| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-01-20 16:56:46
Temat: Re: badanie ginekologiczne
Użytkownik <b...@p...onet.pl> napisała ...
> No coz ludzie roznie pojmuja szczescie.
Fakt. I mają do tego prawo.
Gorzej, kiedy zaczynają na swoją modłę
uszczęśliwiać innych.
> Smutne jest moim zdaniem to, ze dziewczyny zawsze narzekaja.
/.../
> A jesli juz trafi
> sie taki, co naprawde kocha to to mowia, ze zabiera prawo do intymnosci,
> albo trzyma na smyczy... Smutne...
A więc jednak ... No to faktycznie smutne. :-(
Ale skoro nie potrafią/nie chcą/boją się powiedzieć NIE,
to w zasadzie same są sobie winne.
Na szczęcie to na ogół z wiekiem mija.
Bo stawiam dolara przeciwko guzikowi,
że Ty i Twoja dziewczyna to jeszcze
baaaaardzo młodziutcy jesteście.
Mała Mi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-01-20 17:07:24
Temat: Re: badanie ginekologiczne
<b...@p...onet.pl> skrev i meddelandet
news:497c.00000e4c.3c4abfe2@newsgate.onet.pl...
(....)
> to ja zaproponowalem wspolna wizte.
Ale Tobie chodzi o "wspolna wizyte" czy obecnosc przy "badaniu
ginekologicznym"?
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-01-20 17:19:21
Temat: Re: badanie ginekologiczne
b...@p...onet.pl napisał(a):
> "wyczailem", tylko trudno uwierzyc w to, ze ginkekolog mowi takie rzeczy...
> A jaka w Polsce jest sluzba zdrowia wszyscy wiemy...
Ciebie- ginekolodzy nie powinni obchodzić...No, chyba, że przerabiasz się po
trochu w kobietę?
--
Kaja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-01-20 17:20:51
Temat: Re: badanie ginekologiczne>
> Użytkownik <b...@p...onet.pl> napisała ...
>
> > No coz ludzie roznie pojmuja szczescie.
>
> Fakt. I mają do tego prawo.
> Gorzej, kiedy zaczynają na swoją modłę
> uszczęśliwiać innych.
Ale kto tu kogo chce uszczesliwiac ??? Oboje uwazamy, ze zadnych tajemnic i
cale zycie jest wspolne. Czy to cos dziwnego???
> > Smutne jest moim zdaniem to, ze dziewczyny zawsze narzekaja.
> /.../
> > A jesli juz trafi
> > sie taki, co naprawde kocha to to mowia, ze zabiera prawo do intymnosci,
> > albo trzyma na smyczy... Smutne...
>
> A więc jednak ... No to faktycznie smutne. :-(
> Ale skoro nie potrafią/nie chcą/boją się powiedzieć NIE,
> to w zasadzie same są sobie winne.
> Na szczęcie to na ogół z wiekiem mija.
> Bo stawiam dolara przeciwko guzikowi,
> że Ty i Twoja dziewczyna to jeszcze
> baaaaardzo młodziutcy jesteście.
>
Nie bardzo rozumiem. Czemu powiedziec 'nie' ? Co mija z wiekiem ? A co do nas
to nie jestesmy ani najmlodsi ani najstarsi ale stawiam dolara przeciwko
guzikowi, ze za 50 lat bedziemy razem.
--
P_G
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-01-20 17:22:43
Temat: Re: badanie ginekologiczne>
> <b...@p...onet.pl> skrev i meddelandet
> news:497c.00000e4c.3c4abfe2@newsgate.onet.pl...
> (....)
> > to ja zaproponowalem wspolna wizte.
>
> Ale Tobie chodzi o "wspolna wizyte" czy obecnosc przy "badaniu
> ginekologicznym"?
>
A jaka jest roznica? Chodzi mi o wspolna wizyte wlaczajac w to obecnosc przy
rozmowie jak i przy badaniu, czyli wszystko.
--
P_G
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-01-20 17:23:38
Temat: Re: badanie ginekologiczne
b...@p...onet.pl napisał(a):
> . I chociaz badania ginekologiczne we dwojke to raczej rzadkosc, to jesli
> oboje tego chca to zaden lekarz nie powinien protestowac i nikomu nic do tego.
Chyba jeszcze powinna towarzyszyć matka z ojcem. ;-)
Ktoś tu jest chyba mocno zboczony.
Pobaw się ze swoją dziewczyną w doktora w domciu.
--
Kaja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-01-20 17:25:23
Temat: Re: badanie ginekologiczne
b...@p...onet.pl napisał(a):
> A skad wiesz jaki stosunek do tego ma moja dziewczyna? Znasz ja?
Exchibicjonistka?
--
Kaja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-01-20 17:32:48
Temat: Re: badanie ginekologiczneWitam !
<b...@p...onet.pl> rzecze:
>> Ależ zobacz że wszyscy którzy odpowiedzieli na Twój list mają takie zdanie
>> ja ów ginekolog - on ma w tej kwestii znacznie większe doświadczenie niż ja,
>> Ty czy reszta. Ale jeżeli uważasz się za mądrzejszego to przepraszam. Dla
>> mnie kwalifikujesz się co najmniej do psychologa (bez obrazy).
>Alez ja nie kwestionuje jego doswiadczenia. Po prostu mysle, ze dobry lekarz to
>przede wszystkim taki, ktory ma do kazdego indywidualne podejscie, a nie taki,
>ktory uogolnia i sprowadza wszystkich do "Arabow" i "nie do konca normalnych".
Czuje sie wywolany do tablicy (jako lekarz, choc nie ginekolog).
Odpowiadajacy w watku do tej pory nie stanowia jakiejs reprezentatywnej
grupy. Przedstawiaja swoj punkt widzenia i tyle...
Ja rowniez mam swoje zdanie w tej sprawie - uwazam, ze kazda sytuacje
trzeba rozwazac indywidualnie. Sa takie pary, ktore zawsze sa ze soba, a sa
i takie, ze do gabinetu lekarskiego wchodza osobno. Byc moze tych
rozdzielajacych sie jest wiecej, ale nie potrafie tego z cala pewnoscia
stwierdzic...
Zwykle, jezeli wiem, ze osoba bliska jest w przychodni (np w poczekalni)
pytam pacjenta lub pacjentke czy chce ja poprosic i porozmawiac wspolnie...
Bywa, ze robie to i po badaniu (za zgoda pacjenta) i czesto widze mile
zaskoczenie osoby wolanej do gabinetu, aby posluchala wyjasnien...
Na koniec - wydaje mi sie ze rozumiem Cie, b...@p...onet.pl... ;-)
[Patrz nizej] =>>>
"WALDIM" <w...@a...pl>, Sun, 20 Jan 2002 00:27:12 +0100, tako
rzecze:
>> Czy jest mozliwe przeprowadzenie badania ginekologicznego w obecnosci
>> narzeczonego/chlopaka (oczywiscie moze wiecej kosztowac) jesli badana
>> kobieta zgodzi sie na to?
>oczywiscie ze moze... jesli pacjentka sie zgodzi to moze nawet przyjsc z
>ksiedzem proboszczem...
>a co??? rajcuje Cie to? czy moze nie wierzysz jej ze jest dziewica i nie
>umiesz sprawdzic?
>dla mnie narzeczeni i mezowie pchajacy mi sie do gabinetu nie sa do konca
>normalni...
Ja rowniez ostatnio chodze z zona do kolegi ginekologa, ktory prowadzi
nasza ciaze - rozmawiam, pytam i badam (milo mi bylo to napisac na wyrazne
zyczenie zony, ktora obruszyla sie po przeczytaniu powyzszego, siermieznego
komentarza - sorry WALDIM :-((( )
Pozdrawiam,
Kamil Uminski
--
!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^
!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!
"Get a second opinion - fifty percent of all doctors graduated in
the bottom half of their class."
d...@k...umcs.lublin.pl +++ HP http://klio.umcs.lublin.pl/~drumil
!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v!v
!v!v!v!v!v!v!v!v!v!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-01-20 17:52:14
Temat: Re: badanie ginekologiczne>
> A jaka jest roznica? Chodzi mi o wspolna wizyte wlaczajac w to obecnosc
przy
> rozmowie jak i przy badaniu, czyli wszystko.
> P_G
a chodz sobie i patrz na te badania, skoro uwazasz, ze tak wyrazasz troske o
swoja kobiete:)
nikt ci tego nie zabrania przeciez
mowimy tylko, ze to nie jest takie bardzo naturalne
ja nie czuje sie w zaden sposob zaniedbana przez mojego faceta i czasem do
ginekologa tez chodzimy razem, tylko on zostaje przed drzwiami gabinetu i
tak jest ok:)
i mysle, ze Mała ma racje tez mysle, ze i ty i twoja dziewczyna macie malo
lat, bo mnie tez takie pomysly z wiekiem przeszly
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2002-01-20 18:24:25
Temat: Re: badanie ginekologiczne
Użytkownik <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:7285.00000027.3c4af382@newsgate.onet.pl...
> >
> > Użytkownik <b...@p...onet.pl> napisał ...
> >
> > > /.../ to ja zaproponowalem wspolna wizte.
> >
> > Ano właśnie.
> > Ona o to nie prosiła, więc Twoja argumentacja jakobyś
> > "chciał dziewczynie dodać otuchy" nie jest specjalnie
> > przekonywująca.
>
> Ona nie prosila. Ale gdyby powiedziala, ze moja obecnosc jej przeszkadza
to bym
> nie nalegal. Ale jej nie przeszkada. I m.in. za to ja kocham.
A byliście już razem ? Jeżeli nie, to nie prawa wiedzieć czy Twoja obecność
jej przeszkadza czy nie.
KZ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |