| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2001-09-24 13:18:44
Temat: Re: c.d. depresjaporanna mgła:
> Dla mnie to brzmi tak, jakby mezczyzni mieli sklonnosc
> do unikania kobiet wrazliwych.... ale to chyba tylko przez
> pewien specyficzny typ mezczyzn....
> i to chyba dobrze, ze tak jest :)
Zakladasz (IMO blednie) ze kobiety wykazujace brak
sklonnosci do depresji sa nie-wrazliwe.
Sklonnosci do depresji u kobiet to objaw bardzo
specyficznej wrazliwisci, jak dla mnie.
Podobnie u mezczyzn.
Rozumiem ze jako zwolenniczka wrazliwosci w Swoim
pojeciu tego okreslenia przepadasz za mezczyznami
ktorzy chetnie popadaja w depresje, w innym razie
nie mialaby sensu Twoja uwaga.
Coz..... kazdy gustuje w czyms sobie wlasciwym.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2001-09-24 13:25:30
Temat: Re: c.d. depresja
Użytkownik "cbnet":
> W niezwykle merytoryczny sposob podchodzisz
> ostatnio do dyskusji.
> No i tak juz pewnie zostanie.
Boże;), powiedziałam Ttlko, że specyficzny.
Nie powiedziałam, że zly:)
A odniosłam się do Twoich wątpliwości na temat depresji u większości kobiet.
I co w tym niestosownego ?
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2001-09-24 13:41:41
Temat: Re: c.d. depresjaEva:
> I co w tym niestosownego ?
Chocby to ze postawilem tezy ktore uzasadnilem, natomiast
Twoje krytyczne (emocjonalne) opinie byly pozbawione
jakiegokolwiek uzasadnienia.
Dodatkowo: przedstawilas tezy i wnioski bardzo dyskusyjne,
jak dla mnie, do ktorych mimo wszystko staralem sie odniesc
powiedzmy 'merytorycznie', zas w odpowiedzi przedstawilas
_ponownie_ wylacznie 'argumenty' zdjete z Ksiezyca.
Poza tym, krytykujac moj stosunek do kobiet wystepujesz
jako uogolniona super-kobieta ktora wszystko wie najlepiej
i przemawia w imieniu wszystkich kobiet? - w dosyc smiesznej
roli sie stawiasz IMO, nie mowiac juz o kobietach ktore (chocby
teoretycznie) maja odmienne od Twego zdanie o ew moim
do kobiet stosunku.
Krotko mowiac: zupelnie nie wiem o co Ci chodzi? Przeciez
nie mam zamiaru uszczesliwiac Cie moja osoba zbyt przesadnie.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2001-09-24 13:48:35
Temat: Re: c.d. depresjain article 9on689$194$...@n...onet.pl, Daga Gorczyńska at z...@w...pl wrote
on 24-09-01 13:43:
>
> krzysztof(ek) <k...@p...onet.pl> w artykule
> news:9on5bd$8h$1@news.onet.pl pisze...
>
>> A ja tak spytam naiwnie - a z czego zyjesz????
>>
>> Jakos nie znam zadnej osoby (poza bezrobotnymi), ktora narzekalaby na
>> to, ze nie am co robic i sie nudzi. Z reguly jest odwrotnie.
>
> Ja bym nawet skrajniej to potraktowała. Nie nudziłam się i nie nudzę
> nawet kiedy nie mam pracy do wykonania. Wręcz przeciwnie. W wolnych
> chwilach nie zdążam nawet nadrobić zaległości czytelniczych choćby. :/
>
> Zresztą bardziej nudzę się w pracy pracując na etat (bo nudnawa czasami
> ta praca) niż w domu nie pracując wcale. I uważam, że bezrobotni mają
> więsze możliwości rozpraszania nudy, bo nikt im nie narzuca tego, co
> mają robić. :)))
>
> Pozdrawiam,
> Daga
Przyznam, ze czuje sie nieswojo w tak pozbieranym i odpornym na nude
towarzystwie. Choc od dziecka slyszalam, ze inteligentni ludzie nie maja
takich problemow, to jednak czasem sie zwyczajnie, obrzydliwie nudze. I jest
to nuda stricte depresyjna - nie dlatego, ze nie ma czego robic, ale
dlatego, ze wlasnie sie nic nie chce, albo za duzo potencjalnie jest do
roboty i trzeba wybrac, ustalic priorytety. Czasem wiec mozna uciec w nude,
a wydobyc sie z niej potem bardzo trudno - wysilek potrzebny do zakasania
rekawow i zabrania sie za zycie jest znacznie wiekszy, niz ten potrzebny na
co dzien. I wtedy to "skopanie ogrodka" dziala jak katalizator energii -
cos, co oderwie od spirali leku, czarnych mysli etc., od ktorych praca
umyslowa nie odrywa. Podobnie dziala kilkanasnie basenow, fizyczne
zmeczenie.
Natomiast watpie szczerze, czy zycie na wsi jest mniej stresujace i czy nie
wiecej tam potencjalnej nudy - te garstki facetow z flaszka wodki, zapijanie
zimowych wieczorow wolnych od prac w polu, stanowi dla mnie najlepszy dowod,
ze depresja nie jest miejska choroba, moze tylko w miescie blizej do
lekarzy, ktorzy odpowiednio ponazywaja, przepisza recepty etc.
Pozdr.
z pogranicza nudy i jesiennego przerazenia
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2001-09-24 13:50:35
Temat: Re: c.d. depresjain article 9on9nn$j4g$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote on
24-09-01 14:43:
> Eva:
>> Z powodu ;) ???
>
> A czy nie sadzisz ze mezczyzni powiedzmy maja sklonnosc
> do unikania kobiet ze sklonnosciami do depresji?
> Jesli to o czym piszesz nawet mialoby sens to nie mozna
> stwierdzic ze jest to przyczyna depresji u kobiet, jak dla mnie.
>
> A poza tym nie rozumiem dlaczego czepiasz sie do mnie?
> Faceci czesciej doswiadczaja stresu, wiec zgodnie z rewelacjami
> z tematu powinni czesciej popadac w depresje.
>
> Czarek
Dlaczego wg ciebie faceci czesciej doswiadczaja stresu?
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2001-09-24 14:01:56
Temat: Re: c.d. depresjaJoanna:
> Dlaczego wg ciebie faceci czesciej doswiadczaja stresu?
Bo szybciej siwieja...? ;)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2001-09-24 14:09:14
Temat: Re: c.d. depresja
Użytkownik "cbnet":
> Eva:
> > I co w tym niestosownego ?
>
> Chocby to ze postawilem tezy ktore uzasadnilem, natomiast
> Twoje krytyczne (emocjonalne) opinie byly pozbawione
> jakiegokolwiek uzasadnienia.
Moje opinie na temat depresji ?
Przecież to Ty zareagowałeś w ten sposób:
> Ewo, wykonczysz sie jak tak dalej pojdzie. ;)
Czy to nie było krytyczne, aby;)) ?
> Dodatkowo: przedstawilas tezy i wnioski bardzo dyskusyjne,
> jak dla mnie, do ktorych mimo wszystko staralem sie odniesc
> powiedzmy 'merytorycznie', zas w odpowiedzi przedstawilas
> _ponownie_ wylacznie 'argumenty' zdjete z Ksiezyca.
Nie sądzę;).
Ja swoje uwagi sformułowałam na podstawie obserwacji otoczenia przyrodniczego;)
no i oczywiście siebie.
Ty być może należysz do tej mniejszości mężczyzn, którzy zapewniają kobiecie poczucie
bezpieczeństwa:) i komfortu psychicznego i fizycznego.
Szczęśliwy z Ciebie człowiek, jeśli masz takie możliwości.
> Poza tym, krytykujac moj stosunek do kobiet wystepujesz
> jako uogolniona super-kobieta ktora wszystko wie najlepiej
> i przemawia w imieniu wszystkich kobiet? -
A gdzie to wyczytałeś, że wszystkich ?
Miałam na myśli dorosłe kobiety w "normalnym" środowisku.
Pracujące. Z rodzinami. W tym kraju.
Czyli to co widać.
Niechby to było tylko 50 % , to i tak dość duża próba:)
w dosyc smiesznej
> roli sie stawiasz IMO, nie mowiac juz o kobietach ktore (chocby
> teoretycznie) maja odmienne od Twego zdanie o ew moim
> do kobiet stosunku.
A czy ja je znam:) ?
Zresztą moje zdanie nie opierałam na znających Ciebie kobietach:).
> Krotko mowiac: zupelnie nie wiem o co Ci chodzi? Przeciez
> nie mam zamiaru uszczesliwiac Cie moja osoba zbyt przesadnie.
No na to nie liczę:)
i zapewniam Cię, nie liczyłam.
Pozdrawiam, Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2001-09-24 14:15:24
Temat: Re: c.d. depresjaUżytkownik cbnet
> Zakladasz (IMO blednie) ze kobiety wykazujace brak
> sklonnosci do depresji sa nie-wrazliwe.
> Sklonnosci do depresji u kobiet to objaw bardzo
> specyficznej wrazliwisci, jak dla mnie.
> Podobnie u mezczyzn.
Dobrze napisales, ze jest to Twoje Skromne Zdanie i niech tak zostanie.
>
> Rozumiem ze jako zwolenniczka wrazliwosci w Swoim
> pojeciu tego okreslenia przepadasz za mezczyznami
> ktorzy chetnie popadaja w depresje, w innym razie
> nie mialaby sensu Twoja uwaga.
To co napisalam bylo duzym uogolnieniem w odpowiedzi na Twoje duze
uogolnienie. Za jakimi mezczyznami przepadam? Zawsze tak mi sie 'trafialo',
ze byli to mezczyzni i silni i wrazliwi m.in., ktorzy nie walczyli z
kobietami, a juz na pewno nie kopali ponizej pasa....
> Coz..... kazdy gustuje w czyms sobie wlasciwym.
Zgadzam sie :)
pozdrawiam cieplo
poranna mgla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2001-09-24 14:16:44
Temat: Re: c.d. depresjain article 9onebg$seg$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote on
24-09-01 16:01:
> Joanna:
>> Dlaczego wg ciebie faceci czesciej doswiadczaja stresu?
>
> Bo szybciej siwieja...? ;)
>
> Czarek
a ja myslalam, ze wlosy od stresu to wypadaja:)
Odpowiedz powaznie. Mozliwe, ze masz racje, chce jedynie poznaca argumenty
(dowody). Ja wiem, ze ilosc stresu nie zalezy od plci, ale aktywnosci,
miejsca zamieszkania, poziomu odpowiedzialnosci, stanowiska, inteligencji
emocjonalnej, znajomosci sposobow radzenia sobie w sytuacjach stresogennych
etc. Na upartego daje sie to korelowac z plcia, ale nie wydaje mi sie to
zbyt odkrywcze ani prawdziwe.
Czyz np. ciaza nie jest dlugotrwalym stresem? A porod? A wychowanie
potomstwa? Jak zmierzyc poziom stresu i porownac np. ten, ktory paralizuje
przed podpisaniem zyciowego kontraktu z tym, ktory przezywa sie co miesiac
razem ze swoim cialem). Jak porownac te stresy, jesli sie ich nie przezylo?
Skala stresu jest IMO zawsze bardzo sugestywna i warto o tym pamietac
wypowiadajac ugolnione tezy. Odpowiadac nie musisz, bo pewnie i tak sie nie
zgadzasz. Ale mozesz - ja chetnie wyslucham.
Pozdr.
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2001-09-24 14:17:59
Temat: Re: c.d. depresjaEva:
> Niechby to było tylko 50 % , to i tak dość duża próba:)
Nie wiem w imieniu jakiej grupy kobiet przemawiasz,
ale jednego jestem pewien: nie masz podstaw aby wymagac
ode mnie aby moj stosunek do kobiet odpowiadal takiej
czy innej grupie kobiet.
> A czy ja je znam:) ?
> Zresztą moje zdanie nie opierałam na znających Ciebie
> kobietach:).
Jestes znajaca mnie (moje poglady na pewne kwestie) kobieta.
I co z tego?
Nie licze na to iz powiedzmy moimi opiniami 'zawojuje' sobie
bezwzgledna sympatie _calej_ populacji: kobiet czy mezczyzn.
No chyba nie sadzials ze o to mi chodzilo?
> No na to nie liczę:)
> i zapewniam Cię, nie liczyłam.
Wiec tym bardziej nie rozumiem Twojego nie-merytorycznego
czepiania sie.
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |