| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-12-28 23:12:55
Temat: Re: help!"PowerBox
> Masz rację, ale nie wiem, czy wtedy inni "zrozumią" :)
to moze spróboj kiedyś?
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-12-29 13:36:23
Temat: Re: help!Wspólnota doświadczeń - to
> > jest właściwa baza pomocy, a nie gadki z ludźmi, którzy są z innej bajki
> a jaka to wspolnota doswiadczen, przeciez kazdy przypadek jest inny. lic
zysz
> na to, ze ktos bedzie identyczny jak Ty ?
wspólnota doświadczeń to nie ich identyczność tylko podobieństwo, Danielu
> > Nie, tylko je przyswoję, po to mi m.in. Bozia rozum dała
> moze on jest powodem Twojej depresji...
Mimo depresji, z rozumu wolałabym nie rezygnować. jedynie on jest mnie w s
tanie z niej wyciągnąć
> > Chciałeś dodać coś od siebie? To czemu pozostałeś tylko słabo brzmiącym
echem PowerBoxa???
> wszystko zostalo juz powiedziane i nie ma co dodawac. bedziesz zawziecie
> bronic swojej depresji i prawdopodobnie nikt Cie z niej nie wyciagnie, az
> kiedys moze sama zrozumiesz ... zasade dzialania radia.
Jeżeli czegoś bronię, to tego, by nie traktować wszystkich depresyjnych jak
tępaków niepotrafiących obsługiwać swych radyjek.
Pozdrawiam
:o)) Stokrota
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 13:36:23
Temat: Re: help!Rozni sa lekarze. Trzeba
> podchodzic z dystansem, isc do kogos z polecenia, a przede wszystkim (!)
> SPROBOWAC NAJPIERW PANSTWOWO - DARMOWO (!). Nic nie kosztuje, nikt nie
> naciagnie na lata platnosci, a naprawde mozna uzyskac pomoc. Ja latami
> probowalam chodzic do prywatnych lekarzy, a fachowa pomoc otrzymalam wla
snie
> w panstwowym zakladzie.
I co też istotne, nie zważać na długość tytułu przed nazwiskiem. Kiedyś tr
afiłam do Megagwiazdy Psychiatrii, który wołał ponad 100 za wizytę, a ściany
gabinety miał zapchane certyfikatami, dyplomami itp. Okazał się totalnym g
burem przemawiającym z wyżyn swego majestatu takim tonem, że się żyć odech
ciewało. A wymyślil tyle samo, co podrzędny lekarz w rejonowej PZP
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 13:36:23
Temat: Re: help!
> > Stokrota ( na kolanach )
>
> teraz nie wiem, bo są dwie możliwości:
> - albo ktoś dokonał ważnego wglądu terapeutycznego(czasem aż słychać
> "klik!"),
> - albo się nabija.
>
Oj, Power! Skoro tego nie wiesz, to chyba radyjko Ci rdzewieje
pa,Stokrota
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 14:14:30
Temat: Re: help!> > w panstwowym zakladzie.
> I co też istotne, nie zważać na długość tytułu przed nazwiskiem. Kiedyś tr
> afiłam do Megagwiazdy Psychiatrii, który wołał ponad 100 za wizytę, a
ściany
> gabinety miał zapchane certyfikatami, dyplomami itp. Okazał się totalnym g
> burem przemawiającym z wyżyn swego majestatu takim tonem, że się żyć odech
> ciewało. A wymyślil tyle samo, co podrzędny lekarz w rejonowej PZP
>
Znam taką megagwiazdę, która nie wiedziała, co to hebefrenia, serio, a w TV,
to nie raz bywał.
Ci najlepsi nie mają czasu na pacjętów, albo są cisi, nie robią szumu, ani
się nie afiszują.
Pozdrowiania
Kamil
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 15:43:18
Temat: Re: help!> Myślę, że to co napisałeś, to praktycznie czyste NLP. Czy zgadłem?
Wiele paradygmatów NLP zasymilowałem tak, że już nawet ich nie odróżniam.
Dlaczego NLP robi taką furorę? - moim zdaniem dlatego, że trzyma się jasno i
rzeczowo FAKTÓW. Nie dopuszcza np. do takiego luksusu, aby myśleć, że
wydarzenia zewnętrzne powodują emocje.
> Starasz się w sposób obrazowy, poprzez historyjkę przedstawić podstawowe
> założenia NLP.
-Staram się poprzez historyjkę przedstawić oczywiste fakty, masowo
niedostrzegane i gwałcone w cywilizowanych społeczeństwach, ze szkodą
emocjonalną dla tysięcy ludzi. To, że NLP też się tego trzyma, to osobna
sprawa.
> Jednak, moim zdaniem nie tędy więdzie droga. Większość osób,
> która czyta psp (nie wyłączając mnie ;-)) uważa, że zjadła wszystkie
rozumy
> i że na podstawie swojego WŁASNEGO wewnętrznego świata są w stanie pomóc
> osobom, ktorych wewnętrzny świat może zupełnie co innego przedstawiać.
- tak też się zdarza. Jednak ja proponuję stanowisko maxymalnie ogólne.
Dlatego po załapaniu ogólnego, podstawowego przekonania ludzie zaczynają
zadawać bardziej techniczne pytania.
> Jeśli byłbym tobą, nie wykładałbym "kawy na ławę", a raczej bym podał
źródło
> informacji (tytuł książki)
- postaram się do tego jakoś ustosunkować w najbliższej przyszłości.
> Osobiście, dopiero rozpoczynam znajomość z NLP! Czy mógłbyś podzielić się
ze
> mną swoimi doświadczeniami? Czy byłeś na kursach NLP?
Nie, nie byłem osobiście na żadnym kursie. W sieci można znaleźć ogromną
ilość mp3 z różnych amerykańskich seminariów i kursów (często fragmenty),
są strony o NLP, listy dyskusyjne, gdzie można spotkać topowych autorów...
Dzięki temu można być dosyć w przodzie zanim to dojdzie oficjalnymi kanałami
do tego zaścianka.
Można też się dobrze zorientować zanim zainwestuje się czas i pieniądze.
> P.S. Kiedyś wysłałeś część angielskiej książki o umawianiu się na randki.
- to nie było o randkach, tylko o "getting laid". Poza tym to był zeszyt
ćwiczeń z kursu. Czyste NLP. Sam autor mówi, że jak na początku ustawisz
"frame" na jakieś randki, koleżeństwo i kina, to z tego ciężko zaistnieć
jako tzw. ogólnie mówiąc partner seksualny. To jest w 100% zgodne z
podstawowym założeniem NLP, że przystępując do skutecznej komunikacji trzeba
mieć cel, jaki ma się dzięki niej osiągnąć.
Umawianie się na niewinne randki to taki sam powszechny błąd początkujących
"rwaczy", jak nawiązywanie rapporu poza np. ramą negocjacji. Powiedzmy ktoś
chce zawrzeć kontrakt handlowy i najpierw ciąga partnera po nocnych klubach
w celu nawiązania dobrego kontaktu. To się udaje. Problem w tym, że dzieje
się to poza ramą negocjacji i w momencie, gdy po 3 dniach siadają do
biznesu -znika cały wypracowany rapport. Brzmi znajomo?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 16:17:33
Temat: Re: help!> Jeżeli czegoś bronię, to tego, by nie traktować wszystkich depresyjnych
jak
> tępaków niepotrafiących obsługiwać swych radyjek.
> Pozdrawiam
Stokrota, dziękuję za pozdrowienia, pozdrawiam Ciebie też i bardzo się
cieszę, że załapałaś w końcu porównanie. W zasadzie każdy z nas pytając "co
teraz mam zrobić" gdzieś w głębi dostrzega to, że sam wpakował się z
niewiedzy w przeciągające się "negatywne" stany emocjonalne.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 16:44:59
Temat: Depresja i Lekarstwo> Masz namiary na te autentyczne autorytety i niezawodne sposoby, żeby je
> rozpoznać?
> Bądź człowiekiem i zdradź je, jeśli tak.
Moim celem nie było dawanie konkretnych namiarów. Nie znam wszystkiego a
wręcz tylko małe fragmenty. Może teraz powiem co było celem:
Otóż chce zwrócić uwagę na to, że niektórzy lekarze pewnych specjalności w
wielu
przypadkach są darzeni zaufaniem przerastającym kilkunastokrotnie ich
kompetencje a za to emocjonalnie i finansowo płaci i tak już nieszczęśliwy
człowiek, czyli Ty.
Chcę zwrócić uwagę na to, że człowiek jest odpowiedzialny za swoje emocje a
nie ktoś tam, czy tym bardziej coś. Utrzymywanie dłużej przekonania, ze coś
powoduje Twoje emocje prowadzi do nieprzewidywalnych rezultatów i skazuje na
role ofiary (niektórym to odpowiada i to nie do nich są moje listy)
Czyli: -jak Ty technicznie to robisz, że się tak przygnębiasz?
Chce zauważyć, że są tacy, którym się udało wyjść z depresji(zauważcie, że w
depresję najczęściej się wpada i z niej wychodzi a nie zachorowuje i leczy).
Jest to możliwe i w zasięgu zasobów każdego człowieka, chyba, że ktoś wykaże
się daleko posuniętą skostniałością i nie załapie diametralnie innego
podejścia albo nie chce wyjść z tego, bo czerpie inne
nieuświadomione/uświadomione
korzyści.
Chcę zwrócić uwagę, że są tacy lekarze, którzy propagują zdecydowanie inne
podejście niż uznane tu i teraz za typowe. Jest ich zapewne wielu, nie chcę
pokazywać konkretnie, bo ważniejszy jest tok
rozumowania a nie jedno konkretne rozwiązanie, mogące być subtelnie inne dla
każdego.
*****Proponuję szczególnie dobrze przyjrzeć się w praktyce "teoriom", które
potencjalnie bezpośrednio dotykają zagadnienia powstawania emocji
(wszystkich a nie tylko przygnębienia) albo obiecują bezpośrednie
oddziaływanie na już powstałe emocje (na wszystkie). W moim przekonaniu,
popartym pewnym bolesnym doświadczeniem, połączenie obu tych podejść daje
doskonałe wyniki, dużo większe niż wynikałoby to z ich
prostego dodawania.
Chcę, żeby osoba, która zwróci się o pomoc na listę dostała na tyle cenne
wskazówki, na ile niezależność Internetu pozwala przeciwstawić się
powszechnym przekonaniom i tłumowi głupich psychiatrów starej daty, którzy
załatwiają przez 5 minut klienta "na aptekę". Jeżeli można tu jedynie
usłyszeć o wyższości psychotropów trójpierścieniowych nad łańcuchowymi, to
po konia wynaleźli TCP IP i ten cały Internet?
> Jezeli znasz jakas skuteczna
> metode to podziel sie nia, a nie pokazuj cukierka zza szybki.
Można zacząć pisanie od szczegółów technicznych, ale bez
przygotowania gruntu -to spływa jak woda po zaimpregnowanej szmacie. Nie
wiadomo o co chodzi. Dałem więcej tła i zaczęło wyglądać, że nie daję
konkretnych wskazówek. To prawda. Jeżeli komuś zaświta, że są jeszcze inne
możliwości oprócz leków psychotropowych i ustawi skuteczne i jednorazowe
wyjście z depresji jako priorytet- to wcześniej czy później znajdzie
zindywidualizowaną odpowiedź jak tego dokonać. Tak długo jak nie wiadomo, ze
to świecące to złoto -nikt się nawet nie zatrzyma. Z drugiej strony gdy
zrozumie się, ze na świecie istnieje złoto i co jego
posiadanie w praktyce znaczy, to zacznie się go szukać i nie przepuści się
żadnej okazji jak przypadkiem się je znajdzie. Wciskanie dzikusom na siłę
takiego ciężkiego kruszcu nie ma sensu, bo kto będzie to tachać i po
chchcholerę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-30 14:31:29
Temat: Dlugo do PowerBoxa (i nie tylko!) Odp: help!Użytkownik PowerBox <p...@p...onet.pl>:
> (..) to nie jest pierwszy raz, kiedy bez rezultatów piszę na liście o
> walce z depresją. Zawsze jedyna odpowiedź jaką znajduję pod moim postem,
to
> że to są teoretyczne rozważania, że zapycham (etc)
I co, ciagle nie daje Ci to powodu do wyciagniecia wnioskow? Czy Twoj
wniosek dotyczy tylko krytyki czytajacych?
> (..) że nie wiem co to depresja skoro
> mówię, że można z niej wyjść za pomocą własnego umysłu (..)
Nie sadze, zeby ktos rozsadny rzeczywiscie tak odpowiedzial. Bo to jest dosc
oczywiste i nie temu zaprzeczamy (no przynajmniej ja). Owszem - wychodzimy
za pomoca "wlasnego umyslu", z tym ze to wcale nie jest proces "szybki" i
nie wystarczy przeczytac "ksiazke", zeby odniesc skutek. Co do sposobu
"bezlekowego" to najczesciej leki sa potrzebne wlasnie do tego, aby
spowodowac, ze chory BEDZIE W STANIE zajac sie sporawami emocji, analizy i
ogolnie pracowac "za pomoca umyslu". Kiedy objawy chorobowe przeslaniaja
najprostsze funkcjonowanie trudno zajmowac sie sprawami "umyslu". Prosta
hierarchia potrzeb Maslowa - skrecajacy sie z glodu nie siegnie po poezje.
Tak na marginesie - bardzo sugestywnie opisane jest doswiadczenie depresji w
nieduzej ksiazeczce Artura Marino "Widzialem czarne slonce" (wyd. J.
Santorski). Polecalabym raczej osobom niedepresyjnym (aby zrozumiec) oraz
tym, ktorzy sie czuja dosc stabilnie - poniewaz doswiadczenia opisane sa z
pozycji osoby chorej (ktora sobie z tym poradzila! - dzieki "wlasnemu
umyslowi" ;)), i zanim dotrze sie do procesu uzdrawiania trzeba przebrnac
przez b.sugestywne opisy objawowe.
> (..) Różnica między mną a Twoim lekarzem polega na tym, że ja potrafię
> swoim umysłem
Moze jest tez roznica w zadufaniu w sobie? ;) Nie mozesz nic wiedziec o jej
lekarzu i lepiej tego sie trzymaj, bo piszac cos takiego stajesz sie
niewiarygodnym pyszalkiem.
"zniknąć" DOWOLNE uczucie (niechęć, strach, smutek,
> przygnębienie, niepewność, złość, radość, opór (..)
Czyli wg Ciebie niepoddawanie sie uczuciom, skuteczne zagluszanie ich jest
oznaka zdrowia/rownowagi psychicznej?
A mi mowili fachowcy, ze EMOCJE/UCZUCIE NIE SA ZŁE.
Zle czy "chorobowe" moze byc jedynie to co z tymi uczuciami/emocjami
zrobimy.
Nie trzeba uczyc sie wygaszac emocje, ale wlasciwie je wykorzystywac.
Czlowiek bez emocji/uczuc nie zyje ;)
> (..) on z reguły nie potrafi -chyba,
> ze wynajdą lekarstwo jak pozbyć się strachu np. przed porażką albo
niechęcią
> do wykonywania np. ćwiczeń itd.)
Wiec uznajesz ze jakas cecha charakterystyczna lekarzy psychiatrow czy
terapeutow jest strach przed porazka i niechec do cwiczen (jakie cwiczenia
masz na mysli?), dobrze odczytuje?
Tak na marginesie wiesz cos na temat roli superwizora i terapii
psychoterapeutow?
> (..) Możesz zapanować wraz ze swoim
> psychiatrą nad szybkim i jednorazowym rozwiązaniem problemu takich emocji?
> Ja potrafię to zrobić bez tabletek w ciągu kilku minut / godzin w
zależności
> od "zagęszczenia" problemu
I wygaszasz tak emocje az nic nie czujesz? Czytales cos o osobowosci
narcystycznej? Ci ludzie daza latami do swojego 'idealnego obrazu', po
drodze zaprzeczajac i wygaszajac wszelkie emocje nie pasujace do tego
wizerunku. Sa "zakochani" w swoim idealnym obrazie. Nabieraja takiej wprawy
w wygaszaniu uczuc, ze w pewnym momencie staja sie bardziej wypracowanymi
maszynkami niz czujacymi ludzmi. Chyba do tego nie dazysz?
> Twój w mordę dyplomowany lekarz nie potrafi
> tego przez długie lata z tabletkami.
Skad wiesz czego on nie potrafi? Znow sprawdze Cie na ziemie - nie mozesz
tego wiedziec. Masz jakas wizje lekarzy i pamietaj, ze ta wizja jest b.
subiektywna. Lekarz to nie zawsze ktos kto pomoc sprowadza do przepisywania
leków. Nawet jesli zbyt szybko wspiera sie lekami (co tak krytykuje wiele
osob) to mozna odmowic, lekow nie brac i korzystac z calej reszty pomocy. Ja
nie mialam problemow z odmowieniem przyjmowania lekow i moja decyzja
spotkala sie ze zrozumieniem.
Spox, ja też latami trwałem w takiej
> sytuacji jak Ty i daleko gorszej.
Wracaj na ziemie ze swoimi wyobrazeniami - nie mozesz porownac swojej
sytuacji z sytuacja ktorej nie znasz.
>Oprócz psychiatrów dałem się jeszcze
> wydoić wszystkim innym specjalistom oprócz pediatry i ginekologa, bo co
> chwilę miałem inne objawy.
Skad wiesz, ze ona "daje sie doic psychiatrom"? Twoje bieganie do roznych
lekarzy nie oznacza, ze kazdy tak biega. Wiele osob depresyjnych ma "rozne
inne objawy"czysto somatyczne (dlatego np jest wskazane aby podczas terapii
informowac o wszelkich problemach zdrowotnych). Mysle jednak ze kiedy sie
uswiadomi, ze ten "ciagly bol brzucha" ma podstawy nerwicowe to o wiele
latwiej z tym walczyc i juz nie trzeba biegac po lekarzach.
Wiesz jak
> zachować spokój kiedy mają po Ciebie przyjść, albo kiedy tracisz wszystko
> jednego dnia na Wall Street?
Wielkie Sprawy Wagi Swiatowej :) A nie lepiej spytac: potrafisz sie opanowac
kiedy czujesz nadchodzacy atak panicznego lęku..? O tego typu sprawach
mowimy, a nie o zachowaniu spokoju w obliczu rzeczywistych strat.
Podejście
> szersze zapewnia rozwiązania szybkie, bezlekowe i długotrwałe - i z
> zaakceptowaniem takiej możliwości są ogromne problemy.
Nie z zaakceptowaniem sa problemy, raczej z ta "szybkoscia" ;) Zaden
rozsadny specjalista nie powie, ze wyjscie z depresji czy nerwicy jest
sprawą "szybką" (ze mozna bez lekow i dlugotrwale to nie bede sie spierac).
Procesy wpedzajce w chorobe trwaja LATAMI, czesto przez cale zycie, od
dziecinstwa wyrabiamy sobie pewne mechanizmy reagowania/dzialania. Zmiana
tego wszystkiego musi potrwac - od zrozumienia po wiedze JAK nad tym
pracowac az po samą pracę. A Ty piszesz jak w reklamie srodka na
odchudzanie - 40kg w 5 dni! ;) A tu trzeba zburzyc prawie cala konstrukcje i
budowac ja od nowa! Tego sie nie zrobi w miesiac.
> Kiedy pisze te listy i jestem ogólnie niezrozumiany, to jednak widząc w
tym
> jakiś sens mogę upłynnić narastający wewnętrzny opór i dalej pisać. Mogę
też
> wygasić potrzebę pisania (..)
To chyba nic odkrywczego ;)
> (..) Racjonalne stanowisko,
> którego jestem zwolennikiem, uwzględnia do bólu tzw. obiektywne fakty.
> Wszystko co robię to próby zwrócenia uwagi na powszechne ignorowanie
faktów
> (np. to, ze jakieś wydarzenie wywołuje depresję) (..)
Wg mnie nie tyle wydarzenie, ale nasze emocje, z ktorymi nie potrafimy sobie
radzic w odpowiedni sposob i wyuczone mechanizmy dzialania. Samo wydarzenie
mozna odebrac (i poradzic sobie z nim) na sto sposobow. A do depresji czesto
nie prowadzi pojedyncze wydarzenie, ale nasz sposob odbioru i uwarunkowania
(wyuczone np w dziecinstwie).
No i zmusiles mnie do wylewnosci w tym temacie ;) Pozdrawiam.
Melisa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-30 17:59:01
Temat: Re: help!Użytkownik Daniel <d...@k...net.pl>:
> > Jestem zaledwie jedną z tysięcy, którym się jeszcze nie udało. >>JESZCZE
> i tym sposobem sie nie uda. chcesz zalozyc kolko "depresowcow" i bedziecie
> sie wzajemnie poglebiac w depresji ? nie lepszy bedzie przyjaciel, jedna
> bliska osoba, ktora Cie wyslucha.
O, kolejny Ten Ktory Wie. Kolejny czuje sie uprawniony do traktowania
przykladowej Stokroty jak uposledzonego dziecka, ktore samo nie wie co dla
niego dobre i co mu pomaga. Oczywiscie, on wie lepiej ze "rozmowa z
przyjacielem" pomoze, a rozmowa w gronie osob z podobym problemem to
"poglebianie sie". No i oczywiscie wie czy Stkrocie sie uda czy nie. A moze
przeslesz mi numery totolotka? :>
Co do rozmowy z przyjacielem - rzadko zdrowy zrozumie problemy chorego (co
widac na tej grupie). Druga sprawa to "grupa wsparcia" - z wlasnego
doswiadczenia (i kilku osob z podobnym problemem) wiem, ze takie osoby moga
byc ogromnym wsparciem. Nikt mnie w tym temacie tak nie rozumie jak
depresyjni i neurotycy.
BARDZO DUZO zyskalam na tych znajomosciach, swietnie mozna z nimi omowic
problemy, wymienic literatura, dowiedziec sie jak (i ze wogole!) mozna sobie
z nimi radzic, jakie
sa mozliwosci fachowej pomocy, jak minimalizuja przykre objawy, widziec jak
SOBIE RADZA! Widziec, ze maja podobne stany, ze raz jest lepiej raz gorzej,
ze mozna zadzwonic w lęku i uslyszec "spokojnie, tez sie tak czulam 2 dni
temu i obie wiemy, ze to przechodzi. nic sie nie stanie" - i WIERZYMY takiej
osobie bo wie co mowi. Od nikogo tyle sie nie nauczylam i nie zyskalam
wiedzy, wiary w powodzenie jak od podobnych sobie - ktorzy tez skutecznie
pozbywaja sie tego balastu.
Zasada jest prosta - "nie ciagnac sie w dol" - co kazdy w miare swiadomy
czlowiek b. latwo wyczuje. Do tego typu kontaktow najlepiej nadaja sie osoby
na jakims etapie leczenia, z sukcesikami, swiadomoscia swoich stanow etc. Na
pewno nie takie, ktore sadza, ze znajda dobrego sluchacza do "uwieszenia
sie".
To bezmyslnosc i arogancja traktowac czlowieka (np tutaj
Stokrote) jak osobe, ktora nawet nie potrafi wyczuc ktore kontakty ja
pognebiaja. Idz Danielu lepiej "porozmawiac z przyjaciolmi" zamiast porywac
sie 'nauki', ktorych sam nie ogarniasz.
Melisa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |