witam,
mniej wiecej od tygodnia meczy mnie uporczywy bol w okolicy odbytu, nie jest
bardzo silny ale bardzo nieprzyjemny, promieniuje na lewa noge, od lewego
posladka, przez podudzie az do sciegna achillesa (czasem mam wrazenie, ze
mocniej boli noga niz reszta), nie nasila sie w czasie wyprozniania, moze
troche sie nasila jak mam duze gazy ;)
w przeszlosci zdazaly sie podobne dolegliwosci ale nigdy nie byly tak
rozlegle i dlugotrwale, zazwyczaj pojawialy sie po ciezkim wyproznieniu, na
przyklad przy zatwardzeniu...
kilka lat temu bylem badany proktologicznie bo skarzylem sie na krwawienie w
czasie wyprozniania, lekarz stwierdzil, ze to nic groznego, ze mam silny
zwieracz i podrazniona skore, drobne ranki na jakichs poduszkach czy cos
takiego i stad byly krwawienia, przepisal jakies czopki i troche sie
uspokoilo... samo badanie wspominam raczej niezbyt milo wiec wolalbym
uniknac ponownej wizyty u lekarza
macie jakies pomysly?

--
pozdrawiam