| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-17 18:12:02
Temat: Re: maly (?) problem
Użytkownik "Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:bho7cv$i7c$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> a nie mogłaś dodać, że rano dasz radę, że Ci na nim zależy itp.? przecież
> nawet nie rozmawialiście na żywo, więc miałaś trochę czasu do namysłu, do
> choćby minimalnego wzniesienia się ponad czyste emocje w sferę pożądanego
> przez Ciebie stanu Waszej relacji
wiesz co mysli czlowiek ja wrza w nim emocje. teraz jestem juz spokojniejsza
i wiem gdzie pooelnilam blad, wiem ze za szybko powiedzialam nie i ze trzeba
bylo uzyc inncyh slow. ale wtedy byly tylko EMOCJE. bylam skrzywdzona,
niezrouzmiana, zla, ....... bylo zle a ja nie umialam zapoanowac, napisalam
to co napisalam, w efekcie i tak dalo to lepszy rezulatat niz proba rozmowy
w takim stanie nerwowo i psychiki
>
> pamiętaj, że to Ty bez sensu zaczęłaś kłótnię i to na Tobie spoczywała
> większa odpowiedzialność za jej zażegnanie
pamietam, wiesz ile razy przez te 4 dni mowilam zatrzymajmy sie????
wyslalam nascie smsow, maili , powiedzialam to......on nie chcial. on nie
widzial i nie slyszal tego co mowie
>
> > dzisiaj rano dowiedzialam sie ze w ten sposob spierdolilam wszytsko, ze
on
> > ze mna zrywa bo niechcialam (ja nie chcialam?????!!!!) z nim gadac......
>
> a chciałaś?
chcialam
>
> ale nie dałaś mu przy tym ani perspektywy porannej spokojnej rozmowy, ani
> szansy załatwienia sprawy przed snem
kto powiedzial ze nie dalam????
>
>
> nie dałaś mu perspektywy spokojnej rozmowy następnego dnia, może zabrakło
> paru słów typu
> 'i tak Cię kocham, mimo że się pokłócilimy. Porozmawiamy na spokojnie
rano,
> obiecuję'
kiedys mi powiedzial ze jak sie klocimy to on mnie nienawidzi, i nie
rozumiem ze ja go kocham wtedy wiec mam sobie darowac te slowa
mowilam mu ze pogadamy jutro bo ja musze to przespac, mam tski poprostu
organizm, jak jest zle, jak mam poharatne nerwy musze przespac bo inaczej
nic z tego, nie umiem zalagodzic klotni
poprosty pojawia sie kryzys, nerwy powoduja u mnie ogromne zmeczenie i jak
juz jestem na granicy to lepiej zebym poszla spac bo potem bomba atomowa to
przy mnie zabawka dla dzieci ;)
>
> > a moze wogle nie powinnam byla odpowiadac na jego pytanie tylko powolic
mu
> > robi co on chce, pozwoli mu sterowac soba?
>
> to, że on wezwał Cię do spokojnej rozmowy, nazywasz sterowaniem?
tak, bo kiedy ja prosilam zeby sie zatrzymal obrzucal mnie wyzwiskami i mowl
jaka jestm glupia itp itd.
wiec tak samo on mogl mnie posluchac i przewstac sie klocic kiedy prosilam
jak ja kiedy on prosil
tylko ze ja prosilam wiele razy on dopiero wcziraj wieczorem,. to spwodowalo
ze poczulam ze mam robic tak jak on chce.
moje prosbi o spokoj sie nie liczylu ignorowal je
>
> > analizowanie tego co sie stalo teraz kiedy onat wsciekly mi wydaje sie
> > bezsensem, bo po co mam roztrzasac tak bolesne i jeszcze cieple
> > wspomnienia jezeli on ze mna zerwal, wole zapomniec i zaczac sie
> > uspokajac, zbierac sily na nowe zycie.
> > on teraz ze mna nie gada, nie odpsuje na maile, nie wiem czy je
> > przeczytal czy nie, nie mam pojecia czy wogle jest w domu i nie mam
> > ochoty sprawdzac
>
> na pewno nie masz?
nie nie mialam i nie mam.
>
> zerwanie w takiej sytuacji wygląda na szczeniackie, ale mamy tylko Twój
> opis, a nie jego - nie wiemy przy tym nawet, do czego się irracjonalnie na
> początku przyp...ś
>
> - czy on 'zrywał' już kiedyś?
tak, zdarzylo mu sie pare razy w tym roku.
zreszta ten rok jest paskudny, zeszly byl normlany, cos jest w tym nie tak,
nie umiemy sobie poradzic z naszymi wybochowymi charakterami
>
> > zreszta oboje dobrze wiemy ze ani gg ani maile nie sa dobrym podlozem
> > komunikacyjnym.
> > chcialam sie spotkac i pogadac, wole zalatiwc to w 4 oczy
> > tylko nie mam od niego zadnego odzewu, cisza......
> > pozostaje mi tylko czekac
>
> nie masz telefonu?
mam, ale nie zadzwonie
wiem co mnie czeka, juz to przeszlam
>
> > M
> >
> > lekko :) zrozpaczona
>
> ależ czym, przecież on zachował się 'bez sensu', Ty nie masz sobie nic do
> zarzucenia poza bezsensownym rozpoczęciem kłótni i 'prawdomównością', więc
> powinnaś go skreślić, czyż nie? (ironizuję)
ironzuj, i tak jemu do piet nie dosratasz ja jestem do iroii przywyzcajona
:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-17 18:14:50
Temat: Re: maly (?) problem
Użytkownik "Kenton R." <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bho6u2$gfj$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "majka" <m...@k...chip.pl> napisał w wiadomości
> news:3f3f8e1f@news.vogel.pl...
> nigdy, ale to przenigdy nie pozwól sobie aby ci wmawiano NIE twoje
błędy! - bez
> względu na koszty! - każdy, kto póbuje cię wjakikolwiek sposób osłabić na
pewno nie
> jest (i nigdy nie będzie) twoim przyjacielem.
>
>
>
> napisalam mu doslownie :"nie dam rady spokojnie pogadac" wiec on wpadl w
> > furie, zwyzywal mnie, nawrzeszczal ze nie chce ratowac wiazku itd, itp
>
>
> wiesz co, zrób tak, przy następnej jego furii - odczekaj chwilę, aż się
usopokoi, daj
> mu wpysk (niekonieczne) i powiedz mu, żeby się wynosił - wszystko
skończone dopóki
> nie nauczy się szanować człowieka i nie oprzyjdzie z czertyfikatem !
>
> > dzisiaj rano dowiedzialam sie ze w ten sposob spierdolilam wszytsko, ze
on
> > ze mna zrywa bo niechcialam (ja nie chcialam?????!!!!) z nim gadac......
>
> a gdybyś wczoraj powiediała mu spadaj chamie wsiowy, ....
>
>
>
> > teraz juz boje sie mowic cokolwiek...
> > dzisiaj mi powiedzial ze to wszytsko moja wina i jak bede umiala madrze
do
> > tego podejsc (przeanalizowac (????) te pare dni) to moze sie uda
>
> wisz co, albo ty jesteś głupia, albo on! - daj mu kopa w dupę i powiedz
jego
> językjiem - spadaj gnoju, tysiące jest lepszych od ciebie! - won! ode mnie
i to na
> kilometry! - kazdy zwykły fiut jest lepszy od twojego - to działa - facet
sie nie
> pojawi!
>
>
> > a ja nie wiem co mam teraz zrobic
> > czy ktos moze mi powiedziec o co chodzi temu facetowi?
> > czemu nie moglam miec wlasnego zdania? czemu nie zaakceptowal mojej
> > odpowiedzi????
> > co zlego zrobilam piszac ze nie mam sily na spokojna rozmowe?
>
> a po jaką cholerę rozmawiać z kimś, kto nie potrafi rozmawiać!
>
> > lekko :) zrozpaczona
> >
> >
>
> jeśli lekko, opznacza to że dajesz mu szansę - tylko nie płacz później, że
zupa była
> za słona! - bo to będzie ewidentnie twoja wina!
> >
chyba troche zbyt brutalnie :)
ale widac taki facet jestes
przedewszytskim ja nie jestem mu dluzna,
jak sie klocimy to robimy to oboje, nie on sie kloci albo nie ja sie kloce.
klocimy sie
wiec tak samo jestem za efekt tej klotni odpowiedzialna,
tylko najczesciej ja pierwssza wyciagmam reke, okazuje sie zawsze to
skutkowalo a teraz okazalo sie robilam to parenscie razy a on ciagle mnie
odtracal.....
teraz jak wyciagnal reke to moje slowa go zabolaly, choc wcale nie byly
rewanzem i sie wkurzyl
a ja mialam kryzys psychiczny i chcialam pojsc spac, bo taki mmam organizm.
on tego nie zorumial i ......teraz po cichu zaczyna sie tlumaczyc
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-17 18:16:43
Temat: Re: maly (?) problem
Użytkownik "Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:bho680$4hr$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ana
> <a...@N...gazeta.pl>
> news:bho5o9$3q8$1@inews.gazeta.pl:
>
> > majka <m...@k...chip.pl> napisał(a):
> >
> > > we czwartek poklocilma sie z moim facetem......nie ukrywam ze to ja
> > > zaczelam sie irracjonalnie przepier...... ale potem to juz polecialo
> > > jak lawina, on sie wkurzyla, zreszta nie wazne, wazne ze ciagnie sie
to
> > > za nami juz az do dzisiaj.
> > > wczoraj wieczorem kiedy juz obrzucilismy sie przez gg i maile
obelgami,
> > > bylo po 23, ja chcialam juz pojsc spac, on zadal mi pytanie czy moge
> > > teraz na spokojnie z nim pogadac, czy dam rade?
> > > a ja zmeczona, "zagotowana" z szalejacymi emocjami i nerwami znajac
> > > siebie, pomysalam chwilke i doszlam do wniosku ze nie potrafie
> > > spokojnie pogadac, ze pewnie gdzies znowu sie wkurze i ze wole to
> > > przespac i pogadac dzisiaj.......
> > >
> > > napisalam mu doslownie :"nie dam rady spokojnie pogadac" wiec on wpadl
w
> > > furie, zwyzywal mnie, nawrzeszczal ze nie chce ratowac wiazku itd, itp
> >
> > Zrobiłaś słusznie.
>
> Nie zapominaj, że to ona zaczęła (się irracjonalnie przyp...ć) - większa
> odpowiedzialność za zażegnanie kłótni spoczywała więc na niej.
co probowalam zrobic ,ale jego malo inetresowalo do momenty kiedy on
postanowil sie pogodzic, a ja z braku sil powiedzialam ze nie mam sily na
rozmowe i chyba go zabolalo.....
ja nie odrzucialm jego reki wycgniete na zgode, ja tylko chcialam to
zostawic na nast dzien
on potraktowal to ja odrzucenie
zabolalo go
czemu wiec odrzucil moich iles tam prosb o zgode?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-17 18:18:16
Temat: Re: maly (?) problem
Użytkownik "puciek2" <p...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bhofi5$o9l$1@inews.gazeta.pl...
> majka <m...@k...chip.pl> napisał(a):
> <3...@n...vogel.pl>
>
> [...]
>
> > a ja nie wiem co mam teraz zrobic
> > czy ktos moze mi powiedziec o co chodzi temu facetowi?
> > czemu nie moglam miec wlasnego zdania? czemu nie zaakceptowal mojej
> > odpowiedzi????
>
> Może to trudno zauważyć ale sytuacja jest symetryczna z obu stron.
> Tak jak Ty nie miałaś siły z nim wtedy porozmawiać, tak on wtedy nie miał
> siły nie rozmawiać z Tobą.
> Podpowiem tylko tyle jeśli będziesz/będziecie ze sobą w
> długotrwałym/sensownym związku to tego typu spięcia będziesz/będziecie
> przechodzili setki razy.
>
jestesmy w bardzo dlugotrwalym zwiazku i takich spiec mielismy na peczki :)
gorszych tez.....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-17 18:19:52
Temat: Re: maly (?) problem
Uzytkownik "Krewny Krolika" <k...@b...emaila-sorry> napisal w wiadomosci
news:trevjvgsg6d6v0uabasgvliobsf8n32b7j@4ax.com...
> On Sun, 17 Aug 2003 16:17:16 +0200, "majka" <m...@k...chip.pl>
> wrote:
>
> >napisalam mu doslownie :"nie dam rady spokojnie pogadac" wiec on wpadl w
> >furie, zwyzywal mnie, nawrzeszczal ze nie chce ratowac wiazku itd, itp
>
> to byla, zapewne pierwsza w tej klotni, dorosla decyzja. on zareagowal
> jak dziecko. inna sprawa, ze zapewne troche go znasz (napewno lepiej
> niz my :) i byc moze moglas przewidziec, ze (szczegolnie zwazywszy
> emocje) zareaguje niezbyt dojrzale. moglas wyjasnic mu dlaczego nie
> dasz rady i _kiedy_bedziesz_mogla_porozmawiac_ (zwroc uwage, ze ty to
> napisalas w znaczeniu "_teraz_ nie dam rady", on mogl to odebrac
> "_nigdy_ nie dam rady").
>
> >dzisiaj rano dowiedzialam sie ze w ten sposob spierdolilam wszytsko, ze
on
> >ze mna zrywa bo niechcialam (ja nie chcialam?????!!!!) z nim gadac......
>
> uwazaj. jezeli znowu bedziecie razem, on moze sie starac wywolac u
> ciebie poczucie winy za ta klotnie (bo ty zaczelas, bo ty nie chcialas
> spokojnie) aby osiagnac lepsza pozycje. nie daj sobie tego wmowic (ale
> tez nie staraj sie zrzucic wszystkiego na niego).
jestesmy po tak powaznych przejsciach jezeli chodzi o nasz zwiazek ze nie
mam mowy o wywolywaniu winy.
on to wie. zreszta ja wiem ze zawinilam poczatkiem tej klotni on na
koncu.......
srodek byl nasz wspolny
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-17 18:20:52
Temat: Re: maly (?) problemmajka
<m...@k...chip.pl>
news:3f3fc51c@news.vogel.pl:
> wiesz co mysli czlowiek ja wrza w nim emocje. teraz jestem juz
> spokojniejsza i wiem gdzie pooelnilam blad, wiem ze za szybko
> powiedzialam nie i ze trzeba bylo uzyc inncyh slow. ale wtedy byly tylko
> EMOCJE. bylam skrzywdzona, niezrouzmiana, zla, ....... bylo zle a ja nie
> umialam zapoanowac, napisalam to co napisalam, w efekcie i tak dalo to
> lepszy rezulatat niz proba rozmowy w takim stanie nerwowo i psychiki
oj wiem, wiem :)
ale_czasem_udaje mi się wznieść ponad to, zobaczyć to, co jest naprawdę
ważne
więc zrozum, że muszę głosić taką, a nie inną 'naukę' :)
> > pamiętaj, że to Ty bez sensu zaczęłaś kłótnię i to na Tobie spoczywała
> > większa odpowiedzialność za jej zażegnanie
>
> pamietam, wiesz ile razy przez te 4 dni mowilam zatrzymajmy sie????
> wyslalam nascie smsow, maili , powiedzialam to......on nie chcial. on nie
> widzial i nie slyszal tego co mowie
zdaje się, że jesteście siebie warci
może powinnaś się z nim pogodzić na gruncie 'z kim Wam będzie tak źle jak ze
sobą nawzajem' :))
> > > dzisiaj rano dowiedzialam sie ze w ten sposob spierdolilam wszytsko,
> > > ze on ze mna zrywa bo niechcialam (ja nie chcialam?????!!!!) z nim
> > > gadac......
> >
> > a chciałaś?
>
> chcialam
no tak, tak, opisałaś to skrótowo - NIE WIEDZIAŁEM, że to trwało 4 dni
> > ale nie dałaś mu przy tym ani perspektywy porannej spokojnej rozmowy,
> > ani szansy załatwienia sprawy przed snem
>
> kto powiedzial ze nie dalam????
patrz wyżej - z Twojego opisu wywnioskowałem, że to odbylo się w ciągu
jednego dnia
i że szansa spokojnego załatwienia sprawy pojawiła się pod koniec tego dnia
> > nie dałaś mu perspektywy spokojnej rozmowy następnego dnia, może
> > zabrakło paru słów typu
> > 'i tak Cię kocham, mimo że się pokłócilimy. Porozmawiamy na spokojnie
> > rano, obiecuję'
>
> kiedys mi powiedzial ze jak sie klocimy to on mnie nienawidzi, i nie
> rozumiem ze ja go kocham wtedy wiec mam sobie darowac te slowa
a to debil
> mowilam mu ze pogadamy jutro bo ja musze to przespac, mam tski poprostu
> organizm, jak jest zle, jak mam poharatne nerwy musze przespac bo inaczej
> nic z tego, nie umiem zalagodzic klotni
> poprosty pojawia sie kryzys, nerwy powoduja u mnie ogromne zmeczenie i jak
> juz jestem na granicy to lepiej zebym poszla spac bo potem bomba atomowa
> to przy mnie zabawka dla dzieci ;)
ok
> > > a moze wogle nie powinnam byla odpowiadac na jego pytanie tylko
> > > powolic mu robi co on chce, pozwoli mu sterowac soba?
> >
> > to, że on wezwał Cię do spokojnej rozmowy, nazywasz sterowaniem?
>
> tak, bo kiedy ja prosilam zeby sie zatrzymal obrzucal mnie wyzwiskami i
> mowl jaka jestm glupia itp itd.
> wiec tak samo on mogl mnie posluchac i przewstac sie klocic kiedy
> prosilam jak ja kiedy on prosil
> tylko ze ja prosilam wiele razy on dopiero wcziraj wieczorem,. to
> spwodowalo ze poczulam ze mam robic tak jak on chce.
> moje prosbi o spokoj sie nie liczylu ignorowal je
ok
> > > analizowanie tego co sie stalo teraz kiedy onat wsciekly mi wydaje sie
> > > bezsensem, bo po co mam roztrzasac tak bolesne i jeszcze cieple
> > > wspomnienia jezeli on ze mna zerwal, wole zapomniec i zaczac sie
> > > uspokajac, zbierac sily na nowe zycie.
> > > on teraz ze mna nie gada, nie odpsuje na maile, nie wiem czy je
> > > przeczytal czy nie, nie mam pojecia czy wogle jest w domu i nie mam
> > > ochoty sprawdzac
> >
> > na pewno nie masz?
>
> nie nie mialam i nie mam.
no to dlaczego wlasciwie jestes zrozpaczona?
<snip>
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-17 18:27:52
Temat: Re: maly (?) problemPaweł Niezbecki
<t...@p...neostrada.pl>
news:bhoh4s$806$1@nemesis.news.tpi.pl:
> no tak, tak, opisałaś to skrótowo - NIE WIEDZIAŁEM, że to trwało 4 dni
przepraszam, to tylko moja ślepota - przecież napisałaś, że zaczęliście się
kłócić w czwartek ;(
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-17 18:29:01
Temat: Re: maly (?) problemmajka rzecze, jako stoi niżej:
> we czwartek poklocilma sie z moim facetem......
<zap>
Nie ma nad czym deliberować. Sorki za bezpośrednie podejście.
W każdym związku są różnice zdań, a co za tym idzie i kłótnie. O tym
jednak, jak one wyglądają, decydujemy już my.
Przez Was oboje przemawiają teraz urażone uczucia i póki z tym nie
dojdziecie do ładu, to nie rozwiążecie problemu. Nie ma co dochodzić,
kto zaczął. Oboje doprowadziliście do takiej sytuacji... Myślę, że się
pogodzicie, że zerwań nie będzie.
Spróbujcie z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość: co robić, by do
takich ostrych sytuacjio nie dochodziło, by nie musiało nad Wami
dumać pół psychologii. ;o)) Bo chociaż kłótnie się zdarzają, to jednak,
kiedy się w nich przekroczy pewną granicę osobistej wytrzymałości,
czucia, to więź niknie. Za mało jest juz miłości, by przykryć wszystkie
zadry.
Bez poważnej rozmowy się nie obejdzie.
Powodzenia. :o)
--
~~~~\__pa
aramin
Aż strach pomyśleć, więc nie myślę.
http://www.renderosity.com/gallery.ez?ByArtist=Yes&A
rtist=aramin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-17 18:30:12
Temat: Re: maly (?) problemmajka <m...@k...chip.pl> napisał(a):
<3...@n...vogel.pl>
[...]
> jestesmy w bardzo dlugotrwalym zwiazku i takich spiec mielismy na peczki :)
> gorszych tez.....
>
Gdzie w takim razie problem ?
pozdrawiam,
puciek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-17 19:57:32
Temat: Re: maly (?) problem - teraz to juz bez znaczenia ;(a on w ciagu tych dwoch dni kiedy sie nie widzielismy i klocilismy poznal
jakas dupe na necie ktora mu zdjecia swoje wysla
wiem to bo mamy jedno wpolsne sluzbowe konto i akurat z niego koztalismy
klocac sie i ona na to konto wyslala mu zdjecia
juz nie wiem co robic :(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |