Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.task.gda.pl!news.man.szczecin.pl!not-for-mail
From: "asmira" <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: co to za diabel ten relatywizm, było: aborcja i etyka - prawa stanowione a
bezwzgledne
Date: Thu, 14 Nov 2002 11:17:26 +0100
Organization: ACI - http://www.aci.com.pl
Lines: 46
Message-ID: <ar0b4e$tdo$1@zeus.man.szczecin.pl>
References: <apmh7p$n39$1@news.onet.pl> <apmioq$7p8$1@news.tpi.pl>
<apmoju$9ap$1@news.gazeta.pl> <apmpe5$bur$1@news.gazeta.pl>
<q...@4...com>
<m...@p...ninka.net>
<g...@4...com>
<m...@p...ninka.net>
<p...@g...pl> <aprcd1$5h9$1@news.onet.pl>
<p...@g...pl>
<aq32uc$5gs$1@zeus.man.szczecin.pl>
<p...@g...pl>
<aqpcri$4lt$1@zeus.man.szczecin.pl>
<p...@g...pl>
<aqqhhr$bqq$1@zeus.man.szczecin.pl>
<p...@g...pl>
<aqrjhi$mb8$1@zeus.man.szczecin.pl> <m...@p...ninka.net>
<aqtmoi$7mt$1@zeus.man.szczecin.pl> <m...@p...ninka.net>
<aqvp2n$oc1$1@zeus.man.szczecin.pl> <m...@p...ninka.net>
NNTP-Posting-Host: barin.erathia.szczecin.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: zeus.man.szczecin.pl 1037283279 30136 213.155.171.65 (14 Nov 2002 14:14:39
GMT)
X-Complaints-To: u...@n...man.szczecin.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 14 Nov 2002 14:14:39 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:168108
Ukryj nagłówki
Przepraszam Nina, za zdania, ktore moglas potraktowac jako zlosliwosc z
mojej strony.
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, ze sobie niefrasobliwie uzylam
slowa "relatywizm", bezmyslnie o tyle, ze wklepujac je nie robilam tego
majac na uwadze calego historycznego wystepowania i uzywania pojecia, a
takie "zwykle", potoczne, ktore traktuje relatywizm jako podejscie
zakladajace bezsens wylaniania wartosci, ktore moga byc uniwersalne dla
"ludzkosci" (tu konkretnie - uzytego w kontekscie prawa stanowionego w
Polsce), a co zatem idzie polemizowania z zasadnoscia ich przestrzegania.
(pewnie znowu niedokladnie sie powyrazalam, i zostane przez niejedna osobe
zrozumiana niezgodnie z moimi intencjami).
I przyznaje sie rowniez, ze na takie potraktowanie Twojej wypowiedzi miala
wplyw mieszanka pewnej irytacji/zdziwienia wynikajacego z tego, ze Ty, jako
osoba, ktora przyznaje sie do bycia filozofem, przyczepia sie do uzytego
slowa kopiujac tekst, wartosciowy moze dla licealistow, bez podania zrodla -
akurat wobec Ciebie mialam wieksze oczekiwania.
Nie bylam tez przygotowana (psychicznie - co by nie byc NTG) na filozoficzne
rozstrzasanie problemu czym jest, a czym nie jest relatywizm. Zwyczajnie,
tyle ile do tej pory mialam do czynienia z filozofia (poczynajac od logiki,
poprzez solidny kurs filozofii starozytnej, filozofie polityczna - z
naciskiem na 'wspolczesna'),doprowadzilo mnie jedynie do przekonania o
pewnej jalowosci - glownie ze wzgledu na bledy logiczne przyczajone w
poszczegolnych wywodach, i wniosku ze poki co, jako ze filozofowanie to
akurat zajecie malo dochodowe, niestety, nie moge pozwolic sobie na to, by
przebijac sie przez to, co kto we wlasnej glowie, splodzil.
A relatywizm?? Przeraza mnie sam ogrom tego, co czai sie za tym pojeciem -
jesli chciec oczywiscie to szeroko rozstrzasac. Kurzy sie w domu kilka
ksiazek, ktore gdzies tam kiedys sie czytalo, pewnie jak zechce ryzykowac
dosc gwaltownym porodem, to moze wdrapie sie na drabine po ksiazke (o ile
dobrze pamietam) Adama Chmielewskiego - do Amnesiaca: dobrze pamietam
autora, ktory splodzil taka mniej wiecej trzystustronicowa monografie na
temat relatywizmu?? - ustalimy, ze dyskutujemy np. wylacznie o relatywizmie
jako pewnym modelu, i wylacznie na gruncie filozofii (jak ktos chce moze to
byc technologia uprawy ziemniaka).
Natomiast na pewno nie pisze sie na dyskusje, w ktorym dominujaca tendencja
bedzie lenistwo umyslowe, "bo mi sie wydaje" (jesli jest to zarzut, to
rowniez w moim kierunku) - nie poparte wiedza, albo - o to mi chodzilo kiedy
uzylam niefortunnego porownania do licytowania sie z moim synem - takie
dyskusje IMHO z gory skazane sa na przepychanki slowne, ktore nic nie
wnosza, a co najwyzej mozna sie na siebie poobrazac.
Asmira
|