Witajcie, jestem w 31tc w ubiegłym tyg dopadła mnie grypa okrutna, 3 dni
miałam po 39 gorączki katar kaszel taki, że myślałam, że się udusze bo nie
miałam jak powietrza złapać. Gorączka dopadła mnei w nocy więc zadzwoniłam
na pogotowie, tam powiedziano mi, że moge najwyżej zadzwonić do lekrza który
mi cos doradzi bo wysyłanie karetki do cięzarnej nei ma sensu bo i tak nic
jej nie mozna przepisac, zadzwonilam pod nr, jaki tam dostałam a tam jakiś
lekarz mi mówi, żebym wzięła paracetamol i tyle. Po 2 dniach kiedy
widziałam, że gorączka spada na 2-3 h tylko po leku i zaraz wraca
stwierdziłam, że to chyab nie tak coś, zadzwoniłam do przychodni z prosba o
wizyte domową, naprawde czułam sie koszmarnie wszystko mnei bolało, no itam
kolejny raz uslysząłam, że jak cięzarna to mam se pic sok malinowy, cytryne
a na gorączke robic okłady z octu, pani nawet miła wszystko mi wytlumaczyla
łacznie z przepisem na syrop z cebuli po 3 dniach leżenia włozku
rzeczywiscie zaczęła choroba ustępować, a po tyg miałam wizytę u swojego
ginekologa, której powiedziałam o tej grypie, a ona od razu jak sie leczyłam
no i jak usłysząła o tych octach i malinach to zaczęła że to niepoważne, że
taka infekcja, że dzidzia też może byc chora i jemu cebulka nie pomoże, że
mysle tylko o sobie no i przepisała mi antybiotyk augmentin, twierdzac, ze
potem jak dziecko się urodzi z zapalniem płuc, czy z poważną infekcją jak
dodała często śmiertelną, to ona nie bedzie odpowiadać,
No i nie wiem co robić, brac ten antybiotyk, czy nie ja tam raczej wole
leków nie brac niz brac a juz tymbardziej antybiotyków, tymabrdziej teraz
kiedy infekcja prawie całkowicie minęła, ale rzecz jasna jeśli dla dobra
dziecka to biore bez gadania. Chciałabym jednak wiedziec czy naprawde jest
tak, że przez taką infekcje jaką przeszłam, dzidziuś może też chorować i nie
lecząc go teraz mogą wyjść duzo większe komplikacje po porodzie?
Dzieki za informacje pozdrawiam