Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.astercity.net!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for
-mail
From: "kobita30" <k...@n...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: argumenty przeciw rozwodowi
Date: Mon, 26 Aug 2002 17:44:53 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 40
Message-ID: <akdicr$hvp$1@news2.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: gw1.katowice.msk.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.tpi.pl 1030376667 18425 213.77.86.1 (26 Aug 2002 15:44:27 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 26 Aug 2002 15:44:27 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6600
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6600
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:152498
Ukryj nagłówki
Kochani,
jakie argumenty podać facetowi (mężowi), który chce odejść z niewiadomych Mu
do końca powodów, mówiąc, że po prostu jest nieszczęsliwy i NIE CHCE:
- być z nią
- próbować
- mysleć i tłumaczyć o co mu tak naprawdę chodzi
- inne;
i mówi "Podaj mi konkretne argumenty, które przekonają mnie bym został".
Co może "walczyć" z samym "chceniem" człowieka? Czy w ogóle jakiś argument
może to zrobić?
Opis faceta/sytuacji:
człowiek z rodziny rozbitej (bez ojca), alkoholowej (matka);
prawie 30 lat;
wykształcony;
pracuje zawodowo;
od szkoły średniej mieszkał i utrzymywał się sam;
nie wie czego chce w tym zyciu, oprócz tego, by być szczęśliwym;
sto pomysłów na minutę - najpierw mówi, że wyjeżdża do USA, potem, że do
W-wy, potem, że szuka jakiejś pasji w zyciu, bo wczesniej wszystko porzucił
dla pracy itd.;
małżeństwo nie jest dla niego wartoscią, w imię której miałby ZASTANOWIĆ się
nad swą decyzją;
wierzący, niepraktykujacy;
nie wie dokładnie dlaczego woli być sam (ale mieszkając już bez żony parę
miesięcy stwierdził, że jest SUPER samemu);
2 tygodnie po poznaniu przyszłej żony - oświadczył się stwierdzając, że jest
kobietą jego życia; 1,5 roku później był ślub;
obchodzą 4. rocznicę ślubu w tym roku;
nie mają dzieci;
absolutnie nie ma żadnej osoby, której słowo i doradę szanowałby, polega
tylko na sobie.
Wiem, że to trudne, tym bardziej jesli nie są znane KONKRETNE powody, dla
których jest mu lepiej samemu. Ale skoro sam nie wie, zawsze odpowiadając -
"Nie chcę i już".
Kobita30
|