| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-02-13 18:44:40
Temat: Re: cierpienie> Użytkownik "Jester" napisał w wiadomości:
> > . Jestem swiezy na tej
> > liscie i tez mam prawo sie czegos nauczyc. Nawet jesli bede cierpial
rozne
> > potwarze z powodu moich bledow.
Ja też niedawno byłam nowa i już nie pamiętam o tym.
Cieszy mnie twoje podejście poznawcze, a zawsze my nauczymy się czegoś od
Ciebie :-)
Nie znam osób, które nie popełniają błędów, IMO różnica polega na nie
przyznawania się do błędów
np. błedy lekarskie czasem kryją groby :-(
Czy warto nie przyznawać się do błędów i nosić cierpienie w sobie???
Witam w grupie ;-)
--
Pozdrawiam
Masoneczka vel Ania
Moc uśmiechów
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-02-14 20:36:44
Temat: Re: cierpienie> Naucz się więc nie traktować niczego osobiście. Nikt tez nie ma zamiaru tu
> Cię spotwarzać.
Kiedys traktowalem wszystko osobiscie i prawdopodobnie kiedy mialbym kilka
lat wczesniej odpowiedziec na twoja wypowiedz, to pewnie bardzo by mnie ona
ruszyla i nie byloby dyskusji. Odpowiedzialbym rownie zjadliwym jezykiem,
albo wogole, bo by mnie zabolala i pograzylbym sie w smutku, ze ktos nawet
nie zadal sobie trudu, zeby spytac co mialem na mysli, tylko od razu
przyrownuje mnie do hitlerowskich wyczynow, deprecjonuje mnie jako osobe i
tp. Zeby sie nauczyc nie przejmowac wypowiedziami ludzi, ktorzy mnie
chwilowo nie zrozumieli, pracowalem nad tym przez wiele czasu i kosztowalo
mnie to wiele wysilku. Tu nie chodzi o to, czy ktos mnie spotwarza, czy nie,
ale o to w jakim robi to celu. Jesli chcesz to robic dla rozrywki, to
przykro mi, ale sa dla mnie wazniejsze sprawy. Szkoda i mojego i twojego
czasu. Baw sie z innymi. Choc wspolczuje ludziom, ktorzy probuja szukac tu
czegos innego. Rozwoju, albo pomocy. Ale jesli chcesz rzucac inwektywami bo
chcesz mnie zrozumiec, to bede sie cieszyl. :o)
> Jednym nauka rzeczywiscie przychodzi bardzo łatwo, innym z wielkim trudem
i
> jest to uzależnione od ich potencjału intelektualnego a nie zawartości
> portfela.
Przez wiele lat tak myslalem i to sprawia bol. Dopoki sie z tym nie
pogodzisz. Ale teraz szukajac wielu rozwiazan wiem, ze nie do konca jest tak
z psychologia. Psychologia ma wiele ograniczen. Jesli chodzi przynajmniej o
taka czysta -akademicka. Na tych grupach jest wiele osob, ktore maja
niewiele wspolnego z psychologia. Czesto odnosi sie wrazenie, ze jedyna
ksiazka przez wielu polecana to Aaronson. Ale jest wiele obszarow, ktore sa
niezbadane przez psychologie nasza -zachodnia. Ludzie nie wiedza, ze maja
zasoby intelektualne potezniejsze niz im sie wydaje i ze samo pojecie IQ ich
ogranicza. Powstrzymuje od rozwijania. Bo skoro jestem inteligentny tak jak
jestem, to i tak nie bede bardziej. A sa sposoby na podwojenie swojej
inteligencji, a nawet potrojenie. Tylko to znajda te osoby, ktore szukaja, a
te, ktore maja inne ciekawe zajecia do roboty i nie pragna rozwoju jak
topielec pragnie lyku swierzego powietrza, niech sie bawia. Widocznie dla
nich ten czas jeszcze nie nadszedl. Nic na sile. Do nauki trzeba byc
gotowym..... inaczej wiecej szkody, niz pozytku. Nie ma ludzi gorszych i
lepszych. Bardziej i mniej inteligentnych. Sa tylko tacy, dla ktorych nie
nadszedl jeszcze odpowiedni czas i tacy, ktorzy sa gotowi, bo inne rozrywki
zaczely ich nudzic -oni tez kiedys sie bawili. To jest kolej ewolucji.
Czasem gorsi sa ci, ktorzy chelpia sie swoja inteligencja nie rozumiejac, na
jakim etapie ewolucji sie znalezli. Ze to tylko etap, a nie ze w jakis
sposob mieli szczescie. To tylko schemat: Sa inteligentni i sa -mniej
inteligentni i ze trzeba sie z tym pogodzic. Wygodny schemat, bo broni mnie
przed przyznaniem sie ze nie jestem tak inteligentny jaki moglbym byc, jacy
sa inni. Jednak tylko duze cierpienie z tego powodu moze sprawic, ze
zaczynasz szukac innych rozwiazan. Nie tych ograniczonych przez psychologie
akademicka.
> Piszesz o tych naciągaczach, którzy zbierają forsę na wódę i ćpanie?
> Jałmużnę to my regularnie dajemy zwierzętom ze schroniska a nie
degeneratom,
> którzy zeszmacili się sami.
Gdyby nie ci naciagacze -cpuny i pijaki to danie datku byloby dla ciebie
zbyt latwe i nie mialoby znaczenia w walce z twoimi ograniczeniami. Cpuny i
naciagacze sa wazni. tylko zadaj pytanie, w jaki sposob sa wazni dla ciebie?
W jaki sposob pomagaja w walce z ograniczeniami sknerstwa czy tez
automatycznych mysli na ich temat. Nie znasz ich historii rodzinnej. Czy
mozesz byc absolutnie pewna, ze wsrod nich nie ma ludzi wyksztalconych,
ktorzy na zasadzie przypadku albo i nie przypadku znalezli sie na ulicy? A
sa takie przypadki.....
Kiedys kiedy bylem maly ogladalem mnostwo telewizji. I wtedy mialem swoj
ulubiony serial. Glowny bohater w jednej z sytuacji powiedzial cos, co jest
jedyna rzecza, ktora pamietam z jego slow w tym serialu. "Nigdy nie smieje
sie z rzeczy, ktorych nie rozumiem".
Byc moze znajda sie osoby, ktore beda wiedzialy, kto to byl. Zreszta nie
jest to istotne. Najwazniejsze jest to, ze taka postawa nie pozwalala mu na
trzymanie sie schematow -leku, ktory w ludziach powoduje, ze nie zadaja
pytan i nie szukaja....
> A przeciez na tej liscie chcesz sie rozwijac. jesli chcesz....
> Pomyłka. Ta lista to dla mnie rozrywka.
Zycze wobec tego powodzenia. Widzisz Doritt. Bardzo milo mi sie z Toba
dyskutowalo. Kiedys kiedy uczylem sie myslec logicznie, musialem sie nauczyc
rowniez erystyki -czyli dyskutowania dla sztuki -tak, zeby moje bylo na
wierzchu. Dzis juz mnie to nie bawi. Moglibysmy jeszcze tak do konca listy
dyskutowac, bo mnie przychodzi wiele pomyslow, ktore moglbym wykorzystac
probujac obalic twoje racje. Wiem ze te pomysly przychodza mi automatycznie,
co jest zgodne z moim metaprogramem -polarnosc. Jesli spotkalas sie z nurtem
NLP, to bedziesz wiedziec, o co chodzi. Oboje mamy ten metaprogram. Dlatego
wiem, ze odpowiadanie na kazde twoje automatyczne ale.... nie doprowadzi do
konstruktywnych wnioskow dla zadnego z nas. Moze ostatnia korzysc ze mnie
jaka mozesz odniesc bedzie uswiadomienie sobie podobnego funkcjonowania.
Moze od razu zaprzeczysz, co bedzie tylko potwierdzeniem, ale to nie jest
istotne. Jesli nie chcesz sie rozwijac, tylko rozrywac, to powodzenia
jeszcze raz.
floren
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-14 20:58:07
Temat: Re: cierpienie> Nie znam osób, które nie popełniają błędów, IMO różnica polega na nie
> przyznawania się do błędów
> np. błedy lekarskie czasem kryją groby :-(
> Czy warto nie przyznawać się do błędów i nosić cierpienie w sobie???
> Witam w grupie ;-)
dzieki za powitanie!
to slodkie, :o)
Ciesze sie, ze poruszylas ten temat. Nie przyznawanie sie do bledow to jedno
z waznych ograniczen. Kiedy obawialem sie kiedys tego, ze ktos moze mnie
wysmiac za to, co mowie, nie chcialem sie przyznawac do bledow. I to
zrozumiale. Kiedy sie boje, to nie naraze sie na ciosy. To bylo chodzenie po
trupach do celu. Wet za wet. Zeby uniknac przyznania sie, ze ktos powiedzial
cos waznego. Ale wtedy mialem tez utrudnienie nauczenia sie czegos od ludzi,
ktorzy rozumowali inaczej. Tak jak z dyskusja z Doritt. Kiedys nie dopuscil
bym, zeby mnie czegos nauczyla. Co najwyzej uwazalbym, ze uwaza siebie za
najmadrzejsza na liscie i ze i tak do niej nic nie trafia. A teraz dzieki
niej moge wykryc bledy w moim rozumowaniu. Nie musze tego przyznawac, jesli
uwazam, ze ona sie myli. Ale jest zrodlem informacji zwrotnej dla mnie.....
teraz mam wybor. Moge przyznac jej racje, albo odmowic. Kiedys moglem tylko
odrzucic to, co do mnie mowi....
I sadze ze lista jest doskonalym miejscem dla kazdego, kto chce uporac sie z
wlasnymi ograniczeniami. Tu nie trzeba sie przedstawiac. Tu mozna sprawdzic,
czy jesli przyznam sie do bledu, czy ktos chcial mi dopiec -a wiec ma ze
soba wieksze problemy, czy tez byl na tyle mily, ze chcial mi zwrocic uwage
na inny aspekt myslenia, ktory byl dla mnie zakryty. Dla moich filtrow
percepcji.
Pozdrawiam
floren
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-14 21:37:04
Temat: Re: cierpienie:o)))))))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-14 21:42:43
Temat: Re: cierpienie> Cierpienie jest środkiem do celu, nie celem samym w sobie. Nie można więc
> mówić o tym, ze cierpienie jako takie "uszlachetnia" człowieka.
Uszlachetnia go
> cel, dla którego ów człowiek cierpi.
Tez tak sadze. To tylko katalizator. Lecz jesli chodzi o uszlachetnianie
cierpienia czy celu.... Czy wszystko musi byc szlachetne? Wedlug mnie nic.
> A czasem po prostu trzeba cierpieć.
> Ale...czy ktos potrafi wskazać miejsce w NT, gdzie "chwalone" jest
cierpienie?
Nie ma potrzeby chwalic cierpienia, jesli mozesz sie nim poslugiwac do
osiagania celu.....
floren
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-14 21:44:59
Temat: Re: cierpieniena poczatku chcialem ci odpisac na te wypowiedz w pelni. Jednak zaczalem od
tej drugiej -nizej. Czy nasza dyskusja ma sens??????????
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-14 21:46:05
Temat: Re: cierpienie> Nie można dać ostatniej złotówki, ale można podzielić się z osobą
> potrzebującą :-) Bardziej zastanawiające są faktyczne potrzeby osób
> proszących o datki.
Masz racje, czesto ich potrzeby nie sa adekwatne i duzo z nich jest
oszustami. ale broniac sie w ten sposob przed oszustami nigdy nie natrafisz
na tego, ktory rzeczywiscie potrzebuje. Poza tym zastanow sie, co jest dla
Ciebie dobre. Sa ludzie, ktorzy automatycznie daja datki. Bo inaczej nie
potrafia. I to jest ich ograniczenie. Nie wolna wola. Sa zniewoleni przez
ich nawyk i ich osobista historie... Dla nich najlepszym cwiczeniem na
pozbycie sie tego nawyku i danie z wlasnej woli jest nie dawac wogole.
Jakkolwiek nie darloby ich sumienie. W te strone jest rownie trudno. Ale to
trudno zauwazyc....
> Nie ufam takim cytatom jak powyższy przytoczony przez Ciebie, bo żeruje na
> wrażliwości innych
> i wymusza datki :-) nie jest przecież poezją.
Masz racje, bo nie chodzilo mi o poezje. Tu nie chodzi o to,czy dasz, czy
nie dasz komus
datku, a ostatnia zlotowka jest symbolem nadwysilku, ktory musisz wlazyc,
zeby pozbyc sie ograniczenia. Zauwaz, co sie dzieje z ludzmi, ktorzy
przekraczaja jezdnie na swiatlach. Sa Ci, ktorzy przechodza po zebrze tylko
na zielonym i ludzie, ktorzy zawsze nie trzymaja sie przepisow. Czy
sprawdzalas, co sie dzieje w twoich odczuciach, kiedy zmienisz swoj nawyk?
Kiedy mozesz ale nie musisz przebiec, zeby zdazyc na autobus. A czy latwo,
czy trudno jest sie powstrzymac kiedy bardzo sie spieszysz i kiedy widzisz,
ze za chwile autobus, albo tramwaj, ktory by cie wyratowal przed spoznieniem
odjedzie? Moze to bedzie trudne do zrozumienia, ale z tego punktu widzenia
nie mozna sie nauczyc byc punktualnym z wlasnej woli, jesli nie nauczysz sie
dobrze spozniac.
pozdrawiam,
floren
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-16 19:50:04
Temat: Re: cierpienie
Użytkownik "floren" <f...@c...pl> napisał w wiadomości
news:3c6ca2f8@news.vogel.pl...
>
> > Jednym nauka rzeczywiscie przychodzi bardzo łatwo, innym z wielkim
trudem
> i jest to uzależnione od ich potencjału intelektualnego a nie zawartości
portfela.
. Ludzie nie wiedza, ze maja zasoby intelektualne potezniejsze niz im sie
wydaje i ze samo pojecie IQ ich
> ogranicza. Powstrzymuje od rozwijania. Bo skoro jestem inteligentny tak
jak
> jestem, to i tak nie bede bardziej. A sa sposoby na podwojenie swojej
> inteligencji, a nawet potrojenie.
Nie ma. Uszczęśliwiłbyś tysiące rodziców dzieci z zespolem Downa, gdybyś
wskazał im metody skutkujące podwojeniem inteligencji ich pociech. Zresztą
liczysz też źle. Jeżeli masz przykładowo IQ=78 /jak na z.Downa to b. dobry
iloraz inteligencji/, to podwajajac te cyfrę otrzymałbyś IQ=156 -
inteligencję mieszczącą się w górnej skali testu Wechslera i określaną jako
bardzo wysoką. Niestety, niekiedy mordercza praca rodziców tych dzieci jest
w stanie podnieść ich IQ zaledwie o maksymalnie 10 pkt. w Skali Wechslera.
Nigdy w historii psychologii nie zanotowano przypadku podwojenia
inteligencji.
Tylko to znajda te osoby, ktore szukaja,
Tu też się nie zgodzę. Psychologia określa inteligencję tak samo jak
wzrost - w liczbach. Dobrze się odżywiając jesteś w stanie urosnąć o parę
cm.w krańcowych wypadkach o parenaście wiecej niż zakłada twój program
genetyczny. Ale chocbys jadł cidziennie przez 12 godzin, nie osiągniesz
wskutek tego wzrostu 2, 3 metry. Identycznie jest z IQ.
. Nie ma ludzi gorszych i
> lepszych. Bardziej i mniej inteligentnych.
Są. IQ czlowieka w Skali Wechslera mieści sie w granicach od 24 do 152. To
chyba oczywiste, że ci ostatni ze skali, sa bardziej inteligentni niż ci
pierwsi.
Sa tylko tacy, dla ktorych nie
> nadszedl jeszcze odpowiedni czas i tacy, ktorzy sa gotowi, bo inne
rozrywki
> zaczely ich nudzic -oni tez kiedys sie bawili.
Mylisz inteligencję z dojrzałością szkolną :).
.
> Czasem gorsi sa ci, ktorzy chelpia sie swoja inteligencja nie rozumiejac,
na jakim etapie ewolucji sie znalezli.
No trudno, żeby ktoś się chełpił głupotą
: Sa inteligentni i sa -mniej
> inteligentni i ze trzeba sie z tym pogodzic. Wygodny schemat, bo broni
mnie
> przed przyznaniem sie ze nie jestem tak inteligentny jaki moglbym byc,
jacy
> sa inni.
Och, wstydzić się mozna tylko zmarnowanego życia, albo zmarnowanych
talentów, jak mówi biblia.
>
> > Piszesz o tych naciągaczach, którzy zbierają forsę na wódę i ćpanie?
> > Jałmużnę to my regularnie dajemy zwierzętom ze schroniska a nie
> degeneratom,
> > którzy zeszmacili się sami.
> . Cpuny i
> naciagacze sa wazni. tylko zadaj pytanie, w jaki sposob sa wazni dla
ciebie?
W żaden. Swoje talenty otrzymali przy narodzeniu - od rodziców lub Boga,
nieważne. Zmarnowali je...ich problem.
Nie znasz ich historii rodzinnej. Czy
> mozesz byc absolutnie pewna, ze wsrod nich nie ma ludzi wyksztalconych,
ktorzy na zasadzie przypadku albo i nie przypadku znalezli sie na ulicy? A
> sa takie przypadki.....
Takich nie ma. Nikt nie znajduje się w rynsztoku, kryminale czy na ulicy z
przypadku. Najczęściej sam sie tam pcha. Odtrąca ręce, które wyciągają się z
pomocą wtedy, gdy jeszcze może z tej pomocy skorzystać. Odtrąceni odchodzą,
to chyba jasne. Nikt nie lubi być natrętem. Ale taką postawę jak Ty
prezentowała pewna lekarka. Po kilku latach "pomagania" tym z ulicy -
została przez jednego z nich bestialsko zamordowana, a jej 17-to letnia
córka zgwałcona przed śmiercią
Dorrit
floren
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-18 07:13:58
Temat: Re: cierpienieDorrit:
/.../
(floren):
> > Nie znasz ich historii rodzinnej. Czy
> > mozesz byc absolutnie pewna, ze wsrod nich nie ma ludzi wyksztalconych,
> > ktorzy na zasadzie przypadku albo i nie przypadku znalezli sie na ulicy? A
> > sa takie przypadki.....
>
> Takich nie ma. Nikt nie znajduje się w rynsztoku, kryminale czy na ulicy z
> przypadku.
Sa Dorrit. Pewnie nigdy nie slyszalas np. o porwanych do domow publicznych
wbrew wlasnej woli dziewczynach czy o wielu dzieciach z patologicznych rodzin,
ktore nie otrzymuja od rodzicow odpowiednich wzorcow i nalezytej opieki.
> /.../ Ale taką postawę jak Ty
> prezentowała pewna lekarka. Po kilku latach "pomagania" tym z ulicy -
> została przez jednego z nich bestialsko zamordowana, a jej 17-to letnia
> córka zgwałcona przed śmiercią
Rownie dobrze osoba nie pomagajaca nikomu z marginesu, tak jak Ty Dorrit, moze
zostac bestialsko zamordowana a jej/jego dziecko zgwalcone przed smiercia.
Nie trzeba byc pomagajacym aby stac sie ofiara takiego przestepstwa.
Jezeli pomagajacy wyciagna choc jedna osobe z rynsztoka, to
prawdopoodobienstwo, ze zagraza cos 'zwyklemu' czlowiekowi, minimalnie co
prawda, ale jednak sie zmniejsza.
Natomiast jezeli nikt nie pomoze ludziom z marginesu szanse kazdego z nas na
bezpeczne zycie niestety nie wzrosna w zwiazku z tym.
pozdrawiam
--
Zelig9
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-19 06:47:33
Temat: Re: cierpienieuparta z ciebie babka
> Nigdy w historii psychologii nie zanotowano przypadku podwojenia
> inteligencji.
bo i gdyby tak bylo to bysmy o tym nie rozmawiali
> Tylko to znajda te osoby, ktore szukaja,
> Tu też się nie zgodzę. Psychologia określa inteligencję tak samo jak
> wzrost - w liczbach.
jest tylko male ale. liczby owszem ale nie tak samo jak wzrost -wzrost masz
w mierze zalozmy policzalnej a tzw. IQ to czysta statystyka i abstrakt. dwa
razy jej nie zmierzysz. jak masz fart to ci wyjdzie podobnym testem, ale nie
mozesz uzyc tej samej linijki co da sie wykorzystac do miary wzrostu. jedyne
na co stac wspolczesnych psychologow. zreszta co im sie dziwic. skoro nauka
w psychologii rozwijala sie na zasadzie kompleksu przed innymi naukami i
checia dorownania innym naukom....
Dobrze się odżywiając jesteś w stanie urosnąć o parę
> cm.w krańcowych wypadkach o parenaście wiecej niż zakłada twój program
> genetyczny. Ale chocbys jadł cidziennie przez 12 godzin, nie osiągniesz
> wskutek tego wzrostu 2, 3 metry. Identycznie jest z IQ.
masz racje. nie tedy droga. jest takie powiedzenie. jesli cos nie dziala, to
zmien metode.
> . Nie ma ludzi gorszych i
> > lepszych. Bardziej i mniej inteligentnych.
>
>
> Są. IQ czlowieka w Skali Wechslera mieści sie w granicach od 24 do 152. To
> chyba oczywiste, że ci ostatni ze skali, sa bardziej inteligentni niż ci
> pierwsi.
oczywiste jesli upchniesz ich w wygodnym schemaciku pt. IQ. jednak
inteligencja to wg jednej z definicji - kolejnego schemaciku -rowniez miara
dobrego radzenia sobie w zyciu. ale to moze byc kolejny zgubny wniosek bo w
takim razie przestepcy sa superinteliggentni -ci prawdziwi przestepcy -nie
partacze ktorzy siedza. a poza tym jak wielu ludzi z wysokim IQ jest
szczesliwych? sa badania stwierdzajace ze ludzie za bardzo inteligentni nie
sa szczesliwi. wyobraz sobie ze masz 150 IQ, jestes sprytn na tyle, ze
potrafisz ograc jakiegos tam mistrzyka w szachy, i swietnie radzisz sobie w
zyciu, bo mozesz szybko i skutecznie zarobic pieniadze, mozesz wydawac je
szybciej niz widzisz. i teraz wyobraz sobie ze przenosza cie nagle do
miejsca, gdzie jest zamkniety teren, na ktorym paletaja sie dzieciaczki pod
nogami. nie dorastaja do twojego poziomu. owszem na poczatku sie z nimi
bawisz, bo co masz robic. ale po jakims czasem ile w koncu mozna bawic
zgraje bachorow, ktore w twoim 150 IQ-owym mniemaniu sa po prostu glupie.
nie sa partnerami dla ciebie. sory, ale nawet jesli zaczynasz w koncu
interesowac sie otoczeniem to i tak po pewnym czasie jestes w stanie
zauwazyc, ze zabawa i obcowanie wokolo to nic innego jak nuda. to tak jakbys
po studiach matematycznych dostala do podliczenia stos papierow z rachunkami
typu 1+2=, 2+2=. i jestes skazana na to do konca zycia. szczesliwi ci,
ktorzy nie sa superinteligentni. choc nie wiedza o swoim szczesciu, bo
czesto szukaja go tam, gdzie mysla ze jest a nie ma.
IQ to tylko jeden z aspektow inteligencj. w samym umysle szczescia nie
znajdzesz. i nie tylko szczescia. odpowiedzi rowniez
> Sa tylko tacy, dla ktorych nie
> > nadszedl jeszcze odpowiedni czas i tacy, ktorzy sa gotowi, bo inne
> rozrywki
> > zaczely ich nudzic -oni tez kiedys sie bawili.
> Mylisz inteligencję z dojrzałością szkolną :).
ach dorit. czyzby? oceniasz mnie wg jakiegos tam schematu. masz jakas wiedze
psychologiczna. a jak z praktyka? czy potrafisz spojrzec na cos z punktu
widzenia innego czlowieka? umiejetnosc psychologiczna ktora nie umywa sie
tylko do intelektu. zamias tego oceniasz wg wlasnej wiedzy. a skad wiesz co
ja mialem na mysli? majac rozrywke z tych tekstow nigdy nie zadasz
odpowiedniego pytania i wiele ci umknie spod nosa. czy jestes ta
superinteligentna, ktora moze sobie na to pozwolic?
> > Czasem gorsi sa ci, ktorzy chelpia sie swoja inteligencja nie
rozumiejac,
> na jakim etapie ewolucji sie znalezli.
>
> No trudno, żeby ktoś się chełpił głupotą
skoro juz trafilas w odpowiednie pojecia: inteligencja, brak inteligencji,
madrosc, glupota. to sa cztery rozne pojecia. i czlowiek inteligentny
chelpic moze sie wszystkim co widzi ze ma. jednak nie wynika z tego, ze jest
madry....
nigdy nie spotkalas nikogo, kto nie bylby inteligentny -niewyksztalcony a
tchnie madroscia ze az dech zapiera? jesli nie to zycze zebys tego
doswiadczyla. empiria to chyba cos czemu mozesz zaufac????????????
> : Sa inteligentni i sa -mniej
> > inteligentni i ze trzeba sie z tym pogodzic. Wygodny schemat, bo broni
> mnie
> > przed przyznaniem sie ze nie jestem tak inteligentny jaki moglbym byc,
> jacy
> > sa inni.
>
>
> Och, wstydzić się mozna tylko zmarnowanego życia, albo zmarnowanych
> talentów, jak mówi biblia.
owszem. jesli masz przed kim sie wstydzic. jesli nie masz, to pojecie wstydu
nie istnieje.
czy nigdy nie zdarzylo ci sie marnowac talentu? siedziec bezczynnie albo
trawic czas na cos, co nie jest zwiazane z twoim talentem? jestes doskonala?
jesli nie, to co krok musialabys sie wstydzic. a wstyd hamuje w rozwijaniu
talentow. same paradoksy a jednak prawda gdzies sie tli.
> > naciagacze sa wazni. tylko zadaj pytanie, w jaki sposob sa wazni dla
> ciebie?
>
> W żaden. Swoje talenty otrzymali przy narodzeniu - od rodziców lub Boga,
> nieważne. Zmarnowali je...ich problem.
w czym jestes lepsza? tak czysto intelektualnie -marnujesz swoj talent na
dyskusje ze mna, na rozrywke w sieci. a skoro tak dobrze znasz biblie to od
kogo bedzie wiecej wymagane: od cpuna, ktory urodzil sie cpunem i nie mial
talentu do zainwestowania, czy od ciebie, ktora ma talent i marnotrawi go w
sieci? kto surowiej zostanie potraktowany?
tymi kategoriami zaciskasz sobie petle na szyi....
> Nie znasz ich historii rodzinnej. Czy
> > mozesz byc absolutnie pewna, ze wsrod nich nie ma ludzi wyksztalconych,
> ktorzy na zasadzie przypadku albo i nie przypadku znalezli sie na ulicy? A
> > sa takie przypadki.....
>
> Takich nie ma.
takich nie ma, czy takich nie spotkalas?
Nikt nie znajduje się w rynsztoku, kryminale czy na ulicy z
> przypadku. Najczęściej sam sie tam pcha.
najczesciej. a wiec dopuszczasz mozliwosc tego mniej czesciej ktore moze byc
wyjatkowo wrednym przypadkiem niezaleznym od cpuna.... to juz cos.... nawet
tu mozna byc z ciebie dumnym :)))
Odtrąca ręce, które wyciągają się z
> pomocą wtedy, gdy jeszcze może z tej pomocy skorzystać. Odtrąceni
odchodzą,
> to chyba jasne. Nikt nie lubi być natrętem. Ale taką postawę jak Ty
> prezentowała pewna lekarka. Po kilku latach "pomagania" tym z ulicy -
> została przez jednego z nich bestialsko zamordowana, a jej 17-to letnia
> córka zgwałcona przed śmiercią
jednak nie zakopala swojego talentu, i bedzie zbierac zniwo. a ze czemu? bo
miala odwage. bez odwagi nie wykopiesz wlasnego, a nawet jak nie bedziesz
miec odwagi, to musi sie zdarzyc szczesliwy przypadek -nie bede wracal do
przypadkowego cierpienia, ktory sprawi, ze zainwestujesz swoj ukryty talent
i nie pojdziesz w zapomnienie.....z punktu widzenia jednego ze
schematow -jednej z doktryn.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |