Postanowiłam, że w tym roku włączę się cukierniczo w przygotowania
świąteczne. Efekty są następujące:
- dwa mazurki... pewnie niejadalne :( Ciasto kruche się niezbyt udało,
polewa nie chciała zastygać... Szkoda gadać. Ale na usprawiedliwienie swoje
powiem, że wyglądają ładnie. I wystarczy.
- babka herbaciana... ta pachnie optymizem :) Przed chwilą z piekarnika
wyjęłam, wygląda ładnie, z formy posłusznie wyszła i rozsiewa cudny aromat.
:) Nawet lukier ukręciłam. Zobaczymy co będzie dalej. Teraz zostało mi
sprzątanie kuchni... Najmniej zabawna część zabawy w pichcenie.

Pozdrawiam i życzenia świąteczne dołączam.

Ola