Strona główna Grupy pl.sci.psychologia (.) dusza dla cyborga

Grupy

Szukaj w grupach

 

(.) dusza dla cyborga

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 179


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2007-09-05 09:11:11

Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: "... All Toski" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"'''|'''" w news:vqnavdl2qner.1rk3ajyzkqx47.dlg@40tude.net...
/.../


Czebrat!

Mało czasu w tych przelotach jest, zaległości narastają i uciskają,
więc wybacz loty na skróty.



>> Należałoby teraz zadać pytanie: cóż to jest "zwykły mechanizm
>> materii-energii?" Jeśli mnie o to zapytasz, to powiem, że jest to
>> odmiana cyborga (zwykły mechanizm),
>> zbudowanego z oczywistości,

> Zgoda.

>>jedynych dostępnych w naszym świecie.

> Niezgoda :o) albowiem sa też oczywistości emocjonalne,
> czyli chaotyczne.

... hmmm, i czy one są czymś niedostępnym w naszym świecie?
Zauważ - dostępne jest wszystko to, z czym się stykamy a ponadto,
dostępnych względnie jest mnóstwo rzeczy, których niedostrzegamy
ze względu na własne niedoskonałości, tak? Na przykład jeden widzi
więcej a innym mniej - bo ma tak poukładane czopki w oczach. Jeden
słyszy więcej a inny mniej - bo ma taką błonę lub kowadełko w uchu, tak?
No i dokładnie tak samo: jeden "widzi mózgiem" więcej a inny mniej -
bo ma tak poukładane neurony i synapsy w głowie - tak?

W tym świetle dostępne w naszym świecie (dla jednych od ręki dla innych
potencjalnie) jest bardzo wiele materii-energii, a także emocji-ducha.
To, ile kto ma i z czego korzysta świadomie zależy od wielu czynników.
A większość z nich budowana i kształtowana jest w procesach edukacji
i tak zwanej socjalizacji, tak?


>> Jednak nasz świat należy rozkładać na czynniki dążąc do czynników
>> pierwszych, tak?
>> O ile tylko interesuje nas prawda a nie bajki, którymi karmimy urzędowo
>> naszą młodzież, czyli pokolenia naszych przyszłych żywicieli.
>> [A może kuna chodzi brat o to, żeby ci nasi przyszli żywiciele byli jak
>> najbardziej otumanieni słowem? Aby spełniali swoją misję bezmyślnie
>> i bezkrytycznie?

> Jeśli są bezemocjonalnymi mechanizmami to tak. :o)

No ale co to znaczy "SĄ"?
Przecież one jako gotowe nie wyskakują nam z pudełek. Z pudełek (brzuchów -
a nie bocianich gniazd) wyskakują białe tablice [tabule razy hehe], oczywiście
wstępnie wyposażone zgodnie ze schematem genetycznym poprzednich
pokoleń, a więc już różniące się od siebie. Niemniej generalnie nie byłoby nas
na świecie, gdyby nie mechanizm przyswajania nowości, a więc cały proces
zapisywania tych indywidualnych, białych tablic tym, co w danych, aktualnych
warunkach ważne dla przeżycia.
No i ... proces to jest proces - musi trwać. A skoro tak, to naturalne jest, ze
z każdym dniem coś się zmienia na takiej tablicy. Informacje (wiedza a przede
wszystkim narzędzia do jej obróbki) są cały czas uzupełniane, modyfikowane,
dostosowywane, gdyż w każdej zbiorowości gdzie występują różnice,
występuje też dynamiczna wymiana informacji.


>> Czyli po prostu służyli starszakom jak na młodzież przystało? Jeśli tak - to
>> czy to etyczne jest???].

> Etyka się nie stosuje wobec bezemocjonalnych (czyt. bezdusznych)
> mechanizmów.


No zgoda. Ale my nie chcemy ożywiać kamieni... chociaż pytałeś o wszczepianie
duszy cyborgom, więc trzeba pomysleć. Czy kamień jest cyborgiem w tej
nomenklaturze? Jeszcze raz spytam, co nazywasz cyborgiem.
Poprzednie ustalenie - "cyborg = maszyna" - jest tu już niewystarczające.

Mechanizmy bezemocjonalne/bezduszne to - możemy się umówić - kamienie.
Takie fizyczne, na drogach i polach i w kamieniołomach. Duszne i emocjonalne
to są z kolei te kokony, które mają w sobie życie, tak?
Czy możemy ustalić następny fragment słownikowy:
"posiadacz duszy = zdolny do przeżywania emocji = żywy"?

To by było zgodne z Twoim:

> Dusza to jest... takie cuś,
> co sprawia, że zwykły mechanizm materii-energii
> staje się... istotą odczuwającą... emocje...


Z wyjątkiem BARDZO MYLĄCEGO "staje się".
No chyba, ze pod hasłem "staje się" rozumiemy p r o c e s, czyli żmudny
i bardzo długi, niewspółmierny do czasu jednego pokolenia, okres
aktywności materii-energii zorganizowanej i ukierunkowanej na cel
przetrwania, czyli doskonalenia się w ściśle określonym kierunku, tak?


>> Brat - czy widzisz powszechność pewnego procesu, który ja w swoich
>> rozważaniach uparcie nazywam n a s y c a n i e m? /.../

> Widzę, że jedne iskry dążą ku górze, a inne ku dołowi,
> czyli w sumie w różne strony... :o(


No to zastanów się, czy jednak dla wszystkich iskier nie istnieje jeden
wspólny kierunek. Nie w sensie takim, że "zgodny z interesami wszystkich",
ale taki widziany z zewnątrz - z Okna Pana Boga!!
Gdy patrzysz na to z własnego okna (Ty czy ktokolwiek) widzisz to,
co powiedziałeś - jedne iskry lecą w górę a inne w dół. To całkiem naturalne
i ludzkie spostrzeżenie. Ograniczone do jednego, ludzkiego okna.
Gdy jednak z a m i e n i s z s i ę oknem z dowolną istotą ludzką - te same
iskry zmienią swój kierunek!
Nie wierzysz? No, spróbuj pomyśleć....
Każda sprawa widziana z dwóch różnych okien wygląda inaczej!
Nawet w skrajnych przypadkach, gdy dwie istoty patrzą na to samo z dwóch
okien - rzecz wygląda zupełnie inaczej! Z jednego okna iskry lecą w prawo
a z drugiego iskry lecą w lewo! Czy to co innego jak "w górę i w dół"? - nie.
To dokładnie to samo.

Aby więc znaleźć to, czego szukamy - wspólny kierunek dla wszystkich,
trzeba wyjść z własnego okna i oglądać świat z okna Pana Boga, brat.
Czyli okna uniwersalnego, pozbawionego jakiegokolwiek znamiona subiektywizmu,
okna, które faktycznie jest KULĄ.
Wiem, ze to trudne, ale skoro jesteśmy filozofami na pspastwisku, to filozofia
nam nie straszna, tak? I elastyczny umysł oczywiście - bez uprzedzeń i bez
klapek na oczach, tak?

No i tu z pewnością będziemy zgodni - Ty szukasz prawdy i chcesz się
opierać na prawdzie. Jednak ten, kto w młodości nie nauczy się szukać
prawdy, a kto zostanie nauczony braku krytycyzmu, oraz przymuszony
do wygłaszania dogmatów - nigdy już nie wyjdzie z tak ułożonej koleiny, tak?

Czy taki człowiek (kokon) będzie potrafił wyobrazić sobie widoki z okien Boga?
Z pewnością nie. Będzie on dysponował wyłącznie widokami w własnego,
indywidualnego okna. A te widoki - OCZYWIŚCIE - będą w każdym
przypadku inne, co oznacza nic innego, tylko kłótnie, wojny, zabijanie,
terror, strach, więzienia, tortury, zastraszanie i tak dalej i tak dalej...
A wszystko w imię przekonania, że widok z WŁASNEGO okna jest
jedynie poprawny, a każdy kto się z nim nie zgadza jest w błędzie, tak?



> Owszem zauważam, że wszystko jest w ruchu, ale moim zdaniem
> niekoniecznie wszystko zmierza w tym samym kierunku.


No więc sam dostarczasz dowodu na patrzenie z jednego okna. Gdybyśmy
brat patrzyli z Okna Boga, czyli z okna Kulistego, widzielibyśmy owszem,
cała masę kierunków do których stworzenia i kokony indywidualnie podążają,
ale tez byłoby dla nas jasne, że każdy z tych kierunków jest indywidualnie
uzasadniony, oraz, co ważniejsze - wszystkie mają przed sobą jeden cel,
choć żadne z nich tego celu nie widzi. A nie widzi dlatego, że nie chce się
przyznać do przymusu konkurowania z kimkolwiek o cokolwiek.
I tu zataczamy chyba jakieś kółko.... nie chce się przyznać do tego, bo wydaje
mu się to ... nieetyczne.
Sprzeczność?

Spróbujemy to rozwikłać brat!


> Owszem wszystko da sie sprowadzić do w sumie dwoch procesów,
> gromadzenia i rozpraszania materii-energii.


No to zobacz, na przykładzie tych tu kilku wyartykułowanych opodal głosów,
jak określimy gromadzenie, a jak rozpraszanie?

Czy widzisz wstępnie dwie strony tego procesu?

Po jednej stronie ustawiły się słowa takich osobnicków jak:
Vilar, Fryderyk, Hanka, ...
W środku, zalotnie ustawiły się słowa takich osobnicków jak:
Tren, Przemi, Gawrą, ...
Po drugiej stronie ustawiły się słowa takich osobnicków jak:
Fragilu, ....

... gdzie w tym ostatnim przypadku mamy jeszcze dodatkowe emocje:
element zastraszania, czyli wolnej amerykanki hehe, godny najlepszych
uczciwych i nieskazitelnych prokutorów i batów na donaldu tusku, hehe,
i innych protiwpołożnych.
Wg zasady - widzenie z jednego okna.
Widzisz to brat?


> hej.brat ! (Jahwe)

hej.brat ! (All)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2007-09-07 09:11:11

Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: "... All Toski" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"'''|'''" w news:vqnavdl2qner.1rk3ajyzkqx47.dlg@40tude.net...
/.../


Czebrat!

Wiem, że przy poważnych tematach poczebny jest czas do namysłu.
Można to nawet określić jakąś funkcją z lekcji matematyki hehe, np. ...
czas niezbędny do twórczego i skutecznego namysłu jest wprost
proporcjonalny do wagi i złożoności problemu. Ale też efekt namysłu
jest dodatnio skorelowany z czasem namysłu... co by wskazywało na
fiubździu efekty na gadu-gadu, a znaczące efekty na publicznej grupie
dyskusyjnej.
Dlatego nie martwię się Twoim namysłem brat, wierząc, że wrócisz
i dasz swoje słowo w tem waznym temacie duszy dla cyborga.
I nie ma pośpiechu całkiem.


> Gdybyśmy
> brat patrzyli z Okna Boga, czyli z okna Kulistego, widzielibyśmy owszem,
> cała masę kierunków do których stworzenia i kokony indywidualnie podążają,
> ale tez byłoby dla nas jasne, że każdy z tych kierunków jest indywidualnie
> uzasadniony, oraz, co ważniejsze - wszystkie mają przed sobą jeden cel,
> choć żadne z nich tego celu nie widzi. A nie widzi dlatego, że nie chce się
> przyznać do przymusu konkurowania z kimkolwiek o cokolwiek.
> I tu zataczamy chyba jakieś kółko.... nie chce się przyznać do tego, bo wydaje
> mu się to ... nieetyczne.
> Sprzeczność?
>
> Spróbujemy to rozwikłać brat!



> hej.brat ! (Jahwe)

hej.brat ! (All)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2007-09-07 14:36:25

Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: '''|''' <m...@j...new> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 5 Sep 2007 11:11:11 +0200, ... All Toski napisał(a):

>>> Należałoby teraz zadać pytanie: cóż to jest "zwykły mechanizm
>>> materii-energii?" Jeśli mnie o to zapytasz, to powiem, że jest to
>>> odmiana cyborga (zwykły mechanizm),
>>> zbudowanego z oczywistości,
>
>> Zgoda.
>
>>>jedynych dostępnych w naszym świecie.
>
>> Niezgoda :o) albowiem sa też oczywistości emocjonalne,
>> czyli chaotyczne.
>
> ... hmmm, i czy one są czymś niedostępnym w naszym świecie?

Owszem, są dostepne, ale nie zawsze skutecznie przewidywalne,
bo właśnie są nie mechaniczne.


> Zauważ - dostępne jest wszystko to, z czym się stykamy a ponadto,
> dostępnych względnie jest mnóstwo rzeczy, których niedostrzegamy
> ze względu na własne niedoskonałości, tak? Na przykład jeden widzi
> więcej a innym mniej - bo ma tak poukładane czopki w oczach. Jeden
> słyszy więcej a inny mniej - bo ma taką błonę lub kowadełko w uchu, tak?
> No i dokładnie tak samo: jeden "widzi mózgiem" więcej a inny mniej -
> bo ma tak poukładane neurony i synapsy w głowie - tak?

Tak to właśnie jest.

> W tym świetle dostępne w naszym świecie (dla jednych od ręki dla innych
> potencjalnie) jest bardzo wiele materii-energii, a także emocji-ducha.
> To, ile kto ma i z czego korzysta świadomie zależy od wielu czynników.
> A większość z nich budowana i kształtowana jest w procesach edukacji
> i tak zwanej socjalizacji, tak?

Tak, mogę nawet dodać, że ostatnio zrozumialem,
co to jest nagość ducha, a o czym zdaje się pouczał prorok.

Ap 3:15-17
15. Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był
zimny albo gorący!
16. A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię
wyrzucić z mych ust.
17. Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi
nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien
litości, i biedny i ślepy, i nagi.
(BT)

To o mnie, brat...
Do tej pory trzymałem emocje na wierzchu :o)
czyli jakby trzymałem fiutka na powietrzu :o(
albowiem nagość duszy, to emocje ujawniane
publicznie.

Kiedyś myślałem nawet, że to powód do dumy...
taka otwartość na ludzi :o)


>>> Jednak nasz świat należy rozkładać na czynniki dążąc do czynników
>>> pierwszych, tak?
>>> O ile tylko interesuje nas prawda a nie bajki, którymi karmimy urzędowo
>>> naszą młodzież, czyli pokolenia naszych przyszłych żywicieli.
>>> [A może kuna chodzi brat o to, żeby ci nasi przyszli żywiciele byli jak
>>> najbardziej otumanieni słowem? Aby spełniali swoją misję bezmyślnie
>>> i bezkrytycznie?

>> Jeśli są bezemocjonalnymi mechanizmami to tak. :o)

> No ale co to znaczy "SĄ"?

Błyskawica jest na ten pzykłąd, podobnie obieg wody w przyrodzie
i inne takie tam...


> Przecież one jako gotowe nie wyskakują nam z pudełek. Z pudełek (brzuchów -
> a nie bocianich gniazd) wyskakują białe tablice [tabule razy hehe], oczywiście
> wstępnie wyposażone zgodnie ze schematem genetycznym poprzednich
> pokoleń, a więc już różniące się od siebie. Niemniej generalnie nie byłoby nas
> na świecie, gdyby nie mechanizm przyswajania nowości, a więc cały proces
> zapisywania tych indywidualnych, białych tablic tym, co w danych, aktualnych
> warunkach ważne dla przeżycia.

Dziecko rodzi się nagie i jego dusza też taka jest,
czyli trzyma emocje na wierzchu, niczym te swoje małe jąderka
albo pipki :o)


> No i ... proces to jest proces - musi trwać. A skoro tak, to naturalne jest, ze
> z każdym dniem coś się zmienia na takiej tablicy. Informacje (wiedza a przede
> wszystkim narzędzia do jej obróbki) są cały czas uzupełniane, modyfikowane,
> dostosowywane, gdyż w każdej zbiorowości gdzie występują różnice,
> występuje też dynamiczna wymiana informacji.

Zgoda, ale to nie informacja niesie ładunek emocji,
tak mi się zdaje, że to raczej kwestia ustawienia odbiornika.



>>> Czyli po prostu służyli starszakom jak na młodzież przystało? Jeśli tak - to
>>> czy to etyczne jest???].
>
>> Etyka się nie stosuje wobec bezemocjonalnych (czyt. bezdusznych)
>> mechanizmów.
>
>
> No zgoda. Ale my nie chcemy ożywiać kamieni... chociaż pytałeś o wszczepianie
> duszy cyborgom, więc trzeba pomysleć. Czy kamień jest cyborgiem w tej
> nomenklaturze?

Jest, ale jeszcze lepszym przykładem wydaje mi się
mechanizm powstawania opadów albo roślina taka czy inna.


>Jeszcze raz spytam, co nazywasz cyborgiem.
> Poprzednie ustalenie - "cyborg = maszyna" - jest tu już niewystarczające.
> Mechanizmy bezemocjonalne/bezduszne to - możemy się umówić - kamienie.

Zgoda.

> Takie fizyczne, na drogach i polach i w kamieniołomach. Duszne i emocjonalne
> to są z kolei te kokony, które mają w sobie życie, tak?

Nie wydaje mi się, by to było równoznaczne,
jestem prawie tego pewny, że może istnieć życie bezemocjonalne.


> Czy możemy ustalić następny fragment słownikowy:
> "posiadacz duszy = zdolny do przeżywania emocji = żywy"?

No więc nie mogę się z tym zgodzić, przynajmniej
na tym etapie dyskusji i wiedzy.


> To by było zgodne z Twoim:
>> Dusza to jest... takie cuś,
>> co sprawia, że zwykły mechanizm materii-energii
>> staje się... istotą odczuwającą... emocje...

No więc właśnie odróżniam zwykły mechanizm materii
od mechanizmu posiadającego duszę-emocje.


> Z wyjątkiem BARDZO MYLĄCEGO "staje się".
> No chyba, ze pod hasłem "staje się" rozumiemy p r o c e s, czyli żmudny
> i bardzo długi, niewspółmierny do czasu jednego pokolenia, okres
> aktywności materii-energii zorganizowanej i ukierunkowanej na cel
> przetrwania, czyli doskonalenia się w ściśle określonym kierunku, tak?

Po co powstały emocje w procesie ewolucji ?


>>> Brat - czy widzisz powszechność pewnego procesu, który ja w swoich
>>> rozważaniach uparcie nazywam n a s y c a n i e m? /.../
>> Widzę, że jedne iskry dążą ku górze, a inne ku dołowi,
>> czyli w sumie w różne strony... :o(
>
>
> No to zastanów się, czy jednak dla wszystkich iskier nie istnieje jeden
> wspólny kierunek. Nie w sensie takim, że "zgodny z interesami wszystkich",
> ale taki widziany z zewnątrz - z Okna Pana Boga!!
> Gdy patrzysz na to z własnego okna (Ty czy ktokolwiek) widzisz to,
> co powiedziałeś - jedne iskry lecą w górę a inne w dół. To całkiem naturalne
> i ludzkie spostrzeżenie. Ograniczone do jednego, ludzkiego okna.
> Gdy jednak z a m i e n i s z s i ę oknem z dowolną istotą ludzką - te same
> iskry zmienią swój kierunek!
> Nie wierzysz? No, spróbuj pomyśleć....
> Każda sprawa widziana z dwóch różnych okien wygląda inaczej!
> Nawet w skrajnych przypadkach, gdy dwie istoty patrzą na to samo z dwóch
> okien - rzecz wygląda zupełnie inaczej! Z jednego okna iskry lecą w prawo
> a z drugiego iskry lecą w lewo! Czy to co innego jak "w górę i w dół"? - nie.
> To dokładnie to samo.

Dla mnie nie to samo, widzę różne kierunki,
w których dążą objekty, jedne i owszem w górę,
ale inne w dół, jedna powstają, a inne zanikają.


>> Owszem zauważam, że wszystko jest w ruchu, ale moim zdaniem
>> niekoniecznie wszystko zmierza w tym samym kierunku.
>
>
> No więc sam dostarczasz dowodu na patrzenie z jednego okna. Gdybyśmy
> brat patrzyli z Okna Boga, czyli z okna Kulistego,


A co kulistoś ma wspólnego z Bogiem ?
mój Bóg jest Bogiem emocji, a nie Bogiem kształtów.


> widzielibyśmy owszem,
> cała masę kierunków do których stworzenia i kokony indywidualnie podążają,
> ale tez byłoby dla nas jasne, że każdy z tych kierunków jest indywidualnie
> uzasadniony, oraz, co ważniejsze - wszystkie mają przed sobą jeden cel,
> choć żadne z nich tego celu nie widzi. A nie widzi dlatego, że nie chce się
> przyznać do przymusu konkurowania z kimkolwiek o cokolwiek.
> I tu zataczamy chyba jakieś kółko.... nie chce się przyznać do tego, bo wydaje
> mu się to ... nieetyczne.
> Sprzeczność?
> Spróbujemy to rozwikłać brat!

Co takiego konkretnie ? Że Ty widzisz jeden kierunek,
a ja przynajmniej dwa ?


> hej.brat ! (All)


--
hej.brat ! (Jahwe)
ELburz - `@'-
<oo>___ ~* /\
WARSZAWA ( _ ) . _ ) / \ _Wyżyny Iranu.
(Parsava) ~~~~~~~~~' ' ~~~~~~~
M. Kaspijskie ZAT. PERSKA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2007-09-07 17:29:24

Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: '''|''' <m...@j...new> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 04 Sep 2007 00:25:50 +0200, tren R napisał(a):

> '''|''' pisze:
>
>> Zdefiniuj se, jak se chceszbrat,
>
> mylisz się kochasju

Zgoda, głównie się mylę, to fakt niezaprzeczalny :o)
ale stawiam hipotezy i pływam..., bo lubię pływać...
i odkrywać...


--
hej.brat ! (Jahwe)
ELburz - `@'-
<oo>___ ~* /\
WARSZAWA ( _ ) . _ ) / \ _Wyżyny Iranu.
(Parsava) ~~~~~~~~~' ' ~~~~~~~
M. Kaspijskie ZAT. PERSKA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2007-09-08 14:53:54

Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: '''|''' <m...@j...new> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 9 Sep 2007 09:09:09 +0200, ... All Toski napisał(a):


>> Ap 3:15-17
>> 15. Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był
>> zimny albo gorący!
>> 16. A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię
>> wyrzucić z mych ust.
>> 17. Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi
>> nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien
>> litości, i biedny i ślepy, i nagi.
>> (BT)
>>
>> To o mnie, brat...
>> Do tej pory trzymałem emocje na wierzchu :o)
>> czyli jakby trzymałem fiutka na powietrzu :o(
>> albowiem nagość duszy, to emocje ujawniane
>> publicznie.
>>
>> Kiedyś myślałem nawet, że to powód do dumy...
>> taka otwartość na ludzi :o)
>
>
> Jesteś brat wielbicielem słowa i słowo dla Ciebie ciałem jest.
> Dlatego zdaje się, tak często opierasz się o słowa Pisma... które
> są dla Ciebie wyrocznią, i wg ich wskazań porządkujesz swoje
> rozumienie (ducha).

Marudzisz, brat, owszem często odnoszę się do tych słów,
ale wyrocznią dla mnie nie są, czego jakoś nie jesteś w stanie
zauważyć..., a szkoda.
Owszem słowa pism są objektem mojego najgłębszego zainteresowania,
co wcale nie oznacza, że są wyrocznią, a w każdym razie nie muszą
oznaczać takiego automatyzmu.
Posiadasz jakieś dowody, że te słowa stały się dla mnie
wyrokiem w takim lub innym działaniu ? :o/

Owszem szukam ludzi i ich idei po słowach...,
a przecież szukam tego żydowskiego marzyciela wytrwale
już wiele lat. W takim sensie te słowa, ale nie tylko,
są dla mnie wyrocznią-drogowskazem-skazaniem.


> Moim zdaniem brat, w przytoczonych przez Ciebie słowach jest
> całkiem co innego niż chciałbyś, aby było.

Jest tam jedno i drugie.


> Mianowicie, ja w nich
> widzę nawoływanie do różnicowania postaw (do bycia gorącym
> bądź zimnym), a przecież różnicowanie postaw jest powodem
> pierwszym ... kłótni, strachu, terroru, więzienia, tortur, zabijania,
> czy wreszcie - wojen ....

Marudzisz, brat, chodzi o to, by sprawa powszechnego dobra,
a potem i prawdy budziła w Tobie emocje, dobre lub złe.
Bo co oznacza obojętność w najważniejszej kwestii
***************************************************
pod słońcem ? Owszem oznacza martwotę-bezemocjonalność-duszy.

Na pewno nie chodzi o terror, lecz o zainteresowanie sprawą.
Gardzisz Tymi słowami i samym Jezusem, dlatego nie analizujesz
ich, i dlatego nie rozumiesz ich, i dlatego wydaje Ci się,
że każdy wierzący traktuje martwe słowo Pisma jak wyrocznię.


> Głosisz, ze powinniśmy być braćmi, a więc żyć w spokoju,
> jedności, zgodzie - inaczej mówiąc w letnim ciepełku, a więc
> niezgodnie z przykazaniem Słowa, które wskazuje na potrzebę
> zaangażowania w bój - na bycie zimnym lub gorącym,

Tobie zaangażowanie w sprawę kojarzy się ze śmiertelnym bojem ?
****************************************************
**********
I o innym zaangażowaniu to już nie słyszałeś, tak ?
Przecież to był skrajny pacyfista, chcesz od tego
abstrachować, brat ?


No więc jak należy rozumieć słowa skrajnego pacyfisty
o zaangażowaniu w duchowy bój ? A o prawdę to już nie warto walczyć ?
Owszem bywa to się kończy tragicznie... dla samego pacyfisty,
co przecież dało się zauważyć na krzyżu, tak ? :o(

Brat Dawkins się mocno myli, choć w sumie się nie myli,
jeśli idzie o tłumy, ale to nie jest wina proroków,
lecz władzy, która wykorzystuje tęsknotę ludzką
za dobrym opiekunem Bogiem dla uzyskiwanie celów
przecież niereligijnych, tak ?

Można ludzi otumanić zarówno ideami ateistycznymi,
jak i religijnymi, dla skutecznej władzy to w sumie bez znaczenia,
katolicyzm i komunizm są chyba najlepszymi przykładami.


> a więc
> zdecydowanym za jakąś, wybraną OPCJĄ.
> Nie wydaje Ci się brat, ze ten duch - owszem - sprzyja rozwojowi,
> niemniej jest duchem drapieżnej konkurencji, a więc niezbyt jest
> zgodny z duchem dobrotliwej etyki?

Nie wydaje mi się, byś cokolwiek zrozumiał z nauk Jezusa,
a jeśli chodzi o drapieżną konkurencję, to jest to duch-mechanizm
ewolucji, a nie duch Chrystusa, który był skrajnym pacyfistą,
więc nie odwracaj kota ogonem, bracie ateisto.


> Co do emocji - masz rację. Brak świadomej kontroli nad emocjami
> jest otwieraniem się na świat i pewnego rodzaju nagością - w świecie
> wilków (używając popularnej niestety etykiety - wilki są wszak
> przesympatyczne).

Zwłaszcza jak są wygłodzone.


> Niemniej tłumienie emocji to kaleczenie siebie
> i fałszowanie naturalnych sygnałów...

A czy ja powiedziałem,
że w ogóle nie należy się rozbierać ze swoich ubrań
pod żadnym pozorem ? :o)


>które w tymże "wilczym świecie"
> są postrzegane jako ruchy planowane na szachownicy wroga.
> Nagość może oznaczać tu przegraną.... w "szczurzym świecie"
> oczywiście (nie mam nic do szczurów).

Co ma zrobić człowiek, który ma w sobie złe emocje,
po prostu, bo przecież nikt z nas nie jest idalny, tak ?
moim zdaniem powinien je zakryć, tj. swoją nagość...


> /.../
>> Dziecko rodzi się nagie i jego dusza też taka jest, czyli trzyma
>> emocje na wierzchu, niczym te swoje małe jąderka albo pipki :o)
>
> Zgoda. I każdy dzień "w stadzie" uczy je różnicowania, czyli bycia
> albo zimnym albo gorącym, co wraz z pełnym subiektywizmem ocen
> daje pełne podstawy do ... kłótni, strachu, terroru, więzienia, tortur,
> zabijania, czy wreszcie - wojen ....

Marudzisz, brat, są dobre i złe emocje,
tak jak jest dobre i złe zaangażowanie.


> Oczywiście tylko wtedy, gdy rzeczy stają się zbyt jaskrawe, różnicowania
> niezłomne, przekonania jedynie słuszne i prawdy wyłącznie ... "po naszej
> stronie", prawda?

Otoż to.

> Tym bardziej zaś - im STARSZE są te dzieci, bo czym starsze, tym
> bardziej zdecydowanego różnicowania się od nich oczekuje - zgodnie
> ze słowami Proroka - mają być zimni lub gorący, a więc muszą ścierać
> się ze sobą bez ceregieli i bez ustępstw.

Marudzisz, brat, bo gdzie tak powiedział prorok
skrajny pacyfista ? Pytam powtornie, chcesz brat abstrachować
od skrajnego pacyfizmu Jezusa ? Jeśli tak, g. z jego nauki zrozumiesz,
podobnie jak te wszystkie tłumy wierzących, narodowych socjalistów.



>Bez chęci rozumienia drugiej
> strony i bez kompromisów. Wyłącznie na wprost i po trupach....

Tak nauczał prorok Jezus ?
Chyba Ci się, brat, coś popitigriliło, tak ? :o/
Owszem mechaniczne prawa ewolucji meterii-energii
są takie, jak to opisujesz, odwracanie kota ogonem
niczego brat nie wyjaśni w sprawie, ateizm też ma swoje
ludobójstwa na sumieniu, nie tylko ślepa wiara.



>>> /.../ Informacje (wiedza a przede wszystkim narzędzia do jej
>>> obróbki) są cały czas uzupełniane, modyfikowane,
>>> dostosowywane, gdyż w każdej zbiorowości gdzie występują
>>> różnice, występuje też dynamiczna wymiana informacji.

>> Zgoda, ale to nie informacja niesie ładunek emocji,
>> tak mi się zdaje, że to raczej kwestia ustawienia odbiornika.
>
> Gdzieś trzeba zacząć. Można więc założyć, że informacją pierwotną
> jest zdarzenie bezduszne - czyli huk wyładowania atmosferycznego,
> poprzedzony strasznym błyskiem.

Zgoda.

>W sumie jest to informacja na
> tyle gwałtowna i będąca zaskoczeniem dla mózgu, że ten reaguje
> na jedyny dostępny sobie sposób. Bez zbędnych ceregieli przesyła
> na stronę świadomości emocję, która powoduje przykurcz mięśni,
> skok ciśnienia, a czasem panikę ... do chwili świadomego rozpoznania
> zjawiska.

Zgoda, ale dla snopowiązałki strzały piorunów nie niosą ze sobą
nic szczególnego. Albo czy Twoim zdaniem rośliny boją się
piorunów ? Mają w sumie powody, ale czy naprawdę sosny drżą
na dźwięk wyładowań w atmosferze ?


>Tak więc emocja jest pierwotną reakcją nieświadomości -
> ogniwem pośredniczącym między sygnałem źródłowym a świadomym
> działaniem.
> Emocja może tez być śladem zapisów genetycznych - w sytuacji,
> gdy nie panując nad sobą, idziemy ślepi za sukienką, brat... tak?

To właśnie chętnie bym zbadał, czyli skąd
się biorą emocje.


> /.../
>>> Czy kamień jest cyborgiem w tej nomenklaturze?
>
>> Jest, ale jeszcze lepszym przykładem wydaje mi się
>> mechanizm powstawania opadów albo roślina taka czy inna.
>
> Wstrzymałbym się brat przed stawianiem ostrych granic. Przesuwanie
> duszy w kierunku istot myślących znacznie ogranicza nam możliwość
> znalezienia jej źródeł. A źródła - wbrew temu co znajdujesz w Pismach,

Nie rozumiesz pism, brat, zupełnie, a zwłaszcza słów Jezusa,
bo zapominasz o tym, że przed wszystkim, co powiedział, był
przede wszystkim skrajnym pacyfistą.


> Zauważ więc, że zarówno w powstawaniu opadów jak i we wzrastaniu
> roślin, mamy do czynienia z różnicami potencjałów, i to na wielu różnych
> poziomach. Opady pojawiają się na skutek różnic ciśnień, wilgotności,
> a także gradientów pola grawitacyjnego. Rośliny wzrastają na skutek
> podobnych różnic, choć w ich wzrastanie wpleciony jest już mechanizm
> genetycznych przekazów, a więc skutek ogromnie długich czasów
> działania ewolucji. Gdy pójdziemy ta droga dalej i wyjaśnimy, jak
> z prostego różnicowania może powstać różnicowanie złożone - odkryjemy
> mechanizm powstawania duszy w człowieku.

Zgoda, to oczywiste, że dusza powstaje zgodnie z prawami
rzeczywistosci, a nie cudownie, jak sugerują zwolennicy
matki zawsze dziewicy :o)

> Przy założeniu, ze dusza to coś na kształt zlepka emocji i świadomości,
> niekoniecznie przyprawionych inteligencją.
> Czy w Twoim rozumieniu brat, zwierzęta posiadają duszę?

Bezwzględnie tak, o ile posiadają emocje,
a jestem pod silnym wrażeniem kota, któy ma sny
i wyraźnie reaguje na nie emocjonalnie.


>>> Duszne i emocjonalne
>>> to są z kolei te kokony, które mają w sobie życie, tak?
>> Nie wydaje mi się, by to było równoznaczne,
>> jestem prawie tego pewny, że może istnieć życie bezemocjonalne.
>
> A zatem, czy zwierzęta - którym z pewnością emocje są dostępne,
> a nawet są o wiele ważniejsze niż u człowieka - maja duszę, czy nie?


Futerkowe mają, tak mi się przynajmniej zdaje :o)


>>> Czy możemy ustalić następny fragment słownikowy:
>>> "posiadacz duszy = zdolny do przeżywania emocji = żywy"?
>> No więc nie mogę się z tym zgodzić, przynajmniej
>> na tym etapie dyskusji i wiedzy.
>
> To znaczy - jeśli dobrze rozumiem - nie pasuje tu słowo "żywy"?
> Czy też inaczej - duszy nie ma ten, w kim/czym nie istnieją emocje?

Tak mi się ostatnio zdaje, no taki poczułem trop... :o)


> Wówczas rzeczywiście - roślina zdaje się nie będzie miała duszy, ale
> zwierzę już tak - tak to rozumiesz?

Z grubsza tak, choć oczywiście nie mogę być na 100% pewien,
że rożliny nie posiadają emocji :o(


>> No więc właśnie odróżniam zwykły mechanizm materii
>> od mechanizmu posiadającego duszę-emocje.

> Jasna sprawa. Duszę wiążesz więc z posiadaniem emocji.

Chwilowo tak z braku lepszego pomysłu na to,
jak by mozna pogodzic wierzących i ateistów
w oparciu o fakty prawdy.


> A te - jak wiadomo - są pierwotnym językiem komunikacji
> pomiędzy centralą bytu (kokona)[mózgiem] a jego przyległościami
> (ciałem)[umysłem].
> Znane są jednak takie stworzenia', które reagują w sposób bardzo
> spektakularny na zagrożenie, bądź na pożywienie. Na przykład
> rośliny, które zamykają swój kielich w chwili gdy znajdzie się w nim
> jakiś pożywny owad! Co, Twoim zdaniem kieruje zachowaniem
> takich roślin - emocja, czy jakiś inny automat materii-energii?

myślę że zamykanie pułapki to automat i to bezemocjonalny,
ale kto wie, niektórzy ogrodnicy twierdzą z całą
stanowczością, że ich roślinki reaguja na nich
emocjonalnie. :o)



>> Po co powstały emocje w procesie ewolucji ?
>
> Moim zdaniem tak samo istotnym pytaniem jest "po co powstały
> słowa w procesie ewolucji?"

Zgoda.


> Emocje są czymś pierwotnym względem świadomych myśli. Lokuję je
> pomiędzy czujnikami zewnętrznymi kokona (worka otaczającego dowolny
> byt), pierwotna analizą dobiegających z tych czujników sygnałów
> [porównaniem z istniejącymi w mózgu wzorcami], a wymogami
> ratowania własnej skóry, czyli szybką reakcją na zagrożenie.

W sumie zgoda, bo zdaje się strach jest najważniejszą z emocji...


> W wielu przypadkach nie ma czasu na precyzyjna analizę dobiegających
> do kokona informacji. Trzeba działać by nie strącić życia. Te kokony,
> które nie wypracowały sobie tego szybkiego mechanizmu przekazywania
> informacji po prostu zginęły - nie przekazały dalej swego upośledzenia.
> Natomiast przeżyły te, które uczyniły to skutecznie, a więc szybkim
> językiem emocji. To emocja właśnie nakazuje uczynić unik przed
> nieznanym niebezpieczeństwem - zanim zostanie ono formalnie
> i rzeczowo rozpoznane. Tak samo - emocja często staje się motorem
> reakcji agresywnej - bez zrozumienia zagrożenia... po prostu "na wyrost".
> Z tego typu emocjonalnymi reakcjami spotykamy się na co dzień, niemniej
> im więcej w nas opanowania i dystansu (w miarę możliwości) tym
> reakcje będą bardziej trafne, nawet jeśli będą intuicyjne, czyli pobudzone
> wyłącznie emocją.

Zgoda, idźmy dalej...


>>> Każda sprawa widziana z dwóch różnych okien wygląda inaczej!
>>> Nawet w skrajnych przypadkach, gdy dwie istoty patrzą na to samo z dwóch
>>> okien - rzecz wygląda zupełnie inaczej! Z jednego okna iskry lecą w prawo
>>> a z drugiego iskry lecą w lewo! Czy to co innego jak "w górę i w dół"? /.../
>
>> Dla mnie nie to samo, widzę różne kierunki,
>> w których dążą objekty, jedne i owszem w górę,
>> ale inne w dół, jedna powstają, a inne zanikają.
>
> Właśnie o tym mówię, brat. Patrząc z jednego, własnego okna widzisz różne
> kierunki. Tak jak mistr Gretych widzi wszędzie zagrożenie gejowe, podczas
> gdy inni tego nie widzą. I tysiące innych przykładów - na przykład ostatnio
> namowy BinLadena w stronę Ameryki, by natychmiast zmieniła wyznanie
> i przeszła na Islam - jedynie słuszną religię...
>
> Jak to się ma brat do namowy Proroka dotyczącej bycia albo zimnym,
> albo gorącym?
> No tak - w świetle SŁÓW Proroka, których jesteś wyznawcą, trzeba widzieć
> świat jedynie z własnego okna, a co za tym idzie nawracać innych na własne
> prawdy... w miarę możliwości bez miecza i ognia, ale gdy przyjdzie opór,
> to czemu nie!

Gdzie prorok Jezus tak nauczał ?
Przecież był skrajnym pacyfistą...
Znowu chcesz od tego abstrachować ?
I dlatego znowu marudzisz bez sensu.

Owszem jedynym "grzechem" Jeszu było to,
że był nieskuteczny, ale może właśnie nie
skuteczność jest najważniejsza w tej sprawie...
Ty byś chciał być skuteczny, brat, i w sumie tym
się najbardziej różnimy w poglądach na dobro.

I jak się kiedyś sam przekonasz, to Ty będziesz
zmuszony przez własne, ateistyczne idee realizować dobro
za pomocą przymusu prawa i takich tam...
Nie twierdzę, że to zła droga, ale widzę,
że jest inna od mojej. Kto wie, może kiedyś
nią pójdę, ale jeszcze nie teraz, teraz ciągle
jeszcze jestem zafascynowany tym żydowskim pacyfistą.


>>> No więc sam dostarczasz dowodu na patrzenie z jednego okna.
>>> Gdybyśmy brat patrzyli z Okna Boga, czyli z okna Kulistego,....
>
>> A co kulistoś ma wspólnego z Bogiem ?
>> mój Bóg jest Bogiem emocji, a nie Bogiem kształtów.

> Twój Bóg jest Bogiem słów.
> Mój jest Bogiem Symboli Abstrakcyjnych, a przede wszystkim Obrazów.
> Ograniczasz się do emocji - czyli do skutków informacji pierwotnych,
> które emocje wywołują. Ja staram się patrzeć w źródła emocji, czyli
> w sposób odbioru informacji pierwotnych - u Ciebie z płaskiego
> i jednokierunkowego okna na świat, u mnie z okna kulistego, czyli
> równoprawnego dla każdego absolutnie kierunku.
>
> Pytanie, czy istnieje sposób skutecznej komunikacji miedzy tak różnymi
> mózgami?

Jeśli zniżysz się nieco do mojego poziomu... :o)


> Ja przede wszystkim widzę ogromną mnogość kierunków równoprawnych.
> A motor dla wszystkich jest jeden.

Zgoda, moim zdaniem motorem jest grawitacja.


> Różnicowanie - czyli w uproszczeniu - dwie drogi wzdłuż jednej nici.
>
>
> Co zatem powiesz brat względem konkurowania stworzonego przez Naturę,
> w świetle etyki stworzonej przez człowieka z duszą?

Są zupełnie różne i sprzeczne ze sobą w najważniejszych punktach.



>> hej.brat ! (Jahwe)
> ELburz
>
> hej.brat ! (All)

Mogę mieć do Ciebie prośbę, byś pozostawiał przy Jahwe
źrodło, z którego pochodzi (jak mi się zdaje), czyli górę ELburz,
która musiał być ważną górą dla wyznawców Boga Indry podobnie
jak potem dla Indry'ela i całego Izra'ela ?

Sam powiedz, czy nie uderzające podobieństwo:

Indra'el i Izra'el, co ? :o)

--
hej.brat ! (Jahwe)
ELburz - `@'-
<oo>___ ~* /\
WARSZAWA ( _ ) . _ ) / \ _Wyżyny Iranu.
(Parsava) ~~~~~~~~~' ' ~~~~~~~
M. Kaspijskie ZAT. PERSKA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2007-09-08 17:28:16

Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: "iii.|.iii" <m...@j...new> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 8 Sep 2007 20:00:02 +0200, ... All Toski napisał(a):


> A już z tym gardzeniem Jeszuą toś mi przywalił brat jak solidną kłonicą.

Dokładnie taki miałem zamiar, bo to już nie pierwszy raz dajesz mi do
zrozumienia, że to jakiś trefny kierunek, choć tak naprawdę nie wiesz,
jaki, albo udajesz, że nie wiesz, że był skrajnym pacyfistą.

Te Twoje przytyki zupełnie nie pasuja do tego, czego nauczał.


> I pomyśl - przeczyta to jakiś niechętny mi nieznajomy i uwierzy w Twoje
> słowa [bo wierzących w słowa jest wielu, a nawet uczą tego w szkołach],
> i jak wyjdę wieczorem na deptak to ani chybi, wbije niewiernemu nóż
> między żebra....

Jeszu zabronił tego z całą surowością słowa.


> I co wtedy powiesz o swoich słowach - że dobre były, czy złe?
> Że emocjonalne podszepty uczyniły dobro, czy były może wysłannikiem
> szatana?
> ;))

Owszem mialo być bez emocji, ale to wcale nie taka łatwa sztuka...
Będe się musiał wiele nauczyć.


> Tłomaczę Cibrat, że podsycanie antagonizmów jest z piekła rodem,
> a Ty - wymachując Pacyfistą i dążeniem do prawdy [oczywiście jedynej]
> - kaleczysz moje intencje.

Właśnie teraz znowu Ty kaleczysz moje i to mocno, więc się
nie dziw, że reaguję pocięty...



> hej.brat !
>
> ps. zdarzyło Ci się być niezadowolonym z wydrukowanych juz publicznie
> słów, czy nie? Czytujesz czasem siebie po wysłaniu? A może tylko przed
> wysłaniem? Masz czasem wrażenie, ze "można to było napisać lepiej"
> czy nie?

Chcesz mi robić szkolenie, brat...? :o)
Ok, ale wpierw odpowiedz na pytanie, na które nie zechciałeś
udzielić odpowiedzi, choć tak ostro (owszem inteligentnie,
czyli w białych rękawiczkach) zaatakowałeś moją postawę:

To jak w końcu, był Jeszu skrajnym pacyfistą
i uczył uczniów skrajnego pacyfizmu czy nie ?



--
hej.brat ! (Jahwe)
ELburz - `@'-
<oo>___ ~* /\
WARSZAWA ( _ ) . _ ) / \ _Wyżyny Iranu.
(Parsava) ~~~~~~~~~' ' ~~~~~~~
M. Kaspijskie ZAT. PERSKA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2007-09-08 18:00:02

Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: "... All Toski" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora



Heh brat... a mówiłem Ci - to nie jest gadu gadu! ;)
Czemuś taki popędliwy, jakbyś musiał z tym no... nagim stale na wierzchu
latać? Przecież ten mój list miałeś czytać oficjalnie dopiero jutro, a Ty już,
z marszu, dajesz mi ... kapiącą emocjami odpowiedź! ;)).
I mało na temat duszy w cyborgu - gdyż ja, nieostrożnie dałem się
zahaczyć Twoim odkryciem:
> Tak, mogę nawet dodać, że ostatnio zrozumialem,
> co to jest nagość ducha, a o czym zdaje się pouczał prorok."
... i dalej stosowna cytata ;)


A już z tym gardzeniem Jeszuą toś mi przywalił brat jak solidną kłonicą.
I pomyśl - przeczyta to jakiś niechętny mi nieznajomy i uwierzy w Twoje
słowa [bo wierzących w słowa jest wielu, a nawet uczą tego w szkołach],
i jak wyjdę wieczorem na deptak to ani chybi, wbije niewiernemu nóż
między żebra....
I co wtedy powiesz o swoich słowach - że dobre były, czy złe?
Że emocjonalne podszepty uczyniły dobro, czy były może wysłannikiem
szatana?
;))


Tłomaczę Cibrat, że podsycanie antagonizmów jest z piekła rodem,
a Ty - wymachując Pacyfistą i dążeniem do prawdy [oczywiście jedynej]
- kaleczysz moje intencje.

OK, brat. Masz czas do jutra. Poczytaj spoko, co napisałeś tu i ówdzie,
i wróć do temata cyborga z duszą. A jeśli już nie wrócisz, no to ja pójdę
dalej, ale dopiero jutro z wieczora. Zresztą tak czy inaczej - to nie piekarnia.



hej.brat !

ps. zdarzyło Ci się być niezadowolonym z wydrukowanych juz publicznie
słów, czy nie? Czytujesz czasem siebie po wysłaniu? A może tylko przed
wysłaniem? Masz czasem wrażenie, ze "można to było napisać lepiej"
czy nie?




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2007-09-08 20:20:48

Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: Marek Krużel <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 08 Sep 2007 16:53:54 +0200, '''|''' napisze:

> ateizm też ma swoje ludobójstwa na sumieniu, nie tylko ślepa wiara.

bzdura powtarzana wielokrotnie staje się oczywistością

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2007-09-08 21:36:10

Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: ".iii i iii." <m...@j...new> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 8 Sep 2007 20:20:48 +0000 (UTC), Marek Krużel napisał(a):


>> ateizm też ma swoje ludobójstwa na sumieniu, nie tylko ślepa wiara.
>
> bzdura powtarzana wielokrotnie staje się oczywistością

Doprawdy w Twoim przypadku także, brat ?


A więc ateizm jest święty..., no, no...
Czyli wszelkim ludobójstwom winna jest religia ?



--
hej.brat ! (Jahwe)
ELburz - `@'-
<oo>___ ~* /\
WARSZAWA ( _ ) . _ ) / \ _Wyżyny Iranu.
(Parsava) ~~~~~~~~~' ' ~~~~~~~
M. Kaspijskie ZAT. PERSKA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2007-09-08 23:09:23

Temat: Re: (.) dusza dla cyborga
Od: Marek Krużel <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 08 Sep 2007 23:36:10 +0200, .iii i iii. napisze:

>>> ateizm też ma swoje ludobójstwa na sumieniu, nie tylko ślepa wiara.
>>
>> bzdura powtarzana wielokrotnie staje się oczywistością
>
> Doprawdy w Twoim przypadku także, brat ?
>
> A więc ateizm jest święty..., no, no... Czyli wszelkim ludobójstwom
> winna jest religia ?

a cóż to jest ateizm? jak dla mnie to jest element mojego
anty-ideologizmu. przypuszczam że da się przy pomocy jakiejś
ideologii religijnej dokonać większych niż tamte zbrodni...
czyli pozostałoby chyba twierdzenie, że ta jedna konkretna
ideologia jest specjalna...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 18


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

to jest forum dla ambitnych
stres....
jak sobie pójdę to grupa ożyje?
niepokój
problem: niskie poczucie wartosci i kompensacja?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »