| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-02-15 17:44:56
Temat: grapefruitCiekawa jestem czy ktoś miał jakieś powikłania po jedzieniu tego owoca.
moja historia wygląda tak:
Od jakiegoś czasu codziennie jadłam jednego grapefruita (przeważnie
czerwonego) na ogólne uodpornienie organizmu i wzmocnienie na czas zimy. Od
jakiegoś czasu również cierpiałam na biegunkę oraz (co bardziej denerwujące)
na uporczywe upławy z pieczeniem w okolicach intymnych. Leczyłam się na
grzybicę (pimafucin i nystatyna) lecz nic nie pomogło. Potem badania
pokazały że u mnie wszystko w porządku (tzn ani grzyba, ani bakterii...nic)
Dopiero po jakimś czasie zaczęłam myśleć że to ma związek. Po zrezygnowaniu
z owoca upławy ustąpiły na drugi dzień !!!! to samo z biegunką !!
To niesamowite i nawet teraz nie chce mi się wierzyć. Wiem że grapefruit ma
silne działanie podobne do antybiotyku. Ale wydaje mi się to nieco
niewiarygodne, że to mogło być przyczyną moich kłopotów. Ale nie mam
wątpliwości to grapefruit był ich powodem.
Jak myślicie ?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-02-15 18:31:23
Temat: Re: grapefruitHejka,
Swego czasu usłyszałem, że jedzenie połówki grapefruta przed objadem
powodowało chudnięcie, na ile jest to prawde - nie wiem, ale nie sądziłem że
ma to tak silne działanie, że od razu wywołuje biegunkę i upławy - tak jak w
twoim przypadku. W sumie jeśli przestałaś jeść i okazało się, że wszystko
minęło, może akurat jesteś osobą która niezbyt dobrze toleruje ten owoc.
Taka uroda i już:)
pozdrawiam
Jaco
Użytkownik "Ewa" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c0obht$1mi$1@news.onet.pl...
> Ciekawa jestem czy ktoś miał jakieś powikłania po jedzieniu tego owoca.
> moja historia wygląda tak:
> Od jakiegoś czasu codziennie jadłam jednego grapefruita (przeważnie
> czerwonego) na ogólne uodpornienie organizmu i wzmocnienie na czas zimy.
Od
> jakiegoś czasu również cierpiałam na biegunkę oraz (co bardziej
denerwujące)
> na uporczywe upławy z pieczeniem w okolicach intymnych. Leczyłam się na
> grzybicę (pimafucin i nystatyna) lecz nic nie pomogło. Potem badania
> pokazały że u mnie wszystko w porządku (tzn ani grzyba, ani
bakterii...nic)
> Dopiero po jakimś czasie zaczęłam myśleć że to ma związek. Po
zrezygnowaniu
> z owoca upławy ustąpiły na drugi dzień !!!! to samo z biegunką !!
> To niesamowite i nawet teraz nie chce mi się wierzyć. Wiem że grapefruit
ma
> silne działanie podobne do antybiotyku. Ale wydaje mi się to nieco
> niewiarygodne, że to mogło być przyczyną moich kłopotów. Ale nie mam
> wątpliwości to grapefruit był ich powodem.
> Jak myślicie ?
>
> Ewa
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-02-15 18:42:27
Temat: Re: grapefruitgrejpfrut qwa qrejpfrut a nie jakies grapefruity!
pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-02-15 19:04:20
Temat: Re: grapefruitSun, 15 Feb 2004 18:44:56 +0100, na pl.sci.medycyna, Ewa napisał(a):
> Jak myślicie ?
Owoc owocem - ale to czym zostal nafaszerowany w celu zakonserwowania - to
juz zupelnie inna spiewka.
A faszerujac sie tym codziennie mozna sobie niezle zaszkodzic.
--
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Mockałło
http://www.zwierzeta.cisza.pl/
Odpisując na priv, wytnij USUN_TO z adresu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-02-15 19:21:23
Temat: Re: grapefruitW sumie masz racje, bo tak do końca to nigdy nie wiemy co jemy
Użytkownik "La Luna" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:6aptrkcoa5or$.1c7r13j8l2os5$.dlg@40tude.net...
> Sun, 15 Feb 2004 18:44:56 +0100, na pl.sci.medycyna, Ewa napisał(a):
>
> > Jak myślicie ?
>
> Owoc owocem - ale to czym zostal nafaszerowany w celu zakonserwowania - to
> juz zupelnie inna spiewka.
> A faszerujac sie tym codziennie mozna sobie niezle zaszkodzic.
>
> --
> Pozdrawiam serdecznie
> Agnieszka Mockałło
> http://www.zwierzeta.cisza.pl/
> Odpisując na priv, wytnij USUN_TO z adresu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-02-15 19:48:11
Temat: Re: grapefruit
Użytkownik "Jaco" <j...@p...xo.pl> napisał w wiadomości
news:c0ogt8$1vh$1@atlantis.news.tpi.pl...
> W sumie masz racje, bo tak do końca to nigdy nie wiemy co jemy
> Użytkownik "La Luna" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:6aptrkcoa5or$.1c7r13j8l2os5$.dlg@40tude.net...
> > Sun, 15 Feb 2004 18:44:56 +0100, na pl.sci.medycyna, Ewa napisał(a):
> >
> > > Jak myślicie ?
> >
> > Owoc owocem - ale to czym zostal nafaszerowany w celu zakonserwowania -
to
> > juz zupelnie inna spiewka.
> > A faszerujac sie tym codziennie mozna sobie niezle zaszkodzic.
> >
> > --
> > Pozdrawiam serdecznie
> > Agnieszka Mockałło
> > http://www.zwierzeta.cisza.pl/
> > Odpisując na priv, wytnij USUN_TO z adresu.
Wychodzac z tego zalozenia nie powinnismy w ogole jesc swiezych
owocow/warzyw i lepiej witaminki z apteki...
Nie przesadzajmy - swieze jest i smaczniejsze i zdrowsze.
Nie ma zywnosci pewnej w 100% - nawet jezeli posiadasz wlasny ogrodek, to i
tak gleba jest zapewne "ulepszona" - jak nie w miescie to i na wsi. Jak nie
zanieczyszczenia "cywilizacyjne" to chemia stosowana w nawozach, ot nawet na
polu obok...
Tak wiec nie popadajmy w paranoje.
Slyszalam juz, ze modyfikowana genetycznie zywnosc moze powodowac zmiany w
naszym kodzie genetycznym. Ciekawa jestem na jakie pomysly ludzie jeszcze
wpadna?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-02-15 21:05:28
Temat: Re: grapefruitSun, 15 Feb 2004 20:48:11 +0100, na pl.sci.medycyna, Anka Łazowska
napisał(a):
> Nie przesadzajmy - swieze jest i smaczniejsze i zdrowsze.
Swieze a swieze - to dwie rozne sprawy.
Polskie owoce i warzywa roznia sie troszke nafaszerowaniem chemia od owocow
cytrusowych tudziez np. holenderskich jablek ktore miesiacami moga lezec na
stole i nawet nie ma na nich sladu uplywu czasu. A holenderskie truskawki?
Ktore przez 2 miesiace po zerwaniu, lezac w pudeleczku wygladaja jak
plastikowe? Jakims kosztem sie to osiaga.
Oczywiscie ze owoce i warzywa sa zdrowe - ale trzeba tez zachowac zdrowy
rozsadek. U niektorych, w celu maksymalnego przedluzenia ich trwalosci
stosuje sie dosyc drastyczne metody polegajace na faszerowaniu chemia, Nie
zawsze obojetna dla organizmu.
I przy jedzeniu danego owoca co jakis czas - zazwyczaj nie ma problemu. Ale
jesli ktos sie zajada codziennie - to problem moze sie pojawic.
Np. pod postacia rozwolnienia, podrazneinia sluzowki, wysypki.
Nie widze powodu by temu przeczyc.
--
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Mockałło
http://www.zwierzeta.cisza.pl/
Odpisując na priv, wytnij USUN_TO z adresu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-02-15 21:14:41
Temat: Re: grapefruit
> Np. pod postacia rozwolnienia, podrazneinia sluzowki, wysypki.
> Nie widze powodu by temu przeczyc.
Alez ja nie przecze. Ale twierdzenie, ze np. nie nalezy jesc cytrusow uwazam
za przegiecie. U mnie w domu codziennie schodzi 1-2 kg cytrusow (w zimie) i
nikt nie narzeka na zadne dolegliwosci zwiazane z ich spozyciem.
Nie przecze, ze owoce faszeruje sie roznymi swinstwami. Warto wyprobowac
wiec roznych importerow i jezeli za kazdym razem problem sie bedzie
powtarzal - wowczas ewentualnie zrezygnowac. Ale twierdzenie, ze wszystkie
cytrusy, jablka, etc. sa faszerowane swinstwami jest przegieciem w moim
odczuciu.
Poza tym zdziwilabys sie czym i nasi rolnicy faszeruja owoce, czym je
pryskaja.
Inna sprawa, ze takie np. izraelskie truskawki dla mnie nie maja zadnego
smaku procz wody & cukru i zwyczajnie nie jem ich z powodu tego, ze sa
niedobre. Podobnie z czeresniami Bog jeden wie skad importowanymi. Zreszta -
do tych owocow w srodku zimy podchodze z wieeeeeeelkim dystansem i nie
kupuje ich - wole poczekac na dzialkowe...
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-02-15 22:03:55
Temat: Re: grapefruitOn Sun, 15 Feb 2004, [iso-8859-2] Anka Łazowska wrote:
> Alez ja nie przecze. Ale twierdzenie, ze np. nie nalezy jesc cytrusow uwazam
> za przegiecie. U mnie w domu codziennie schodzi 1-2 kg cytrusow (w zimie) i
Aniu, Aniu, lubie cytrusy a grapefruity bardzo :)))
P.>
Piotr Kasztelowicz <P...@r...am.torun.pl>
*Sun Classic OpenBSD installation - to make an old computer young!
We are open on Open(BSD)!-> http://renata.am.torun.pl*
http://www.am.torun.pl/~pekasz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-02-16 07:29:10
Temat: Re: grapefruit> Poza tym zdziwilabys sie czym i nasi rolnicy faszeruja owoce, czym je
> pryskaja.
no czym ? powiedz
mieszkam w zagłębiu truskawkowym pod Lubliniem i przy tych cenach skupu nie
opłaca się ich pryskać, czasami nie opłaca się nawet ich rwać !!! (jeśłi
ktoś musi najmować rwaczy)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |