| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-18 12:03:32
Temat: Re: fryzjer w warszawyeMałgorzata Krzyżaniak wrote:
>
>>na Jowisza. nie sadzilam, ze strzyzenie moze zejsc ponizej 60 :)
> W Poznaniu i za 25 można ;->
W Warszawie też :)
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-03-18 12:12:29
Temat: Re: fryzjer w warszawyeKrystyna Chiger <k...@p...pl> napisał(a):
> Małgorzata Krzyżaniak wrote:
>>
>>> na Jowisza. nie sadzilam, ze strzyzenie moze zejsc ponizej 60 :)
>> W Poznaniu i za 25 można ;->
>
> W Warszawie też :)
to optymistyczne :)
teoretycznie najtansze - bo i najbardziej badziewne - powinny byc
Davidy, a tam wlasnie jest jakies 60.
-- kasica, ktora do Davida nie pojdzie, bo tam uszy maszynka obcinaja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-18 12:16:14
Temat: Re: fryzjer w warszawye"mag" <m...@o...pl> napisał(a):
>>
>> A ja baaardzo poproszę o jakieś dokładniejsze namiary na tych dwóch
>> panów.
> Bo
>> ja ciągle próbuję fryzjerów i jakoś nic mi z tego nie wychodzi.
>>
>
> to jest Laurent na Szpitalnej 5
no prosze, kiedys to byl jeden z najbardziej topowych, ze sie tak
nowoczesnie
wyraze, fryzjerow warszawskich z czasow komuny. jak kolezanki z podstawowki
sie tam obcinaly, to potem chodzily dumne jak pawice :) nie wiem, co bym
teraz powiedziala na ich fryzury, bo to byly czarowne lata 80 :)
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-18 12:44:11
Temat: Re: fryzjer w warszawyeKatarzyna Kulpa wrote:
>
> to optymistyczne :)
> teoretycznie najtansze - bo i najbardziej badziewne - powinny byc
> Davidy, a tam wlasnie jest jakies 60.
Najtańsze są takie zwykłe zakłady, często z czasów naszych mam jeszcze.
Oczywiście można się naciąć, ale równie dobrze można się naciąć i za
60 zł :) Dodatkowo - strzyżenie to strzyżenie i nic więcej. Nie pozwolę
umyć sobie głowy szamponem, który z duzym prawdopodobieństwem mnie
uczuli, modelować wlaściwie nie ma co.
>
> -- kasica, ktora do Davida nie pojdzie, bo tam uszy maszynka obcinaja
Maszynką? Jak? (nie, żebym się wybierała do Davida).
I kompletnie OT - gorzkiego Lindta 70% sprzedaja w ...MpiKu,
gdzie właśnie nabyłam bazę pod podkład i nowego Kresa.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-18 12:46:56
Temat: Re: fryzjer w warszawyeKatarzyna Kulpa wrote:
>>to jest Laurent na Szpitalnej 5
> no prosze, kiedys to byl jeden z najbardziej topowych, ze sie tak
> nowoczesnie
> wyraze, fryzjerow warszawskich z czasow komuny. jak kolezanki z podstawowki
> sie tam obcinaly, to potem chodzily dumne jak pawice :) nie wiem, co bym
> teraz powiedziala na ich fryzury, bo to byly czarowne lata 80 :)
Też się tam strzygłam, potem na Pięknej, a potem zaczęłam nosić zupełnie
któtkie włosy i nie potrzeba do nich specjalnego mistrza. Wystarczy
zwykła, dobra fryzjerka.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-18 12:59:53
Temat: Re: fryzjer w warszawyeKrystyna Chiger <k...@p...pl> napisał(a):
> Katarzyna Kulpa wrote:
> Najtańsze są takie zwykłe zakłady, często z czasów naszych mam jeszcze.
> Oczywiście można się naciąć, ale równie dobrze można się naciąć i za
> 60 zł :)
kiedys bywalam w takim zakladziku - dosc marnie cieli niestety. a nie
znam zadnej takiej taniej "perelki" fryzjerskiej.
> Dodatkowo - strzyżenie to strzyżenie i nic więcej.
a tu sie nie zgodze - strzyzenie to bardzo duzo, bywalam
strzyzona swietnie oraz beznadziejnie i roznica jest naprawde
widoczna i namacalna :)
> Nie pozwolę
> umyć sobie głowy szamponem, który z duzym prawdopodobieństwem mnie
> uczuli, modelować wlaściwie nie ma co.
przypuszczam, ze w kazdym przyzwoitym zakladzie mozesz zazadac, ze sobie
nie zyczysz mycia danym szamponem. mysle, ze nawet z wlasnym
mozna przyjsc :) ja swojego fryca natomiast zawsze ostrzegam,
zeby z lakierami do mnie nie podchodzil na kilometr. i sie slucha.
>> -- kasica, ktora do Davida nie pojdzie, bo tam uszy maszynka obcinaja
>
> Maszynką? Jak? (nie, żebym się wybierała do Davida).
i utrzymaj ten stan. oni tam strzyga maszynkami, w zwiazku z czym
jak im sie omsknie, to potrafi byc bolesne (jakby sie nozyczki
omskly, to pewnie tez by bylo, ale tam widac sa takie, pardon le mot,
lajzy nie fryzjerzy). czulam sie jak u dentysty, zamiast
spedzac przyjemne chwile dla urody, i traume mam do dzis :-
> I kompletnie OT - gorzkiego Lindta 70% sprzedaja w ...MpiKu,
> gdzie właśnie nabyłam bazę pod podkład i nowego Kresa.
a to wiem, widzialam. zreszta 70% to juz teraz prawie wszedzie sprzedaja.
nawet w ksiegarni, ups, przepraszam, w "megastore".
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-18 13:03:37
Temat: Re: fryzjer w warszawyeKrystyna Chiger <k...@p...pl> napisał(a):
>
> Też się tam strzygłam, potem na Pięknej, a potem zaczęłam nosić zupełnie
> któtkie włosy i nie potrzeba do nich specjalnego mistrza. Wystarczy
> zwykła, dobra fryzjerka.
kiedys poszlam sie obciac na zupelnie krotkie wlosy, i jakas zwykla
fryzjerka (raczej niedobra, jak sie okazalo) zrobila mi cos takiego, ze
musialam w domu czym predzej lapac za nozyczki i sobie grzywke wyrownac :)
krotkie wlosy to wcale nie jest taki banal, jak sie okazuje.
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-18 13:19:21
Temat: Re: fryzjer w warszawyeKatarzyna Kulpa wrote:
>
> kiedys bywalam w takim zakladziku - dosc marnie cieli niestety. a nie
> znam zadnej takiej taniej "perelki" fryzjerskiej.
Nie wiem, czy moja Bożena jest perełką, ale zupełnie mi wystarcza.
>
>>Dodatkowo - strzyżenie to strzyżenie i nic więcej.
> a tu sie nie zgodze - strzyzenie to bardzo duzo, bywalam
> strzyzona swietnie oraz beznadziejnie i roznica jest naprawde
> widoczna i namacalna :)
Aaa, pewnie. Źle się wyraziłam - chciałam powiedzieć, że jak idę się
ostrzyc to chcę tylko się ostrzyc, a nie zapłacić za kilka dodatkowych
usług, całkowicie mi niepotrzebnych, albo nawet szkodliwych.
>
> przypuszczam, ze w kazdym przyzwoitym zakladzie mozesz zazadac, ze sobie
> nie zyczysz mycia danym szamponem. mysle, ze nawet z wlasnym
> mozna przyjsc :)
Zamiast biegać po mieście z szamponem wolę głowę umyć jak co rano,
a fryzjer może sobie wybrać, czy strzyże na sucho ( a są tacy :)), czy
potraktuje mnie jak kwiatek, rozpylaczem z wodą :)
> ja swojego fryca natomiast zawsze ostrzegam,
> zeby z lakierami do mnie nie podchodzil na kilometr. i sie slucha.
W obcym miejscu też od tego zaczynam.
>
> a to wiem, widzialam. zreszta 70% to juz teraz prawie wszedzie sprzedaja.
> nawet w ksiegarni, ups, przepraszam, w "megastore".
Aaa, to widocznie tylko u mnie zakorzeniło się pojęcie smakołyku
przywożonego "z zagraniców" ;)
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-18 13:21:27
Temat: Re: fryzjer w warszawyeKatarzyna Kulpa wrote:
> kiedys poszlam sie obciac na zupelnie krotkie wlosy, i jakas zwykla
> fryzjerka (raczej niedobra, jak sie okazalo) zrobila mi cos takiego, ze
> musialam w domu czym predzej lapac za nozyczki i sobie grzywke wyrownac :)
> krotkie wlosy to wcale nie jest taki banal, jak sie okazuje.
No to mam fart - nawet na wsi nikt mi krótkich nie spitolił. Pani ze wsi
może trochę przedobrzyła z tą krótkościa, ale strzygła równo.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-18 13:36:31
Temat: Re: fryzjer w warszawyeKrystyna Chiger <k...@p...pl> napisał(a):
>
> Nie wiem, czy moja Bożena jest perełką, ale zupełnie mi wystarcza.
to grunt.
> Aaa, pewnie. Źle się wyraziłam - chciałam powiedzieć, że jak idę się
> ostrzyc to chcę tylko się ostrzyc, a nie zapłacić za kilka dodatkowych
> usług, całkowicie mi niepotrzebnych, albo nawet szkodliwych.
[..]
> Zamiast biegać po mieście z szamponem wolę głowę umyć jak co rano,
> a fryzjer może sobie wybrać, czy strzyże na sucho ( a są tacy :)), czy
> potraktuje mnie jak kwiatek, rozpylaczem z wodą :)
nie sadze, zeby mycie jako takie bylo istotnym czynnikiem podnoszacym
koszt uslugi, no bo ile moze kosztowac kapka szamponu. po prostu
jedni fryzjerzy biora wiecej, inni mniej...
> Aaa, to widocznie tylko u mnie zakorzeniło się pojęcie smakołyku
> przywożonego "z zagraniców" ;)
no bo jakis czas tak bylo :)
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |