Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia młode kartofelki...

Grupy

Szukaj w grupach

 

młode kartofelki...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-05-05 20:23:47

Temat: Re: młode kartofelki...
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> szukaj wiadomości tego autora


>>>>wdzieczna...jednak - nie trzymam lokci na stole, wiem, ktory
>>>>kieliszek i noz do czego, nie siorbie herbaty, nie mlaskam i nie
>>>>dlubie w zebach przy stole. Z wiekiem zaczelam eksperymentowac z
>>>>jedzeniem i wychodzilam poza te wszystkie korniszony i musztarde.
>>>>sama, we wlasnym czasie, teraz moja kasia tak robi - wlasnie
>>>>polkochala zurek!
>>>>
>>>>Trys
>>>>K.T. - starannie opakowana
>>>
>>>Art(Gruby).
>>>
>>>Abyssus abyssum invocat.
>>
>>
>>Art, czy Ty sie ze mna zgadzasz?
>>
>>Trys ;P
>>K.T. - starannie opakowana
>
>
>Moj "arkulowsial zwartusial"...;-)))
>Zgadzam sie w wiekszosci ...na niektore tematy moglbym podyskutowac...
>;-)))
>
>Art(Gruby).
>
>Abyssus abyssum invocat.

moje pytanie bylo z deczka retoryczne...niz nie napisales a
podpisales sie pode man, hrehrehre

msciwa zocha
K.T. - starannie opakowana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-05-05 20:35:50

Temat: Re: młode kartofelki...
Od: m...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> > nie trzeba mi wspolczuc dlatego ze czegos nie
> >lubie.. wspolczuje dziecia > ktorych rozice zmuszaja
>
> Czemu piszecie o zmuszaniu. Tak to przedstawiacie jakby chodzilo o
> jakies trtury.  Dzecku po prostu kaze sie cos zjesc.

kazac a zmuszac to nie to samo?
jak mi sie cos kaze to mnie sie do tego praktycznie zmusza
gdybym miala chowac dziecko wedlug twoich teorii to nie wiem..

> > do jedzenia wszystkiego.. nawet rzeczy ktore one nie cierpia
>
> Tak jak sie wspolczuje dziecku na fotelu dentystycznym. Wie sie, ze
> cierpi, a wie tez ze dla jego dobra.  Zareczam Ci tez, ze cierpienie z
> powodu zjedzenia nielubianej przez dziecko potrawy jest miejsze, a
> zwykle urojone.

a skad ty wiesz co jest dobre dla dziecka skoro sam nie wychowales ani jednego?

> > bylam glodna..
> Oj, nie bylas

nie jestes mna wiec nie wiesz.. a skoro nie wiesz to sie nie upieraj

> > ale serka topionego do dzis nie zjem..
>
> Moze po prostu nigdy w zyciu nie bylas glodna?

a moze sa potrawy do ktorych mnie nikt nie przekona?
bylam w szpitalu 5 dni i jakos dawalam sobie rade choc wiecznie chodzilam
glodna.. ale szpitalnego jedzenia nie tknelam.. nie mowiac o chlebie czy serze
ktory im sie czasami zdazal

> > co ma nie lubienie pietruszki czy pomidora to postepowania w zyciu?
>
> Chyba to jasno przedstawilem.  Kaprysy przy jedzeniu sa proba
> wyprobowania rodzicow i uleganie im prowokuje dzieci do dalszego
> wykorzystywania takich metod.

jejq.. ksiazek sie naczytales czy jak?
to ze rodzice mi nie kazali jesc kanapki z topionym serem nie oznacza ze sie we
wszystkim innym sprzeciwiam.. nie gadaj bzdur

> > a dzieci smak bardzo szybko nabywaja.. dlatego daje im sie po kolei nowe
> > potrawy.. i nie kazda jest przez nie akceptowana
>
> No to sie wsyzstko zgadza.  Ale zeby nie byla zaakceptowana, musi byc
> najpierw zjedzona.  A nadto fakt, ze dziecko czegos nie akceptuje, nie
> znaczy, ze moze tego niejesc jak nie chce.

raz zjadlam.. nie smakowalo.. nie zjem po raz kolejny.. proste
dziecko tez ma prawo do wyboru.. to nie jest zabawka ktorej mozesz powiedziec
co ma robic bo tak ci sie podoba

> > dzieci glupie nie sa..
>
> Kto mowi ze sa glupie?  Sa i glupie i madre, na miare dziecieca.

no wedlug tego co piszesz to chyba niezbyt inteligentne

> > jak raz powie to zrobic.. wojsko jakies czy co?
>
> Nie, milosc rodzicielska.

to jest milosc? siedz przy stole dopoki nie zjesz tej pietruszki?

> > i nie wszystko jest dobre dla kazdego.. dla ciebie pietruszka jest
> > pyszna.. dla mnie nie.. dla mnie czekolada biala jest najsmaczniejsza..
> > moj tato jej nie jada.. jedynie gorzka
>
> No dobrze, o co Ci chodzi, to normalne rzeczy.

no wiec skoro jest to normalne ze ktos czegos nie jada to o co tobie chodzi?
nie lubie.. nie jem! tak trudno zrozumiec?

> > ty wychowywales swoje dzieci po swojemu (o ile je masz) i zmuszales do
> > jedzenia wszystkiego.. ja swoja pocieche wychowuje po swojemu i nie musi
> > ona jadac czegos co jej nie smakuje
>
> No i dobrze. Wychowujesz dziecko jak potrafisz. Ja uwazam, ze w tym
> punkcie robisz blad, ale na szczescie dla Twojego dziecka, wychowanie
> nie ogranicza sie do nauki jedzenia.  Mam nadzieje, ze w innych
> dziedzinach postepujesz wlasciwie.  A nadto -- to nie ty pytalas sie jak
> sklonic dziecko do zjedzenia szpinaku, koperku czy zsiadlego mleka,
> prawda?  Ktos inny sie pytal, a jak dostal rade to poczul sie obrazony.

wychowuje dziecko tak jak uwazam za sluszne i krzywdy jej nie robie
a pytanie bylo o potrawy do ziemniakow.. i wymienione rzeczy ktorych dziecko
nie jada chyba? albo juz zapomnialam?

> > > a kiedy mi to niby nie wolno czegos odmowic?
>
> Wolno zawsze, czesto nie wypada.

a wypada z grzecznosci cos zjesc a pozniej pojsc i to zwrocic? nie sadze

pozdrawiam
Marzena

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-05 20:48:12

Temat: Re: młode kartofelki...
Od: "JurekA" <jurdag@....o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik wrote:
> a pytanie bylo o potrawy do ziemniakow.. i wymienione rzeczy ktorych
> dziecko nie jada chyba? albo juz zapomnialam?

....tak jakos..... :)


J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-05 22:06:21

Temat: Re: młode kartofelki...
Od: "Art(Gruby)" <j...@p...net> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 05 May 2003 21:23:47 +0100, Krysia Thompson
<K...@h...fsnet.co.uk> wrote:



>
>moje pytanie bylo z deczka retoryczne...niz nie napisales a
>podpisales sie pode man, hrehrehre
>
>msciwa zocha
>K.T. - starannie opakowana

Ja wiem...ja nawet nie mialem zamiaru odpowiadac...duh...
;-)))


Art(Gruby).

Abyssus abyssum invocat.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-06 06:38:11

Temat: Re: OT - o podejsciu do dzieci.
Od: "Kruszynka" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "JurekA" <jurdag@....o2.pl> napisał w wiadomości
news:b95v5o$jp5$1@news.onet.pl...
> A gdy ktos mi mowi o nakazach typu 'bedziesz siedziec tak dlugo jak nie
> zjesz' to ja pamietam, ze sam nie lubilem gdy ktos mnie do czegos sila
> czy szantazem zmuszal gdy bylem dzieckiem. Przemoc rodzi przemoc. Tak
> wsrod doroslych - jak i w relacjach dziecko - rodzic. Dlatego - powiem
> za kolezanka z grupy o dzieciach Siwą - tlumaczyc, tlumaczyc, tlumaczyc,
> tlumaczyc......

O to to to to to własnie :)

Kruszyna
--
"Primum non stresere... "

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-06 07:10:47

Temat: Re: m^(3)ode kartofelki...
Od: Waldemar Krzok <w...@u...fu-berlin.de> szukaj wiadomości tego autora



Marcin E. Hamerla wrote:
> Wladyslaw Los napisal(a):
>
>
>>Co do przywiazywania -- chyba zbedne. Przeciez dziecko powinno sluchac
>>starszych, wiec jak mu sie powie , ze ma siedziec dopoki nie zje, to
>>bedzie siedziec.
>
>
> Oczywiscie, kazde male dziecko mozna 'zlamac'.

Kwestia czasu? Mój starszy ma bardzo zdecydowane nastawienie do tego co
lubi, a czego nie lubi. Oczywiście, jak u dzieci, zmienia się mu to dość
często. Szantaże typu Władysława na niego nie działają. Wygląda to mniej
więcej w ten sposób: każde nowe danie spróbuje (czyli nietypowo). Jak mu
nie smakuje, to to powie i jedzenia nie tknie. Próba zmuszenia go do
tego powoduje np. zarzyganie stołu. Tak już ma od małego. Teraz ma lat
11 i też je wybiórczo. Nie znaczy to, że gotujemy tylko pod niego. Jak
czegoś nie lubi, może zrobić sobie coś, co mu smakuje. Samoobsługa.

Waldek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-06 07:13:02

Temat: Re: m^(3)ode kartofelki...
Od: Marcin E. Hamerla <X...@X...Xonet.Xpl.remove_X> szukaj wiadomości tego autora

Waldemar Krzok napisal(a):

>>>Co do przywiazywania -- chyba zbedne. Przeciez dziecko powinno sluchac
>>>starszych, wiec jak mu sie powie , ze ma siedziec dopoki nie zje, to
>>>bedzie siedziec.
>>
>> Oczywiscie, kazde male dziecko mozna 'zlamac'.
>
>Kwestia czasu?

Tak jak wczesniej pisalem moja corka je coraz wiecej rzeczy. I nie
zmuszamy jej do tego.

BTW slowo 'zlamac' ma dla bardzo negatywne w tym kontekscie znaczenie.

--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla

"Every day I make the world a little bit worse."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-06 10:09:30

Temat: Re: mlode kartofelki...
Od: b...@i...com.pl (Barbara Czaplicka) szukaj wiadomości tego autora

From: "Marg" <m...@c...pl>


Jak bylem maly - to nam w ten sposób wmuszali jedzenie w przedszkolu -
komunistycznym - tylko jedzenie bylo okropne - glównie zylaste mielone.
Radzilem sobie wyrzucajac je za grzejniki (byly takie obudowane) - pomoglo -
w przedzszkolu zawitaly myszy - przedszkolanki piszczaly - a ja uprawialem
bezkarnie swój proceder he he
>>>>>>>>>..

Eeeeeee tam, zaraz 'k o m u n i s t y c z n y m' :((((
w Twojej miejscowosci byly inne?

co to w ogole za okreslenie :((((

ja chodzilam w latach stalinowskich!!!, czyli do 1951 r. do przedszkola, ktore
prowadzily ss. Urszulanki.
tez mozna powiedziec, ze 'wmuszano' jedzenie - we mnie na pewno wmuszano kasze
gryczana...
i co, to tez bylo przedszkole komunistyczne????

zatem - zostawmy tego typu okreslenia na boku, bo nie wiecie, o czym mowicie...
Tak w ogole, to w Polsce komunizmu [w tym sensie, jak to jest powszechnie rozumiane]
NIGDY!!! nie bylo.. warto o tym pamietac i nie
gadac bzdur!
no a w sensie filozoficzno-doktrynalnym tym bardziej nie bylo!

No i jeszcze uwaga do Wladyslawa :-)
Wladku, ja zupelnie nie rozumiem o jakim dobrym wychowaniu Ty mowisz...
odebralam wyjatkowo staranne wychowanie, ale, zapewniam Cie, nigdy nie uczono mnie
wmuszania w siebie czegos na sile, nie mowiac o
tym, ze takie postepowanie moze zdrowemu czlowiekowi naprawde zgrozic ciezkim
rozstrojem zoladka, nie tylko nerwowym.. niezaleznie
od wieku.
Natomiast zdecydowanie wymagano prawidlowego zachowania przy stole, co naprade nie
polegalo na zjadaniu i w dodatku chwalenia
wszystkiego, co podano.
Pozdrowka dla wszystkich dyskutantow :-)
Barbara








---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.476 / Virus Database: 273 - Release Date: 2003.04.25

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-06 10:32:40

Temat: Re: m?ode kartofelki...
Od: "Goska z Lublina" <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Marcin E. Hamerla" <X...@X...Xonet.Xpl.remove_X> napisal
w wiadomosci news:mprbbvk253080cfbn0qttllmgbas23hu5f@4ax.com...
> Pamietam cierpienia jakich przysparzalo mi jedzenie potraw z
> pietruszka i koperkiem - pracowite przesiewanie ziemniakow czy
> odlowianie pietruszki w talerzu. Wszyscy koncza obiad, a ja wciaz przy
> zupie....

Tak jak bym siebie widziala. Zupa "zamarzala", oczka tluszczu robily sie na
biej biale brrrrrrrr.....
Siedzialam nad talerzem i siedzialam i nic z tego nie bylo. I teraz tez zup
niejem i zyje calkiem dobrze. Tak, ze teoria o siedzeniu do "upadlego" nad
jedzeniem jest wg mnie do kitu. A zmuszanie do jedzenia czegos co sie nie
lubi (chyba, ze dziecko twierdzi, ze nic nie lubi) jest bez mala
maltretowaniem.
Pozdr. - Goska (Lublin)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-06 11:20:33

Temat: Re: post scriptum: młode kartofelki...
Od: "Goska z Lublina" <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Marcin E. Hamerla" <X...@X...Xonet.Xpl.remove_X> napisal
w wiadomosci news:p378bvgjbu8bfgu1rn6js2rjep2ndpg7ag@4ax.com...
> Znaczy, w regionie z ktorego pochodze, zalewaje jada sie z ziemiorami,
> ale ja je dodatkowo rozgniatam ;--)
>
Czysbys byl z kieleckiego?
Pozdr. - Goska (Lublin)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 ... 30 ... 33


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

faq99
prosta sałatka
proboleta
Ser feta
Kolejność deseru

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »