Strona główna Grupy pl.sci.psychologia cd czy ma prawo żyć?

Grupy

Szukaj w grupach

 

cd czy ma prawo żyć?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-10 10:08:22

Temat: cd czy ma prawo żyć?
Od: "sawit" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> A jaki ty masz z nią związek?
> Próbowałeś czegoś by jej pomóc?
> Kim jesteś dla tej osoby?
>
> Pozdrawiam
> Vicky
>
>
Życzliwym obserwatorem, jednak nie na tyle znajomym aby móc radzićtej
osobie. Sytuacje znam z opowiadań znajomych, którzy jednak nie mają dosyć
czasu i cierpliwości, a może i serca, aby angazowac sie w długofalowe
działanie. Chcieliby pomóc - nie wiedza jak. Ich rady ograniczają się do
stwierdzenia: rzucić wszystko, wyjechać, uciec od tego, co robi, zacząć nowe
życie.
A ja myślę że chyba nie tędy droga.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-10-10 10:16:48

Temat: Re: cd czy ma prawo żyć?
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"sawit" <s...@w...pl> wrote in message
news:ao3jir$ssb$1@korweta.task.gda.pl...
| > A jaki ty masz z nią związek?
| > Próbowałeś czegoś by jej pomóc?
| > Kim jesteś dla tej osoby?
| >
| > Pozdrawiam
| > Vicky
| >
| >
| Życzliwym obserwatorem, jednak nie na tyle znajomym aby móc radzićtej
| osobie. Sytuacje znam z opowiadań znajomych, którzy jednak nie mają dosyć
| czasu i cierpliwości, a może i serca, aby angazowac sie w długofalowe
| działanie. Chcieliby pomóc - nie wiedza jak. Ich rady ograniczają się do
| stwierdzenia: rzucić wszystko, wyjechać, uciec od tego, co robi, zacząć
nowe
| życie.
| A ja myślę że chyba nie tędy droga.

A dlaczego tak myślisz?

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-10 10:48:59

Temat: Re: cd czy ma prawo żyć?
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "sawit" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ao3jir$ssb$1@korweta.task.gda.pl...
> Życzliwym obserwatorem, jednak nie na tyle znajomym aby móc radzićtej
> osobie. Sytuacje znam z opowiadań znajomych, którzy jednak nie mają dosyć
> czasu i cierpliwości, a może i serca, aby angazowac sie w długofalowe
> działanie. Chcieliby pomóc - nie wiedza jak. Ich rady ograniczają się do
> stwierdzenia: rzucić wszystko, wyjechać, uciec od tego, co robi, zacząć
nowe
> życie.
> A ja myślę że chyba nie tędy droga.

Przede wszystkim to należałoby zapoznać się opinią na temat życia tej
właśnie osoby, czyli z nią porozmawiać.
Od tego co mówią inni do tego czy ona sama jest z tym szczęśliwa to jeszcze
długa droga. Fakt, że ludzie żyjący w samotności albo w uzależnieniu od
innych zatracają rzeczywistość, ale kto wie czy to nie lepsze od
nietolerancji z jaką mogłaby się spotkać otwierając się na społeczeństwo w
takim stanie jak jest teraz. Napewno takiej osobie potrzebna jest pomoc, ale
nie jednorazowa - "chodź do kina" i na tym koniec. Potrzebna jest jej osoba
która by ją wsparła na dłuższy czas (także w leczeniu) o ile nie na całe
życie i wyciągnęła z tego marazmu.
Jest jeszcze jedna rzecz. Poczucie obowiązku wobec rodziców... Jeśli oni nie
mają nikogo oprócz niej (i ona jest tego świadoma) to wątpliwe jest to żeby
była w stanie teraz (po jakimś czasie przebywania z nimi i opieki) zostawić
ich samych sobie.

Pozdrawiam
Vicky




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-10 13:31:54

Temat: Re: cd czy ma prawo żyć?
Od: "sawit" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Vicky" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:ao3mer$p1n$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "sawit" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:ao3jir$ssb$1@korweta.task.gda.pl...
> > Życzliwym obserwatorem, jednak nie na tyle znajomym aby móc radzićtej
> > osobie. Sytuacje znam z opowiadań znajomych, którzy jednak nie mają
dosyć
> > czasu i cierpliwości, a może i serca, aby angazowac sie w długofalowe
> > działanie. Chcieliby pomóc - nie wiedza jak. Ich rady ograniczają się do
> > stwierdzenia: rzucić wszystko, wyjechać, uciec od tego, co robi, zacząć
> nowe
> > życie.
> > A ja myślę że chyba nie tędy droga.
>
> Przede wszystkim to należałoby zapoznać się opinią na temat życia tej
> właśnie osoby, czyli z nią porozmawiać.
> Od tego co mówią inni do tego czy ona sama jest z tym szczęśliwa to
jeszcze
> długa droga. Fakt, że ludzie żyjący w samotności albo w uzależnieniu od
> innych zatracają rzeczywistość, ale kto wie czy to nie lepsze od
> nietolerancji z jaką mogłaby się spotkać otwierając się na społeczeństwo w
> takim stanie jak jest teraz. Napewno takiej osobie potrzebna jest pomoc,
ale
> nie jednorazowa - "chodź do kina" i na tym koniec. Potrzebna jest jej
osoba
> która by ją wsparła na dłuższy czas (także w leczeniu) o ile nie na całe
> życie i wyciągnęła z tego marazmu.
> Jest jeszcze jedna rzecz. Poczucie obowiązku wobec rodziców... Jeśli oni
nie
> mają nikogo oprócz niej (i ona jest tego świadoma) to wątpliwe jest to
żeby
> była w stanie teraz (po jakimś czasie przebywania z nimi i opieki)
zostawić
> ich samych sobie.
>
> Pozdrawiam
> Vicky
>
>Tak. Gdyby była szczęśliwa - nie podejmowałaby próby kontaktu z lekarzem
czy psychoterapeuta.
Co do zatracania rzeczywistości i nietolerancji społecznej i poczucia
obowiazku (rodzice + ona) - zgadza sie, tak jest.
Problem ze znalezieniem osoby - pełniącej rolę niejako opiekunki czy
opiekuna - kto miałby na to czas i chęci? Za opłatą? Gdzie kogoś takiego
szukać? Skoro de facto nie ma własnego życia będzie chciała żyć życiem
drugiej osoby - i to też nie będzie normalne, i - jak przypuszczam -
niezmiernie uciążliwe dla drugiej osoby.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-10 16:26:49

Temat: Re: cd czy ma prawo żyć?
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "sawit" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ao4961$o8r$1@korweta.task.gda.pl...

> >Tak. Gdyby była szczęśliwa - nie podejmowałaby próby kontaktu z lekarzem
> czy psychoterapeuta.
> Co do zatracania rzeczywistości i nietolerancji społecznej i poczucia
> obowiazku (rodzice + ona) - zgadza sie, tak jest.
> Problem ze znalezieniem osoby - pełniącej rolę niejako opiekunki czy
> opiekuna - kto miałby na to czas i chęci? Za opłatą? Gdzie kogoś takiego
> szukać? Skoro de facto nie ma własnego życia będzie chciała żyć życiem
> drugiej osoby - i to też nie będzie normalne, i - jak przypuszczam -
> niezmiernie uciążliwe dla drugiej osoby.
>
No widzisz sam sobie odpowiedziałeś :)
Dlatego zadałam Ci te pytania na początku "Kim dla niej jestes?, itd"
Zeby szukać dla niej jakiejkolwiek pomocy najpierw trzeba zapoznać się z jej
podejściem do tego wszystkiego.

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czy ma prawo zyć?
Zakupoholizm
Młodość - niedojrzałość - zdziecinnienie
Wyalienowanie.
śmiech

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »