« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-09 20:28:14
Temat: Re: m?ode kartofelki...On Fri, 9 May 2003 11:44:04 +0200, w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
wrote:
>> a skad ty wiesz co jest dobre dla dziecka skoro sam nie wychowales ani
>> jednego?
>
>A co to ma do rzeczy?
Pewnie, nie trzeba zjesc paczka zeby wiedziec ze tuczy.
Ale w mojej rodzinie i wsrod przyjaciol porodzilo sie ostatnio troche
dzieci. I widze, jak rodzice, glownie matki, nagle nabieraja pewnej
"madrosci" i intuicji, widza, co dziecku jest potrzebne i co mu
ewentualnie dolega. Potrafia to ocenic lepiej od lekarzy.
Sama nie mam dzieci wiec moze i ja nie powinnam na ten temat
dyskutowac, ale IMO aby dziecko wyroslo zdrowe fizycznie, psychicznie
i dobrze wychowane potrzebuje przede wszystkim poczucia bycia
kochanym, a jak tu czuc sie kochanym, gdy Cie odczlowieczaja
odbierajac prawo do posiadania wlasnego zdania i prawa wyboru w
najprostszych rzeczach. IMO dziecko powinno wiedziec, kto tak naprawde
rzadzi, bo przeciez dal zycie i utrzymuje. Ale ci z gory, wladza,
rodzice, powinni wiedziec, ze czasami trzeba dac mozliwosc
skorzystania z prawa laski, zeby "poddany" nie wyrosl na czlowieka,
nie posiadajacego wlasnego zdania i opierajacego je o to co napisali w
drogich gazetach i ksiazkach, np. kulinarnych. Po cholere mu wiedziec,
ze danie, ktorego nie lubi zostalo przygotowane zgodnie z wielkimi
kucharskimi ksiegami. Wazniejsze chyba aby potrafil grzecznie
podziekowac za cos, czego nie lubi lub po prostu nalozyc sobie mniej.
Kilkakrotnie zdarzylo mi sie, ze ktos cos u mnie grzecznie jadl,
pozniej przy roznych okazjach dowiadywalam sie, ze tych potraw nie
lubi. Wcale nie bylam wdzieczna, ze to ukrywal. Bylo mi nawet glupio.
A gdyby podziekowal zawczasu moglabym zaoferowac cos moze prostszego
ale mniej meczacego dla goscia.
--
Pozdrawiam, Sabina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-05-09 20:42:52
Temat: Re: mlode kartofelki...On Fri, 9 May 2003 11:44:04 +0200, w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
wrote:
>> Hm... Moze jakbys zaczal Wladyslawie brac z zycia to co Ci sprawia
>> przyjemnosc
>
>Kiedy moge, to biore.
A kiedy mozesz to sie katujesz. Wiesz, taki pokutnik chyba jednak nie
zyje po to by umrzec. Za taka pokute chyba jednak zostaniesz zbawiony
;p
>Wiemjednak, ze czasem, a nawet zwykle.trzeba brac to co nakladaja na
>talerz
Nie zgadzam sie. Jak mi zycie nie smakuje to staram sie sobie cos
innego ugotowac. Mozna przynajmniej sprobowac.
>> mialbys bardziej
>> optymistyczne spojrzenie na swiat
>
>Jeszcze bardziej?
No, np. potrafilbys sie moze cieszyc z zony zamiast oplakiwac jej
smierc za zycia.
>> i bylbyc milszy dla innych.
>
>Przeciez jestem mily.
Tak, wytykasz publicznie zle wychowanie i czytanie tanich gazet.
Faktycznie, szczyt bycia milym.
>> Hm... moze wlasnie jestes dowodem na to, jak nie nalezy wychowywac
>> dzieci.
>
>A jak to mozesz ocenic?
Bo jawisz sie tu jako bardzo smutny czlowiek. A ja nie chcialabym, aby
moje dziecko wyroslo na takiego smutnego czkowieka jak Ty.
Z czego mozna wywnioskowac, ze powinnam je wychowac inaczej niz Ty
zostales wychowany.
--
Pozdrawiam, Sabina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 20:49:27
Temat: Re: [OT]On Fri, 9 May 2003 11:43:59 +0200, w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
wrote:
>Oczywiscie nie odpowiam za to, jak ktos interpretuje moje slowa.
Na slowa nalezy uwazac, szczegolnie na publicznym forum. Jak widac
kazdy ma jakies luki w wyksztalceniu.
--
Sabina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-09 20:53:16
Temat: Re: m?ode kartofelki...On 9 May 2003 12:07:18 +0200, m...@o...pl wrote:
>sam pisales o udaniu sie do lekarza i 'brakach' w wychowaniu.. no chyba ze ja
>mam wade wzroku
Nie, po prostu my wszyscy zle interpretujemy slowa Wladyslawa. Moze
mowi jakims slangiem abo co... ;)
--
Sabina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-10 13:14:34
Temat: Re: m?ode kartofelki...Art(Gruby) <j...@p...net> wrote:
> poza wyjatkami gdzie brak doswiadczenia
> zyciowego moze wplynac na zdrowie lub zycie , zdanie mojego syna ma
> zasadnicze znaczenie w ksztaltowaniu jego zycia.
Przeczytaj starannie co napisales.
> Abyssus abyssum invocat.
No wlasnie.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-10 13:14:37
Temat: Re: mlode kartofelki...Marta Trzaska <m...@m...net.pl> wrote:
> Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@t...com.pl> napisa" w wiadomości
> news:1fuoqga.qdn8h757j0e8N%wlos@tele.com.pl...
> > Kruszynka <l...@w...pl> wrote:
> > Mowimny o dzieciach czy mlodych ludziach? I czym jest dla Ciebie "mlody
> > czlowiek"?
>
> A dziecko, to nie czlowiek ?:)
Dobre pytanie. W pewmym sensie tak, w innym nie.
> Chyba mozna nazwac dziecko mlodym czlowiekiem
>
Nazwac mozna, ale trzba wiedziec, co sie chce przez to powiedziec.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-10 13:14:40
Temat: Re: mlode kartofelki...Sabinka <s...@w...pl> wrote:
>
> A Ty twierdzisz ze:
> >dorosly nie powinien juz "lubic" czegos lub "nie lubic"
Gdzie Ty cos takiego wyczytalas?
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-10 13:14:41
Temat: Re: m?ode kartofelki...Marcin E. Hamerla <X...@X...Xonet.Xpl.remove_X> wrote:
> >
> >Nikt nie mowi o "zlamaniu" dziecka.
>
> Jak to nikt? Ty mowisz.
Gdzie?
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-10 13:14:44
Temat: Re: mlode kartofelki...Sabinka <s...@w...pl> wrote:
> I tego, ze sam sobie nie przyrzadzisz kaszki z sokiem malinowym nie
> nazywasz osobistym uprzedzeniem i kaprysem, mam nadzieje.
Oczywiscie. Mam uprzedzenie do kaszki z sokiem. Jest to moje,
osobiste, niczyje inne uprzedzenie. Ale jak trzeba bedzie zjesc taka
kaszke to ja zjem i nuie bede kaprysil.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-10 13:14:45
Temat: Re: [OT]Marta Trzaska <m...@m...net.pl> wrote:
> Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@t...com.pl> napisa" w wiadomości
> news:1fuotw5.lc968f11d9whdN%wlos@tele.com.pl...
> > > Traktuje to jak zdanie opisujace, wszystkich,
> > >ktorzy wypowiedzieli sie, ze
> > > na pewne rzeczy reaguja w pewien, wczesniej (w tym watku) zaznaczony
> sposob.
> >
> > Na jkaiej podstawie tak to traktujesz????
>
> Na takiej, iz twierdzisz, ze w _dobrych_domach_ wynosi sie to z wychowaniem,
> jestem wychowana w bardzo dobrym domu, a to ze czegos po prostu nie trawie,
> i nie moge jesc, wcale nie wynika z tego, z jakiego domu pochodze..
Przeciez w tej chwili piszemy o tym, ze:
ludzie się między sobą
różnią i że mój punkt widzenia nie jest jedynym s"usznym
i o tym, ze takie nastawienie wynosi sie z domu z wychwaniem. Uwazaj,
prosze, na jaki temat piszesz.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |