« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-06-19 21:20:30
Temat: cień śmierci...Na samym początku chciałem powiedzieć, że ŚWIADOMIE żadnego samobójstwa
nie planuję, więc nie potrzebuję głosów, które będą mnie przekonywać,
żebym tego nie robił i zapewniać jaki świat jest piękny i ile stracę
jeśli go opuszczę... Nie o to chodzi...
Niemniej, że tak określę: śmierć chodzi za mną od dłuższego czasu - w
postaci dziwnych myśli i odczuć. Co jakiś czas pojawia się w mojej
głowie obraz własnej śmierci - a to spadam w jakąś przepaść, a to ktoś
przykłada mi do głowy pistolet i pociąga za spust. W obydwu przypadkach
moje ciało spada bezwładnie a ja... Nie czuję ani przerażenia, ani
dreszczu, jedynie spokój i i "ulgę".
Prawda jest taka, że od pewnego czasu tracę chęć do życia. Nie żebym
miał chęć i powody je skończyć, ale nie mam też motywacji aby je
kontynuować... Zaczyna mi być wszystko jedno, nie mam na nic ochoty...
Jedyną rzeczą, której jeszcze się trzymam są studia, chociaż nie wiem
czy przetrwam sesję, a wtedy to już nie będę miał dosłownie niczego...
Od dłuższego czasu jestem sam, być może coś do kogoś czuję, ale spełnić
tego uczucia się nie da...
Czuje, że się staczam powoli po równi pochyłej. :(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-06-19 22:26:04
Temat: Re: cień śmieci...
Użytkownik "Depresyjny" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
news:f59ham$jfj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Na samym początku chciałem powiedzieć, że ŚWIADOMIE żadnego samobójstwa
> nie planuję, więc nie potrzebuję głosów, które będą mnie przekonywać,
> żebym tego nie robił i zapewniać jaki świat jest piękny i ile stracę
> jeśli go opuszczę... Nie o to chodzi...
> Niemniej, że tak określę: śmierć chodzi za mną od dłuższego czasu - w
> postaci dziwnych myśli i odczuć. Co jakiś czas pojawia się w mojej
> głowie obraz własnej śmierci - a to spadam w jakąś przepaść, a to ktoś
> przykłada mi do głowy pistolet i pociąga za spust. W obydwu przypadkach
> moje ciało spada bezwładnie a ja... Nie czuję ani przerażenia, ani
> dreszczu, jedynie spokój i i "ulgę".
>
> Prawda jest taka, że od pewnego czasu tracę chęć do życia. Nie żebym
> miał chęć i powody je skończyć, ale nie mam też motywacji aby je
> kontynuować... Zaczyna mi być wszystko jedno, nie mam na nic ochoty...
> Jedyną rzeczą, której jeszcze się trzymam są studia, chociaż nie wiem
> czy przetrwam sesję, a wtedy to już nie będę miał dosłownie niczego...
> Od dłuższego czasu jestem sam, być może coś do kogoś czuję, ale spełnić
> tego uczucia się nie da...
>
> Czuje, że się staczam powoli po równi pochyłej.
Witaj Depresant ;)
Tu sami swoi... ;D
Olać wszystko i czekać aż słoneczko+kawcia obudzą chęci na cokolwiek...może
to jest metoda na zycie? Kto wie? :P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-06-20 00:12:03
Temat: Re: cień śmierci...
Użytkownik "Depresyjny" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
news:f59ham$jfj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Na samym początku chciałem powiedzieć, że ŚWIADOMIE żadnego samobójstwa
> nie planuję, więc nie potrzebuję głosów, które będą mnie przekonywać,
> żebym tego nie robił i zapewniać jaki świat jest piękny i ile stracę
> jeśli go opuszczę... Nie o to chodzi...
> Niemniej, że tak określę: śmierć chodzi za mną od dłuższego czasu - w
> postaci dziwnych myśli i odczuć. Co jakiś czas pojawia się w mojej
> głowie obraz własnej śmierci - a to spadam w jakąś przepaść, a to ktoś
> przykłada mi do głowy pistolet i pociąga za spust. W obydwu przypadkach
> moje ciało spada bezwładnie a ja... Nie czuję ani przerażenia, ani
> dreszczu, jedynie spokój i i "ulgę".
>
> Prawda jest taka, że od pewnego czasu tracę chęć do życia. Nie żebym
> miał chęć i powody je skończyć, ale nie mam też motywacji aby je
> kontynuować... Zaczyna mi być wszystko jedno, nie mam na nic ochoty...
> Jedyną rzeczą, której jeszcze się trzymam są studia, chociaż nie wiem
> czy przetrwam sesję, a wtedy to już nie będę miał dosłownie niczego...
> Od dłuższego czasu jestem sam, być może coś do kogoś czuję, ale spełnić
> tego uczucia się nie da...
>
> Czuje, że się staczam powoli po równi pochyłej. :(
O ile dobrze pamiętam, to rownią pochyłą,
opartą na punkcie jest huśtawka.
Raz w dół, raz w górę.
Przeczekać. Gwarantuję, że się wszystko zmieni.
Obserwacja.
Obserwuj.
Wykorzystaj dołek.
Jak będziesz na górze, nie będziesz miał na to czasu. :-))
Mądry, gdy powstaje dołek, wchodzi w medytację.
Czeka_czas.
W tym czasie może ustalić, co wartościowe.
Jakby chciał. Jak może być. Jak zmienić. i etc...
Myśli.
Demokracja mówi...że kto nie "przechlapał życia"
może zostać prezydentem.
Nie przechlap.
A jeśli już "przechlapałeś", to napraw.
Japończycy żyją po sto lat. Pewnie dzięki Godzilli :-)
Poszukaj jej w sobie :-))
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-06-20 12:38:41
Temat: Re: cień śmierci...
> Czuje, że się staczam powoli po równi pochyłej. :(
Jeśli tak czujesz jak piszesz to idź do psychologa.
Im wcześniej to zrobisz tym lepiej, nie rozkręcaj jeszcze bardziej swojego
doła nadzieją że sam sobie z tym poradzisz.
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |