Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!news.us.e
du.pl!not-for-mail
From: "gooshy" <g...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: ciężko... (długie)
Date: Mon, 18 Aug 2003 09:02:15 +0200
Organization: University of Silesia, Katowice, Poland
Lines: 69
Message-ID: <bhpthn$emm$1@uranos.cto.us.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: pc20.tech.us.edu.pl
X-Trace: uranos.cto.us.edu.pl 1061190007 15062 155.158.243.136 (18 Aug 2003 07:00:06
GMT)
X-Complaints-To: a...@u...edu.pl
NNTP-Posting-Date: 18 Aug 2003 07:00:06 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4807.1700
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4910.0300
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:45796
Ukryj nagłówki
Witam po kolejnym, tym razem długim weekendzie.
Pamietacie mój post "dylematy po 7"? To własnie kłopotów moich ciąg
dalszy....
Chciałam Wam powiedzieć, że miałam okazję dwa razy zamienić kilka słów z
mężem. Nie było to ani łatwe, ani proste, ani przyjemne. Próbowałam zrobić
to spokojnie i rzeczowo. Łzy tłamsiły się w gardle, ale starałm sie ich nie
wypuszczać.
Czwartek:
Zaczęłam rozmowę od pytania czemu mu tak smutno.
Usłyszałam: jestem na zero, bo jest we mnie tyle samo radości co smutków.
Dodałam, że człowiek powinniedążyć do tego, żeby mieć więcej radości i iść
na plus.
Usłyszałam: po co skoro można potem spaść na minus, to juz lepiej zostac na
zerze.
Dodałam, że człowiek powinnie ten plus utrzymywać, podwyższać go.
Usłyszałam: po co się starać
Dodałam, że ma rację ale pod jednym warunkiem, że się drugiej osoby nie
kocha i nie zależy na niej, ale jeśli te dwie odpowiedzi są na tak (kocha i
zależy) to chyba warto się postarać. Może to jest ten czas, że należy
spróbowac i dać sobie szanse. Po czym się uroczo i tajemniczo uśmiechnęłam i
wyszłam. Nie wiem o czym myśał....
Piątek:
Mówilismy o sobie troszkę, ale był strasznie negatywny. Powiedział, że
powinniśmy się wyzbyć swoich złych nawyków. Powiedziałm, że musimy sobie
wyjaśnic co uważamy za złe nawyki, on moje i swoje, a ja jego i swoje.
Sobota:
Bylismy poproszeni o wykonanie zdjęc na ślubie. Pojechaliśmy. W kościele az
się dusiłam i starałam się nie wybuchnąć...!!! Potem zaczła rozmowe w stylu:
ciekawe jak długo oni ze sobą wytrzymają. No i się zaczęła rozmowa.
Mąz mi oznajmił, że na poczatku każdego związku jest zauroczenie (osoba
najważniejsza, najpiękniejsza i wogóle naj). Ale wszystko pusje wspólne
mieszkanie i ślub. Dodał, że po jakimś czasie człowiek się zaczyna "dusić".
NAjelepiej żeby miec własne mieszkanie i tam mieszkać, a spotykac się od
czasu do czasu. Bo jak tak ciągle razem to ogranizm sobie zaczya się bronić.
U jednych to alkoholizm, inny sie powiesi, inny zaczyna być zmierzły,
chamski. Dodałam, że z negatywnymi aspektami zycia nalezy walczyć. Jak można
w stosunku do kogoś można być chamskim, upokażać go, poniżać, być
złośliwym.Powiedziałam mu, że chcę mu cos powiedzieć, ale żeby mi nie
przerywał. Przeprosiłam go za moje zachowanie, za zazdrośc, podejżliwość nie
wiem czy słuszną czy nie, on sam wie najlepiej, za choleryczność.
Powiedziałam, że może nikt mnie nie nauczył zycia, a ja chciałam tylko byc
idealną kobietą, żoną, gospodynią. Może za idealną. Przeprosiłam go za to,
czego nie zropbiłam, za pewne wyręczanie go, odczytwyanie jego myśli, za to,
ze może nie pozwoliłam mu samemu robić wielu rzeczy. Chciałm byc po prostu
dobra, a to moja największa wada.
Mąz mi powiedział, że zycie to jak wspinaczka i jak się dotrze na szczyt to
nic nie ciesz i nic już nie ma, zdobyte. Owszem życie to wspinaczka, ale
skąd możemy wiedzieć, że to już szczyt??
Powiedziałam mu jakie mam (według mnie) złe nawyki, poprosiłam, żeby podał
swoje. Podał jeden, że na każdą kobiete patrzy jak na mięso i ma świadmość,
że mógłby z każdą........
Powiedział mi też, że pewne słowa tracą na wartości przez lata. Jeśli powiem
mu Kochanie, spływa to po nim, bo często to słyszał. Dlaczego nie może
zrozumieć, że pewne rzeczy się powtarza, ale są one dla jednych tylko uszu!
Może faktycznie czuje przesyt dobroci, ale wolałabym żeby o tym powiedział
wprost, a nie zostawał mi domysły. Raz mówi, że skąd mogę wiedzieć co on
myśli , a za chwilę dodaj sama się domyśl o co chodzi....
Czuję się jak mysz w labiryncie, gdzie co chwilę zapala się światełko ale w
innym miejscu i gaśnie za kaddym razem jak się do niego zbiliżę....
A.
|