Strona główna Grupy pl.sci.psychologia cierpienie

Grupy

Szukaj w grupach

 

cierpienie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-02-19 21:34:14

Temat: Re: cierpienie
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:111f.000000d0.3c70a9b5@newsgate.onet.pl...
> Dorrit:
>
> /.../
> (floren):
> > > Nie znasz ich historii rodzinnej. Czy
> > > mozesz byc absolutnie pewna, ze wsrod nich nie ma ludzi
wyksztalconych,
> > > ktorzy na zasadzie przypadku albo i nie przypadku znalezli sie na
ulicy? A
> > > sa takie przypadki.....
> >
> > Takich nie ma. Nikt nie znajduje się w rynsztoku, kryminale czy na ulicy
z
> > przypadku.
>
> Sa Dorrit. Pewnie nigdy nie slyszalas np. o porwanych do domow publicznych
> wbrew wlasnej woli dziewczynach

Ależ słyszałam, słyszałam. Dewocyjna "La Strada" bębni o tym kiedy tylko uda
sie jej złapać czas antenowy w telewizorni. Swoją drogą w Niemczech jest
dość ślicznych dziewcząt, które chcą dobrowolnie pracować w pornobiznesie i
w prostytucji, żeby ktoś miał przemocą zmuszać do tego zawodu nasze
nieokrzesane erotycznie, zastrachane wiejskie Kaśki czy Maryśki. Prostytutka
ma być pociągająca dla klienta, wesoła, przymilna, błyskotliwa a nie
posiniaczona, przerażona i zaćpana. Sama gwiazda niemieckiego pornobiznesu,
Polka z pochodzenia, bardzo negatywnie wypowiadała się nt. talentu Polek w
tym zakresie. Twierdziła, że Polki nawet starać się nie umieją, tylko
rozkraczą nogi i już uważają że należy im się za to góra forsy. Zaś pisząc o
ulicznych menelach miałam na myśli kryminalistów, ćpunów i alkoholików -
głównie mężczyzn.


czy o wielu dzieciach z patologicznych rodzin,
> ktore nie otrzymuja od rodzicow odpowiednich wzorcow i nalezytej opieki.


Tak, a jednak w większości wyrastają na normalnych ludzi.
>
> > /.../ Ale taką postawę jak Ty
> > prezentowała pewna lekarka. Po kilku latach "pomagania" tym z ulicy -
> > została przez jednego z nich bestialsko zamordowana, a jej 17-to letnia
> > córka zgwałcona przed śmiercią
>
> Rownie dobrze osoba nie pomagajaca nikomu z marginesu, tak jak Ty Dorrit,
moze
> zostac bestialsko zamordowana a jej/jego dziecko zgwalcone przed smiercia.
> Nie trzeba byc pomagajacym aby stac sie ofiara takiego przestepstwa.


Owszem, ale szukając kontaktu z takimi ludźmi i ich towarzystwa, istotnie
zwiększasz prawdopodobieństwo stania się ofiarą. Złego towarzystwa należy
unikać.


Natomiast jezeli nikt nie pomoze ludziom z marginesu szanse kazdego z nas
na bezpeczne zycie niestety nie wzrosna w zwiazku z tym.



Natomiast zwiększa sie prawdopodobieństwo deprawacji "pomagającego" w myśl
przysłowia: "Kto z kim przestaje, takim się staje".
Dorrit





>
> pozdrawiam
> --
> Zelig9
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-02-20 07:56:39

Temat: Re: cierpienie
Od: <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dorrit:

> > Rownie dobrze osoba nie pomagajaca nikomu z marginesu, tak jak Ty Dorrit,
> > moze zostac bestialsko zamordowana a jej/jego dziecko zgwalcone przed
> > smiercia.
> > Nie trzeba byc pomagajacym aby stac sie ofiara takiego przestepstwa.
>
>
> Owszem, ale szukając kontaktu z takimi ludźmi i ich towarzystwa, istotnie
> zwiększasz prawdopodobieństwo stania się ofiarą. Złego towarzystwa należy
> unikać.

To, ze zle towarzystwo zwieksza zagrozenie stania się ofiara - zgoda. Ale
pomagajac takim osobom nie wchodzisz w ich krag towarzyski - Twoje relacje z
nimi sa na innej plaszczyznie.

Nie znam statystyk, ile pomagajacych stalo sie ofiarami przemocy podopiecznych,
ale zeby byla to wartosc istotnie odbiegajaca od szansy na stanie sie
ofiara 'zwyklej' przemocy - watpie.

> Natomiast jezeli nikt nie pomoze ludziom z marginesu szanse kazdego z nas
> na bezpeczne zycie niestety nie wzrosna w zwiazku z tym.
>
>
> Natomiast zwiększa sie prawdopodobieństwo deprawacji "pomagającego" w myśl
> przysłowia: "Kto z kim przestaje, takim się staje".

Jezeli jestes pewna, ze te przyslowie sie sprawdza, to czy nie powinnas zmienic
pracy?

(o ile nadal pracujesz jako psychiatra i biegla i masz konakt z przestepcami
oraz chorymi psychicznie)

;)))

> Dorrit

pozdrawiam
--
Zelig9


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-20 16:07:54

Temat: Re: cierpienie
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "floren" <f...@c...pl> napisał w wiadomości
news:3c72e43e@news.vogel.pl...
> uparta z ciebie babka
>
> > Nigdy w historii psychologii nie zanotowano przypadku podwojenia
> > inteligencji.
>
> bo i gdyby tak bylo to bysmy o tym nie rozmawiali

Ależ Ty piszesz tak, jakbys wierzył w swoje stwierdzenia nt. mozliwosci
podwojenia inteligencji.
>
> > Tylko to znajda te osoby, ktore szukaja,
>
> > Tu też się nie zgodzę. Psychologia określa inteligencję tak samo jak
> > wzrost - w liczbach.
>
> jest tylko male ale. liczby owszem ale nie tak samo jak wzrost -wzrost
masz
> w mierze zalozmy policzalnej a tzw. IQ to czysta statystyka i abstrakt.
dwa
> razy jej nie zmierzysz. jak masz fart to ci wyjdzie podobnym testem, ale
nie mozesz uzyc tej samej linijki co da sie wykorzystac do miary wzrostu.


Owszem, różne testy mierzące inteligencje są skorelowane. Inteligencje można
mierzyć nie tylko dwa, ale i wiecej razy u jednego człowieka i tym samym
testem.


jedyne
> na co stac wspolczesnych psychologow. zreszta co im sie dziwic. skoro
nauka w psychologii rozwijala sie na zasadzie kompleksu przed innymi naukami
i
> checia dorownania innym naukom....


Nauka nie miewa kompleksów :). Nie personifikuj pojęć abstrakcyjnych.


> > . Nie ma ludzi gorszych i
> > > lepszych. Bardziej i mniej inteligentnych.
> >
> >
> > Są. IQ czlowieka w Skali Wechslera mieści sie w granicach od 24 do 152.
To
> > chyba oczywiste, że ci ostatni ze skali, sa bardziej inteligentni niż ci
> > pierwsi.
>
> oczywiste jesli upchniesz ich w wygodnym schemaciku pt. IQ. jednak
> inteligencja to wg jednej z definicji - kolejnego schemaciku -rowniez
miara
> dobrego radzenia sobie w zyciu.


Cóż za pomieszanie pojęć. Pisałam wyraźnie o wechslerowskim rozumieniu
inteligencji. I dlaczego tak Cię irytują teorie i definicje oparte na
empirii? Rozróżniasz takie pojęcia jak "teoria", "definicja", "schemat"?
Nigdzie nie pisałam o schemacie funkcjonowania inteligencji a tym bardziej o
"schemaciku" :).


ale to moze byc kolejny zgubny wniosek bo w
> takim razie przestepcy sa superinteliggentni -ci prawdziwi przestepcy -nie
> partacze ktorzy siedza.


Czyli przestępca jest superinteligentny bo...nie siedzi? Ha, ha ha. Ja też
nie siedzę w wiezieniu, choć w tej chwili siedzę w fotelu. Czy to znaczy, że
jestem superinteligentna? Natomiast często zdarzało mi się siedzieć w
więzieniu i badać przestępców. Czy to znaczy, że wtedy byłam mało
inteligentna?


a poza tym jak wielu ludzi z wysokim IQ jest
> szczesliwych? sa badania stwierdzajace ze ludzie za bardzo inteligentni
nie sa szczesliwi.


A co to ma do rzeczy? Kto Ci powiedział, że inteligencja jest w jakikolwiek
sposób skorelowana z poczuciem szczęścia?


> IQ to tylko jeden z aspektow inteligencj.


IQ to liczbowy miernik poziomu inteligencji ogólnej a nie żaden "aspekt".
>


> > Sa tylko tacy, dla ktorych nie
> > > nadszedl jeszcze odpowiedni czas i tacy, ktorzy sa gotowi, bo inne
> > rozrywki
> > > zaczely ich nudzic -oni tez kiedys sie bawili.
>
> > Mylisz inteligencję z dojrzałością szkolną :).

>
> ach dorit. czyzby? oceniasz mnie wg jakiegos tam schematu. masz jakas
wiedze
> psychologiczna. a jak z praktyka? czy potrafisz spojrzec na cos z punktu
> widzenia innego czlowieka?



O przepraszam Cię bardzo. Nie mam zamiaru patrzeć na teorie inteligencji ani
teorie funkcjonowania psychiki z Twojego punktu widzenia, bo Twój punkt
widzenia jest - nie obraź się - daleki od profesjonalizmu


umiejetnosc psychologiczna ktora nie umywa sie
> tylko do intelektu. zamias tego oceniasz wg wlasnej wiedzy. a skad wiesz
co
> ja mialem na mysli?


Jeżeli bedziesz chciał, żebym wiedziała co miałeś na myśli, to zapewne mi
powiesz :).


>
> > > Czasem gorsi sa ci, ktorzy chelpia sie swoja inteligencja nie
> rozumiejac,
> > na jakim etapie ewolucji sie znalezli.
> >
> > No trudno, żeby ktoś się chełpił głupotą
>
> nigdy nie spotkalas nikogo, kto nie bylby inteligentny -niewyksztalcony a
tchnie madroscia ze az dech zapiera?

Jak może jeden człowiek być zarazem nie inteligentny i mądry?
>
>
> >
> >
> > Och, wstydzić się mozna tylko zmarnowanego życia, albo zmarnowanych
> > talentów, jak mówi biblia.

>
> owszem. jesli masz przed kim sie wstydzic. jesli nie masz, to pojecie
wstydu nie istnieje.


Można wstydzić się samego siebie. przed lustrem i własnym sumieniem ;).


> czy nigdy nie zdarzylo ci sie marnowac talentu? siedziec bezczynnie albo
> trawic czas na cos, co nie jest zwiazane z twoim talentem? jestes
doskonala?


Wiele razy. Ale miałam na myśli pewne etapy czasowe a nie chwile.

> > > naciagacze sa wazni. tylko zadaj pytanie, w jaki sposob sa wazni dla
> > ciebie?

> >
> > W żaden. Swoje talenty otrzymali przy narodzeniu - od rodziców lub Boga,
> > nieważne. Zmarnowali je...ich problem.

>
> w czym jestes lepsza? tak czysto intelektualnie -marnujesz swoj talent na
dyskusje ze mna, na rozrywke w sieci.


O nie Przyjacielu - ja w tej chwili marnuję czas, a nie swoje zdolności. To
ostatnie starałam się wykorzystać jak umiałam najlepiej i nadal się staram.



a skoro tak dobrze znasz biblie to od
> kogo bedzie wiecej wymagane: od cpuna, ktory urodzil sie cpunem i nie mial
> talentu do zainwestowania,


Każdy ma jakieś zdolności /talenty - jak mówi biblia/. Ten ćpun od dziecka
nie był ćpunem. On chciał tylko żyć lekko i przyjemnie bez pracy, inwestycji
i wysiłku. Swoje talenty roztrwonił na narkotyki. Gdy stanie przed Stwórcą
ten zapyta go - "Coś uczynił ze swoim życiem człowiecze?"


czy od ciebie, ktora ma talent i marnotrawi go w
> sieci? kto surowiej zostanie potraktowany?
> tymi kategoriami zaciskasz sobie petle na szyi....
>
>
> Nikt nie znajduje się w rynsztoku, kryminale czy na ulicy z przypadku.
Najczęściej sam sie tam pcha.
>
> najczesciej. a wiec dopuszczasz mozliwosc tego mniej czesciej ktore moze
byc
> wyjatkowo wrednym przypadkiem niezaleznym od cpuna.... to juz cos....
nawet
> tu mozna byc z ciebie dumnym :)))
>
> Odtrąca ręce, które wyciągają się z
> > pomocą wtedy, gdy jeszcze może z tej pomocy skorzystać. Odtrąceni
> odchodzą,
> > to chyba jasne. Nikt nie lubi być natrętem. Ale taką postawę jak Ty
> > prezentowała pewna lekarka. Po kilku latach "pomagania" tym z ulicy -
> > została przez jednego z nich bestialsko zamordowana, a jej 17-to letnia
> > córka zgwałcona przed śmiercią
>
> jednak nie zakopala swojego talentu, i bedzie zbierac zniwo.


Nie będzie. Przecież umarła, przestała istnieć.



a ze czemu? bo
> miala odwage. bez odwagi nie wykopiesz wlasnego,


Właśnie ten zły biblijny sługa zakopał talent dany mu przez Pana, zamiast go
pomnożyć.


a nawet jak nie bedziesz
> miec odwagi,


Inni słudzy rzeczywiscie mieli odwage inwestować.


to musi sie zdarzyc szczesliwy przypadek -nie bede wracal do
> przypadkowego cierpienia, ktory sprawi, ze zainwestujesz swoj ukryty
talent
> i nie pojdziesz w zapomnienie.....z punktu widzenia jednego ze
schematow -jednej z doktryn.


Żeby inwestować w siebie, nie trzeba cierpieć.
Dorrit
>
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-20 16:28:01

Temat: Re: cierpienie
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:30d3.00000153.3c7356b7@newsgate.onet.pl...
> > Owszem, ale szukając kontaktu z takimi ludźmi i ich towarzystwa,
istotnie
> > zwiększasz prawdopodobieństwo stania się ofiarą. Złego towarzystwa
należy
> > unikać.
>
> To, ze zle towarzystwo zwieksza zagrozenie stania się ofiara - zgoda. Ale
> pomagajac takim osobom nie wchodzisz w ich krag towarzyski - Twoje relacje
z
> nimi sa na innej plaszczyznie.


Na jakiej? Bo skoro zgodzilismy sie, że nie ma to być pomoc na miarę
bunuelowskiej Viridiany. Jak pomożesz np. podejrzanemu o gwałt? I w czym
pomożesz?


> > Natomiast zwiększa sie prawdopodobieństwo deprawacji "pomagającego" w
myśl
> > przysłowia: "Kto z kim przestaje, takim się staje".
>
> Jezeli jestes pewna, ze te przyslowie sie sprawdza, to czy nie powinnas
zmienic
> pracy? (o ile nadal pracujesz jako psychiatra i biegla i masz konakt z
przestepcami oraz chorymi psychicznie)


Nie pracuję jako psychiatra, ale zajmuję się diagnostyką psychologiczną.
Nie można więc mojej pracy nazwać "pomocą" w sensie dosłownym. Nawet w
takim, w jakim świadczyła ją zamordowana lekarka. Ona zresztą nie była nawet
psychiatrą, a jej pomoc polegała na bezpośrednich świadczeniach
finansowo-żywnościowych i noclegowych. Kupowała im leki za własne pieniądze,
częstowała obiadami, pisała pisma do sądu, gonila w ich sprawach po
urzędach, drzwi jej domu były przed nimi otwarte itp
A co do deprawacyjności takiego środowiska - nie chciałbyś pewnie, żeby
Twoje dziecko się w nim obracało. Skądinąd wiadomo, że np. córka Kotańskiego
miała już problemy z prawem i narkotykami .
Dorrit
>
> ;)))
>
> pozdrawiam
> --
> Zelig9
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-27 10:09:30

Temat: Re: cierpienie
Od: <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dorrit:

> Na jakiej? Bo skoro zgodzilismy sie, że nie ma to być pomoc na miarę
> bunuelowskiej Viridiany. Jak pomożesz np. podejrzanemu o gwałt? I w czym
> pomożesz?

Nie kazdy, kto zyje w rynsztoku jest przestepca, choc taki stereotyp jaki
prezentujesz, jest bardzo prosty i nie wymaga wysilku intelektualnego.

Dopoki czlowiekowi wina nie zostanie udowodniona jest niewinny - i to obojetne,
czy jest to menel czy np. znana osobistsc.

Doprawdy Dorrit nie wiesz, w jaki sposo mozna pomoc brudnym, glodnym ludziom?

> > > Natomiast zwiększa sie prawdopodobieństwo deprawacji "pomagającego" w
> myśl
> > > przysłowia: "Kto z kim przestaje, takim się staje".
> >
> > Jezeli jestes pewna, ze te przyslowie sie sprawdza, to czy nie powinnas
> zmienic
> > pracy? (o ile nadal pracujesz jako psychiatra i biegla i masz konakt z
> przestepcami oraz chorymi psychicznie)
>
>
> Nie pracuję jako psychiatra, ale zajmuję się diagnostyką psychologiczną.

Ale przyslowie, ktore przytoczylas, dotyczy rowniez Ciebie: "Kto z kim
przestaje, takim się staje" - chyba, ze sie z tego wycofujesz.

> Ona zresztą nie była nawet
> psychiatrą, a jej pomoc polegała na bezpośrednich świadczeniach
> finansowo-żywnościowych i noclegowych. Kupowała im leki za własne pieniądze,
> częstowała obiadami, pisała pisma do sądu, gonila w ich sprawach po
> urzędach, drzwi jej domu były przed nimi otwarte itp

Czlowiek w kazdej sytuacji powinien kierowac sie tez rozumem. Jezeli podejmuje
ryzyko, to na wlasna odpowiedzialnosc. Sa rozne formy pomocy, nie trzeba
dzielic calego swojego zycia z potrzebujacymi - trzeba umiec zakreslic granice
pomocy.

> A co do deprawacyjności takiego środowiska - nie chciałbyś pewnie, żeby
> Twoje dziecko się w nim obracało. Skądinąd wiadomo, że np. córka Kotańskiego
> miała już problemy z prawem i narkotykami .

Twoje dzieci tez moga miec problemy z narkotykami i prawem, niezaleznie od tego
czy pomagasz komukolwiek czy nie - inne czynniki o tym decyduja.
Wieksze znaczenie ma tu np. wielkosc miasta, okolica, srodowisko rowiesnicze,
czas, ktory poswieca rodzic dziecku niz to, czym sie on zajmuje.


pozdrawiam
--
Zelig9

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-27 14:52:35

Temat: Re: cierpienie
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:607d.000014a1.3c7cb05a@newsgate.onet.pl...
> Dorrit:
>
> > Na jakiej? Bo skoro zgodzilismy sie, że nie ma to być pomoc na miarę
> > bunuelowskiej Viridiany. Jak pomożesz np. podejrzanemu o gwałt? I w czym
> > pomożesz?
>
> Nie kazdy, kto zyje w rynsztoku jest przestepca, choc taki stereotyp jaki
> prezentujesz, jest bardzo prosty i nie wymaga wysilku intelektualnego.
>
> Dopoki czlowiekowi wina nie zostanie udowodniona jest niewinny - i to
obojetne,
> czy jest to menel czy np. znana osobistsc.


Małe sprostowanie - uchodzi za niewinnego. Dopiero kara nadaje mu piętno.
Złodziej, który nie daje się przyłapać nie przestaje byc złodziejem
>


> Doprawdy Dorrit nie wiesz, w jaki sposo mozna pomoc brudnym, glodnym
ludziom?


Niech zgadnę... dać bułkę z szynką i mydło? Tak właśnie zrobiła Viridiana.
Zgwałcili ja a dom splądrowali. Nie znasz tego filmu?
>
> > > > Natomiast zwiększa sie prawdopodobieństwo deprawacji "pomagającego"
w
> > myśl
> > > > przysłowia: "Kto z kim przestaje, takim się staje".
> > >
> > > Jezeli jestes pewna, ze te przyslowie sie sprawdza, to czy nie
powinnas
> > zmienic
> > > pracy? (o ile nadal pracujesz jako psychiatra i biegla i masz konakt z
> > przestepcami oraz chorymi psychicznie)
> >
> >
> > Nie pracuję jako psychiatra, ale zajmuję się diagnostyką
psychologiczną.
>
> Ale przyslowie, ktore przytoczylas, dotyczy rowniez Ciebie: "Kto z kim
> przestaje, takim się staje" - chyba, ze sie z tego wycofujesz.


Mówiąc "przestaje" miałam na myśli kontakty towarzyskie.

>
> > Ona zresztą nie była nawet
> > psychiatrą, a jej pomoc polegała na bezpośrednich świadczeniach
> > finansowo-żywnościowych i noclegowych. Kupowała im leki za własne
pieniądze,
> > częstowała obiadami, pisała pisma do sądu, gonila w ich sprawach po
> > urzędach, drzwi jej domu były przed nimi otwarte itp


> Czlowiek w kazdej sytuacji powinien kierowac sie tez rozumem. Jezeli
podejmuje
> ryzyko, to na wlasna odpowiedzialnosc.


Za co chcesz ją obciążyc odpowiedzialnością? Za naiwność czy za to, że
została zamordowana?



Sa rozne formy pomocy, nie trzeba
> dzielic calego swojego zycia z potrzebujacymi - trzeba umiec zakreslic
granice
> pomocy.


Ależ oczywiście, zgadzam się z Tobą w 100% dopóki nie zaczniesz twierdzić,
że zawodowy psycholog=zawodowy pomagacz przez 24 godz. na dobę.
>
> > A co do deprawacyjności takiego środowiska - nie chciałbyś pewnie, żeby
> > Twoje dziecko się w nim obracało. Skądinąd wiadomo, że np. córka
Kotańskiego
> > miała już problemy z prawem i narkotykami .

>
> Twoje dzieci tez moga miec problemy z narkotykami i prawem, niezaleznie od
tego czy pomagasz komukolwiek czy nie - inne czynniki o tym decyduja.


Mogą, ale częste i bliskie kontakty z takim środowiskiem, a zwłaszcza jego
akceptacja, sprzyjają deprawacji.
Dorrit
>
>
> pozdrawiam
> --
> Zelig9
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-28 08:38:22

Temat: Re: cierpienie
Od: <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dorrit:

> Małe sprostowanie - uchodzi za niewinnego. Dopiero kara nadaje mu piętno.
> Złodziej, który nie daje się przyłapać nie przestaje byc złodziejem

Mowilas o osobie _podejrzanej_ o gwalt. Byc podejrzanym a byc sprawca to dwie
rozne sprawy. Przykladowo ktos moze podejrzewac Cie o glupote - jestes wiec
automatycznie glupia? Podejrzewac mozna wszystkich o wszystko - zaden problem.

> > Doprawdy Dorrit nie wiesz, w jaki sposo mozna pomoc brudnym, glodnym
> ludziom?
>
>
> Niech zgadnę... dać bułkę z szynką i mydło? Tak właśnie zrobiła Viridiana.
> Zgwałcili ja a dom splądrowali. Nie znasz tego filmu?

Rozmawiamy o rzeczywistosci - nie o filmach. Pomaganie osobom z 'marginesu'
moze miec rozne formy - od mniej aktywnych (np. datki) po bardziej aktywne
(organizowanie udzielania pomocy, wolontariat).

Jezeli chcesz budowac swoj obraz swiata w oparciu o filmy lub o jednostkowe
przypadki nierozsadnego zachowania prosze bardzo - to Twoja sprawa.

Mozesz tez swoj swiat budowac na leku, mozesz szukac dla niego uzasadnienia i
potwierdzenia, tylko musisz pamietac, ze strach wypacza postrzeganie
rzeczywistosci. Bierzesz tylko to, co potwierdza Twoje obawy a odrzucasz
wszystko inne.

> > Ale przyslowie, ktore przytoczylas, dotyczy rowniez Ciebie: "Kto z kim
> > przestaje, takim się staje" - chyba, ze sie z tego wycofujesz.
>
> Mówiąc "przestaje" miałam na myśli kontakty towarzyskie.

Teraz tak mowisz - po czterech postach - za pozno zeby Ci uwierzyc :p

Pozwol ze przypomne, ze przyslowie te przytoczylas w odpowiedzi na moja uwage,
ze pomagajacy nie jest w kregu towarzyskim wspomaganych - czemu nie
zaprzeczylas.

> > Czlowiek w kazdej sytuacji powinien kierowac sie tez rozumem. Jezeli
> podejmuje
> > ryzyko, to na wlasna odpowiedzialnosc.
>
> Za co chcesz ją obciążyc odpowiedzialnością? Za naiwność czy za to, że
> została zamordowana?

Ani za to, ani za tamto. Czlowiek pomagajacy innym musi miec swiadomosc, ze
osoby z marginesu czesto mysla innymi kategoriami.

Dlaczego czlowiek spoza tego srodowiska, 'normalny', nie zabija nikogo, kto
udzielil mu bezinteresownie pomocy?
Nawet jesli pomagajacy jest bardzo bogaty, a w krytycznej sytuacji wspiera nas
finansowo, nie planujemy go okrasc/zabic.

Dlaczego?

Bo oprocz sumienia i roznych 'bezpiecznikow' myslimy rowniez dlugookresowo: nie
warto, bo nas zlapia, mamy cos do stracenia, byc moze bedziemy mogli sie
odwdzieczyc lub jeszcze raz skorzystac z pomocy.

Ludzie z 'rynsztoka' czesto nie maja juz nic do stracenia, nie mysla o
przyszlosci - ich przyszlosc konczy sie na najblizszym posilku, butelce,
dzialce. Osoba pomagajaca musi o tym pamietac jezeli nie chce stac sie ofiara.
Musi byc asertywna i umiec wyznaczyc granice - dla wlasnego bezpieczenstwa.

Z drugiej strony pomoc ludziom z marginesu, o ile jest przemyslana, daje im
perspektywe, przestaja myslec 'z dnia na dzien'. Dlatego pomoc dorazna jak
posilki, kat do spania nie jest bardzo skuteczna, ale niestety jest potrzebna.

Bardziej efektywne sa inicjatywy takie jak np stowarzyszenie 'Barka', gdzie
osoby z marginesu przejmuja odpowiedzialnosc za wlasne zycie, musza myslec w
dalszej perspektywie.

Nasze spoleczenstwo jest biedne, z dnia na dzien ubozeje, strefa ubostwa i
margines poszerzaja sie. Zagrozenie rosnie Dorrit. Mozesz wypierac to ze
swiadomosci, ale to nie jest sposob na zmiane swiata wokol Ciebie.
Mozesz zbudowac sobie mur z wlasnych uprzedzen, ale jesli nikt do tych ludzi
nie wyjdzie prawdopodobienstwo tego, ze oni przyda do Ciebie, wzrasta.

> Sa rozne formy pomocy, nie trzeba
> > dzielic calego swojego zycia z potrzebujacymi - trzeba umiec zakreslic
> granice
> > pomocy.
>
> Ależ oczywiście, zgadzam się z Tobą w 100% dopóki nie zaczniesz twierdzić,
> że zawodowy psycholog=zawodowy pomagacz przez 24 godz. na dobę.

Masz calkowita racje, trzeba dbac o swoje prywatne zycie, jakakolwiek
dzialalnosc zawodowa czy spoleczna nie moze byc ucieczka przed wlasnymi
problemami.

Nie tylko psycholog moze pomagac innym, warto jednak do tego przygotowac sie.
Na spontanicznym i szczerym dzialaniu mozna sie bolesnie sparzyc, wiedza
pozwala tego uniknac.

> > Twoje dzieci tez moga miec problemy z narkotykami i prawem, niezaleznie od
> tego czy pomagasz komukolwiek czy nie - inne czynniki o tym decyduja.
>
> Mogą, ale częste i bliskie kontakty z takim środowiskiem,

Poniewaz zgadzamy sie, ze jezeli ktos sie decyduje pomagac i powinno byc to
tylko wyodrebnionym fragmentem jego zyciowej aktywnosci, to przeciez nikt nie
bedzie ciagal ze soba w meliny dzieci.

> a zwłaszcza jego akceptacja, sprzyjają deprawacji.

Gdyby ktos akceptowal 'takie srodowisko' to nie probowalby wyciagac z niego
ludzi...

pozdrawiam
--
Zelig9

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-28 16:43:19

Temat: Re: cierpienie
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:52a6.00000dda.3c7dec7e@newsgate.onet.pl...
> Dorrit:
>
> > Małe sprostowanie - uchodzi za niewinnego. Dopiero kara nadaje mu
piętno.
> > Złodziej, który nie daje się przyłapać nie przestaje byc złodziejem
>
> Mowilas o osobie _podejrzanej_ o gwalt. Byc podejrzanym a byc sprawca to
dwie
> rozne sprawy. Przykladowo ktos moze podejrzewac Cie o glupote - jestes
wiec
> automatycznie glupia? Podejrzewac mozna wszystkich o wszystko - zaden
problem.


Podejrzewać wszystkich o wszystko to paranoja. Natomiast zanim sędzia
nazwie kogoś gwałcicielem, taki człowiek w procesie karnym nazywany jest
podejrzanym, a prokuratura zajmuje się zbieraniem dowodów jego winy.
Oczywiście Ty, jako osoba prywatna, możesz kogoś podejrzewać i o gwałt i o
głupotę /to drugie jest niekaralne :) /. Ale biada Ci, jeżeli nie masz
przekonywujących dowodów przestępstwa. Stajesz się wtedy oszczercą, co nie
znaczy, że gwałciciel automatycznie staje się niewinnym czlowiekiem.
Dorrit

> pozdrawiam
> --
> Zelig9
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-03-04 09:47:05

Temat: Re: cierpienie
Od: <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> czemuś ostatecznie służy. Jak mówi mędrzec hasydzki "Kiedy człowiek
> cierpi nie powinien mówić <To złe! To złe!>". Nic co Bóg zsyła na
> człowieka nie jest złe. Można natomiast powiedzieć <To gorzkie! To
> gorzkie> - niektóre leki robi się bowiem z gorzkich ziół.". Tak więc z
> perspektywy judeochrześcijańskiej cierpienie służy wielu celom: może
> prowadzić i potencjalnie wzmocnić naszą wiarę, zbliżyć do Boga w
> sposób bardzo zasadniczy i intymny lub też rozluźnić więzy łączące nas
> ze światem materialnym i sprawić, że w Bogu będziemy szukać
> ostatecznego  sensu.
Witam.
Jakoś mi ten watek umknal ale jest.
Tak czy inaczej moim skromnym zdaniem cierpienie odgrywa bardzo wazna role w
naszym zyciu bo to ono szlifuje nasz charakter. fakt ze natura czlowieka jest
dazenie do przyjemnosci i piekna ale czyz potrafimy sie nim dzielic ??
Cierpienie powoduje w/g mnie glebsze spojrzenie w siebie i jakzesz potrzebna
reflekcje.
Pozdrowko
Zulu


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Psychologia studia - egzamy
intymna sprawa
ach wy kobiety
Wyglad zewnetrzny
20$ na godzine

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »