| « poprzedni wątek | następny wątek » |
681. Data: 2009-10-27 12:22:42
Temat: Re: antysemityzmRed art pisze:
>
> Użytkownik "Prawusek" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:hc6ncs$3d7$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>> "Red art" <r...@o...pl> wrote in message
>> news:hc6mfn$ecf$1@news.onet.pl...
>>
>>> Ale byście zobaczyli moją żonę w akcji - to byście mi wszystko
>>> wybaczyli ;))))
>>
>> Narcyz biorący na współczucie...
>
> Trudno się oprzeć argumentowi 'złej żony', co nie ?
> Współczucie aż samo Ci się wciska w serce i łza oko szkli ...
oj szkli! :)
--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
682. Data: 2009-10-27 12:24:13
Temat: Re: antysemityzmgazebo pisze:
> Użytkownik tren R napisał:
>>>>>>>>>> Nie mam nic do ...
>>>>>>>>> Nie musiałeś ... ;)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> PS. Szanowny Edward mi przy Tobie z KFu wyłazi.
>>>>>>>>> Co myślisz o pozostawieniu miłośnika mądrości na jakiś czas
>>>>>>>>> samemu sobie ze jego ostatnimi przemyśleniami ?
>>>>>>>>
>>>>>>>> a to już się nazywa piętnowanie :)
>>>>>>>
>>>>>>> Ta jest !
>>>>>>> Ja w każdym bądź razie zauważyłem, że jak ja mam go w KFie
>>>>>>> i z nim nie gadam, to gada jakby rozsądniej ... Znaczy się
>>>>>>> - mam chyba na niego zły wpływ ;) Albo on na mnie i mam zaciemnienia
>>>>>>> - cholera wie ;)
>>>>>>> Jakby nie patrzeć - okresowe kilfilowanie robi mi dobrze
>>>>>>> w moich ocenach działania Edwarda Szanownego i naszych relacjach
>>>>>>> w ogóle ;)
>>>>>>
>>>>>> odwieczny problem "to kf or not to kf?" :)
>>>>>> czy pozbawiamy sie jakiegoś wartościowego wycinka "rzeczywistości"
>>>>>> czy oczyszczamy sobie przedpole ze śmieci i dopiero wtedy możemy
>>>>>> czerpać z psp pełnymy garściamy :)
>>>>>>
>>>>>> dziś medea dość ciekawie to ujęła (uwaga rym!) wskazując na
>>>>>> nieodpartą cbnetową potrzebę dzielenia się swoimi przeżyciami ze
>>>>>> skilfajlowanym gronem użyszkodników. mocno mnie to rozbawiło,
>>>>>> przyznam :)
>>>>>>
>>>>>> ja bym się raczej zastanowił nad kwestią - czemu ludziska tak
>>>>>> ochoczo zawiadamiają ogół o zastosowaniu tejże funkcjonalności.
>>>>>> czy nie jest to taka siekiera rzucona w rozmówcę, ale już podczas
>>>>>> sromotnej ucieczki?
>>>>>>
>>>>>
>>>>> to male piwo, ciekawsze duzo jest, ze te ludziska co kogos
>>>>> skillowali becza, ze ktos im kogos z KF wyciaga, uprzedzaja grono
>>>>> zeby z nim nie dyskutowali, a najciekawsze, ze odpowiadaja na posty
>>>>> skillowanego ale poprzez czyjas odpowiedz do niego
>>>>
>>>> a najciekawsze jest to, że ja też nie jestem od tego wolny, a
>>>> garnkowi przyganiam :)
>>>>
>>>
>>> nie wtracam sie :) ja nie killuje bo juz z dawien dawna uznalem, ze
>>> to nasze emocje, a silniejsza jest u mnie potrzeba czytania, nie
>>> odrzuca sie informacji bo te sa na wage zlota, w szczegolnosci jesli
>>> chodzi o ludzi
>>
>> i chcesz mi powiedzieć, że czytasz onet/wp/gazete/rp/newsy/pudelka od
>> deski do deski? :)
>>
>
> nie, ale na grupy nie zakladam filtrow przez co czasami wykaszania mi
> sie czytnik, poprawiam, zaciagam i dziala, staram sie wychwytywac
> istotne tematy, przeskakuje posty, fakt, ze juz okularow potrzebuje ale
> tak to zalatwiam, przebijam kilkaset postow i lapie wzrokowo (chociaz
> coraz trudniej mi to przychodzi z uwagi na wzrok) rzeczy, do ktorych
> chce sie odniesc badz przeczytac, nie uzywam filtrow, natomiast same
> forum'y to inna bajka, nie cierpie tego rodzaju wymiany z powodu, ktory
> wczesniej wymienilem, nie ograniam tego, nie leza mi
omija cię satysfakcja z publicznego pławienia sie we własnym plonku :)
--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
683. Data: 2009-10-27 12:25:17
Temat: Re: antysemityzmmedea pisze:
> tren R pisze:
>> medea pisze:
>>> tren R pisze:
>>>
>>>> a najciekawsze jest to, że ja też nie jestem od tego wolny, a
>>>> garnkowi przyganiam :)
>>>
>>> A ja jestem. Nikogo jeszcze nie mam w KF, chociaż jednej chyba raz
>>> siekierkę pokazałam, ale na innej grupie. ;)
>>
>> młoda jesteś :)
>>
>
> Chyba wręcz odwrotnie.
> Z wiekiem się człowiek coraz łagodniejszy robi. :)
chcesz powiedzieć, że skleroza i brak refleksu dają o sobie znać? :)
--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
684. Data: 2009-10-27 12:37:09
Temat: Re: antysemityzm"Qrczak" <q...@g...pl>
news:hc6ne7$3eq$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> W Usenecie Robakks <R...@g...pl> tak oto plecie:
>> "medea" <e...@p...fm>
>> news:hc6jlg$8jt$4@atlantis.news.neostrada.pl...
>>> tren R pisze:
>>>> a najciekawsze jest to, że ja też nie jestem od tego wolny, a garnkowi
>>>> przyganiam :)
>>> A ja jestem. Nikogo jeszcze nie mam w KF, chociaż jednej chyba raz
>>> siekierkę pokazałam, ale na innej grupie. ;)
>>>
>>> Ewa
>> Ja sobie nie potrafię nawet wyobrazić, że świadomie wrzucam jakiś
>> nick do KF-u. Natychmiast w mózgu pojawia się sygnał alarmowy.
>> Jeśli za dużo postów jest do przeczytania - to czytam tylko według
>> subiektywnego kryterium lubienia, bowiem te wypowiedzi sprawiają
>> mi przyjemność 'poczucia wspólnoty myśli'. :-)
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~
>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
> Jak CBek, najpierw własne?
>
> Qra
Własne mam "wytłuszczone" (oznacz jako nie przeczytane) z uwagi
na to, że niektórzy antysemici wycinają istotne fagmenty przedpostów,
więc aby przypomnieć sobie o czym była mowa zaglądam do
nieprzeczytanych ;)
Robakks
*°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
685. Data: 2009-10-27 12:46:43
Temat: Re: antysemityzmRed art pisze:
> Wyłazi. Mam nadzieję, że się nie rozwija ... ;)
Niech i tak będzie.
> Powyżej z howghem to akurtat podzieliłem się pewnym wrażeniem
> 'zaskoczenia', które dotarło jakiś czas do mnie, jak iksi kilka razy
> howgnęła ...
Iksi howgha od dawien dawna, jeszcze sprzed okresu potyczek z Tobą. Z
tego nawet słynie. ;)
Kilka razy zwróciłam uwagę na takie bardzo zewnętrzne objawy Twojego
narcyzmu, np. kiedy myślisz, że ktoś pisze o Tobie, a w rzeczywistości
rozmowa się toczy o zupełnie kimś innym.
> narcyz wychodzi ze mnie częściej, kiedy subtelnie
> lub mniej poniżam swoich rozmówców. Robię to na tyle
> inteligentnie, że trudno mnie chwycić za konkretne słówka
Tak, właśnie o tym chciałam. Zastanawiałam się kiedyś nad tym, dlaczego
często nie docierasz do osób, na których się skupiasz (np. na CB, ale
nie tylko), pomimo wielu trafnych IMO spostrzeżeń i _okazywanej_
wielkiej wyrozumiałości. I wydaje mi się, że wynika to z tego, że Twój
odbiór innych osób jest żtp bardzo intelektualny, ale nie ma w nim
empatii albo jest jej mało. Rozwiązujesz zagadkę, ale nie interesuje Cię
tak naprawdę człowiek. Liczysz się Ty sam ze swoim trafnym rozwiązaniem.
Ciekawa jestem, skąd wynika ten brak emocji. Mnie osobiście trudno
wyobrazić sobie Redarta płaczącego, zbolałego itd., raczej łatwiej -
złoszczącego się. ;)
Chciałbyś nawet intelektualnie rozwiązać zagadkę spowiedzi Twojej córki,
w jakimś sensie sprawować nad tym kontrolę, choćby pośrednio (bo jak
piszesz, to jest problem głównie żony). A nie lepiej by było poczekać na
pytania i wątpliwości, jakie pojawią się ze strony samej zainteresowanej
córki?
Oczywiście trochę przejaskrawiam całą sytuację, niemniej mam takie
wrażenie już od jakiegoś czasu.
> bo rzecz
> rozgrywa się w większym kontekście, ale wiem, że moi rozmówcy
> odbierają to czasem bardzo wyraźnie ... Jest to nieco poza moją kontrolą.
> Tzn. muszę się skupić żeby tego nie robić.
Ha, musisz się skupić, żeby tego nie robić. Ciekawe, po co? Żeby się
intelektualnie zamaskować? ;)
> Ale byście zobaczyli moją żonę w akcji - to byście mi wszystko
> wybaczyli ;))))
Z pewnością. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
686. Data: 2009-10-27 12:52:03
Temat: Re: antysemityzmtren R pisze:
> medea pisze:
>> tren R pisze:
>>> medea pisze:
>>>> tren R pisze:
>>>>
>>>>> a najciekawsze jest to, że ja też nie jestem od tego wolny, a
>>>>> garnkowi przyganiam :)
>>>>
>>>> A ja jestem. Nikogo jeszcze nie mam w KF, chociaż jednej chyba raz
>>>> siekierkę pokazałam, ale na innej grupie. ;)
>>>
>>> młoda jesteś :)
>>>
>>
>> Chyba wręcz odwrotnie.
>> Z wiekiem się człowiek coraz łagodniejszy robi. :)
>
> chcesz powiedzieć, że skleroza i brak refleksu dają o sobie znać? :)
Taak, skleroza to jedno, a refleks zostaje zastąpiony refleksją. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
687. Data: 2009-10-27 13:54:33
Temat: Re: antysemityzmUżytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hc6q7h$psj$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Iksi howgha od dawien dawna, jeszcze sprzed okresu potyczek z Tobą. Z tego
> nawet słynie. ;)
Możliwe, że to ja od niej kupiłem, nie ona ode mnie i mi się
pamięć przestawiła ;)
> Kilka razy zwróciłam uwagę na takie bardzo zewnętrzne objawy Twojego
> narcyzmu, np. kiedy myślisz, że ktoś pisze o Tobie, a w rzeczywistości
> rozmowa się toczy o zupełnie kimś innym.
Tu akurat nie miałem wcale poczucia, że ktoś o mnie pisze, tylko się
musiałem
wtrącić, bo tym howghiem już wcześniej chciałem się pochwalić, ale teraz
dopiero
czas nadszedł ...
>> narcyz wychodzi ze mnie częściej, kiedy subtelnie
>> lub mniej poniżam swoich rozmówców. Robię to na tyle
>> inteligentnie, że trudno mnie chwycić za konkretne słówka
>
> Tak, właśnie o tym chciałam. Zastanawiałam się kiedyś nad tym, dlaczego
> często nie docierasz do osób, na których się skupiasz (np. na CB, ale nie
> tylko), pomimo wielu trafnych IMO spostrzeżeń i _okazywanej_ wielkiej
> wyrozumiałości. I wydaje mi się, że wynika to z tego, że Twój odbiór
> innych osób jest żtp bardzo intelektualny, ale nie ma w nim empatii albo
> jest jej mało. Rozwiązujesz zagadkę, ale nie interesuje Cię tak naprawdę
> człowiek. Liczysz się Ty sam ze swoim trafnym rozwiązaniem.
> Ciekawa jestem, skąd wynika ten brak emocji. Mnie osobiście trudno
> wyobrazić sobie Redarta płaczącego, zbolałego itd., raczej łatwiej -
> złoszczącego się. ;)
Empatia to trudny temat ... Wydaje mi się, że, jak już napomykałem,
mam organicznie wbudowany duży dystans do odczuwania bólu pokazywanego
przez innych ludzi ... Niejako z musu muszę w tę sferę angażować wiele
intelektu. Tylko, że to nie do końca tak jakoś jest. Zastanawiam się ...
Mam np. wrażenie, że dużo łatwiej, naturalniej przychodzi mi empatia
do zwierząt. Hmmm...
Chyba najbliżej prawdy jest to, że ból dociera do mnie najlepiej,
jeśli ma wymiar fizyczny. Natomiast problemy psychiczne, emocje
innych ludzi jestem skłonny ignorować, uznawać jako 'mało bolesne'.
Sądzę, że ta 'empatia fizyczna' wynika z tego, że jako dziecko byłem
bardzo często poddany widokom typu płacząca matka, wściekły
ojciec - i z musu je ignorowałem, jako obszar w którym nie mam nic
do roboty, który nie daje mi twórczych sygnałów do reakcji. Byłem
postawiony w roli 'nic tu nie masz do roboty'. Tak mi się
zdaje. Po prostu "ludzie prowadzą gry" - taka jest zawsze pierwsza
naturalna ocena, którą podpowiada mój mechanizm oceny ludzkiej
kondycji. Pewnych rzeczy uczę się ciągle dopiero przy mojej żonie
i moich dzieciach. Dużo łatwiej mi też okazywać empatię w sytuacjach
zabawy itp.
Z drugiej strony - moja żona nigdy by takich fikołków z moim synem
nie robiła, nigdy by z nim tak nie ćwiczyła 'upadków'. Ona nawet nie może
na to patrzeć. Zresztą teściowie tak samo. Nasi znajomi za to dziwią
się, że dwuletni chłopiec łazi po meblach, krzesłach, kanapach,
czasem spada, czasem coś - ale sobie nie robi żadnej krzywdy, czasem
tylko piśnie jak głową puknie w stół. Dobrze czuje, gdzie jest dół, a gdzie
góra, co to jest grawitacja, ile waży noga a ile głowa ;). Ostatnio na
festynie rodzinnym koleżanka z pracy rzuciła się na niego, jak zjechał
z dmuchanej zjeżdżalni twarzą w dół i zastygł na ziemi przytulony
polikiem do piachu. Nawet nie zdążyłem z tyłu powiedzieć
"spokojnie, wszystko jest Ok ;) " a ona z przerażeniem w oczach go
podnosiła w przekonaniu, że będzie strasznie płakał. A on tylko
obdarzył ją szelmowskim uśmiechem, wyrwał się i poleciał na
powtórkę ;)
Czasami w czasie tych naszych zabaw coś nie wychodzi i jest trochę
bólu, no ale ... No ale jakoś się to wszystko w pasowuje w moją
wizjetego, co to znaczy "dawać człowiekowi wolność".
W tym po trochu zdolność do śmiania się z własnego bólu
i z własnych ograniczeń oraz ograniczeń zjeżdżalni ;)
> Chciałbyś nawet intelektualnie rozwiązać zagadkę spowiedzi Twojej córki, w
> jakimś sensie sprawować nad tym kontrolę, choćby pośrednio (bo jak
> piszesz, to jest problem głównie żony). A nie lepiej by było poczekać na
> pytania i wątpliwości, jakie pojawią się ze strony samej zainteresowanej
> córki?
Pojawiły się. Ja wiem, że z tą spowiedzią ... Co tu dużo mówić.
Nie lubię kk. Naprawdę nie lubię. Lubię mojego teścia i takze teściową,
lubię siostrę, mamę. Ale próbowałem kilka razy pogadać o tym, czy
tamtym, np. ostatnio z proboszczem. Ale zanim jeszcze coś powiedziałem, ten
na wstępie mi coś tam wyjechał o homoseksualiźmie - że to nie to, nie tędy
droga (to były rozmowy przedmałżeńskie). Prawdę mówiąc gościu mnie
zaskoczył i zasmucił. Myślałem, że to antyhomo w kk jest trochę przesadzone,
ale nie chciałem w ogóle wychodzić z takimi kwestiami 'z grubej rury',
popytać
trochę, delikatnie o sprawy małżeńskie, zagaić troszkę, subtelnie o
zwierzęta
i Św. Franciszka - tak z ciekawości - a tu koleś na dzień dobry wyjechał mi
'z problemem'. Chyba po prostu sam ma problem ... Tylko dlaczego nosi
go tak 'na wierzchu' ? W ogóle tematu nie podjąłem ...
> Oczywiście trochę przejaskrawiam całą sytuację, niemniej mam takie
> wrażenie już od jakiegoś czasu.
>
>> bo rzecz
>> rozgrywa się w większym kontekście, ale wiem, że moi rozmówcy
>> odbierają to czasem bardzo wyraźnie ... Jest to nieco poza moją kontrolą.
>> Tzn. muszę się skupić żeby tego nie robić.
>
> Ha, musisz się skupić, żeby tego nie robić. Ciekawe, po co? Żeby się
> intelektualnie zamaskować? ;)
Nie ... nazwyczajniej w świecie czuję czasem wstyd i uznaję, że to
co zrobiłem mogłem zrobić lepiej. Tylko dałem się uwieść jakiejś
nieczystej intencji (niekoniecznie 'niskiej emocji'). Stawiam bowiem na
intencje. Jeśli intencje są czyste, to wady formy (np. formy wyrazu,
formy emocji) zawsze jakoś da się przełknąć.
>> Ale byście zobaczyli moją żonę w akcji - to byście mi wszystko
>> wybaczyli ;))))
>
> Z pewnością. :)
Oj tak ...
Jestem dumny z tego, że moje dzieci nie wykazują wielu moich wad.
To jej zasługa, ale sobie też przypisuję trochę te małe sukcesy ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
688. Data: 2009-10-27 14:01:46
Temat: Re: antysemityzmW Usenecie Red art <r...@o...pl> tak oto plecie:
>
>>> Ale byście zobaczyli moją żonę w akcji - to byście mi wszystko
>>> wybaczyli ;))))
>>
>> Pokaż ją więc!
>
> ... teraz mam ciche dni, wolę się nie zbliżać ...
http://demotywatory.pl/1111/Foch
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
689. Data: 2009-10-27 15:23:30
Temat: Re: antysemityzm
Użytkownik "Red art" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hc6u2p$7p7$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:hc6q7h$psj$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
>> Iksi howgha od dawien dawna, jeszcze sprzed okresu potyczek z Tobą. Z
>> tego nawet słynie. ;)
> Możliwe, że to ja od niej kupiłem, nie ona ode mnie i mi się
> pamięć przestawiła ;)
>> Kilka razy zwróciłam uwagę na takie bardzo zewnętrzne objawy Twojego
>> narcyzmu, np. kiedy myślisz, że ktoś pisze o Tobie, a w rzeczywistości
>> rozmowa się toczy o zupełnie kimś innym.
> Tu akurat nie miałem wcale poczucia, że ktoś o mnie pisze, tylko się
> musiałem
> wtrącić, bo tym howghiem już wcześniej chciałem się pochwalić, ale teraz
> dopiero
> czas nadszedł ...
>
>>> narcyz wychodzi ze mnie częściej, kiedy subtelnie
>>> lub mniej poniżam swoich rozmówców. Robię to na tyle
>>> inteligentnie, że trudno mnie chwycić za konkretne słówka
>>
>> Tak, właśnie o tym chciałam. Zastanawiałam się kiedyś nad tym, dlaczego
>> często nie docierasz do osób, na których się skupiasz (np. na CB, ale nie
>> tylko), pomimo wielu trafnych IMO spostrzeżeń i _okazywanej_ wielkiej
>> wyrozumiałości. I wydaje mi się, że wynika to z tego, że Twój odbiór
>> innych osób jest żtp bardzo intelektualny, ale nie ma w nim empatii albo
>> jest jej mało. Rozwiązujesz zagadkę, ale nie interesuje Cię tak naprawdę
>> człowiek. Liczysz się Ty sam ze swoim trafnym rozwiązaniem.
>> Ciekawa jestem, skąd wynika ten brak emocji. Mnie osobiście trudno
>> wyobrazić sobie Redarta płaczącego, zbolałego itd., raczej łatwiej -
>> złoszczącego się. ;)
> Empatia to trudny temat ... Wydaje mi się, że, jak już napomykałem,
> mam organicznie wbudowany duży dystans do odczuwania bólu pokazywanego
> przez innych ludzi ... Niejako z musu muszę w tę sferę angażować wiele
> intelektu. Tylko, że to nie do końca tak jakoś jest. Zastanawiam się ...
> Mam np. wrażenie, że dużo łatwiej, naturalniej przychodzi mi empatia
> do zwierząt. Hmmm...
> Chyba najbliżej prawdy jest to, że ból dociera do mnie najlepiej,
> jeśli ma wymiar fizyczny. Natomiast problemy psychiczne, emocje
> innych ludzi jestem skłonny ignorować, uznawać jako 'mało bolesne'.
> Sądzę, że ta 'empatia fizyczna' wynika z tego, że jako dziecko byłem
> bardzo często poddany widokom typu płacząca matka, wściekły
> ojciec - i z musu je ignorowałem, jako obszar w którym nie mam nic
> do roboty, który nie daje mi twórczych sygnałów do reakcji. Byłem
> postawiony w roli 'nic tu nie masz do roboty'. Tak mi się
> zdaje. Po prostu "ludzie prowadzą gry" - taka jest zawsze pierwsza
> naturalna ocena, którą podpowiada mój mechanizm oceny ludzkiej
> kondycji. Pewnych rzeczy uczę się ciągle dopiero przy mojej żonie
> i moich dzieciach. Dużo łatwiej mi też okazywać empatię w sytuacjach
> zabawy itp.
>
> Z drugiej strony - moja żona nigdy by takich fikołków z moim synem
> nie robiła, nigdy by z nim tak nie ćwiczyła 'upadków'. Ona nawet nie może
> na to patrzeć. Zresztą teściowie tak samo. Nasi znajomi za to dziwią
> się, że dwuletni chłopiec łazi po meblach, krzesłach, kanapach,
> czasem spada, czasem coś - ale sobie nie robi żadnej krzywdy, czasem
> tylko piśnie jak głową puknie w stół. Dobrze czuje, gdzie jest dół, a
> gdzie
> góra, co to jest grawitacja, ile waży noga a ile głowa ;). Ostatnio na
> festynie rodzinnym koleżanka z pracy rzuciła się na niego, jak zjechał
> z dmuchanej zjeżdżalni twarzą w dół i zastygł na ziemi przytulony
> polikiem do piachu. Nawet nie zdążyłem z tyłu powiedzieć
> "spokojnie, wszystko jest Ok ;) " a ona z przerażeniem w oczach go
> podnosiła w przekonaniu, że będzie strasznie płakał. A on tylko
> obdarzył ją szelmowskim uśmiechem, wyrwał się i poleciał na
> powtórkę ;)
>
> Czasami w czasie tych naszych zabaw coś nie wychodzi i jest trochę
> bólu, no ale ... No ale jakoś się to wszystko w pasowuje w moją
> wizjetego, co to znaczy "dawać człowiekowi wolność".
> W tym po trochu zdolność do śmiania się z własnego bólu
> i z własnych ograniczeń oraz ograniczeń zjeżdżalni ;)
>
>> Chciałbyś nawet intelektualnie rozwiązać zagadkę spowiedzi Twojej córki,
>> w jakimś sensie sprawować nad tym kontrolę, choćby pośrednio (bo jak
>> piszesz, to jest problem głównie żony). A nie lepiej by było poczekać na
>> pytania i wątpliwości, jakie pojawią się ze strony samej zainteresowanej
>> córki?
> Pojawiły się. Ja wiem, że z tą spowiedzią ... Co tu dużo mówić.
> Nie lubię kk. Naprawdę nie lubię. Lubię mojego teścia i takze teściową,
> lubię siostrę, mamę. Ale próbowałem kilka razy pogadać o tym, czy
> tamtym, np. ostatnio z proboszczem. Ale zanim jeszcze coś powiedziałem,
> ten
> na wstępie mi coś tam wyjechał o homoseksualiźmie - że to nie to, nie tędy
> droga (to były rozmowy przedmałżeńskie). Prawdę mówiąc gościu mnie
> zaskoczył i zasmucił. Myślałem, że to antyhomo w kk jest trochę
> przesadzone,
> ale nie chciałem w ogóle wychodzić z takimi kwestiami 'z grubej rury',
> popytać
> trochę, delikatnie o sprawy małżeńskie, zagaić troszkę, subtelnie o
> zwierzęta
> i Św. Franciszka - tak z ciekawości - a tu koleś na dzień dobry wyjechał
> mi
> 'z problemem'. Chyba po prostu sam ma problem ... Tylko dlaczego nosi
> go tak 'na wierzchu' ? W ogóle tematu nie podjąłem ...
>
>> Oczywiście trochę przejaskrawiam całą sytuację, niemniej mam takie
>> wrażenie już od jakiegoś czasu.
>>
>>> bo rzecz
>>> rozgrywa się w większym kontekście, ale wiem, że moi rozmówcy
>>> odbierają to czasem bardzo wyraźnie ... Jest to nieco poza moją
>>> kontrolą.
>>> Tzn. muszę się skupić żeby tego nie robić.
>>
>> Ha, musisz się skupić, żeby tego nie robić. Ciekawe, po co? Żeby się
>> intelektualnie zamaskować? ;)
> Nie ... nazwyczajniej w świecie czuję czasem wstyd i uznaję, że to
> co zrobiłem mogłem zrobić lepiej. Tylko dałem się uwieść jakiejś
> nieczystej intencji (niekoniecznie 'niskiej emocji'). Stawiam bowiem na
> intencje. Jeśli intencje są czyste, to wady formy (np. formy wyrazu,
> formy emocji) zawsze jakoś da się przełknąć.
>
>>> Ale byście zobaczyli moją żonę w akcji - to byście mi wszystko
>>> wybaczyli ;))))
>>
>> Z pewnością. :)
>
> Oj tak ...
> Jestem dumny z tego, że moje dzieci nie wykazują wielu moich wad.
> To jej zasługa, ale sobie też przypisuję trochę te małe sukcesy ;)
Medea zwróciła moją uwagę organizując wątek "zapraszam do lasu". Jest w niej
duża umiejętność współodczuwania- o której często my
dwaj_tylko_mówimy_(piszemy). Uważam, że powiedziała Ci sporo użytecznych dla
Ciebie rzeczy- któe czasem i ja Ci pisałem- jednak mam taki pomysł, że może
teraz weźmiesz je pod uwagę (będziesz stosował) :-). Odnieś to proszę do
Twoich prób terapii przez grupy usenetowe- i możliwości zrobienia komuś
wielkiej krzywdy (pomocy- na 99%- nie). Przełknąłeś to jak hipotetyczną
możliwość kwitując czymś w rodzaju: może to nie ideał, ale ideałów nie ma-
i...kontynuowałeś dalej.
serdecznie pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
690. Data: 2009-10-27 15:38:31
Temat: Re: antysemityzm
Użytkownik "Red art" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hc6lh8$bcd$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Chiron" <a...@e...ol> napisał w wiadomości
> news:hc6k4u$142$1@news.task.gda.pl...
>
>>>> przez grupę daje pożądane rezultaty. Tu- niestety- za dużo ludzi
>>>> lubiących robić sobie dobrze
>>>
>>> nie każdy ma taka samą definicję trolla :)
>>
>> To prawda. Ja mam jednak czasem misję- i wtedy chcę kogoś sprowadzić na
>> dobrą drogę. Jednak- sam się wtedy siebie troszkę obawiam:-)
>
> Różne są skrajności ...
> Można być cierpiętnikiem, można być hedonistą, można być dewotą.
> Można się w przyjemnościach rozpływać, można sobie przyjemności
> zakazywać, można czerpać przyjemność z demonstracji, życia na pokaz.
>
> Z tych skrajności majacych coś do 'przyjemności', Ty wybierasz 'dewota'
> i czynisz nam zarzut z takiej postawy. Wg. Ciebie robimy sobie dobrze
> demonstracyjnie 'ociekając miłością do globa' ;) masz nas (mnie) za
> dewotów, którzy wykorzystują globa do tego, by stawiać się wyżej od
> innych, "patrzcie jacy jesteśmy dla niego dobrzy".
Robicie dobrze sobie- ale źle globowi. Nie ociekacie miłością- a bigoterią-
choć może (żebyś mi tu nie wyskoczył z definicją) odnosicie się nie do Boga,
lecz do własnej (rzekomej zresztą) dobroci.
> Rozumiem Twój zarzut ...
> Pamiętaj tylko, że działa on tylko pod warunkiem, że globa
> wpierw usadowisz gdzieś bardzo nisko. Dopiero po tym zabiegu
> cała sytuacja daje się opisać w kategoriach dewocji.
Nie! Nonsens! To Wy to robicie. To sytuacja typu: pani Kwiatkowskiej w
wypadku zginął mąż i synowie. Sąsiedzi ją zagłaskują, a ona histeryzuje.
Robią zakupy, przepuszczają w kolejce- a ona ma do nich o wszystko pretensje
(że schab za tłusty kupili, że w ogóle nie powinna stać w kolejce- a oni
powinni wiedzieć, czego jej trzeba, etc). Jeden sąsiad- Chiron- traktuje ją
tak, jak zwykle: mówi "dzień dobry"- i jak słyszy to samo, dorzuca kilka
miłych słów. Jak słyszy wyrzuty i łajania, że jej nie pomaga- mówi jej, że
nie musi tego robić, a ona- zamiast wykorzystywaćwszystkich i "wozić się" po
nich- powinna się wziąć za siebie.
Pytanie: kto tu komu robi naprawdę dobrze? Wy- traktujący globa jak osobę
niepełnosprawną, z udawaną litością (no bo przecież np ode mnie nie byłbyś
chyba w stanie wysłuchiwać takich bluzgów i na nie nie reagować?), czy ja,
traktujący go normalnie: robisz mi kupę na wycieraczkę- to kopa w d...?
To_wy_go_poniżacie_takim_traktowaniem. To wy z niego robicie osobę jeszcze
bardziej roszczeniową, niż jest- znacznie utrudniając mu kontakt z
rzeczywistością.
Redarcie- najgorsza, niedźwiedzia przysługa, jaką możesz zrobić psychicznie
choremu- to wejśćdo jego świata. Ty_to_robisz.
.Zabieg ten
> powoduje także, że powstaje płaszczyzna rywalizacji i "zazdrości
> o globa-pacjenta" wśród 'lekarzy', którzy się przekrzykują,
> czyja metoda jest lepsza. Powiedzmy więcej: lekarze potrzebują
> chorego globa, żeby rozstrzygać swoje spory.
Nie chcę się spierać. Rób, jak uważasz- i tak Twoje postępowanie zależy od
Ciebie- nie od tego, co Ci napiszę. Wszakże- nie dziw się skutkom, ok?
> A teraz gwałtownie zmienietemat ...
>
> Co sprawia Tobie przyjemność ? A jakich przyjemności sobie zakazujesz ?
Pływanie, nurkowanie w szczególności. Ribert - pod wodą w szczególności:-).
Czego sobie zakazuję? Nie wiem, czy znam odpowiedź...to kwestia wielu
ograniczeń, z których nie zawsze sobie zdaję sprawę
serdecznie pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |