Strona główna Grupy pl.sci.psychologia klotnie a swieta

Grupy

Szukaj w grupach

 

klotnie a swieta

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-12-26 17:51:32

Temat: klotnie a swieta
Od: "Giermakowska" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Moi starzy zawsze kloca sie w swieta.
Ojciec jest zlosliwy,wredny i mysli ze wszycy beda to tolerowac.
Jak ktos sie zbuntuje i nie pozwli mu na takie zachowanie- juz jest obraza i
sie potrafi nie odzywac nawet przez tydzien.
W tym roku wlasnie tak bylo, no i oczywiscie zabral sie i pojechal do swojej
rodziny zostawiajac mnie z matka same na cale swieta.
Probowalam zalagodzic sprawe ale nic do niego nie dociera.
Wiem ze nie jestem aniolem, ale juz nie wiem co robic. gdyby nie te jego
napady zlego humoru i roznych wstretnych zachowan to calkiem bylby z niego
fajny czlowiek ale powoli staje sie to nie do wytrzymania.

Co robic...?

Justyna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-12-26 18:02:32

Temat: Re: klotnie a swieta
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Giermakowska" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bshsfg$bpt$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Moi starzy zawsze kloca sie w swieta.
> Ojciec jest zlosliwy,wredny i mysli ze wszycy beda to tolerowac.
> Jak ktos sie zbuntuje i nie pozwli mu na takie zachowanie- juz jest obraza i
> sie potrafi nie odzywac nawet przez tydzien.
> W tym roku wlasnie tak bylo, no i oczywiscie zabral sie i pojechal do swojej
> rodziny zostawiajac mnie z matka same na cale swieta.
> Probowalam zalagodzic sprawe ale nic do niego nie dociera.
> Wiem ze nie jestem aniolem, ale juz nie wiem co robic. gdyby nie te jego
> napady zlego humoru i roznych wstretnych zachowan to calkiem bylby z niego
> fajny czlowiek ale powoli staje sie to nie do wytrzymania.

Możesz powiedzieć czego dotyczą jego złośliwości?
czy poza okresem świątecznym jest w porządku?

> Co robic...?

Za mało danych :)

E.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-26 18:25:57

Temat: Re: klotnie a swieta
Od: "DanKetch" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

ja czesto tez mam napady zlosliwosci i nie lubie jak ktos mi sie wtedy
sprzeciwia. mysle ze dotarlabys do mnie tylko wtedy jesli pojechalabys mi
wprost i powiedziala co ci nie pasuje ;) ale to wcale nie znaczy ze Twoj
Tatko tez taki jest! Pozdrawiam!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-26 18:52:56

Temat: RE: klotnie a swieta
Od: l...@w...pl (guniek) szukaj wiadomości tego autora

Justyna:

> Moi starzy zawsze kloca sie w swieta.
> Ojciec jest zlosliwy,wredny i mysli ze wszycy beda to tolerowac.
> Jak ktos sie zbuntuje i nie pozwli mu na takie zachowanie- juz
> jest obraza i
> sie potrafi nie odzywac nawet przez tydzien.
> W tym roku wlasnie tak bylo, no i oczywiscie zabral sie i
> pojechal do swojej
> rodziny zostawiajac mnie z matka same na cale swieta.
> Probowalam zalagodzic sprawe ale nic do niego nie dociera.
> Wiem ze nie jestem aniolem, ale juz nie wiem co robic. gdyby nie te jego
> napady zlego humoru i roznych wstretnych zachowan to calkiem bylby z niego
> fajny czlowiek ale powoli staje sie to nie do wytrzymania.

Wątpliwe by ktokolwiek był doskonały - nawet jeśli jest czyimś ojcem/matką;)
Wątpliwe tez by było prozdrowotnym;) akceptowanie wszystkich zachowań
rodziców tylko dlatego, że sa rodzicami.

> Co robic...?

Uważam, że z cała pewnością nie Twoim zadaniem jest pouczanie go, czy
wychowywanie, czy nawet proszenie w tej sytuacji.
To raczej rola jego rodziców, z którymi - jak wnioskuję z Twego listu -
czuje się bardzo (za bardzo?) związany.
Przykro mi, że to przeżywasz, ale naprawde nie Twoja rolą jest dbanie o jego
nastroje. Moim zdaniem najzdrowsze (co nie znaczy najmilsze) tutaj byłoby po
prostu uznanie faktu, że ojciec nie zawsze zachowuje się ok (co oczywiscie
nie oznacza ze nigdy;)) ale na pewno nie branie na siebie odpowiedzialności
za tę sytuację w domu (chyba, ze coś naprawde okropnie strasznego
przeskrobałas;) ale i wtedy obrazenie się i wyjazd "do rodziców" jest
wątpliwie dojrzałym zachowaniem).

wiesz... im bardziej będziesz przekonywała sie, że on jest fajny tylko, że
akurat... to tym wieksze prawdopodobieństwo, że kiedys tez bedziesz fajną
mamą, tylko że akurat...
Co sobie "wczoraj i dziś" w główce i sercu ulozysz to "jutro" da o sobie
znać.

pozdrawiam ciepło

guniek


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-26 20:04:43

Temat: Re: klotnie a swieta
Od: "Justyna" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora



> Wątpliwe by ktokolwiek był doskonały - nawet jeśli jest czyimś
ojcem/matką;)
> Wątpliwe tez by było prozdrowotnym;) akceptowanie wszystkich zachowań
> rodziców tylko dlatego, że sa rodzicami.

No wlasnie...


> Uważam, że z cała pewnością nie Twoim zadaniem jest pouczanie go, czy
> wychowywanie, czy nawet proszenie w tej sytuacji.
> To raczej rola jego rodziców, z którymi - jak wnioskuję z Twego listu -
> czuje się bardzo (za bardzo?) związany.
> Przykro mi, że to przeżywasz, ale naprawde nie Twoja rolą jest dbanie o
jego
> nastroje.

Nie chodzi o nastroje. Po prostu nie uznaje ponizania mnie i traktowanie
mnie oraz mojej matki jak 5letnich dzieci. Poza tym on uwaza, ze nasze
uczucia mozna kupic. Moze wystarczyloby gdyby czasem pomyslal o nas i nie
czepial sie o rozne bzdety ktore nie sa tego warte.

> Moim zdaniem najzdrowsze (co nie znaczy najmilsze) >tutaj byłoby po
> prostu uznanie faktu, że ojciec nie zawsze zachowuje się ok (co oczywiscie
> nie oznacza ze nigdy;))

Ale cotygodniowe awantury w ktorych moi starzy sa w stanie powiedziec sobie
wszystko bez zastanowienia, sa nie do wytrzymania...


> wiesz... im bardziej będziesz przekonywała sie, że on jest fajny tylko, że
> akurat... to tym wieksze prawdopodobieństwo, że kiedys tez bedziesz fajną
> mamą, tylko że akurat...
> Co sobie "wczoraj i dziś" w główce i sercu ulozysz to "jutro" da o sobie
> znać.

Ale jest moim ojcem i go kocham, i wlasnie dlatego chcialbym, zebysmy byli
jakos razem i bez klotni chociaz raz w roku...
Wszystko jest w teorii takie proste, tylko ze zeby cos zmienic to obie
strony musza sie starac a nie tylko jedna. A moj tata uwza ze nie jest
niczemu winien i kropka.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-26 21:34:36

Temat: Re: klotnie a swieta
Od: "Annie" <C...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Justyna" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bsi4bv$ko$1@nemesis.news.tpi.pl

> Ale cotygodniowe awantury w ktorych moi starzy sa w stanie
> powiedziec sobie wszystko bez zastanowienia, sa nie do
> wytrzymania...

Ja bym chciala, zeby u mnie to byly cotygodniowe klotnie. Ja to
przezywam codziennie, zwlaszcza w dni kiedy oboje sa w dmou czyli
niedziele i swieta. Dlatego nie wiem co to rodzinna atmosfera w
swieta.

> A moj tata uwza ze nie jest niczemu winien i kropka.

Skad ja to znam.

Pozdrawiam

--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"

Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-27 01:04:55

Temat: Re: klotnie a swieta
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "guniek" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:NIBBJKGOILMGPIPGLPAOIEHICDAA.leelounia@wp.pl...
> Justyna:
>
> > Moi starzy zawsze kloca sie w swieta.

No własne ;-))

Cześć :-))

ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-27 03:37:28

Temat: Re: klotnie a swieta
Od: "nelja" <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Giermakowska" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bshsfg$bpt$1@atlantis.news.tpi.pl...

Czesto sie zdarza ze ktos prowokuje klotnie aby miec pretekst wyjscia z
domu...a czy On w te swieta tylko do rodziny jezdzi, to juz inna sprawa...

zycze duzo sily, bo pewnie Ci sie przyda
n.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-12-27 11:02:56

Temat: RE: klotnie a swieta
Od: l...@w...pl (guniek) szukaj wiadomości tego autora

Justyna:

> Ale jest moim ojcem i go kocham, i wlasnie dlatego chcialbym, zebysmy byli
> jakos razem i bez klotni chociaz raz w roku...
> Wszystko jest w teorii takie proste, tylko ze zeby cos zmienic to obie
> strony musza sie starac a nie tylko jedna. A moj tata uwza ze nie jest
> niczemu winien i kropka.

A jeśli tak uważa, to się nie zmieni i kropka.
Żebyś nawet na rzęsach stawała. Przykro mi... (albo i nie, bo co by to było
gdyby dzieci odpowiadały za styl bycia rodziców? Chociaz naturalnie wielu
rodziców nieswiadomie sprawia, ze dzieci tak wlasnie widzą swą rolę:-/ )
W kazdym razie nie Ty jesteś winna i odpowiedzialna za to. Za to będziesz
odpowiedzialan w swojej rodzinie :-)

pozdrawiam

(eTaT cześć:-))

guniek


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

britney spears nude
Shakira getting dirty with dildo
Jak nazwać to zjawisko ?
wyobrazcie sobie taka sytuacje...
matematyka psychologiczno-fizyczna re: :)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »