życie jest
brutalne...

> Jednak stwierdzilem,
> skoro przezylismy razem tyle czasu dlaczego nie mialoby to trwac dalej
> (moze
> lepiej), jednak jak sie okazuje przejechales sie dosc na tym zalozeniu
> mocno...

Ano się przejechałeś... Bolesne ale prawdziwe, nie należy wiązać się z kimś
z litości czy z przyzwyczajenia.

>> > W chwili obecnej nie pragne miec z zona dzieci (co juz jest
>> > zaprzeczeniem istoty malzenstwa).
>>
>> hehehe...
>> [sory nie mogłam się powstrzymać]
>
> Nic nie szkodzi :-) Staralem sie byc szczery..

Nie rób dzieci, przynajmniej na razie...

>> A o tej niewiadomoczykochanej żonie już nie myślisz? Ona życie może mieć
>> zniszczone?
>
> Wlasnie tutaj caly czas zadaje sobie pytanie. Czy faktycznie jej zycie
> zostanie znieszczone. Wiem ze bedzie to szok jesli chodzi o kwestie sadowe
> w
> przypadku braku porozumienia w wyniku mojego odejscia, jednak z drugiej
> strony nie chce niszczyc jej zycia moja obecnoscia, ktora nie bedzie
> wnosila
> nic nowego do naszego zwiazku a wyniszczala go dalej od wewnatrz.

A co na to żona? Wie o Twoich rozterkach?

>> > Moze ktos z Was byl w
>> > takiej sytuacji?
>>
>> Ktoś był.
>
> Tzn? Prosze o wiecej szczegolow? Byles w podobnej sytuacji?

A co Cię konkretnie interesuje?

Pozdrawiam
Q


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-11-22 07:28:53

Temat: Re: ...a po slubie rozwod
Od: "elka" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Boa" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dls53f$556$1@news.mch.sbs.de...
>> Nie chce zniszczyc pozniej zycia sobie i dzieciakom. Moze ktos z Was byl
>> w
>> takiej sytuacji?
>
> http://www.spotkaniamalzenskie.pl/
>

Ja Ci z całego serca doradzam te spotkania małżeńskie, o których
pisze Boa. Znam dwa małżeństwa, które były w podobnej sytuacji jak Twoja i i
te spotkania zmieniły ich życie. Szczerze Ci radzę, zainteresuj sie tym!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-11-23 18:02:29

Temat: Re: ...a po slubie rozwod
Od: "Agnieszka" <a...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam Cię. Niedawno przechodziłam to samo. Było bardzo źle, z myślami o
rozwodzie. Tylko szczera rozmowa i określenie własnych potrzeb. Polecam
książkę: "Chcę być kochana tak jak chcę. Rozmowy terapeutyczne." Katarzyny
Miller i Ewy Konarowskiej. Dużo można się o sobie i relacjach z innymi ludźmi
dowiedzieć. Warto spróbować porozmawiać i to jak najszybciej, bo może być za
chwilę za późno.
Pozdrawiam
Agnieszka

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-11-25 21:18:01

Temat: Re: ...a po slubie rozwod
Od: Ania <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marci napisał(a):
> Witam. Mam pytanie do grupowiczow. Byc moze ktos byl w podobnej sytuacji jak
> ja. Mianowicie od razu po slubie moj zwiazek trwajacy od 7 lat wszedl w
> jakis kryzys. Okazuje sie, ze osoba z ktora sie ozenilem stala sie dla mnie
> obca. W tej chwili z jednej strony chce z nia byc (nie chce jej stracic) a
> zdrugiej natomiast nie moge z nia zyc. Nie klocimy sie, ale malo rozmawiamy.
> Mamy do siebie jakies urazy wewnetrzne. Kazdy z nas idzie wlasna droga mozna
> powiedziec. W chwili obecnej nie pragne miec z zona dzieci (co juz jest
> zaprzeczeniem istoty malzenstwa). Calkowicie sie juz pogubilem w swoim
> zwiazku ktory byl wczesniej i w aktualnym zwiazku malzenskim. Zastanawiam
> sie czy jeszcze kocham zone? Czy gdzies w podswiadomosci, czy to mozliwe? Co
> mam teraz zrobic ze swoim zyciem? Jestesmy jeszcze mlodzi z perspektywami...
> Nie chce zniszczyc pozniej zycia sobie i dzieciakom. Moze ktos z Was byl w
> takiej sytuacji?
>
> A.
>
>
Marcinie.

Jeśli zależy Ci na tym związku a myślę, że tak to musisz mocno
uświadomić sobie,w momencie gdy już masz żonę to przestajesz się tak
bardzo starać i zabiegać bo już osiągnąłeś wyznaczony sobie cel.
Przebywanie codziennie z tą samą osobą robi się faktycznie nudne i to
jest normalne.

Podejrzewam, że twoja żona na pewno chciałaby mieć dzieci, a ty jak
zrozumiałam nie chcesz w związku z tym w wasze małżeństwo wdarła się
nuda,musicie odnaleźć teraz wspólne cele,jeśli to nie będą dzieci to
powinny być to cele które rozwijają waszą osobowość.Spotykanie się z
odpowiednimi ludzmi ,może ożywić wasz związek.

Rzeczywiście przeżywasz kryzys, ale kryzysy są po to, aby je pokonywać i
tobie tego życzę.

Anna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Ten drugi raz...
gggggg
poszukiwane osoby z rozwiedzionych rodzin
www.dvd100.net Visitanos Verbatim Traxdata Princo.*** I3OA
prosba o wypelnienie ankiety-tylko dla ojcow

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »