| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2002-02-27 14:49:43
Temat: Re: co z przedstawicielami medycznymi?> A Pan doktor nadal by myślał, że jest pępkiem świata, który mu już dawno
> uciekł, a gonić (nie mówię już nawet o dogonieniu) jest trudno.
nie wiem 'co poeta ma na mysli' to piszac, ale nie wydaje mi sie zeby
nowoczesna technologia zstepowala na doktora tylko w postaci 'pana z firmy'
razem z jego skorzana teczuszką pełną dlugopisów i ulotek - nie tedy droga...
poza tym ja komentowalem sam fakt "włażenia bez kolejki" do gabinetu - jezeli
taki przedstawiciel mialby choc marne pojecie o kulturze osobistej, poczekalby
w tej kolejce, a najlepiej umowilby sie na taka godzine, kiedy nie ma
pacjentow - zareczam ci, ze sa takie godziny - w przeciwnym wypadku traktowanie
siebie jako cos lepszego i wlazenie bez kolejki do gabinetu raczej marnie
swiadczy o kulturze osobistej i tzw kindersztubie pana przedstawiciela - bardzo
mnie to dziwi, bo takie szkolenia oprocz treningow asertywnosci i tym podobnych
bzdur to czesc przygotowań teoretycznych 'pana z teczką'.
> W naszej historii nie raz nam się wydawało, że damy sobie świetnie radę
> sami - i co z tego wyszło ? Sam sobie odpowiedz.
wytlumacz o co ci chodzi w tym cytacie? jezeli o to, ze lekarz moze sie szkolic
tylko wtedy, kiedy przylazi do niego pan z teczką, to nie jest to odpowiedni
przyklad... - on raczej pilnuje 'planu sprzedazy' 'swojego' leku, przy okazji
napomknie tez o dzialaniu, jakie ten lek wywiera, oczywiscie w porownianiu
zawsze blado wypadajacej konkurencji ...
i na koniec: absolutnie nie neguje tego typu "szkolenia" - chociaz wiem ze jest
malo istotne w procesie samoksztalcenia lekarzy (a przynajmniej powinno być) -
ale chcialbym zwrocic uwage na sposob w jaki sie ono odbywa - bo jezeli w taki,
jak opisany na poczatku - to nie jest to, przynajmniej dla mnie, do przyjecia.
adam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2002-02-27 15:06:55
Temat: Re: co z przedstawicielami medycznymi?On Wed, 27 Feb 2002, Tomasz Wzięch wrote:
> no tak, nie zawsze przedstawiciel ma wyksztalcenie medyczne
zawsze, na dodatek w Polsce bardo czesto sa to lekarze,
na Zachodzie raczej nie
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2002-02-27 15:10:32
Temat: Re: co z przedstawicielami medycznymi?> zawsze, na dodatek w Polsce bardo czesto sa to lekarze,
> na Zachodzie raczej nie
hmmm... cos im sie nie zgadza - mam kolege, jeszcze z podstawowki, ktory jest
przedstawicielem jednej z firm farm. - a glowe dalbym sobie wyrwac razem z
plucami ze z medycyna nie ma nic wspolnego ani zadnych pokrewnych szkol nie
konczyl - ale za to wczesnej 'pracowal w chipsach', a jeszcze wczesniej 'w
papierosach' - na porownywalnym stanowisku - wiec moze gore przy rekrutacji
wzielo 'doswiadczenie zawodowe'??
adam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2002-02-27 15:14:15
Temat: Re: co z przedstawicielami medycznymi?On Wed, 27 Feb 2002, lolo wrote:
> zgadzam tylko częściowo lecz nagminne jest spóźnianie się lekarzy do pracy
> (przychodnia)
mnie sie zdarza jak nie moge opuscic ciezko chorego pacjenta na oddziale,
bo trzeba np. robic bronchoskopie, pilna bronchoaspiracje lub
drenaz oplucnej albo go reanimowac. Wlasnie przeciez na tej grupie
postulowano aby w takich przypadkach lekarz pozostal przy pacjencie
po godzinach!
> wcześniej nie zarejestruje, to jak nie ma pacjentów lekarze kończą pracę
Koncze jak sie konczy czas - mowie o sobie - trudno mi sie wypowiadac
za innych. Jesli pacjent przyjdzie o 18:50 a lekarz konczy prace
o 19:00 - to wlasciwie nie zdazy go juz przyjac, stad teoretycznie
pacjent, ktory zglasza sie w takim czasie powinien odejsc z kwitkiem.
Ale ja siedze w pracy do 19:00 gwoli wytlumaczenia.
Pomijam fakt kiedy lekarz tez nie moze przyjsc bo sam jest chory
i lekarz bedacy w zastepstwie przyjmuje krocej.
Wiecej tlumaczyc sie nie bede bo nie jestem wielbladem.
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2002-02-27 15:21:03
Temat: Re: co z przedstawicielami medycznymi?
Użytkownik "lolo" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a5irdu$o1u$1@korweta.task.gda.pl...
> Oczywiście fajnie jest jak "ekspedientka jest na bieżąco z nowościami i
> smakami masełek "
O masełku, to Ci panienka z telewizorni opowie, natomiast o lekach na
receptę według naszego prawa, nie może być tam mowy i dlatego są
przedstawiciele.
Pozdrawiam m a r g a r e t k a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2002-02-27 15:21:08
Temat: Re: co z przedstawicielami medycznymi?
Użytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisał w wiadomości
news:Pine.GSO.4.31.0202271608260.23149-100000@dorota
.am.torun.pl...
On Wed, 27 Feb 2002, lolo wrote:
>Koncze jak sie konczy czas - mowie o sobie - trudno mi sie wypowiadac
>za innych. Jesli pacjent przyjdzie o 18:50 a lekarz konczy prace
>o 19:00 - to wlasciwie nie zdazy go juz przyjac, stad teoretycznie
>pacjent, ktory zglasza sie w takim czasie powinien odejsc z kwitkiem.
>Ale ja siedze w pracy do 19:00 gwoli wytlumaczenia.
>Wiecej tlumaczyc sie nie bede bo nie jestem wielbladem.
hehehe nie tłumacz sie Twój cytat "Na wszystko musi byc czas. Lekarz
to nie tasmowy zaklad pracy.
Lekarz nie moze przyjmowac pod rzad 40 pacjentow tylko musi miec czas
na przerwe."
Współczuję Ci, mało 10 minut to może 15 wystarczy na pacjęta to jak ich 40
przyjmiesz to siedzisz bez przerwy w przychodni 10 godzin tos po prostu
pracocholik :-)
pozdrawiam
lolo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2002-02-27 16:35:43
Temat: Re: co z przedstawicielami medycznymi?
Użytkownik "lolo" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a5iq1k$goa$1@korweta.task.gda.pl...
> 1. Jak to jest że nieraz korzystam z wizyt prywatnych i nie spotkałem
> jeszcze żadnego przedstawiciela firm farmaceutycznych u lekarza a w
> przychodni to jest to chleb powszedni?
Ponieważ wizyty prywatne mają miejsce w godzinach popołudniowych, a
podejrzewam, że przedstawiciel też chciałby pomieszkać w domu.
Pozdrawiam m a r g a r e t k a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2002-02-27 16:36:02
Temat: Re: co z przedstawicielami medycznymi?
Użytkownik "Tomasz Wzięch" <t...@p...arena.pl> napisał w wiadomości
news:a5ipbh$gpp$1@news.tpi.pl...
> polskie odpowiedniki sa 'piratami'?
> no tak, nie zawsze przedstawiciel ma wyksztalcenie medyczne
> tak jest chyba w Twoim przypadku
Odpowiednik - jak sama nazwa wskazuje, nie jest oryginałem i cząsto jest
tak, że niczym się nie różni (dla laika ), natomiast diabeł tkwi w
szczegółach. Czy Syrenka z nadwoziem BMW będzie tym drugim ?
Pozdrawiam m a r g a r e t k a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2002-02-27 16:48:12
Temat: Re: co z przedstawicielami medycznymi?On 27 Feb 2002 a...@p...onet.pl wrote:
> hmmm... cos im sie nie zgadza - mam kolege, jeszcze z podstawowki, ktory jest
> przedstawicielem jednej z firm farm. - a glowe dalbym sobie wyrwac razem z
bardzo czesto nie rowna sie zawsze. Najczesciej sa to ludzie
po studiach medycznych czyli medycnie, farmacji, analityce medycznej,
pielegniarstwie, wychowaniu zdrowotnym. Czasami jednak po kierunkach
zupelnie innych -czesto po biologii a bywa ze po socjologii,
ktor sie studiuje u nas na Wydziale Humanistycznym.
Dotyczy to przedstawicieli
firm lekowych. Natomiast w przypadku firm produkujacych sprzet
opatrunkowy to najczesciej faktycznie nie sa to osoby z wyzszym
lecz srednim wyksztalceniem, jednak czesto uzupelniaja wyksztalcenie
o jakies studia licencjackie, ktorych teraz jest do koloru do wyboru.
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2002-02-27 16:49:56
Temat: Re: co z przedstawicielami medycznymi?lolo wrote:
> No to jeszcze trzy grosze i to z innej beczki,
> margaretko jak byś się czuła
> w sklepie np. nabiałowym kolejka
> a ekspedientka rozmawia z przedstawicielem
> nad wyższością masła z Francji [ciach]
Czasy kolejek w nabiałowych szczęśliwie minęły wraz z urynkowieniem tej części
gospodarki. Teraz sklepowa zarabia tyle, na ile zasługuje, nie dostaje też
łapówek za wydanie towaru spod lady.
Czy coś już świta, czy dalej nic?
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |