« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2018-02-22 06:04:27
Temat: dla Zbigniewa Gotkiewicza upominek - rzecz o trollach;)I. Ż M I J U R K I
A tymczasem król w powozie,
ciemną nocą, cały w grozie
świszcze batem nad grzbietami
półropuchów: ,,Za żabami
nie rozglądać mi się bratki!
Pewnie stąpać! Nie spaść z kładki!
Prr, ciut wolniej, nic na siłę,
jeśli życie jest wam miłe!
Nadal stępem. Tu już kłusem!
Przez ten rozstęp jednym susem,
by mnie nie ochlapać błotem
- bo znacie co będzie potem!
Teraz wolniej. Woolniej proszę
bo was zaraz wypatroszę!"
Tak to cwałem, stępem, kłusem
król powoził z animuszem,
aż dotarli na mokradła.
Tu, zebrali koszyk jadła,
by się w łaski węża wkupić.
,,Nie możemy się wygłupić,
zacny królu" - rzecze Ratan.
,,Ja, nadworny dyplomata,
doradzałbym tobie panie,
aby z koszem na śniadanie
przywieźć Kłowi żywe danie...
Coś na serca kołatanie...
Jak też innym wężom srogim.
Dla pewności - królu drogi."
,,Dobrze prawisz mój doradco.
Wiesz, co się podoba władcom:)"
- rzekł z uśmiechem król do niego,
po czym dodał dla wszystkiego:
,,Iść na palcach, wzrokiem badać,
nosem niuchać, sza, nie gadać."
Po godzinie, może dłużej
gdy dopadał ich duch znużeń
i gdy cali byli w pocie
znaleźli się przy wykrocie
pootaczanym jamami
drążonymi pod krzewami;
kasztel dobrze był ukryty
- ale nie dla żabiej świty.
,,Królu, królu, tam są dziurki!*"
,, A w tych dziurkach śpią żmijurki!"
,,W tym wykrocie, proszę króla,
ktoś wonniejszy się utula!"
Trolle cichcem podchodziły,
a gdy kasztel otoczyły
król wyłonił się zza krzaków
i dał sygnał: ,,Do ataku!
Brać je żywcem moje chwaty!
I do worów! I za kraty!"
Nie minęło minut siedem,
a już z głowy mieli biedę.
,,O, wstążeczka się trafiła.
Jaka giętka, jaka piła!"
,,Inne też są całkiem gładkie;
będą miały węże gratkę!"
Po aż tak obfitych łowach
minęła druga połowa
drogi jeszcze im weselej.
Nawet półropuchy śmielej
przebierając kończynami
prześcigały się żartami:
,,za kim jest król? - król za nami.
gdzie są trolle? - za zadkami:)"
,,co troll widzi? - nic nie widzi.
bo cóż może go zohydzić:)"
,,co troll słyszy? - wszystko słyszy.
albo czuje, gdy brak ciszy:)"
I tak tryskając humorem
przybyli w samiutka porę,
aby król mógł wraz ze świtem
zaparkować z pięknym zgrzytem
powóz przed siedzibą węża.
II. P O W I T A N I E
Każdy ropuch wzrok wytęża,
każdy troll uszami strzyże,
i czekają; podejść bliżej
chrustobramy ryzykowniej
niż być wzięty we dwa ognie
przez paszczaki** podczas bitwy.
,,A któż że to czcze gonitwy
śśmie urządzać po mokradłach?
A cóż że to za dziwadła?"
---------------------------------
* ! - wykrzyknik szeptu (szept o podwyższonej głośności)
** Paszczaki - wrogie smoki, smoczyska.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2018-02-22 11:21:54
Temat: Re: dla Zbigniewa Gotkiewicza upominek - rzecz o trollach;)<j...@o...pl> wrote:
> I. Ż M I J U R K I
>
> A tymczasem król w powozie,
> ciemną nocą, cały w grozie
> świszcze batem nad grzbietami
> półropuchów: ,,Za żabami
> nie rozglądać mi się bratki!
> Pewnie stąpać! Nie spaść z kładki!
> Prr, ciut wolniej, nic na siłę,
> jeśli życie jest wam miłe!
> Nadal stępem. Tu już kłusem!
> Przez ten rozstęp jednym susem,
> by mnie nie ochlapać błotem
> - bo znacie co będzie potem!
> Teraz wolniej. Woolniej proszę
> bo was zaraz wypatroszę!"
>
> Tak to cwałem, stępem, kłusem
> król powoził z animuszem,
> aż dotarli na mokradła.
> Tu, zebrali koszyk jadła,
> by się w łaski węża wkupić.
>
> ,,Nie możemy się wygłupić,
> zacny królu" - rzecze Ratan.
> ,,Ja, nadworny dyplomata,
> doradzałbym tobie panie,
> aby z koszem na śniadanie
> przywieźć Kłowi żywe danie...
> Coś na serca kołatanie...
> Jak też innym wężom srogim.
> Dla pewności - królu drogi."
>
> ,,Dobrze prawisz mój doradco.
> Wiesz, co się podoba władcom:)"
> - rzekł z uśmiechem król do niego,
> po czym dodał dla wszystkiego:
> ,,Iść na palcach, wzrokiem badać,
> nosem niuchać, sza, nie gadać."
>
> Po godzinie, może dłużej
> gdy dopadał ich duch znużeń
> i gdy cali byli w pocie
> znaleźli się przy wykrocie
> pootaczanym jamami
> drążonymi pod krzewami;
> kasztel dobrze był ukryty
> - ale nie dla żabiej świty.
>
> ,,Królu, królu, tam są dziurki!*"
> ,, A w tych dziurkach śpią żmijurki!"
> ,,W tym wykrocie, proszę króla,
> ktoś wonniejszy się utula!"
>
> Trolle cichcem podchodziły,
> a gdy kasztel otoczyły
> król wyłonił się zza krzaków
> i dał sygnał: ,,Do ataku!
> Brać je żywcem moje chwaty!
> I do worów! I za kraty!"
>
> Nie minęło minut siedem,
> a już z głowy mieli biedę.
>
> ,,O, wstążeczka się trafiła.
> Jaka giętka, jaka piła!"
> ,,Inne też są całkiem gładkie;
> będą miały węże gratkę!"
>
> Po aż tak obfitych łowach
> minęła druga połowa
> drogi jeszcze im weselej.
> Nawet półropuchy śmielej
> przebierając kończynami
> prześcigały się żartami:
> ,,za kim jest król? - król za nami.
> gdzie są trolle? - za zadkami:)"
> ,,co troll widzi? - nic nie widzi.
> bo cóż może go zohydzić:)"
> ,,co troll słyszy? - wszystko słyszy.
> albo czuje, gdy brak ciszy:)"
>
> I tak tryskając humorem
> przybyli w samiutka porę,
> aby król mógł wraz ze świtem
> zaparkować z pięknym zgrzytem
> powóz przed siedzibą węża.
>
> II. P O W I T A N I E
>
> Każdy ropuch wzrok wytęża,
> każdy troll uszami strzyże,
> i czekają; podejść bliżej
> chrustobramy ryzykowniej
> niż być wzięty we dwa ognie
> przez paszczaki** podczas bitwy.
>
> ,,A któż że to czcze gonitwy
> śśmie urządzać po mokradłach?
> A cóż że to za dziwadła?"
>
> ---------------------------------
>
> * ! - wykrzyknik szeptu (szept o podwyższonej głośności)
> ** Paszczaki - wrogie smoki, smoczyska.
>
Umarłam ???
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2018-02-22 11:30:14
Temat: Re: dla Zbigniewa Gotkiewicza upominek - rzecz o trollach;)Ależ żabciu!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2018-02-22 14:33:42
Temat: Re: dla Zbigniewa Gotkiewicza upominek - rzecz o trollach;)teraz dla ikselki, którą kocham i szanuje,
żeby nie płakała więcej:)
oki, oki, pewnie, ze nie powinienem cytowac,
bo jest to juz dosc spory poczatek II tomu,
ale far fal tam, czy jak to się pisze:)
,,Przywieźliśmy ci kosz jadła
za spokoju zakłócanie.
Racz nas przyjąć kumie-panie."
,,Czcze gadanie kumie-panie
a szszczególnie w takim sstanie
za nic się tu nie dostaniesz."
,,Wężu światły i poczciwy,
wiesz, jak bardzom ci życzliwy; wiesz, jak jestem wam życzliwy;
oprócz jadła też przynoszę oprócz jadła mam gagatki
wam żmijurek aż trzy kosze!" dla was żmijur aż trzy klatki!"
,,Gdybyś z cztery przyniósł może
i nie było by najgorzej!:)
Na dodatek tak mi szszumisz,
że nie mogę cię rozszumieć."
,,Zagapiłem się troszeczkę.
Mam trzy kosze i wstążeczkę Mam trzy klatki i wstążeczkę
krwi książęcej wężu-panie
- więc nas zaproś na śśniadanie."
,,Sskoro tak już kum mój gada
nic innego nie wypada:)"
Kiedy było już bezpiecznie
przywitano się serdecznie.
Król przekazał swoje dary;
wąż tak cieszył się, choć stary,
ze wstążeczki krwi książęcej,
ze aż oczy miał cielęce.
,,Piękne dary, co tu gadać,
miło będzie z nimi śśniadać.
Tylko jak je udobruchać?"
,,Klejnotami. No i słuchać.
Nade wszystko bacznie ssłuchać:)"
- zaśmiał się król troll nieznacznie.
,,Teraz zjedlibyśmy smacznie
i przespali się troszeczkę
po podroży."
Za chwileczkę
zaproszono trolle w ciemnię
- bo troll z rana albo drzemie,
albo robi się złośliwy -
i podano im godziwy
i obfity poczęstunek.
Chyba tylko przez szacunek
poskubały od niechcenia,
pomlaskały dla wrażenia
i przykrywszy się skórami
powitały ranek snami.
III. U M I Z G I
Kieł natomiast szedł za radą
i z nadspodziewaną swadą
spełniał życzenia wstążeczki;
nonszalancki był i grzeczny
jednocześnie.
Tak jak nigdy, nigdy wcześniej.
Inne węże też zdziczały:
wyginały się, śpiewały,
bez muzyki i z muzyką
śmiały w oczy się ryzykom.
Skok przez płomień? Co za sprawa.
Skok w płomienie? Tak, łaskawa!
Taniec z liną, czy na linie
nad przepaścią mam wywinąć?
ku uciesze pań żmijurek?
To kapelusz tkany z piórek,
a to kredę na makijaż,
to znów bezinteresowną przyjaźń
ofiarowywały szczerze
- chociaż w to, to nikt nie wierzył.
IV. Ś P I E W N A M O W A
Król obudził się wieczorem.
,,Witaj kumie. W ssamą porę
wraca kum do śświata żywych.
Gdy już sspać się położyłeś
noc wiecszady zarządziłem
dla uczczenia cnej zdobyczy,
więc na uczestnictwo liczyć
kuma tuszę w tej zabawie,
na którą proszę łaskawie."
,,Zawszem rady na biesiady!
Zwłaszcza, gdy za stołem gady:)"
Wąż aż syknął, a że w dobrym,
a nie kobrzym był humorze,
dumnie podniósł swoja głowę
i rozpoczął śpiewną mowę:
,,pije wąż do kuma,
o czym to kum duma?"
,,dumam ja ci kumie
o smoku w rozumie,
co twe skrzydła kiedyś
pozbawiając schedy
przytroczył do pasa
i po lesie hasa"
,,ja też sobie hasam
i popuszczam pasa,
jak za króla Sasa:)"
,,hasasz kumie, hasasz,
ale jak kiełbasa:)"
,,jeśli znów mi dotniesz
może być odwrotnie
i zrobię ci masaż
przez plecy jak pasaż:)"
,,jestem pod ochrona
piosenek co płoną
ogniem wiekuistym,
a to ogień czysty:)"
,,powiedz z czym przybywasz
i co w sercu skrywasz?"
,,wydumałem sobie
że cię przyozdobię
smoczystą koroną
pro publico bono"
,,ile te pro bono
będzie mnie kosztować?:)"
,,resztę świata dla mnie,
co mam se żałować:)"
V. W I E C S Z A D A
Kiedy już się dogadali
wkroczyli do Gwiezdnej Sali,
gdzie wiecszada była w toku,
a na scenie, jak w amoku
śpiewał dziarsko sznur tak jarych
węży, że nie miały miary:
,,siedemdziesiąt sierpów lata
wyżej uszu się przemienia
w rozwrzeszczane stada ptasie
nieme kręgi przywołania
spojrzeć jeszcze raz wysoko
w ten najmniejszy w ten ostatni
przeciąć wzrokiem tępowinę
i zapętlić się w dostatnim"
Niczym echo pokolenia
znad przepaści bez sumienia
im wtórował krąg prastarych
węży co już miały wiarę:
,,dwa tysiące sierpów lata
wyżej wzroku się przemienia
w rozedrgane stada ptasie
nieme kręgi przywołania
spojrzeć jeszcze raz wysoko
w ten najmniejszy w ten dostatni
przeciąć wzrokiem tępowinę
i wypętlić się z ostatnich"
Występ chyba był uczciwy,
bo i odbiór był właściwy;
nawet braw nie było żadnych,
ni wiwatów mało składnych,
tylko lekki cień zadumy
rozwarstwionej w tłumu szumy.
***
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |