W zwiazku z dniem matki, a takze dobrym humorem i tak ogolnie z wielkiej
checi zrobienia czegos nowego postanowilam upiec dzisiaj ciasto.
Ostatnio mialam wielka ochote na piaskowe, wiec google -> ciasto
piaskowe i wyskoczylo cos takiego: http://skocz.pl/cisto

Po lekkiej modyfikacji (soda zamiast proszku, bo proszku nie mam, wiecej
maki -> za geste -> wiecej jajek, cos nie tak -> zmiksowac) uzyskalam
bardzo ladne ciasto. Przelalam polowe do drugiej miski i dodalam do
jednej czesci kilka lyzeczek kakao, zeby mialo ladny ciemny kolor. Teraz
korzystajac z rady kolezanki-kucharki zaczelam nalewac na wysmarowana i
posypana tortownice: lyzka jasnego, lyzka ciemnego,... i tak do
wyczerpania. Calkiem szybko poszlo. Wstawilam do pieca, tak jak w
przepisie, nagrzanego do 150 st C, ale nie na godzine, tylko na 45 minut
(moj piec wszystko szybciej piecze).
Jak juz sie upieklo to nie moglam wytrzymac i przkroilam ...
:)))))
wyszlo suuuuper, lepiej niz sie spodziewalam. Mama jest zachwycona. Tata
tez. Pies tez sie domagal ;) Ciasto wyszlo lekkie i przyszne, rozplywa
sie w ustach po prostu :) A w dodatku wyglada bardzo efektownie.
Polecam bardzo bardzo :))

-
Pozdrawiam.
Gosia