Strona główna Grupy pl.sci.psychologia case study

Grupy

Szukaj w grupach

 

case study

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-11-08 14:51:01

Temat: case study
Od: "szakal" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Siedzę na psychicznym dnie, wstrząsa mną bezustanny szloch. Dowiedziałem się
iż niemożliwe stało się bym zdobył dziewczynę którą pragnąłem. Niby
sztampowo, ale...nie do końca



Fakty: (spróbuje obiektywnie)

1.. To się powtarza po raz któryś tam z kolei (bo było takich dziewczyn
kilka >5)


1.. Moja fascynacja zaczyna się niby zdrowo, bo zawsze były to ładne i
mądre, oględnie mówiąc, dziewczyny, z którymi jakoś się zetknąłem i wywarły
na mnie wrażenie


1.. W tym momencie zaczynał się zawsze problem. Swoje zainteresowanie
manifestowałem w ten sposób, że unikałem jak ognia konfrontacji z obiektem.
Kręciłem się tylko w pobliżu, nie bliżej jednak niż parę metrów. Starałem
się również często bywać tam gdzie istniało chociaż minimalne
prawdopodobieństwo że obiekt się pojawi. ( niedawno przeczytałem o tzw.
niewolnikach nadziei, ludziach którzy liczą iż pewnego dnia potkną się o
skrzynkę z fortuną na ulicy, w związku z tym krążą po tych ulicach i
krążą....to ten sam mechanizm co u mnie). Np. jedną widziałem gdzieś tam
kiedyś w jakimś barze. Odtąd ilekroć tamtędy przechodziłem penetrowałem
dokładnie wzrokiem ten lokal w nadziei że ją tam zobaczę. Cały czas zresztą
chciałem być gdzieś w pobliżu nie mając jednak nawet cienia pomysłu ani woli
działania na kontakt. Była tylko nadzieja...




1.. To nie były bynajmniej krótkookresowe zauroczenia. Ostatnie trwało
dobry rok. Inne podobnie


1.. Jako iż niezbyt dużo wiedziałem o tych dziewczynach, nie znając ich
też w ogóle, stwarzałem sobie w umyśle ich substytuty zaopatrzone oczywiście
w physis "wybranki", ale nie mające poza tym nic wspólnego z ich
rzeczywistymi odpowiednikami. Dyskutowałem w myślach sobie z nimi,
randkowałem, odbywałem wycieczki..


1.. Po jakimś czasie wpadałem w głębokie powiedzmy zauroczenie, prawie że
na zabój, cały czas będąc bez kontaktu jednak.


1.. Byłem wierny tym swoim marom, nie miałem ochoty na zabawę z innymi
dziewczynami, w chwili gdy jedna nawet zapraszała mnie do kina, zaś druga
spytała niewinnie czy może mi oprzeć głowę na ramieniu




1.. Większość swojej energii wówczas kierowałem na "kontakt" z wirtualnymi
miłościami, myśląc o nich nawet i po parę godzin dziennie netto . Dziwne aż
że udało mi się zaliczać kolejne semestry na uczelni. (od niedawna jednak
miewałem problemy z koncentracją nawet już w kluczowych momentach sesji,
kiedy trzeba było naprawdę przysiąść)
2.. O każdej zapominałem w przeciągu paru dni, jak tylko dowiedziałem się
że nie ma nadziei (więc najczęściej wtedy jak je podrywał jakiś chłopak),
mimo iż wcześniej naprawdę wydawało mi się że jestem zakochany w nich na
zabój (wzdychania, pisanie wierszy i bezustanne myślenie o nich)










1.. Ostatnio przyszedł jednak pewien przełom. Przełamałem się i do
ostatniej zacząłem pisywać anonimowe mejle, ta zaś i tak nie wiedząc z kim
ma do czynienia odpisywała półsłówkami. Cały czas oczywiście nie miałem z
nią kontaktu.
2.. Ten afekt był więc jeszcze bardziej gwałtowny niż inne, bo karmiony
jakimiś strzępami informacji z tych właśnie mejli, którymi zachłystywałem
się niczym pierwszym w życiu cukierkiem.
3.. W końcu przełamałem blokady i jakoś się z nią przez tego mejla
umówiłem, oczywiście wtopa, dziewczyna w ogóle zdziwiona była kto ja jestem
( no to taki dosłownie jednorazowy kontakt sprzed jakiegoś długiego okresu),
cały czas jak się okazało miała wrażenie iż koresponduje z jakimś tam swoim
kolegą.....a mnie nawet nie pamiętała
4.. Ja też przeżyłem oczywiście szok, co to za dziewczyna, przecież ja
jej totalnie nie znam, więc gdzie tu mowa o miłości....nieporozumienie




Co się naprawdę stało? Spodziewałem się chyba w sumie że spotkam tę, którą
sobie tak ładnie w myślach wykreowałem... A tu ktoś inny i ...szok dla mnie
, o biednej dziewczynie nawet już nie wspominając.



Co jeszcze ? Chyba nie dostrzegam wszystkich aspektów problemu





Szakal









› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-11-08 15:52:09

Temat: Re: case study
Od: "Kis Smis" <k...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

szakal <j...@w...pl> napisał(a):


> 1.. Jako iż niezbyt dużo wiedziałem o tych dziewczynach, nie znając ich
> też w ogóle, stwarzałem sobie w umyśle ich substytuty zaopatrzone oczywiście
> w physis "wybranki", ale nie mające poza tym nic wspólnego z ich
> rzeczywistymi odpowiednikami. Dyskutowałem w myślach sobie z nimi,
> randkowałem, odbywałem wycieczki..

To ma sens. Jeśli chcemy mieć dziewczynę idealną, najlepiej sobie ten ideał
stworzyć. Ty tworzysz go metodą dorabiania do ujrzanego gdzieś ciała
osobowości wyłacznie z twoich treści psychicznych. W ten sposób możesz
ukształtować obiekt idealnie ci pasujący. Masz racje że unikasz kontaktu
werbalnego. Cokolwiek by ta prawdziwa dziewczyna powiedziała, mogłoby
uszkodzić twoją konstrukcje. Ponadto mógłbyś się jej nie spodobać. Myśle, że
twoje zachowanie wynika z chęci znalezienia ideału i z wiedzy ze ideały są
niemożliwe. Ponadto unikasz nieprzyjemnego ryzyka odrzucenia. Twoja metoda
pozwala także rozwinąć życie wewnętrzne. Przyjmij pewne nieprzyjemności,
jakie odczuwasz, jako koszt konieczny, związany z twoją metodą. W zamian za
to możesz przez rok byc z idealna dziewczyną, bez żadnych problemów, kłótni,
konieczności mycia zębów przed randką, nie mówiąc o ryzyku ciąży i związanych
z tym dylematami moralnymi.

pozdrowienia
kis



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-08 18:06:13

Temat: Re: case study
Od: "Jakub Berent" <j...@l...com.p1> szukaj wiadomości tego autora

Obawiasz się, że w momencie konfrontacji albo Ty okażesz się
do chrzanu albo ona? Ciekawe, czego bardziej ...

--
Jakub Berent


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-08 18:37:21

Temat: Re: case study
Od: "Nawrocki" <n...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

> To ma sens. Jeśli chcemy mieć dziewczynę idealną, najlepiej sobie ten
ideał
> stworzyć. Ty tworzysz go metodą dorabiania do ujrzanego gdzieś ciała
> osobowości wyłacznie z twoich treści psychicznych. W ten sposób możesz
> ukształtować obiekt idealnie ci pasujący. Masz racje że unikasz kontaktu
> werbalnego. Cokolwiek by ta prawdziwa dziewczyna powiedziała, mogłoby
> uszkodzić twoją konstrukcje. Ponadto mógłbyś się jej nie spodobać. Myśle,
że
> twoje zachowanie wynika z chęci znalezienia ideału i z wiedzy ze ideały są
> niemożliwe. Ponadto unikasz nieprzyjemnego ryzyka odrzucenia. Twoja metoda
> pozwala także rozwinąć życie wewnętrzne. Przyjmij pewne nieprzyjemności,
> jakie odczuwasz, jako koszt konieczny, związany z twoją metodą. W zamian
za
> to możesz przez rok byc z idealna dziewczyną, bez żadnych problemów,
kłótni,
> konieczności mycia zębów przed randką, nie mówiąc o ryzyku ciąży i
związanych
> z tym dylematami moralnymi.
>
> pozdrowienia
> kis

Myślę, że nie tu leży problem. Autor tego postu wcale nie chce znaleźć
idealnej dziewczyny i wcale nie ma zamiaru się z nią spotykać. Freud by
powiedział, że ma on kompleks Edypa albo kastracyjny; Jung z kolei
powiedziałby, że działa tu zasada przeniesienia. Mnie osobiście daleko do
dorównywanie tym geniuszom, ale moim skromnym słowem dodam, że osobiście
uważam, że następuje tu proces urazu do kobiety. Każdy tworzy ideały. Ja też
mam w głowie kobietę idealną, z którą w myślach jadam śniadanie, jadę na
wycieczkę czy odbywam stosunek seksualny. To normalne, a brak występowania
tego zjawiska uznałbym za coś nienormalnego. Niestety, w związku z tym, że
'szakal' nie wiele napisał o sobie i swojej przeszłości, nie mogę nic więcej
powiedzieć.

N.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-08 19:40:14

Temat: Re: case study
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Nawrocki" :

> Ja też
> mam w głowie kobietę idealną, z którą w myślach jadam śniadanie, jadę na
> wycieczkę czy odbywam stosunek seksualny.

Zafrapowałeś mnie. :O
Jak się odbywa stosunek seksualny z kobietą idealną?
(To chyba warto wiedzieć)

Bacha.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-08 23:29:10

Temat: Re: case study
Od: "Nawrocki" <n...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zafrapowałeś mnie. :O
> Jak się odbywa stosunek seksualny z kobietą idealną?
> (To chyba warto wiedzieć)
>
> Bacha.

Cóż, bardzo słusznie przyłapałaś mnie na tym 'zwierzeniu'. Myślę, że możemy
tu mówić o fantazji erotycznej na masową skalę, bo myślę, że każdy człowiek
w swych fantazjach erotycznych przedstawia siebie i partnerkę seksualną w
świetle ideału. To zrozumiałe.
Jak odbywa się taki stosunek? Na to uszczypliwe pytanie odpowiem również
pytaniem: A jak taki stosunek wygląda u Ciebie?

N.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-09 09:41:51

Temat: Re: case study
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Zafrapowałeś mnie. :O
> > Jak się odbywa stosunek seksualny z kobietą idealną?
> >
> > Bacha.

> Jak odbywa się taki stosunek? Na to uszczypliwe pytanie odpowiem również
> pytaniem: A jak taki stosunek wygląda u Ciebie?

Nijak nie wygląda.
Nie miałam stosunku z żadną kobietą.

Bacha.







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-09 10:15:32

Temat: Re: case study
Od: "szakal" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jakub Berent" <j...@l...com.p1> napisał w wiadomości
news:aqgu8c$phu$1@news.lublin.pl...
> Obawiasz się, że w momencie konfrontacji albo Ty okażesz się
> do chrzanu albo ona? Ciekawe, czego bardziej ...
>
> --
> Jakub Berent
>
>


Chyba bardziej tego pierwszego, czyli że mnie odrzuci.... pociesza mnie
jednak fakt że ostatnio wreszcie doszło do konfrontacji....(pierwszy bądź co
bądź raz)

szakal


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-09 10:45:08

Temat: Re: case study
Od: "Nawrocki" <n...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Bacha" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aqil5n$lo$1@foka.acn.pl...
> > > Zafrapowałeś mnie. :O
> > > Jak się odbywa stosunek seksualny z kobietą idealną?
> > >
> > > Bacha.
>
> > Jak odbywa się taki stosunek? Na to uszczypliwe pytanie odpowiem również
> > pytaniem: A jak taki stosunek wygląda u Ciebie?
>
> Nijak nie wygląda.
> Nie miałam stosunku z żadną kobietą.
>
> Bacha.


zdajesz się być mało spostrzegawcza... nie wiem czy to dobrze, czy też źle.
chcesz może a tym porozmawiać? chciałbym ci pomóc.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-09 10:58:23

Temat: Re: case study
Od: "szakal" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora



> Myślę, że nie tu leży problem. Autor tego postu wcale nie chce znaleźć
> idealnej dziewczyny i wcale nie ma zamiaru się z nią spotykać. Freud by
> powiedział, że ma on kompleks Edypa albo kastracyjny; Jung z kolei
> powiedziałby, że działa tu zasada przeniesienia. Mnie osobiście daleko do
> dorównywanie tym geniuszom, ale moim skromnym słowem dodam, że osobiście
> uważam, że następuje tu proces urazu do kobiety. Każdy tworzy ideały. Ja
też
> mam w głowie kobietę idealną, z którą w myślach jadam śniadanie, jadę na
> wycieczkę czy odbywam stosunek seksualny. To normalne, a brak występowania
> tego zjawiska uznałbym za coś nienormalnego. Niestety, w związku z tym, że
> 'szakal' nie wiele napisał o sobie i swojej przeszłości, nie mogę nic
więcej
> powiedzieć.
>
> N.
>
>

Faktem jest że już od wieku pacholęcego miałem problemy w kontaktach z płcią
przeciwną, odkąd w zasadzie pamiętam. Potrafie jednak dogadywać sie z ludźmi
i dorobiłem się nawet trzech prawdziwych przyjaciół, więc te problemy tycza
się na pewno tylko kobiet. Nie przypominam sobie (poza ostatnim okresem) by
z mojej inicjatywy doszło do jakiegokolwiek kontaktu z dziewczyną która choć
trochę by mnie intrygowała....


....nie przypominam sobie też bym w dzieciństwie postrzegał ojca jako
rywala, bądź kierował nieświadomie pragnień seksualnych w kierunku matki,
nie ma więc chyba mowy o kompleksie Edypa. Pewne znaczenie może mieć fakt że
miałem bardzo mało kontaktu z matką po tym jak skończyłem gdzieś 10 lat i
byłem praktycznie wychowywany przez ojca . Niemniej problemy z kontaktem na
pewno miałem wcześniej, choć wtedy jeszcze zbytnio mi to nie przeszkadzało,
może to było jakieś konformistyczne przypasowanie do grupy kolegów, którzy
otwarcie manifestowali ( jako 4, 5, 6 latki naturalnie) że "się nie bawią z
dziewczynami",



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

zycie
Depresja - Kraków - gdzie?
Aparatura do badan psychotechnicznych
katolicy
Re: Aforyzmy - felieton MN

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »